Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Dług by Aletheia

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Twórczość Załogi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 1:22, 15 Mar 2011 Temat postu: Dług by Aletheia

Wycięte z Drabliki wszelakie by Aletheia

Ej, ale to "Cicho!" wyżej, było tylko odnośnie do liczby. A i to niekoniecznie. Laughing

No, tym razem to się nijak nie wpasowuje, ale kategorycznie odmawiam zakładania nowego tematu. Więc jakby co, to podpada bardzej pod "wszelakie" niż "drabliki". Proszę uprzejmie.
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Wto 19:30, 15 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 19:11, 15 Mar 2011 Temat postu:

Akurat będę oglądać jutro CBP, rocznica Wink więc oba Twoje... wszelakie, były jak znalazł Very Happy Poczułam klimat POTC Smile

"Czysty interes" - aż pobiegłam sprawdzić, czy Barbossa rzeczywiście ma niebieskie oczy. Ma! Very Happy To dla mnie nowość Smile
"I skoczył." Mnie się w ogóle podoba Jacka skakanie. Nie tylko sposób (choć w scenie ratowania Elizabeth najbardziej lubię właśnie sam skok) , ale i fakt, że skacze, nawet z deski, skacze, a nie czeka aż go zrzucą. Przemawia to do mnie bardziej niż z szablą na Krakena, może dlatego, że boję się wody.

"Długiem" wiesz, co mi robisz. Sypiesz sól na otwierającą się ranę. Anamaria...!
Pomyślałam tam sobie o załodze. Nie bardzo byli chętni, żeby iść po Jacka do jaskini, próba odbicia też była ryzykowna, ale na pewno szanse większe. No i stęsknić się zdążyli Smile Ale czy jechali odbijać, czy tylko zabrać, jeśli się wydostanie? No bo jeśli odbijać, to by się trochę spóźnili.

I dlaczego nie nowy temat? Jak najbardziej popieram, jeszcze jakiś ślepy pirat przeoczy, jak ja - najwyraźniej - przeoczyłam "Czysty interes". Warto zużyć miejsce na serwerze na takie fiki Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 19:54, 15 Mar 2011 Temat postu:

[wraca schowawszy klucze od schowka z miotłami] Głos ludu naszym prawem. No, ale tego ludu to mamy, że się przecisnąć trudno... Laughing

Marta napisał:
Poczułam klimat POTC Smile

[z lekka się zapowietrza i pęcznieje] Zaszczyconam, szczególnie jako oprawa takiej okazji. Very Happy

Marta napisał:
Mnie się w ogóle podoba Jacka skakanie. Nie tylko sposób (choć w scenie ratowania Elizabeth najbardziej lubię właśnie sam skok) , ale i fakt, że skacze, nawet z deski, skacze, a nie czeka aż go zrzucą.

Na LJ też o tym ktoś wspomniał, to faktycznie działa na ludzi. Very Happy Też uwielbiam jego skakanie samo w sobie (i w ogóle Jacka w wodzie!) i to, że czasem podkreśla, że jego nie tak łatwo...! U Becketta są te kieliszki i figurka...

Marta napisał:
Sypiesz sól na otwierającą się ranę. Anamaria...!

[taszczy wiaderko wody destylowanej] Się to piractwo delikutaśne teraz porobiło... A co z fanfikowaniem kiedy właśnie ma się kogoś za mało? Very Happy

Marta napisał:
Ale czy jechali odbijać, czy tylko zabrać, jeśli się wydostanie? No bo jeśli odbijać, to by się trochę spóźnili.

Ja w ogóle nie wiem na co oni liczyli tak sobie wypływając zza skały, żeby pomachać tym na murach... i w sumie nic więcej. Zamierzali olać ratowanie i najwyżej go odciąć z czwartego sznurka w powitalnej zatoczce? Ewentualnie można by wykombinować nocną wizytę ileś dni wcześniej, tajniaczenie Perły w okolicy, cichcem spiskowanie w tawernach z takim jednym kowalem... Z pięć rozdziałów jak nic, co najmniej. Laughing

Marta napisał:
jeszcze jakiś ślepy pirat przeoczy

No nie wiem, nawet na każde głupie pięć wersów? Neutral Nowy temat da się przeoczyć tak samo jak post...


