Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 21:03, 24 Cze 2011 Temat postu: Dyskusje o scenach usuniętych |
|
Linki do scen, które ostatecznie nie znalazły się w filmie można znaleźć tutaj, w tym temacie możemy o nich podyskutować i wymienić wrażenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 21:23, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
To może ja zacznę
Fragmenty usunięte z CBP to w większości efekt "kosmetycznych poprawek" i wyleciały, żeby film nie był zbytnio przegadany, żeby zachować pewien rytm pomiędzy scenami i żeby sceny ładnie się łączyły I w sumie specjalnie mi ich nie żal, z dwoma wyjątkami.
Pierwszym z nich są fragmenty, gdy Jack i Elizabeth znajdują się na wyspie - uwielbiam podwójne "Oh", "Idź i powiedz mi, jak poszło" oraz, szczególnie, pokazywanie blizn przez Jacka; ciarki mi przechodzą za każdym razem, gdy widzę jego wyraz twarzy. To wszystko pewnie zostało wycięte, żeby Jack, jego zamiary i motywy pozostały bardziej tajemnicze i żeby większe zaskoczenie było na końcu filmu Dobrze, że zostało umieszczone na dvd.
Drugą bardzo fajną wyciętą sceną była rozmowa Elizabeth z Norringtonem. James mówi, że chciałby, aby jej zgoda na małżeństwo nie była opatrzona warunkiem, a ona odpowiada, że i tak by za niego wyszła. Co on bierze za wyznanie, że Lizzie coś do niego czuje (biedak przyjmuje najsztuczniejszy uśmiech na świecie za dobrą monetę), a ona się po prostu, zrezygnowana, godzi ze swoim losem, choć miała nadzieję, że cała ta afera z porwaniem umożliwi jej związek z Willem. Ale co z tego, że Will ruszył jej na ratunek, skoro ona i tak w rezultacie wyjdzie za Norringtona. Ta scena jest taka smutna i tak strasznie żal mi wtedy Norringtona, i nawet Elizabeth
W "The Immortal Captain Jack" rozbraja mnie Jack zachowujący się jak kilkulatek "Ale naprawdę nie...? A może jednak...?"
Dobra, to teraz nowości
DMC.
Biegającego Jacka nigdy dość Fajna jest scena pomiędzy Willem i Beckettem Trafne pytanie Willa: "Co robi EITC na Karaibach?" i odpowiedź, że są przecież na wschód od Indii... tylko trochę dalej
"Where's my profit" - nie mogę uwierzyć, że Will sprzedaje Jackowi tę gadkę o listach kaperskich, skoro jest pewien, że on na to nie pójdzie; fakt, że ten fragment został wycięty działa na korzyść tej postaci Poza tym, z jednoczesnym "trzymaniem na muszce", ta propozycja jest komiczna Ale to zrezygnowane westchnięcie przed "Anything" się Bloomowi udało
"Tortuuuuga" - śmieszne, ale jak ona to zrobiła? Taki przytłumiony dźwięk, wydobywający się z daleka... dałoby się tak zrobić?
Jeśli chodzi o "Manual Labor"... co to ma być?! Nie poznaję Jacka. Mam wrażenie, że chodzi tu o kwestię "odpowiedzialności za własne błędy" i Jack jest wkurzony, że Norrington go obwinia o wszystko, ale i tak go nie poznaję. Kto jak kto, ale James tych wszystkich wcześniejszych zaszczytów nie dostał za ładne oczy i praca nie jest mu obca. Czyszczenie butów? Co on, Beckett? Nie, zabierzcie to ode mnie.
"Married to the ship" wyjaśnia pewną dziurę, o której często myślałam, a mianowicie, jak Bootstrap mógł stawiać w grze coś, czego nie miał. Druga gra wyjaśnia wszystko, choć jest taka... mało prawdopodobna. Podobnie jak Elizabeth znająca historię wszystkich wysp na Karaibach.
Jackowe "Pot kettle black" - fajnie powiedziane
Ale najlepsza jest scena "The Map Is Finished". Muzyka, gdy Norrington odzyskuje szpadę... I jednak awans To powinno było znaleśźć się w DMC.
AWE.
Przypuszczam, że nikt mi nie powie, co mówiła Tia na początku? Zrozumiałam tylko "The canaries" i gdzieś tam było "forgiven", ale reszta? Wierzę na słowo, że to angielski.
