Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 5:37, 21 Lip 2006 Temat postu: Pierwsze wrażenia po premierze DMC |
|
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
To tak najkrócej.
Będzie chaotycznie, bo jeszcze się trzęsę. I obiecuję - żadnych (prawie )spojlerów!
Pozytywnie zaskoczona!!! Spodziewałam się kalki "Klątwy", tyle że w bardziej kosztownym, więc i bardziej efektownym wydaniu - co nie znaczy lepszym. Film zaskoczył mnie świeżością pomysłów!
To ewidentnie integralna część trylogii i nie może smakować bez pozostałych. W kontekście "Klątwy" bawi, wzrusza i jest przejrzysta "ideologicznie", że się tak wyrażę. A koniec... koniec będzie... w końcu W "Końcu świata" oczywiście. Trzeba poczekać cierpliwie do 2007 roku . "Skrzynia" domaga się kontynuacji - zakończenia własciwie nie ma... a mimo to porusza, zastanawia...
Film jest dokładnie taki jak soundtrack Zimmera. Posępny, niepokojący, patetyczny, trzymający w napięciu, chwilami zaskakujący, zakończony jakby w pół frazy. Niesamowity. Piękny. A muzyka... mnóstwo nawiązań do "Klątwy", których nie uświadczamy, niestety, na ścieżce dźwiękowej. Wielka szkoda - przyprawia o dreszcze.
Scenografia i efekty specjalne wręcz zapierają dech w piersiach. Chwilami aż zanadto - tak, że nie można się skupić na fabule. I to w sumie jedyny mój zarzut. Do bólu czuć wpompowane miliony. W "Klątwie" odbyło się to dyskretniej. Niemniej - chylę czoła przed wszystkimi, którzy odpowiadają za ów efekt. Wyżyny! Magia kina...
"Klątwa" urzekła mnie słońcem, paletą barw, całym tym rozpędzonym światem, który jest tak piękny i pozytywny, że aż chce się być w środku. W "Skrzyni" próżno szukać podobnego klimatu. Rzecz dzieje się najwyraźniej karaibską zimą, bo nawet słoneczne ujęcia zdają się jakieś przymglone. Dominują ponure szarości, deszcze, półmrok... I wiecie co? Jest niesamowicie pięknie! Uwielbiam takie mroczne klimaty. A ten jest niezwykle sugestywny. To zdecydowanie nie jest letni film. Czuć wszechobecny chłód i wilgoć. Coś wspaniałego!
O aktorstwie nie piszę, bo wszystko oczywiste Depp genialny (choć rzeczywiście nie jest to już "jego" film - zdecydowanie za rzadko pojawia się na ekranie ). Keira i Bloom sporo nauczyli się przez ostatnie trzy lata - i dobrze, bo ich postaci tez są o wiele dojrzalsze. Poza tym, film należy do załogi Davy Jonesa Reszta postaci drugoplanowych nie "rzuca się w oczy" tak mocno, jak w "Klątwie"... choć - zaskakuje nowe wcielenie komodora Norringtona, no i Hollander cudnie cyniczny.
Wysokich lotów poczucie humoru! Znów pozytywne rozczarowanie. Byłam pewna, że nic nowego nie da sie wymyślić, że będzie jak ze "Shrekiem 2" - zabawnie, ale przewidywalnie. Tymczasem postaci nieco zmieniły się, dojrzały i choć Jack powala wciąż śmiechem, a reszta dotrzymuje mu kroku, nie ma w filmie zgranych gagów, a humor sytuacyjny zaskakuje świeżością.