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Wto 19:56, 15 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 23:21, 15 Mar 2011 Temat postu:

Aletheia napisał:
Głos ludu naszym prawem.

Ekhem... [patrzy wymownie na zieleń w nicku]

Aletheia napisał:
No nie wiem, nawet na każde głupie pięć wersów?

Nie na pięć wersów, tylko na 700+80 słów. Czyli miniaturę, która drabblem nie jest, więc nie powinna robić bałaganu w temacie z drabblami Smile Jeśli napiszesz jakąś miniaturkę jeszcze, niech będzie w tym temacie, z tyloma komentarzami bałagan się nie zrobi. Myślę, że to rozsądne Smile

Aletheia napisał:
Też uwielbiam jego skakanie samo w sobie

A teraz będzie skakał dużo i z wysoka! [zaciera ręce] Very Happy

Aletheia napisał:
i w ogóle Jacka w wodzie!

Nie oszukujmy się, woda nie jest niezbędna w tym zdaniu Laughing

Aletheia napisał:
U Becketta są te kieliszki i figurka...

Te kieliszki to jest mistrzostwo Very Happy Zwłaszcza jak porównać z Willem w DMC, który nawet nie spojrzał Very Happy A figurka to takie małe proroctwo dotyczące przyszłości, widać znajomość z Tią robi swoje Laughing

Aletheia napisał:
A co z fanfikowaniem kiedy właśnie ma się kogoś za mało?

Popieram (że Twoją Anamarię lubię, to wiesz), tylko jak przeczytam takiego fika w niewłaściwej chwili... Po CBP zawsze się wkurzam na nowo, że jej w sequelach nie ma, teraz mi się zwielokrotni.

Aletheia napisał:
Ewentualnie można by wykombinować nocną wizytę ileś dni wcześniej, tajniaczenie Perły w okolicy, cichcem spiskowanie w tawernach z takim jednym kowalem...

Nie kupuję tego Very Happy Widać, że Turner się zdecydował w ostatnim momencie, to raz. Dwa, w Turnera knującego i potrafiącego coś utrzymać w tajemnicy uwierzę dopiero w AWE, w CBP za zielony jeszcze jest. A trzy, ta zaplanowana akcja kłóci się z moją romantyczną wizją sceny. Very Happy

Aletheia napisał:
Ja w ogóle nie wiem na co oni liczyli tak sobie wypływając zza skały

Ktoś z nich był wcześniej w Port Royal? Normalnie, szukali miejsca do parkowania, a zamierzali przeprowadzić spontaniczną akcję ratowniczą. Fakt, że przyszli na gotowe, powinien ich niesamowicie ucieszyć Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 0:13, 16 Mar 2011 Temat postu:

Marta napisał:
Ekhem... [patrzy wymownie na zieleń w nicku]

Noooo! Faktycznie ładna. Taka ozdobna. Mr. Green
A serio, to miałam tam napisać, że tego ludu tyle, że oficerować to sobie najwyżej nawzajem możemy, ale pomyślałam, eee, wyjdzie że robotę zwalam. Laughing

Marta napisał:
Nie na pięć wersów, tylko na 700+80 słów. Czyli miniaturę, która drabblem nie jest, więc nie powinna robić bałaganu w temacie z drabblami Smile Jeśli napiszesz jakąś miniaturkę jeszcze, niech będzie w tym temacie, z tyloma komentarzami bałagan się nie zrobi. Myślę, że to rozsądne Smile

Tajes! Przyjęte. Ale się uspokojona czuję... Ja chcę bałagan! Laughing

Marta napisał:
Nie oszukujmy się, woda nie jest niezbędna w tym zdaniu Laughing

Nie jest, ale z drugiej strony przyznasz, że woda z dodatkiem Jacka bardzo zyskuje. Laughing

Marta napisał:
A figurka to takie małe proroctwo dotyczące przyszłości, widać znajomość z Tią robi swoje

Applause

Marta napisał:
Popieram (że Twoją Anamarię lubię, to wiesz), tylko jak przeczytam takiego fika w niewłaściwej chwili... Po CBP zawsze się wkurzam na nowo, że jej w sequelach nie ma, teraz mi się zwielokrotni.