"You're a Pirate!" - tego, przyznam, nie czaję. Że on niby był jednak z nimi, a Ragetti mu o tym przypomina? Żeby nie atakował swoich?
"It's a Two-Part Plan" - ech... co oni mówią przed tym, że muszą się stamtąd wydostać?
"Swann song" - brakuje mi słów. Jest gubernator w akcji. I Jones, który jest sprawcą klątwy. Nie przyszłoby mi do głowy, że on mógłby się sam tak urządzić. Norrington i jego reakcja na podziękowania oraz "He'll obey, it's what he does". Tajemnica "zabrana do grobu"... no, trochę się z tym nie udało. Tylko za co Beckett przeprasza? Nie mogę zrozumieć. Cała scena jest... po prostu wow, naładowana treścią i emocjami. Dlaczego nie ma jej w filmie?!
"Legendary" - no, toś ją, Hector, wpakował. Legendarnie.
"The Thing You Want Most" - a, jest jednak dalszy ciąg. Fajne to udowadniające łażenie w tę i z powrotem, ale wyszło na to, że Jack dwa razy proponuje, że wyprowadzi piratów na zewnątrz. Dobrze, że to zmieniono.
"Grammatically Incorrect" - Sao ucierpiał trochę w montażu. Wcześniej wycięli mu popis walki, teraz taką fajnę scenę "Goddess"
Jack i jego najprostsze rozwiązanie "Don't save your father" W "The Devil's Throat" mówi coś o "believe", chciałabym wiedzieć, co.
"Honest streak" i wkurzony Gibbs
"Her" Łał, Beckett, aleś ty mądry! Nie no, pięknie sobie wykombinował Ten motyw był tak "ulterior", że nawet Jack nie zdawał sobie z niego sprawy
"Poppycock" Ból głowy --> Will - co za skojarzenie! Ale gryzienie było już ponad moje nerwy, dobrze, że nie zrobili jeszcze do tego efektów i nie było realistyczne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 22:49, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
Pozwoliłam sobie zmienić tytuł, żeby się w zbiorczym widoku edycyjnym nie mylił z tym Ładownianym.
Marta napisał: | To wszystko pewnie zostało wycięte, żeby Jack, jego zamiary i motywy pozostały bardziej tajemnicze i żeby większe zaskoczenie było na końcu filmu |
Kosztem jest pewne przycięcie charakteru Jacka. Od dawna mnie uderza, że mnóstwo scen, które poleciały w CBP, to te za-maską.
Marta napisał: | pokazywanie blizn przez Jacka; ciarki mi przechodzą za każdym razem, gdy widzę jego wyraz twarzy |
Uwielbiam reakcję Elizabeth, gdy się odruchowo cofa.
Marta napisał: | "The Immortal Captain Jack" |
Ciekawi mnie, jak oni widzieli miejsce tego w całym filmie. To chyba jedyny przypadek sceny, co do której nawet ja się zgodzę, że NIE mogła się w nim znaleźć.
Marta napisał: | Trafne pytanie Willa: "Co robi EITC na Karaibach?" i odpowiedź, że są przecież na wschód od Indii... tylko trochę dalej |
Prawda! Też zwróciłam na to uwagę. I to naprawdę POWINNO było zostać. Toż to przecież wiekopomna chwila nadejszła, wyjaśnienia doczekuje się jedna z Wielkich Zagadek PotC!
Marta napisał: | nie mogę uwierzyć, że Will sprzedaje Jackowi tę gadkę o listach kaperskich, skoro jest pewien, że on na to nie pójdzie |
" - Dobra, idę na to. Dawaj.
- Y... eee, tego, zostawiłem w innym płaszczu. W Port Royal."
Marta napisał: | Jeśli chodzi o "Manual Labor"... co to ma być?! Nie poznaję Jacka. |
To i późniejsza na Isla Cruces. Jedne z najciekawszych usuniętych. Niekoniecznie zabierzcie, mnie to nie daje spokoju. Jack jeździ po Norringtonie wręcz z lubością, co się stało z "rooting for you"? Ale teraz zauważ jak to się zestawia z Norringtonową reakcją na Jacka w Tortudze - dokładnie ten sam odcień! I dokładnie tak samo odmienny od CBP! Jack i Hector żrą się jak stare małżeństwo, ale z Norringtonem to jest co najmniej równie silne! Pogłębia wrażanie, że między CBP a DMC po prostu COŚ musiało zajść, niekoniecznie jako jednostkowe wydarzenie.
