Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 21:47, 23 Gru 2007 Temat postu: |
|
Savvy napisał: | Moim zdaniem największą zaletą kapitana jest to, że ma wady |
...że nie jest bajkowym superbohaterem, tylko postacią na wskroś ludzką, z cechami czy problemami w całej rozciągłości bliskimi... mi Tyle że zawsze jest o krok do przodu przede mną .
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Scarlett
Korsarz
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 22:16, 24 Gru 2007 Temat postu: |
|
No... coś w tym jest....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karottka
Zejman
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Lublin Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 13:56, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
Dla mnie Jack Sparrow jest wspaniałym kapitanem Czarnej Perły, nie tylko przystojnym , ale i bardzo ciekawym psychicznie.
Jest lekko szalony... Na tyle, by ustawić taki dług z postrachem mórz i oceanów - Davy'm Jones'em i potem dać się pociągnąć na koniec świata. Sprytnym, bo wymyśla świetne plany ucieczek. Mimo swoich przeżyć w dzieciństwie - trudnych, bo w tym okresie rozstał się z ojcem - cały czas jest optymistycznie nastawiony do życia. Swoim poczuciem humoru, czyli niezwykle zabawnym zachowaniem zdobył serca milionów ludzi na całym świecie, w tym również i nasze .
Prawda jest taka, że film został oparty na prawdziwych, prawodopodobnych wydarzeniach z życia tego wspaniałego pirata.
Jack Sparrow żył w XVIII-XIX wieku. Był kupcem kompanii wschodnio-indyjskiej. Kiedy odmówił przewozu niewolników, Lord Cutler Beckett mianował go piratem, a jego statek - Złą wiedźmę - kazał spalić. Jack poprosił Davy'ego Jones'a, by wydobył Wiedźmę, na co ten się zgodził. Dalszą historię znamy z filmów, w tym przypadku z ,,Piratów z Karaibów". Film ten, reżyserii Jerry'ego Bruckheimer'a i Gore'a Verbinski'ego jest ekranizacją losów Jacka już jako pirata.
Stąd można wywnioskować, że nie od parady Jack jest idolem nas tu zebranych .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Savvy
Piracki Lord
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: from Desolation Row Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 17:33, 30 Gru 2007 Temat postu: |
|
Karottka napisał: | Prawda jest taka, że film został oparty na prawdziwych, prawodopodobnych wydarzeniach z życia tego wspaniałego pirata.
Jack Sparrow żył w XVIII-XIX wieku |
Deja vu?
Już rozmawialiśmy o tym w temacie Historyczna prawda w POTC?, którą to dyskusję wywołały informacje niejakiej Kleo a to jest topic o osobowości Jacka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karottka
Zejman
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Lublin Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 15:43, 31 Gru 2007 Temat postu: |
|
Ah, no tak... Przepraszam, troszeczkę się zagalopowałam xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 18:37, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
Hej, chciałam Wam zadać pytanie.
Jakie - waszym zdaniem - aspekty osobowości Jacka oznaczają poszczególne Jacki z luku? Co tam jest - Jack, który próbuje zjeść fistaszka; Jack, który leży na podłodze i mówi "help"; ten, który znosi jajko; podrywa kozę; Jack, który zajmuje się takielunkiem czy co tam to było... Jakiś jeszcze?
Dajcie jakieś pomysły, jak coś Wam chodzi po głowie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scarlett
Korsarz
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 18:39, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
Nie zapominaj Eddie, że był tam jeszcze Jack opóźniony ten taki co ma materiał obwiązany jak majtki na spodniach Wygląda tam naprawde urrroczo A jakie aspekty... sama nie wiem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 19:27, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
Aj! Ile ja się nad tym zastanawiałam! Jak tylko mi się we łbie ułoży, to się podzielę refleksjami. Póki co - moim zdaniem ta koza to Lizzie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 19:28, 27 Sty 2008 Temat postu: |
|
Bardzo fajne, ale też bardzo trudne pytanie Jack z fistaszkiem kojarzy mi się z Barbossą i tym jego jabłkiem - obaj byli już o krok i obaj zostali zastrzeleni przez Jacka Ale to tylko takie skojarzenie, nie wiem, czy coś się za tym kryje. Jack "opóźniony", ten, o którym pisała Scarlett, jest dość przewrotny - przecież nasz Jack jest zawsze przed wszystkimi, wyprzedza ich co najmniej o krok Muszę się jeszcze nad nim zastanowić. Kto tam jeszcze był? A, ten przeszyty szablą. Właśnie - dwóch Jacków "ginie" "z ręki" kapitana, może oni oznaczają wady Jacka - tzn. te cechy, których on by się najchętniej pozbył, niekoniecznie negatywne, raczej zupełnie odwrotnie... Muszę sobie znowu puścić tą scenę i zastanowić się porządnie, na razie to by było na tyle A cowy myślicie?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 0:00, 28 Sty 2008 Temat postu: |
|
O rany, ale szok! Opóźniony Jack!!! Nigdy go nie zarejestrowałam nawet. Tzn. pamiętam, że zawsze śmiałam się, że jeden głos "aye, captain" jest opóźniony, ale nigdy go nie wyodrębniłam jako osobnego Jacka - myślałam, że to po prostu tłum odpowiada, a jak grupa coś mówi to nigdy nie jest tak, że wszyscy krzyczą równo. Ale dzięki bardzo! Bo od razu wpadł mi pomysł na interpretację tego aspektu - Jack Sparrow to rzeczywiście szczwana bestia, ale nie zawsze jest tak szprytny jak mu się wydaje - czasem - serio niepołapany jakiś taki, zupełnie niekumaty . A co najśmieszniejsze - ma w tym aspekcie jak najlepsze mniemanie o sobie .