Nie wiem, wiedziałam że Anamarię ogólnie. To już mam moją? No faktycznie, chyba tak. Very Happy
No i co by im szkodziło? Chlip. Chociaż z drugiej strony, diabli wiedzą co by wymyślili...

Marta napisał:
Widać, że Turner się zdecydował w ostatnim momencie, to raz.

W życiu. Shocked To czemu taki odstrzelony? No dobra, na kumpla pogrzeb można i należy, ale jednak nigdy nie brałam pod uwagę, że mógłby nie planować tego co najmniej od zeszłego wieczora. Przecież byłby chyba widoczny moment decyzji? A tymczasem od początku pojawia się w tempie i atmosferze bezkonnego jeźdźca znikąd i pruje jak lodołamacz. Bardzo uprzejmy i zdeterminowany lodołamacz. To sugeruje dłuższy czas między decyzją a akcją. Lodołamacze pokroju Willa potrzebują sporego rozbiegu decyzyjnego, zdaje mi się.

Marta napisał:
A trzy, ta zaplanowana akcja kłóci się z moją romantyczną wizją sceny. Very Happy

A, to co innego. To jest argument. Very Happy Very Happy Very Happy Dobra, to mnie się nie kłóci, jakby co. Very Happy

Marta napisał:
Ktoś z nich był wcześniej w Port Royal?

Tak ogólnie kiedykolwiek? No przynajmniej Gibbs raczej na pewno. Tuż przed akcją? No przecie ja fica snuję, a nie interpretację serio. Very Happy A co do interpretacji serio, to się nie będę wyrażać, co oni sobie mogli i co by im wyszło, spontanicznie czy nie, bez Jacka. Laughing Chociaż jeśli kogoś bym tam widziała w roli mózgu, po Jacku i wobec braku Jacka, to Anamarię właśnie. Więc w sumie... no, pole dla gap-fillerów i tyle. Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 15:28, 16 Mar 2011 Temat postu:

Aletheia napisał:
Ja chcę bałagan!

Na pokładzie? Nie przystoi, Oficerze, takie rzeczy mówić. Laughing

Aletheia napisał:
Nie jest, ale z drugiej strony przyznasz, że woda z dodatkiem Jacka bardzo zyskuje.

Nie da się ukryć Laughing

Aletheia napisał:
To już mam moją? No faktycznie, chyba tak.

Każdy ma. I nie tylko Anamarię Wink

Aletheia napisał:
nigdy nie brałam pod uwagę, że mógłby nie planować tego co najmniej od zeszłego wieczora.

Nie mówię, że nad tym nie myślał, ale gdyby planował, to chyba nie czekałby do ostatniej chwili?

Aletheia napisał:
Przecież byłby chyba widoczny moment decyzji?

Jest - zobaczenie papugi Cottona. Więc albo fakt pojawienia się Perły, czyli realnej szansy na ucieczkę Jacka ostatecznie przesądził sprawę i wtedy się Will zdecydował, albo to był umówiony znak - "płyniemy, jedziesz z akcją i na mury" - i się Will rzucił realizować plan. Pierwsza opcja mi się bardziej podoba, więc ją przyjmuję Very Happy

Aletheia napisał:
A co do interpretacji serio, to się nie będę wyrażać, co oni sobie mogli i co by im wyszło, spontanicznie czy nie, bez Jacka.

Tak sobie myślałam, czy - jeśli przyjąć wersję z zaplanowaną akcją - on o tej akcji przypadkiem nie wiedział, podejrzanie wesoły był na tej ezgekucji Very Happy Ale nawet jeśli plan był, to on nie wiedział, widać jak się ożywił, widząc papugę.

Aletheia napisał:
Tak ogólnie kiedykolwiek?

No przed egzekucją raczej wzmocnili ochronę i żadne z nich by się w Port Royal nie pokazało bez wzbudzania podejrzeń. Co by wyjaśniało, dlaczego Will sam... ale ja w to nie wierzę przecież Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 20:44, 16 Mar 2011 Temat postu:

Marta napisał:
Nie mówię, że nad tym nie myślał, ale gdyby planował, to chyba nie czekałby do ostatniej chwili?

Byłoby mniej filmowo. Laughing Może to był plan D? Kiedy nie wypaliło Przemycenie Kluczy, Przekupienie Straży, Napad Na Transport i co tam jeszcze...