Marta napisał: | James tych wszystkich wcześniejszych zaszczytów nie dostał za ładne oczy i praca nie jest mu obca. |
Trochę tak i trochę nie, nie w takim wymiarze... Oficer raczej nigdy nie startował jako deckhand, chyba że to byłaby naprawdę nietypowa kariera kogoś z bardzo mizernym pochodzeniem...
Marta napisał: | "Married to the ship" wyjaśnia pewną dziurę, o której często myślałam, a mianowicie, jak Bootstrap mógł stawiać w grze coś, czego nie miał. |
W ogóle ta scena zawsze robiła na mnie wrażenie kompletnej niezrozumiałej plątaniny, czegoś co bardziej "wygląda" niż "mówi". Wersja wydłużona jest zdecydowanie jaśniejsza, także co do samej natury gry.
Marta napisał: | Muzyka, gdy Norrington odzyskuje szpadę... |
Zawiadamiam, że jestem rozmazana na miazgę. Jego cały wyraz... Jakby się do wody doczołgał, jakby się miał rozpłakać. I to co chwilę później - momentalnie wierny pies na rozkazy. To bolało. I było cholernie mocne.
Marta napisał: | Przypuszczam, że nikt mi nie powie, co mówiła Tia na początku? |
Na mnie nie patrz.
Marta napisał: | "You're a Pirate!" - tego, przyznam, nie czaję. Że on niby był jednak z nimi, a Ragetti mu o tym przypomina? Żeby nie atakował swoich? |
Znaczy Pintel? Moim zdaniem tak. "E, zgłupiałeś? Dzisiaj się strzela do Kompanijnych!"
Marta napisał: | Norrington i jego reakcja na podziękowania oraz "He'll obey, it's what he does". |
Ehe. Zaczyna docierać. Patrz wyżej. A w ogóle, to Jones winien jest Norringtonowi co nieco wdzięczności... A może właśnie miał po cichu pretensje?
Marta napisał: | Ten motyw był tak "ulterior", że nawet Jack nie zdawał sobie z niego sprawy |
Ale na wszelki wypadek ją zapytał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 23:52, 24 Cze 2011 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: | Pozwoliłam sobie zmienić tytuł, żeby się w zbiorczym widoku edycyjnym nie mylił z tym Ładownianym. |
Nie ma sprawy
Aletheia napisał: | Ciekawi mnie, jak oni widzieli miejsce tego w całym filmie. |
To było chyba w komentarzach na dvd do "Klątwy...". Scenarzyści wspomnieli, że ta sprawa z medalionami była na początku bardziej skomplikowana, że Jack miał wziąć dwie monety, w różnych momentach, podobnie z oddawaniem - nie pamiętam już dokładnie, ale szło to chyba tak, że już po zdjęciu klątwy (z Barbossą i resztą) Jack się przeklął jeszcze raz, bo jeszcze z nim walczył. Scenarzyści mówili, że jak zaczęli to kręcić, to wyszło to wszystko bardzo niejasne (nieee, serio? ) i każdy, kto to oglądał (na jakichś pokazach specjalnych chyba?), gubił się w tym momencie. Więc uprościli. Tamta scena musiała być jeszcze z wcześniejszej wersji. Pamiętam, że jak przeglądałam wczesny scenariusz CBP, to tamte wydarzenia wyglądały inaczej niż w filmie, może właśnie tak.
Aletheia napisał: | Ale teraz zauważ jak to się zestawia z Norringtonową reakcją na Jacka w Tortudze - dokładnie ten sam odcień! I dokładnie tak samo odmienny od CBP!. |
Nie myślałam o tym w ten sposób, zwłaszcza, że tamto sobie jakoś wyjaśniłam i Jack mi do tego nie był potrzebny. Bezpośrednio.
Aletheia napisał: | ogłębia wrażanie, że między CBP a DMC po prostu COŚ musiało zajść, niekoniecznie jako jednostkowe wydarzenie. |
Czemu on tam gadał z Gibbsem na Tortudze, czemu nie z Jackiem? Może byśmy się czegoś dowiedzieli... Próbuję sobie wyobrazić, co musiałoby się stać, żeby spowodować u Jacka takie zachowanie, ale nic nie przychodzi mi do głowy.