I wreszcie fabuła... Nieco pogmatwana, może nawet bardziej niż w "Klątwie", ale przygotowałam się na tę okazję, uruchomiłam cały zasób transferu i RAM i chyba nie uroniłam nic z sensu scenariusza. Cała zawiła, wielowarstwowa intryga jest - moim zdaniem - tylko pretekstem do pokazania jeszcze wyraźniej tego, co w "Klątwie" zostało ledwie naszkicowane. Tego mianowicie, że to nie jest po prostu bajka, przygodowy film, który ma bawić, trzymać w napięciu... To opowieść, która daje do myślenia. Oj daje!!! "Skrzynia" zmusza do refleksji znacznie mocniej niż "Klątwa". Bo oto - uwaga! - mamy Jacka Sparrowa, który... stracił pewność siebie, wiedzę o tym, czego chce od życia i co jest dla niego ważne!!! Nasz Kapitan szuka klucza do skrzyni, ale w gruncie rzeczy na nowo szuka siebie! Nie powiem Wam oczywiście, co odkrywa. Będziecie, panie, zaskoczone potwornie. I pewnie zrozpaczone
Nie mogę się doczekać Waszych wrażeń!
Ostatnio zmieniony przez Anajulia dnia Nie 18:47, 07 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ismeril
Czyściciel zęz
Dołączył: 30 Gru 2005
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 7:29, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
Dwa wdechy uspokajajace i......... moge pisać.
Bardzo ładnie nam wszystko opisałas i bez spoilerów. Cieszę sie że mogłam to przeczytać bo teraz do kina pójdę bardziej przygotowana.
Ciesz się Abb że na ostatnia część nie bedziesz czekać 3 lata tylko rok. Trzeba zawsze myslec pozytywnie.
Czy ktos cos słyszał o tym że nakręca film tylko o Jacku? Tak mi się marzy jakies 2,5-3 godziny tylko z nim. Naprawde niewiele sie musi dziać. Ot, wyspa, rum, ognisko i Jack opowiadajacy swoje przygody. Piękny film by z tego był. Tylko dla koneserów. Ech..... może za jakis czas....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jane Herring
Kanaka
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 8:19, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
Rany! Ja chcę już wieczór!!! Zwłaszcza zaintrygwały mnie słowa: "Bo oto - uwaga! - mamy Jacka Sparrowa, który... stracił pewność siebie, wiedzę o tym, czego chce od życia i co jest dla niego ważne!!! Nasz Kapitan szuka klucza do skrzyni, ale w gruncie rzeczy na nowo szuka siebie!" Eh... Jeszcze jakieś 12 godzin...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stasia
Piracki Lord
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Pią 9:04, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
No - nie czytałam poprzednuch wpisów w tym temacie - muszę się tylko pochwali, że razem z Gochną właśnie wychodzimy na autobus . Już nie mogę się doczeka......4 godziny....
|
|
Powrót do góry |
|
|
BadGirL
Kuk
Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tortuga
|
Wysłany: Pią 9:31, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
Anajulio, pięknie to opisałaś, chyba nie będe mogła usiedzieć na miejkscu do poniedziałku, bo dopiero wtedy zobacze film... Jane, mnie te słowa też bardzi zaintrygowały I jeszcze ciekawi mnie ten jego romans z Elizabeth...
A jak Anajulia i na pewno jeszcze pełno innych osób było na premierze, to ja w tym czasie oglądałam na Polsacie 20 minutowy film o tym, jak kręcili "Skrzynie umarlaka" i potem nie mogłam usnąć a jak usnęłam to mi się śnił Jack Sparrow...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 14:25, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
Romans... no comments
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaileena_Farah
Piracki Lord
Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.
|
Wysłany: Pią 14:32, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
Po prostu mój mózg nie pracuje. Serce bije jak oszalałe. Przed oczami jakieś plamy światła. Wpół do 16.00. Już niedługo... niedługo... jeszcze tylko kilka godzin...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 17:14, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
Jestem właśnie po premierze i... nie wiem od czego zacząć...
Film wciąga już od pierwszych chwil. Przez cały czas czuje się ten "dreszczyk emocji" Druga część "Piratów..." ma wszystko to co film powinien mieć. Jest troche tajemnicza, wesoła, śmieszna, romantyczna (?)... No poprostu cudo
Nie dało sie oczywiście nie zauważyć wielkiej ilości efektów specjalnych, bez których ten film nie byłby już taki sam. Głównie zwracamy uwagę na załogę Latającego Holendra, która naprawdę jest dość ee... nietypowa
I właśnie bardzo dobrze!
Przez cały seans nie nudzimy sie ani na chwilę. Odkrywamy za to nowe oblicze Norringtona, Elizabeth, no i oczywiście samego Sparrowa.
"Skrzynia Umarlaka" jest z jednej strony podobna do "Klątwy Czarnej Perły", a z drugiej - zupełnie inna. To jednak ma bardzo pozytywny wpływ na wrażenia z filmu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stasia
Piracki Lord
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Pią 20:35, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
No i po filmie....Przybyyśmy pod kasę o 11:30, gdzie powiedziano nam, że otwierają dopiero o 13:15 (seans zaczyna sie o 13:45). Trudno. Powłóczyłysmy się i o odpowiedniej godzinie zasiadłyśmy w kinie w towarzystwie ok. 50 osób (ach, te huczne premiery ). Przed filmem tylko dwie reklamy i upragniony początek. Od początku produkcja trzyma w napięciu i niepewności . Wszystko to rozładowywuje scena z kanibalami - po prostu geniusz. Piekne krajobrazy (choć tak niewiele kolorów jak Anajulia pisała wczesniej), sliczna muzyka, rozbrajający humor zwłaszcza w wykonaniu Jacka. Niektóre sceny z trailerów zostały wycięte i zastąpione podobnymi, ale to nie razi aż tak bardzo. Bardzo podoba mi się rozwój postaci Sparrowa - z człowieka tryskającego optymizmem, pewnością siebie ,staje się przerazony, zagubiony i o dziwo niepewny (trochę nie gra to zdanie, ale wybaczcie )- to po prostu trzeba zobaczyć. Byłam baaardzo zaskoczona widokiem komodora Norringtona - teraz wygląda o niebo lepiej jak w poprzedniej części . Nie potrafię pisać składnie i starać sie nie wplatać we wrażenia zadnych spoilerów, więc z dokładniejszym opisem, z przykładami poczekam do pojawienia sie odpowiedniego tematu . Powiem tyle - według mnie "Skrzynia..." pobiła "Klątwe...". Druga część to zdecydowanie moje klimaty, wątki komiczne, tragiczne, romantyczne i intrygujące. Trzeba to zobaczyć - polecam . Tyle ode mnie i z niecierpliwościa czekam na inne wrażenia .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diapora
Bosman
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 749
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:21, 21 Lip 2006 Temat postu: |
|
Fabuła świetna, efekty specjalne o wiele lepsze niż w "Klątwie" Ale za mało Jacka Film baaaaardzo mi się spodobał, było świetnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaileena_Farah
Piracki Lord
Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.
|
Wysłany: Sob 0:26, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
Ja przerwę ten łańcuch pozytywnych opinii. Właśnie wróciłam z seansu. Prawdę powiedziawszy... nie wiem od czego mam zacząć?... Czy powinnam od razu napisać krótki wstęp do tego co roi się w mojej głowie po obejrzeniu "Skrzyni..."? Jestem kompletnie zaskoczona i w pewnym sensie... zawiedziona. Płakać mi się chcę na myśl o "Klątwie Czarnej Perły". Jeśliby nie powstała...
Jack Sparrow stał się błaznem. Przykre, ale prawdziwe. Uśmiechałam się na widok jego wyczynów, ale były one irytujące. Postać straciła czar i ducha. Wyciskaczem łez było to, że realizatorzy postawili na niego znacznie mniej niż oczekiwano po części pierwszej. Kapitan był śmieszny? Owszem. Czy był dobrze zagrany? To nie ulega wątpliwości. Ale to nie był tak naprawdę Jack Sparrow jakiego obraz utworzył się w mojej wyobraźni. I napiszę szczerze - niezwykle smutne jest to, że choć wspaniale zakończył (na razie) swój żywot... poprzedzały go komiczne wręcz próby dążenia do tego co uzyskał w "Klątwie...".