Co do kozy - to powiem, że zgadzam się z Anajulią .
A co do fistaszka - to powiem, że zgadzam się z Martą. Tak jak Barbossa nie zdążył już posmakować tego jabłka - tak Jackowi też zawsze coś umyka - w CBP - generalnie Perła - jak już dokonał zemsty, to okazuje się, że Perła jest odpłynięta - załoga wcale nie musiała wracać. W DMC - Norrington podprowadza mu serce. Ściga za czymś, ale na końcu okazuje się, że... no niestety... Bardzo ciekawa jest teoria o pozbywaniu się tych wad, które symbolizują te odstrzelone Jacki. Ja bym się tu zgodziła, tylko trochę inaczej ujęłabym problem - te odstrzelone - to są te wady które mu się udaje pokonać. Tak czuję, ale nie powiem tego na 100 %, bo nie mam interpretacji wszystkich tych Jacków - najbardziej mi brakuje tego co znosi to jajo. Bo resztę jestem chyba w stanie jakoś obejść.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 4:02, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
Ponieważ, przygotowując się do odpowiedzi w temacie "Davy Jones" , zgłębiam właśnie komentarze Elliotta i Rossio, trafiłam na zdanko, które może się tu przyda:
Elliott & Rossio napisał: | [Luk] to miejsce, w którym człowiek przez całą wieczność doświadcza tego, czego najbardziej się boi… |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karottka
Zejman
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Lublin Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 9:09, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
Czyli samotności? Każdy się czegoś boi, lecz boi się przyznać... Samotność, szaleństwo... To nawet ma sens. Jack chyba bał się samotności. Bo kto się nie boi?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 14:16, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
Samotność plus niemożność pływania po morzach... Przypomniało mi się zdanie Jacka "oddam duszę za najmniejszy podmuch wiatru".
Wracając jeszcze do tego Jacka-kury, to znam z amerykańskich filmów porównanie "tchórzliwy jak kurczak", więc to może być ta uciekająca i unikająca walki część jego osobowości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karottka
Zejman
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Lublin Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 15:06, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
Właśnie. Wiedział, że czasami trzeba walczyć, ale jeśli jest szansa, to trzeba przebierać nóżkami
A jaki byłby Jack z dialogu:
- Po mojemu jest, jak się patrzy
- Nie jest ani jak się patrzy, ani dobrze...?
Jakiś taki niedouczony?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scarlett
Korsarz
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 16:22, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
Mi się wydaje, że w tym co napisałaś, to jest taki... może nie niedouczony, ale... bardziej może, leniwy... a Jack ten oryginał gra takiego ostrego, któremu nic się nie podoba... no sama nie wiem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 20:38, 03 Lut 2008 Temat postu: |
|
Dzięki dziewczęta za te hinty , szczególnie za "kurczaka" i za "niedoucznego" . Bardzo podobają mi się te tropy - myslę, że na pewno znajdą odbicie w moich herezjach .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 20:03, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
No to jak już sformułujesz te herezje, to się koniecznie nimi podziel
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 20:35, 04 Lut 2008 Temat postu: |
|
Nie omieszkam . Właściwie już je sformułowałam - ale nie mam czasu pisać teraz długich postów - a na pewno opisanie tego długo by zajęło bo mocno kombinowane to wszystko - czyli jak dla mnie - typowe. To raz.
A dwa... hmm... możliwe, że będę musiała je jeszcze przeformułować... Wszystko przez tą głowę!!!!!!!!!! Jaka to jest masakra - włączyłam sobie tę scenę - zawsze mnie ona raczej cieszyła - bo Keith - mój idol ze Stonesów - na tym się głównie zawsze skupiałam i w ogóle... Keith... plus jeszcze to, że ten motyw jest wstrętny (ten łeb, of course), więc starałam się o tym jak najszybciej zapomnieć. Ale to, że Jack nosi to przy sobie!!! To mnie naprawdę zabiło - wcześniej tego w ogóle nie wiedziałam, a jak się dowiedziałam to nie mogłam przestać myśleć - oczywiście teoria i do tego już utworzona - ale na razie w zarysach. Muszę to dopracować, a to może wpłynąć na interpretacje Jacków z luku... Chociaż i tego nie jestem pewna - ten łeb na bank ma znaczenie dla tych zjaw, co to się pojawiają w tej scenie jak siedzi (Jack, of course) zamknięty w brigu na Holendrze, ale już takie oczywiste nie jest czy w jakiś sposób ma związek z lukiem właściwym...