Aletheia napisał: | Trochę tak i trochę nie, nie w takim wymiarze... |
Może niekoniecznie czyszczenie pokładu, ale to jest jednak wojskowy, musiało mu się kiedyś zdarzyć ubrudzić sobie ręce i nie sądzę, żeby potrzebował takich słów. Niezależnie od tego, co tam z nimi było, i tak mi się to nie podoba.
Aletheia napisał: | Wersja wydłużona jest zdecydowanie jaśniejsza, także co do samej natury gry. |
Z regułami chyba nie ma problemu, ja się tylko zastanawiałam, czy Jonesa to w ogóle obchodzi, czy ktoś ma 100 czy 90 lat do odsłużenia i czy to faktycznie sprawia jakąkolwiek różnicę. I myślę, że nie. Will ostro pojechał ze stawką i bardzo na serio, ale on miał coś do zaoferowania. Reszta grała chyba tylko dla zabicia czasu.
Poza tym, czy Jones wypuściłby Bootstrapa?
Aletheia napisał: | Znaczy Pintel? |
Pintel. Oni są gorsi od M&M, tamci przynajmniej zawsze występują razem.
Aletheia napisał: | "E, zgłupiałeś? Dzisiaj się strzela do Kompanijnych!" |
Czyli to "kill him, he's not one of us" było blefem? Chyba będę musiała zacząć bardziej cenić Barbossę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 0:14, 25 Cze 2011 Temat postu: |
|
Marta napisał: | Niezależnie od tego, co tam z nimi było, i tak mi się to nie podoba. |
I właśnie dlatego ja też:
Marta napisał: | Próbuję sobie wyobrazić, co musiałoby się stać, żeby spowodować u Jacka takie zachowanie, ale nic nie przychodzi mi do głowy. |
Jestem tylko pewna, że musieli sobie wzajemnie naprawdę nadepnąć, bo w CBP Norrington reaguje w najgorszym razie skrzywieniem, fuj, weźcie toto stąd. I z mojego munduru. Natomiast w DMC to już się staje, powiedziałabym, osobiste. Do Jacka to też nie pasuje - jeździć po byle kim, dla samej zabawy jeżdżenia. Ton Norringtona wyjaśniającego na Tortudze, że tak z nawyku w Jacka celuje, i potem słowa Jacka do Lizzie na Isla Cruces i ta łopata... Kurczę, przecież to jest wręcz demonstracyjne - wzajemne "patrz jak głęboko mam cię gdzieś". A jednocześnie jest pewne, że NIE ma się kogoś głęboko, jeśli się mu to tak zaciekle udowadnia. W tym kontekście, szkoda tych scen, bo były dopełnieniem Tortugi, przeciwną szalą wagi.
Marta napisał: | Poza tym, czy Jones wypuściłby Bootstrapa? |
Ja wiem...? a miałby jakiś szczególny powód żeby NIE wypuszczać? Na Jacka się uwziął, ale cała reszta...
Marta napisał: | Czyli to "kill him, he's not one of us" było blefem? Chyba będę musiała zacząć bardziej cenić Barbossę... |
Albo po prostu Pintel jest porządniejszy od Barbossy? Nieee, ej no, ale jak Barbossa to mówił, to jeszcze nie było ogólnego "prać Kompanię!". Na razie było "niekoniecznie się lubimy, ale rozważamy układ".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 2:48, 25 Cze 2011 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: | a miałby jakiś szczególny powód żeby NIE wypuszczać? |
Bo jest Bardzo Złą Mątwą? Nie no, chyba by go wypuścił. Ale to nie ma większego znaczenia
Aletheia napisał: | W tym kontekście, szkoda tych scen, bo były dopełnieniem Tortugi, przeciwną szalą wagi. |
I dowodzą spójności, tego, że to nie nadinterpretacja, tylko coś zostało wymyślone i zagrane, ale z jakiegoś powodu nie pojawiło się w filmie. Dlaczego?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 17:02, 25 Cze 2011 Temat postu: |
|
Marta napisał: | Bo jest Bardzo Złą Mątwą? |
Marta napisał: | I dowodzą spójności, tego, że to nie nadinterpretacja, tylko coś zostało wymyślone i zagrane, ale z jakiegoś powodu nie pojawiło się w filmie. Dlaczego? |
Bo Disney jest Bardzo Złym Gryzoniem i nie chciał nam dać czterogodzinnego DMC?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 0:59, 27 Lis 2011 Temat postu: |
|
I mamy w temacie, dzięki uprzejmości Alethei, sceny z OST
Rozszerzone "Tango" ładne, chociaż nie zrozumiałam, co Jack mówił o tym pierścieniu. Zauważyłam, że dżentelmen czy nie, ale najpierw jednak nalał sobie
Z "Voodoo doll" nie zrozumiałam części, ale już lubię to, co rozumiem "Does it work because it works or because you believe it works?" i odpowiedź Jacka: "Or because I want you to believe it works" I dalej Tylko co jest po "You are unpredictable"? "You're... And that's what I..."? I odpowiedź?