Marta napisał:
Jest - zobaczenie papugi Cottona. Więc albo fakt pojawienia się Perły, czyli realnej szansy na ucieczkę Jacka ostatecznie przesądził sprawę i wtedy się Will zdecydował, albo to był umówiony znak - "płyniemy, jedziesz z akcją i na mury" - i się Will rzucił realizować plan. Pierwsza opcja mi się bardziej podoba, więc ją przyjmuję Very Happy

Dobra, czyli druga jest wolna, czyli moja. Laughing

Marta napisał:
Tak sobie myślałam, czy - jeśli przyjąć wersję z zaplanowaną akcją - on o tej akcji przypadkiem nie wiedział, podejrzanie wesoły był na tej ezgekucji Very Happy Ale nawet jeśli plan był, to on nie wiedział, widać jak się ożywił, widząc papugę.

Mógł się ożywić w sensie "No wreszcie!", ale mnie z kolei do mojej romantycznej wizji jest koniecznie potrzebne żeby nie wiedział. Very Happy

Marta napisał:
No przed egzekucją raczej wzmocnili ochronę i żadne z nich by się w Port Royal nie pokazało bez wzbudzania podejrzeń.

Wysyła się najczyst... najmniej brudnego i nie do tawerny tylko cichcem w nocy do kuźni. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 21:02, 16 Mar 2011 Temat postu:

Aletheia napisał:
Mógł się ożywić w sensie "No wreszcie!"

Bez sensu; wiedziałby, że już są, inaczej Will by dalej czekał z akcją. No, chyba że założył, że Will czekać już nie mógł i zaczął bez znaku... Naciągane, ale dałoby się obronić, jeśli ktoś by bardzo chciał w to wierzyć. Smile

Aletheia napisał:
Wysyła się najczyst... najmniej brudnego i nie do tawerny tylko cichcem w nocy do kuźni.

Miałam na myśli sam przyjazd - drugi raz by się na "trzy szylingi i nas tu nie było" nie nabrali, liczyli się przecież z możliwością próby odbicia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 21:44, 16 Mar 2011 Temat postu:

Ale jak papuga już była, to Will jeszcze nie włączył akcji. No chyba, że w akcję liczymy stanie i Wyglądanie (z Przejściem chwilę wcześniej, które robi wrażenie Bardzo Zdeterminowanego i wskazuje na Plan). Właściwie to tylko stanie, bo Wygląda dla widzów przed ekranem, a dla widzów przed szafotem to bardzo stara się NIE wyglądać, oczywiście dopóki nie podchodzi do Elizabeth. Moim zdaniem Jack mógł go nie widzieć do ostatniej chwili, kiedy coś mu się zmaterializowało pod nogami.

Marta napisał:
Miałam na myśli sam przyjazd - drugi raz by się na "trzy szylingi i nas tu nie było" nie nabrali, liczyli się przecież z możliwością próby odbicia.

Nieee no, o Perle parkującej przy molo ani nie myślałam (jeśli maszt nadal wystawał z wody, to Jack by od Anamarii dostał, ale nie płaszcz Laughing ). Perła zawija gdzieś w zatoczce pięć mil dalej, po czym uskuteczniamy przekradanie lądem, a w ostateczności wiosłową łodzią.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 23:10, 16 Mar 2011 Temat postu:

Nienienie. Uporządkujmy fakty. My, widzowie, widzimy papugę pierwsi. Jeszcze podczas odczytywania przewinień, z tego, co pamiętam. Will stoi w tłumie, zauważa ją później.

Will widzi papugę --> zaczyna działać (mniejsza o to, dlaczego, czyli którą opcję przyjmujemy): najpierw leci do Lizzie z wyznaniem, potem akcja ratownicza. (w międzyczasie papugę dostrzega Lizzie --> chwyta wszystko i pomaga Willowi, odstawiając scenę "nie mogę oddychać")

Jack: jest wieszany --> poddaje się akcji ratowniczej --> współpraca z Willem --> dotarcie na blanki --> przemowa Willla i Lizzie, kto jest po czyjej stronie i gdzie czyje miejsce, Jack stoi grzecznie i się nie odzywa (argument za tym, że nie wiedział, co się święci) --> Jack widzi papugę (dopiero teraz!) --> łapie wszystko i zaczyna swoją własną przemowę pożegnawczą.