Zamotałam - generalnie nie musicie wgryzać się w ten bełkot - żadnej konkretnej myśli powyższym wywodem nie przekazałam, prócz tego, że męczy mnie ta głowa .
Ale powiem Wam coś, a raczej spytam się Was... co o tym sądzicie? O tym łbie? Ja mam mniej więcej taką idę, że chyba Jacka mama nie kochała... Albo może raczej, że w ogóle nie miał matki . Co o tym myślicie, bo wiecie, znacie już mnie trochę - to może być totalna skucha . Potrzebuję drogowskazu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bella
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 05 Lut 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Anglia
|
Wysłany: Wto 19:14, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
Matke na pewno miał, bo bocian go nie przyniósł. Pewnie kochał matke, a ona jego, za to jedno jest pewne: z ojcem już się tak nie lubili
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 19:38, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
to była przenośnia - nie wiem - odeszła i go zostawiła z ojcem. Albo raczej - chyba bardziej prawdopodobne - umarła.
Za to mam zupełnie inne odczucia co do Keitha - ojciec bardzo go kochał, ale Jack nigdy nie przyjmował tego do wiadomości - taki bachor okropny -coś w stylu "spadaj stąd, jesteś beznadziejny, ja chcę do mamy"... no jak tak w ogóle można do własnego ojca .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scarlett
Korsarz
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 19:43, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
Czy ja wiem... chyba Bella ma racje... ojciec go moim zdaniem za bardzo traktował z góry. Tak jak ten tekst: Zejdź mi z drogi, mały. - Pewnie go kochał, ale nie ukazywał tego Jackowi, a on się przyzwyczaił i byli na storunkach: Cześć - Cześć. I tyle.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 19:56, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
A ja myślę, że za surowo oceniasz Keitha - musiał być dla niego ojcem i matką, a z Jackiem nie jest tak prosto żyć - więc na pewno nie był to idealnie zdrowy układ.
Dobry obrazek rodzinki masz w więzieniu na Holendrze - chyba nie powiesz mi, że był niekochanym dzieckiem... Nooo - tylko sobie nieco tutaj udziwniłam - bo uznaję, że w tej scenie zarówno "Jack mamuśka" jak i "Jack tatuś" tak naprawdę przedstawiają tylko Keitha - no tak... bo sobie tak ostatnio wymyśliłam, że tej matki jednak nie miał . To wszystko przez tą głowę - jak dla mnie ten suszek jest spreparowany z osobnika płci męskiej .
Ale nie musicie się ze mną zgadzać... Tylko się bronię
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scarlett
Korsarz
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 20:06, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
Z płci męskiej?? Że niby jego matką był mężczyzna??
A mi się nie wydaje, żeby tej matki nie miał... może i stracił ją wcześnie... na co wskazuje suszonka...ale to nie zmienia faktu, że ojciec trzymał go twardo. Bo to widać. No chociażby po scenie w twierdzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 20:15, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
Nieeee!!! Chodziło mi o to, że ta głowa to fake! To nie jest żadna głowa jego matki tylko łeb jakiegoś faceta! Taka radykalna - w sumie bardzo drastyczna metoda wychowawcza - żeby Jacques w końcu "odciął pępowinę" - bo naprawdę widać, że wychowywał się bez matki - porównajcie go z takim Willem. A ojciec - rany, moim zdaniem jest dla niego super wyrozumiały i bardzo go kocha! Tylko Jack tego po prostu nie widzi - bo beksa z niego - cały czas płakał za mamą i to się za nim ciągło w dorosłym życiu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Giselle
Kanaka
Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: portowe miasteczko Gdańsk...
|
Wysłany: Wto 20:22, 05 Lut 2008 Temat postu: |
|
Myślę, że Teague był kiedyś bardzo podobny do Jacka teraz. Chodzi mi o to, że też dążył do nieśmiertelności i wiecznej wolności pływając po morzu. Jack mówi: " A jednak przetrwałeś" . Wtedy ojciec powiedział coś w rodzaju: " Nie sztuką jest żyć wiecznie Jackie, sztuką jest żyć z samym sobą" (Jeśli coś pokręciłam i całe moje przemyślenie na nic, to sorki) no i tu pokazuje nam się Jack w luku zmagający się z samym sobą. Myślę, ze Teague widzi do czego ciągnie Jacka i chce go w jakiś sposób ostrzec, przeciągnąć na właściwą drogę. Nie wiem może się mylę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|