"Tonight" przywodzi na myśl "Mind the boat", ale bardzo pozytywnie Kolejny dowód na ęteligencję załogi
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 19:28, 27 Lis 2011 Temat postu: |
|
Marta napisał: | dzięki uprzejmości Alethei |
"Och, może IM zanieść, pewnie się ucieszą". Żadnego elementu prywatnego ślinienia, oczywiście.
Marta napisał: | dżentelmen czy nie, ale najpierw jednak nalał sobie |
Bo dżentelmen i musiał sprawdzić, czy dobre. OficjalnieDisneyowo to wygląda tak, że pierścień Jack dał Angelice kiedyś, potem ona przehandlowała go Tii Dalmie za rytuał Fontanny. W DMC Jack go zauważa i [link widoczny dla zalogowanych], po czym w tutaj z powrotem oddaje Angelice.
Marta napisał: | Tylko co jest po "You are unpredictable"? |
"Untameable", a od Jacka coś jakby "...lovely..." I jeśli udaje, to nie wszystko. W końcu kiedy obróciła lalkę, to jeszcze tego nie widział.
"Old Bill" jest ponoć nawiązaniem do Disneylandu, to jedyna postać, która miała imię w starej trasie, jeszcze przed filmem. No i wreszcie są koty w PotC. Mało! A i tak wyleciało...
Osobiście najbardziej lubię "Tonight", bo nie tylko że fajnie nakręcone, ale to jest to, czego chciałam więcej - dni na QAR, dowód, że coś tam się generalnie działo poza okazjonalnym smażeniem kucharzy i że cały rejs nie trwał minutę osiem. Tylko co do strony wizualnej mam mieszane uczucia. Z jednej strony Jack na tej rei wygląda tak, że zjechać w kinie z fotela i zaślinić się na śmierć, a z drugiej cała QAR wygląda strasznie sztucznie. To znaczy otwierająca jazda wzdłuż burty jest świetna, ale połączenie z burzowym niebem i w ogóle całe światło jest strasznie CYFROWE (podobnie woda), studyjne do obrzydzenia. HMS Providence wygląda o wiele lepiej i to chyba jednak nie tylko kwestia słońca.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 22:48, 27 Lis 2011 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: | Żadnego elementu prywatnego ślinienia, oczywiście. |
Oczywiście A jeśli nawet, to głęboko skrywany pod maską profesjonalizmu
Aletheia napisał: | OficjalnieDisneyowo to wygląda tak, że pierścień Jack dał Angelice kiedyś, potem ona przehandlowała go Tii Dalmie za rytuał Fontanny. |
A wiemy to stąd, że...?
Aletheia napisał: | W DMC Jack go zauważa i podwędza Tii ze stołu, po czym w tutaj z powrotem oddaje Angelice. |
Aaa, to ten sam! Taką ciągłość lubię w POTC
Aletheia napisał: | No i wreszcie są koty w PotC. |
Tak myślałam, że pewnie Ci się spodoba
Aletheia napisał: | Osobiście najbardziej lubię "Tonight", bo nie tylko że fajnie nakręcone, ale to jest to, czego chciałam więcej - dni na QAR, dowód, że coś tam się generalnie działo poza okazjonalnym smażeniem kucharzy i że cały rejs nie trwał minutę osiem. |
Zgadzam się, chociaż nie wiem, czy ta jedna scena by wystarczyła, żeby nie było wrażenia "minuty osiem" - za późno się pojawia, ta scena.
Aletheia napisał: | połączenie z burzowym niebem i w ogóle całe światło jest strasznie CYFROWE |
A myślałam, że to tylko moje wrażenie i nie chciałam się znowu czepiać studyjności. Ale... właśnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 0:25, 28 Lis 2011 Temat postu: |
|
Marta napisał: | A wiemy to stąd, że...? |
Że w różnych źródłach migało jeszcze przed premierą, ale widzę, że [link widoczny dla zalogowanych] Tylko złe zdjęcie dali.
Marta napisał: | Taką ciągłość lubię w POTC |
Nooo! A patrz jak romantycznie! Jakby co, już się nazywa, że nie dla siebie kradł. Czekam co sie okaże z buteleczką.
Marta napisał: | nie wiem, czy ta jedna scena by wystarczyła, żeby nie było wrażenia "minuty osiem" |
Anienie, na pewno nie. Mnie tam brakuje klasycznego filmowego ciągu ułamkowych migawek, sugerujących mijające dni, takie w stylu "i płynęli, i płynęli". Jeszcze i szerszy portret załogi by z tego spokojnie wyszedł, a wcale by to nie ugryzło więcej niż pięć-dziesięć minut.
Marta napisał: | A myślałam, że to tylko moje wrażenie i nie chciałam się znowu czepiać studyjności. Ale... właśnie. |
Mimo że, jak się okazuje, przynajmniej częściowo to nie było studio. Ale może zbliżenia...
Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Pon 0:30, 28 Lis 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 21:54, 28 Lis 2011 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: | Że w różnych źródłach migało jeszcze przed premierą, ale widzę, że tu jest wszystko w kupie i nawet już ma nazwę. |
O, i nawet jest cytat wypowiedzi, której nie zrozumiałam ze słuchu.
Aletheia napisał: | Jakby co, już się nazywa, że nie dla siebie kradł. |
Zawsze się wykręci
Aletheia napisał: | Czekam co sie okaże z buteleczką. |
Jaką buteleczką
Aletheia napisał: | Jeszcze i szerszy portret załogi by z tego spokojnie wyszedł, a wcale by to nie ugryzło więcej niż pięć-dziesięć minut. |
Jak zawsze Jeszcze mogli dodać to, i tamto, no i tamto też, a już tamto to naprawdę drobiazg Ale, prawdę mówiąc, oddałabym pół Londynu za więcej morza.
Aletheia napisał: | Mimo że, jak się okazuje, przynajmniej częściowo to nie było studio. Ale może zbliżenia... |
Mnie blond włosy Jacka wciąż zalatują sztucznością, więc pewnie wrażenie jeszcze się przez to pogłębia. A a propos zbliżeń, podczas oglądania "Wpadek" znowu wróciła mi klaustrofobia. Bardzo dużo zbliżeń.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 0:16, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
Marta napisał: | Jaką buteleczką |
Tą buteleczką, co ją [link widoczny dla zalogowanych], jak ląduje w kieszeni. Nie widzisz? A widzisz! Po tym wiesz, że to Jack. Lepszego screena online na szybko nie mam, ale wyglądała [link widoczny dla zalogowanych].
Marta napisał: | oddałabym pół Londynu za więcej morza. |
Ja nie. Ja bym wzięła jeszcze więcej Londynu. Ja bym oddała pół dżungli.
Marta napisał: | Mnie blond włosy Jacka wciąż zalatują sztucznością |
Mnie też! W ogóle Jack OST ma za dużo śmiecia na sobie i góra pięć normalnych włosów, na sztuki. Wygląda jak lalka od Noelinga przed przemalowaniem. Najlepiej mu było w CBP...
A Wpadki jekieś słabe są. Jeszcze początek fajny, jak próbuje się pozbyć języka, a potem głównie nuda. Ile można poprawiać ten kapelusz? A raczej ile można to oglądać...
Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Wto 0:37, 29 Lis 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 0:27, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: | Tą buteleczką, co ją tu widzisz |
No właśnie nie widzę Page not found.
Aletheia napisał: | W ogóle Jack OST ma za dużo śmiecia na sobie i góra pięć normalnych włosów, na sztuki. (...) Najlepiej mu było w CBP... |
Podpisuję się pod tym. W CBP wyglądał najbardziej naturalnie.
Aletheia napisał: | A Wpadki jekieś słabe są. |
Kapelusz akurat mi się podobał, ale cały materiał faktycznie bez rewelacji. Wcześniejsze Wpadki mogłam oglądać bez końca, a w tych za dużo się nie działo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 0:38, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
Marta napisał: | No właśnie nie widzę |
A teraz?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 16:57, 29 Lis 2011 Temat postu: |
|
Widzę To znaczy widzę, że nie widzę
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|