Jack pewnie Willa nie widział, ale z ratunku, naturalnie, skorzystał. Nie wiedział tylko, jaki jest dalszy jego plan i czy w ogóle jakiś jest. Podejrzewam, że raczej sobie pomyślał, że Will bohatersko, ale zupełnie bez sensu rzucił się go ratować i że zaraz wróci na szubienicę, dopiero obecność papugi powiedziała mu, że Perła jest blisko i może skakać.


Aletheia napisał:
jeśli maszt nadal wystawał z wody, to Jack by od Anamarii dostał, ale nie płaszcz

Padam

Chcesz, to niech się przekradają, ale w takim razie równie dobrze mógł ktoś z nich być w tłumie gapiów, żeby, jakby co, pomóc Willowi. To by było chyba bardziej rozsądne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 23:34, 16 Mar 2011 Temat postu:

No widzisz? I wszystko pięknie pasi. Very Happy Jak mówię - mój Jack nie wie. Mówiłam, że "mógłby", ale nie mój w mojej wizji. Tylko najpierw myślałam, że piszesz o pierwszym momencie kiedy papuga przylatuje, jeszcze na placu. Teraz łapnęłam, że o papudze na blankach. No to gra.

Marta napisał:
Chcesz, to niech się przekradają, ale w takim razie równie dobrze mógł ktoś z nich być w tłumie gapiów, żeby, jakby co, pomóc Willowi. To by było chyba bardziej rozsądne.

Umowa mogła nie obejmować... Jakeś bohater, to nam bardzo miło i życzymy powodzenia w kombinowaniu nad własną skórą po akcji, ale jak dla nas, transport za skałą to już full service. Właśnie - przecież Will nie wiedział jak to się skończy. Zamierzał wiać z Jackiem? Pewnie tak.

Gdzieś w jakimś ficu widziałam rzecz nakreśloną od strony Norringtona, który wolał nie polegać tylko na kowalskim szczęściu. W obstawie placu - tylko ci, którzy byli na Dauntless i wiedzieli komu życie zawdzięczają. W tłumie - Groves potykający się akurat na nadgorliwego mieszczanina wyciągającego broń. Do licha, nie pamiętam co tam jeszcze było. Aha, gubernator chyba w ficu nic nie wiedział, stąd ulga Norringtona. Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 23:48, 16 Mar 2011 Temat postu:

Zgubiłam się teraz i nie wiem, o co Ci chodziło w poprzednim poście, ale jeśli teraz wszystko pasi, to chyba dobrze Very Happy

Aletheia napisał:
Zamierzał wiać z Jackiem? Pewnie tak.

Will?! Z Jackiem? W życiu! Nie uwierzę, dopóki... nie, nawet wtedy nie uwierzę. On był gotowy iść tam i zginąć, szlachetnie, w obronie własnych przekonań. Już powiedział, co trzeba, mogą go nawet powiesić. Uciekać przed odpowiedzialnością, jak pirat? Przecież on dopiero uwierzył, że pirat może być "good man", do zostania piratem samemu jeszcze daleka, i to raczej mimowolna, droga. No i uciekać od Lizzie? Teraz?

Aletheia napisał:
W obstawie placu - tylko ci, którzy byli na Dauntless i wiedzieli komu życie zawdzięczają.

Jak na mój rozum, za mało by ich było, ale ciekawy pomysł na fika Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 0:10, 17 Mar 2011 Temat postu:

Marta napisał:
Zgubiłam się teraz i nie wiem, o co Ci chodziło w poprzednim poście, ale jeśli teraz wszystko pasi, to chyba dobrze Very Happy

No to rumu. Laughing

Marta napisał:
Will?! Z Jackiem? W życiu! Nie uwierzę, dopóki... nie, nawet wtedy nie uwierzę. On był gotowy iść tam i zginąć, szlachetnie, w obronie własnych przekonań. Już powiedział, co trzeba, mogą go nawet powiesić. Uciekać przed odpowiedzialnością, jak pirat? Przecież on dopiero uwierzył, że pirat może być "good man", do zostania piratem samemu jeszcze daleka, i to raczej mimowolna, droga. No i uciekać od Lizzie? Teraz?