Keira i Orlando - pod względem aktorskim, wypadają dużo lepiej niż w poprzedniej części. Postacie rzeczywiście wydoroślały i "pogłębiły" się, co nie znaczy, że budzą sympatię. Nie budzą jej. Nie we mnie.
Od strony wizualnej nie ma się do czego przyczepić. Wspomniane barwy, wspomniany odmienny klimat - tak... jest.
Muzyka Zimmera, zimna, nieprzystępna. Nie... nie tego się spodziewałam, słuchając soundtracka. Gdzie urok "Klątwy..."? Gdzie?!?!!!
Uniwersum, jakże mi źle. Teraz kiedy moje uczucia są najbardziej mieszanymi uczuciami z możliwych. Staram się ogarnąć jakoś myśli, ale nie udaje się. Mam wciąż przed oczami sceny z filmu. Historia była pozytywnym zaskoczeniem i ogółem - to jedna z lepszych kontynuacji, jaką widziałam. Klnę się jednak na duszę, że nigdy nie zdołam uniknąć porównań z moim ideałem filmu o piratach - "Pirates of the Caribbean: The Curse of the Black Pearl". I nie chcę na razie wystawiać filmowi żadnej z możliwych ocen... może postawiłam zbyt wysoko swoją prywatną poprzeczkę? Czytając wasze komentarze nie widzę miejsca dla swojego zdania. Jestem jak odmieniec.
Davy Jones był kimś kto doskonale odzwierciedla emocje jakie obecnie żywię do "Skrzyni Umarlaka". Okrutne. A jednocześnie bardzo łagodne, gdzieś z oddali słyszę melodię z pozytywki i szukam klucza. Pojedynczego, niewielkiego kluczyka, którzy otworzy mi mój prywatny zamek zrozumienia dla tego co widziałam. Mam wrażenie, że nigdy nie zdołam wpełni i obiektywnie dojść do porozumienia z tym co podpowiada serce a tym co dyktuje rozum. Z jednej strony podobało mi się - to właśnie głos serca zakochanego w pirackich przygodach. Z drugiej strony, wiem, że to nie było TO - to podpowiada mi zdrowy rozsądek.
Nie będę się zachwycać. Rozpływać. Zresztą nie miało być tu żadnej puenty, Z niecierpliwością oczekuje na część trzecią, mam nadzieje - ostatnią. Bo jeśli z kontynuacji na kontynuacje mam ranić swój idealny, może dziecinny pogląd na to co pokochałam... nie chcę nigdy oglądać tych filmów. Chcę by w ogóle nie powstały.
Pozdrawiam Was kamraci...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaileena_Farah
Piracki Lord
Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.
|
Wysłany: Sob 0:38, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
I dopiszę jeszcze coś co akurat podpowiedział mi mój brat, a wydało mi się zadziwiająco trafnym acz dobitnym określeniem tego jak skrzywdzono postać Jack'a Sparrowa: "Zrobiono z niego sukinsyna".
Wybaczcie, ale to najlepsze co powiedzieć się da. Jestem podłamana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth
Oficer
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Islandia
|
Wysłany: Sob 9:29, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
A co ja mam powiedzieć ??
Film nie dokońca jest mi zrozumiały. Uważam, ze uciekł mi główny wątek filmu i nie potrafię go odnależć w mojej głowie. Czegoś mi brak, brak mi zrozumienia filmu. Poza tym wszystko jest okey. Jack Sparrow ze zmienionym charakterem był jeszcze bardziej intrygujący i tajemniczy. Elizabeth tryskała zapałem i iskierką, której nie było czuć w pierwszej części, natomiast Orlando dojrzał emocjonalnie w tym filmie.
Ogólnie jestem nieco wkurzona bo nie pojmuje w całosci watku, ale kiedy już sobie wszystko poukładam w główce to wypowiem się na temat filmu.
Narazie potrzebne mi jest dokładne streszczenie filmu. Anajulio ! liczę na Ciebie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 12:48, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
stasia napisał: | zasiadłyśmy w kinie w towarzystwie ok. 50 osób (ach, te huczne premiery ). Przed filmem tylko dwie reklamy i upragniony początek. |
Hmmm... jak ja byłam na premierze, razem z "naszą grupką" (trzema, razem ze mną to czterema dziewczynami) było może z... 20 osób...? Troche byłam zdziwiona, ale co tam - przynajmniej nikt ci nie gadał, nie szeleścił, nie świecił komórką i nie chrupał niczym Ale za to było dokładne 12 minut reklam Myślałam, że już normalnie nie doczekam się premiery
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 14:27, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
Ja byłam na premierze... na absolutnej premierze toteż salę miałam pełną, mimo poźnej pory. I trochę szkoda, bo dokładnie nad moją głową siedziały piszczące z radości dziewczęta, które chichotały nerwowo w najmniej spodziewanych momentach, głośno komentowały wydarzenia na ekranie, uprzedzając przy tym fakty, no i rozpływały się wciąż nad "oczętami" Jacka... Szkoda gadać, ale i tak niezapomniane przeżycie taki premierowy pokaz o północy...
A teraz o filmie. Kaileena! Coś mi się zdaje, że pozostajesz pod przemożnym wpływem towarzystwa, z którym wybrałaś się do kina... Oczywiście nie zamierzam przekonywać Cię co do piękna "Skrzyni", bo chodzi o Twoje bardzo osobiste, subiektywne uczucia, które - jak widzę - zostały zranione przez to, że film minął się z Twoimi oczekiwaniami (dzięki Bogu, ja nie miałam żadnych!). Ale pozwolę sobie podrzucić Ci nieco inną perspektywę, która być moze przy okazji rozwieje pytania i wątpliwości Elizabeth. Otóż, mnie film zauroczył tym właśnie, co Ciebie rozczarowało. Rozmawiamy o scenariuszu i postaci Sparrowa, bo reszta (muzyka, scenografia, efekty, itd.) - jak sądzę - nie ulega kwestii. "Klątwa" była megapozytywna w swoim przesłaniu i stworzyła bohatera, którego wszyscy tu obecni pokochali za przymioty charakteru. "Skrzynia" jest ponura, pełna ludzkich słabości. O ile w "Klątwie" wszyscy bohaterowie, z Barbossą włącznie, budzą sympatię i pełni są szlachetnych motywacji, tu mamy niezłą dawkę obłudy, cynizmu, zawiści czy głupoty. I - moim zdaniem - to jest dopiero bajka dla dorosłych! Ci nieidealni bohaterowie (np. targana wątpliwościami Elizabeth) nie są już baśniowo piękni, ale za to są prawdziwsi! Przemawiają do mnie właśnie dlatego, że mają rozterki, popełniają błędy. Oczywiscie równie mocno przemówili do mnie idealni bohaterowie Klątwy, ale ich doskonałość była na miejscu dlatego właśnie, że to była megapozytywna baśń. "Skrzynia" zmierza w całkiem innym kierunku i szlachetny Will czy pełna bezwarunkowej miłości Elizabeth nie pasowaliby do tej nowej historii. Sequel "Piratów" bliższy jest mrocznym opowieściom braci Grimm i właśnie za to pokochałam ten film od pierwszego wejrzenia. Minęło otrochę czasu, nasi bohaterowie dojrzeli i - jak to w życiu - zaczęli błądzić, szukać na nowo swych przeznaczeń. Nie inaczej jest z Jackiem. Kapitan Sparrow nie jest (Bogu dzięki!) Supermenem - jest człowiekiem. W tej odsłonie - człowiekiem, który stracił swoje powołanie, stracił pewność siebie i wiarę w to, co robi. Właśnie dlatego jest pełen wątpliwości, lęku i popełnia błędy. To nie jest Jack, który chce za wszelką cenę odzyskać Perłę! To Jack, który... NIE WIE CZEGO CHCE! Czy można z tego powodu nazwać go sukinsynem, co bezceremonialnie i - jak sądzę - bez przemyślenia sprawy uczynił Twój brat? W czym Jack jest gorszy od milionów ludzi, którzy wątpią, błądzą, tracą pewność siebie?
Pokochałam nowe oblicze kapitana Sparrowa. Jest mi cholernie bliskie. Może dlatego, że mam swoje lata i niejeden kryzys tożsamości za sobą. Dokładnie wiem, co Jack czuje i dlaczego postępuje całkiem inaczej niż w "Klątwie". Byłby dla mnie niewiarygodny gdyby straciwszy swój cel nadal działał pewnie, imponująco mądrze i nieomylnie. Moim zdaniem, o tym jest ten film. O zagubieniu i potrzebie znalezienia siebie. Mam nadzieję, że scenarzyści rozwiną ten wątek w takim kierunku, że Jack znów zaskoczy nas przymiotami swego charakteru. Póki co, wygląda na to, że dowiedział się, czego naprawdę pragnie... i nic Wam więcej nie powiem. Pozostawiam ten temat do przemyśleń, do dyskusji. Powiem jedno - tu tkwi klucz do zrozumienia filmu, którego brakuje Elizabeth. I pewnie nie tylko jej. Ja go chyba zrozumiałam, ale ciekawa jestem Waszych opinii, bo przecież mogę się mylić. Na razie więc zachowam tę myśl dla siebie. Odpowiedź - tak czy owak - da nam dopiero "Koniec świata". Ale intuicja podpowiada mi, że się nie mylę. A jeśli jest tak jak myślę, to sequel Piratów (obie części) opiera się na najwspanialszym pomyśle, na jaki można było wpaść
No i jak, Kaileena?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stasia
Piracki Lord
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Sob 15:53, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
Co tu więcej pisac - odczuwam dokładnie to samo co Anajulia (no może pomińmy kwestię mojgo wieku ). Sama na końcu miałam mieszane uczucia, bo oczekiwałam czegoś a'la "Klątwa...", jednak po przemyśleniach podjęłam ostateczną decyzję . Rozumiem, że Kaileenie mogło się nie podoba - każdy ma swój gust i nie ma co tego negowac. Teraz pozoztaje nam dyskutowanie nad dokladnym przekazem filmu i czekanie na trzecią częśc....
EDIT:
Zapomniałam o jednym. Jak można Bootstrap przetłumaczyc na...Pętelka?! Nie leży mi to wogóle....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gochna
Piracki Lord
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnów Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 17:50, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
Ja nie będę się rozpisywać bo nigdy nie byłam w tym dobra. Film mi się badzo podobał . Byłam mile zaskoczona. Podobnie jak większość obecnych osób ale i szanuję wypowiedź Kaileenie, gdyż nie każdemu film musi sie podobać.
Osobiście ja obie częsci stawiam na równi. Teraz muszę tylko wytrzymać do części trzeciej .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diapora
Bosman
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 749
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 18:00, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
Kaileena masz całkowitą rację... niestety... w Klątwie Jack był odważny, a tutaj uciekał od wszystkiego, zostawiał wszystkich... był po prostu tchórzem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 18:20, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
Gwoli ścisłości - powyższej tezie nie zaprzeczam. Jack ze "Skrzyni" jest przestraszony, niepewny siebie i swojego celu. Znamienną zdaje mi się scena w tawernie na Tortudze, kiedy to formułkę "wiem czego pragnę" przepowiada sobie jak mantrę... tylko czy taki Jack jest zły? Czy mamy przestać go kochać tylko dlatego, że jest... człowiekiem? Podejrzewam, że jego finalna przemiana po tym okresie kryzysu uczyni zeń postać jeszcze bardziej fascynującą i wartościową niż w Klątwie (o ile to w ogóle możliwe ). Trzeba poczekać do 2007. Ja cieszę się, że ta postać ewoluuje i mamy okazję to obserwować. I cieszę się, że Jack jest taki ludzki właśnie, a nie baśniowo doskonały - taki bohater jest mi potrzebny. Bohater, który nauczy mnie jak pokonać własne kryzysy, który mnie zainspiruje, da siłę. AAAA! Ja już chcę 2007!!!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diapora
Bosman
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 749
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 18:45, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
Ale jednak to nie ten sam Jack, którego znałam z "Klątwy"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stasia
Piracki Lord
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Sob 18:48, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
Każdy ma swoje chwile słabości, które zresztą z czasem bądź z rozwojem wydarzeń zanikają. Są to przejściowe problemy więc mam nadzieję, że w trzeciej części powróci "stary" Jack wzbogacony o nowe doświadczenia . Będzie się działo....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 20:16, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
Według mnie ta zmiana w zachowaniu, w życiu Sparrowa może mu wyjść na dobre. Jak już wcześniej zostało powiedziane, Jack jest tylko człowiekiem, miewa problemy, załamania. Jest niepewny siebie i może trochę zagubiony. I dobrze! Przeciez nie chcemy zrobić z niego drugiego Supermana! W tej części pokazuje się od innej strony, ale cały czas zostaje tym samym Jackiem Sparrowem. Tym który kocha morze, ale który odkrywa, że nie tylko to się w życiu liczy. Tym który udaje sie w dalekie rejsy Czarną Perłą, którego jednak coś trapi... coś z czego może nawet on sam nie zdaje sobie sprawy.
W "Skrzyni Umarlaka" Sparrow staje się jakby może troszke poważniejszy... ale napewno bardziej podobny do "zwykłych śmiertelników", tych z problemami, tych, którzy nie udają superbohaterów i nie próbują sie nikomu przypodobać.
Według mnie, z jednej strony, w tej części Jack staje sie poprostu bardziej... ludzki.
W każdym razie dla mnie zawsze będzie tym samym Kapitanem Jackiem Sparrowem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jane Herring
Kanaka
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:21, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
Hmm... A mi chyba najbliżej do odczuć Kaileeny...
Intrygujący pomysł - Jack, który traci pewność siebie, nie wie czego chce, a jednak... gdzie powód tej zmiany? I w dodatku Jack jako tchórz? Nie, coś mi tu nie pasuje...
Zdecydowanie najlepszy był początek - aresztowanie Willa i Elizabeth, tajemniczy klucz. A później... Jakoś tak wszystko się rozmyło.
Nie zachwyciła mnie muzyka. Może to jednak przywiązanie do ścieżki dźwiękowej z "Klątwy..."
Rola Jacka bardzo okrojona. Orlando i Keira grają dużo lepiej - jednak postać Elizabeth niezbyt przypadła mi do gustu. Postać Norrigtona... również dobry pomysł, ale niedopracowany.
Nie mogę się przyczepić do efektów specjalnych - wykonane na piątkę.
Wsapniałe krajobrazy, bardzo dobre ujęcia - plusy tego filmu.
Może muszę jeszcze raz oglądnąć ten film żeby go docenić... Może za wiele wymagam... A jednak spodziewałam się czegoś innego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diapora
Bosman
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 749
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Sob 20:57, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
Ja spodziewałam się tego samego Jacka, którego "poznałam" w Klątwie Ten ze Skrzyni Umarlaka, nie jest sobą Nie jest tym samym Jackiem...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szuwaks
Admi(n)rał
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dziwnów/Krosno Płeć: pirat
|
Wysłany: Sob 22:14, 22 Lip 2006 Temat postu: |
|
Ale widze ze dyskusja trwa. Nikt nawet nie wie, że wasz adminrał narażał życie aby obejrzeć premiere!! Gnał do multikina dwudziestoparoletnim maluchem z prędkościa o wiele przekraczająca dozwoloną (w centrum Szczecina mielismy gdzies 100 na godzine - pisze gdzies bo licznik nie dzialał ) i to jeszcze z szalonym kierowcą z przeszłościa rajdową który nie spał od 30 godzina. Jednak na wasze nieszczęście zyje, a uwagi pozostawiam dla siebie:) ot tak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|