Prawda, co ja bredzę, toż przecież Eddie to wykładałam sama, że się odwalił jak na własny pogrzeb. Tylko zaraz, co do Lizzie to już idziemy za daleko. Jak on Rusza W Akcję, to ona jeszcze Norringtonowa. Uciekłby tym bardziej, na zasadzie, że nie będzie na to patrzył.

Marta napisał:
Jak na mój rozum, za mało by ich było

E, czemu. Dauntless to co najmniej setka ludzi. Możemy liczyć tylko marines, bez załogi, ale i tak - w pościg za piratami Norrington przecież nie poszedł tylko z tym co pod bramą stawia, do pilnowania cła. Chyba, że uważasz, że przeklęci zdążyli powyrzynać prawie wszystkich?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 0:19, 17 Mar 2011 Temat postu:

Aletheia napisał:
Jak on Rusza W Akcję, to ona jeszcze Norringtonowa.

Jak najbardziej, ale ślubu jeszcze niet, a on od teraz jest wreszcie oficjalnym rywalem.

Aletheia napisał:
Chyba, że uważasz, że przeklęci zdążyli powyrzynać prawie wszystkich?

Część na pewno, powiedzmy, że jedną czwartą. Tam, w PORT Royal, widzę kupę ludzi, więc za mało mi się wydaje taki jeden Dauntless, i to jeszcze niepełny. Podkreślam, "wydaje mi się", bo nie liczyłam Laughing


Ostatnio zmieniony przez Marta dnia Czw 0:20, 17 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 0:35, 17 Mar 2011 Temat postu:

Marta napisał:
on od teraz jest wreszcie oficjalnym rywalem

Jest takie stanowisko? Laughing Nieee, nie widzi mi się to. Norrington ani chwili go nie traktował(by) poważnie, a sama Lizzie czuje się już honorowo przehandlowana. Will też - jego determinacja dotyczy tylko Jacka, pogodzenia z pirackim dziedzictwem, decydowania o swoim życiu i takich tam, ale nie walki o Lizzie. Kiedy ona staje po ich stronie, zaskoczeni są wszyscy. Z wyjątkiem Jacka. Laughing

Marta napisał:
Tam, w PORT Royal, widzę kupę ludzi, więc za mało mi się wydaje taki jeden Dauntless, i to jeszcze niepełny.

Noo, ale to nie musiał być jeden gwardzista na jednego gapia... Ale też nie liczyłam. Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 17:18, 17 Mar 2011 Temat postu:

Aletheia napisał:
Jest takie stanowisko?

W POTC wszystko Very Happy

Alethia napisał:
Noo, ale to nie musiał być jeden gwardzista na jednego gapia...

Miałam na myśli żołnierzy, dużo ich w pogoń wyrusza, duży plac do obstawienia... Nie wiem, zaraz pójdę i zacznę ich liczyć, normalnie Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 19:56, 17 Mar 2011 Temat postu:

Marta napisał:
Miałam na myśli żołnierzy, dużo ich w pogoń wyrusza, duży plac do obstawienia...

No, ja to samo miałam. Żołnierz, gwardzista, jeden czort. Załóżmy, pół setki pojechało, piętnastu padło, na upartego reszta by wystarczyła do placu. Dobosze mogli być nowi. Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 21:05, 17 Mar 2011 Temat postu:

Aletheia napisał:
Dobosze mogli być nowi.

Ja się zastanawiam, kto doku pilnował Laughing

Może by wystarczyło, jeszcze w dodatkach zobaczę, czy nie podają jakiejś liczby statystów czy coś Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 22:10, 17 Mar 2011 Temat postu:

Marta napisał:
Ja się zastanawiam, kto doku pilnował

Jak to kto, pozostali. Wink Ci, których nie trzeba było stawiać na placu i mogli nie być na Dauntless. A pewnie byli tacy, bo Norrington jak nie popłynął by z garstką ludzi, tak samo by nie zostawił pustego fortu.

Marta napisał:
zobaczę, czy nie podają jakiejś liczby statystów

Nie żebym gasiła dociekliwy zapał, ale nie wiem czy warto. Laughing Na tym kręcenie filmu polega, żeby z piętnastoma statystami zrobić tłum...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Twórczość Załogi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin