Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Opowiadanie alternatywne

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Twórczość Załogi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Diapora
Bosman


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 749
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 23:31, 28 Cze 2006 Temat postu:

, który brzmiał:
- I co teraz słoneczko?! Co mi zrobisz kwiatuszku?- powiedział i zaśmiał się szyderczo.
- Skąd dochodzi ten głos?- zdziwiła się Scarlett.-Tam chodźmy!- pobiegli z Jackiem w tym kirunku gdzie wcześniej spadła Lavender i... teąż zaczęli spadać. Dalej słyszeli głos, który mówił:
-Teraz jesteś moja... hahaha!-wrzeszczał Kingston. Scarlett i Jack podążyli za głosem. Dotarli do oświetlonej groty. Do kamienia przywiązana i zakneblowana była Lavender. Stawiała upór, który i tak na nic się nie zdał, bo była związana grubymi sznurami i nie mogła nic powiedzieć, ponieważ miałą wepchnięty kawał szmaty do ust.
-Hej!- krzykneła ze złością Scarlett, do Kingstona.
-Oooo. Kolejni goście- Kingston znów uśmiechnął się szyderczo.-Co was tu sprowadza?-zapytał.
-Hhhm mhhhum- starała się powiedzieć coś przez szmatkę Lavender, ale nie za bardzo jej to wychodziło.
-Puść ją- krzykneli Jack i Scarlett.
-A niby dlaczego?! Jest zbyt cenna, chociaż o tym nie wiecie- znów uśmiechnął się złowieszczo.
-Jak to?-bąkneła Scarlett. Lavender zrobiła zakłopotaną minę.
-Otóż wasza przyjaciółeczka, to nikt inny jak sama Delpfi, władczyni mórz i oceanów.- powiedział Kingston.- Dlatego JA WAM jej nie oddam. Wolę zatrzymać ją dla siebie.- i znowu się uśmiechnął. Jack i Scarlett mieli zakłopotane miny. Nagle zza skał wyłoniło się wielu piratów. Zło nastawionych piratów. Rozpoczęła się zagorzała walka pomiędzy Jackiem i Scarlett, a resztą. Walczyli tak dość długo gdy nagle zauważyli, że na miejscu, gdzie była przywiązana Lavender nie ma nic. Usłyszeli jakieś kroki. Szła ku wszystkim dziewczyna, ubrana w perłowo białą suknię, z rozpuszczonymi włosami i białymi piórkami na włosach. To nie był nikt inny jak sama Lavender(Delphi).
- Zostawcie ich- wycedziłą przez zęby. Źli piracvi staneli jak wmurowani i... padli na kolana. Zaczęli błagać Lavender o litość. Ta przewróciła oczami i uśmiechnęła się przyjaźnie do Scarlett i Jacka.
-Przepraszam was za wszystko- powiedziała z żalem.

...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ahoj, szczury lądowe !
Kanaka


Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Karaiby

PostWysłany: Czw 9:59, 29 Cze 2006 Temat postu:

Scarllet i Jack mieli zakłopotane miny, czuli sie dziewnie, nie wiedzieli co robi bo przeciesz Lav juz kiedys ich oszukała. Lavender rozkazała piratom odejsc od przyjaciół a gdy sie wycofali automatycznie zaczeli zmieniac sie w szkieletory.
Lav, Scarlett i Jack wrócili do szłasów, w tedy Scarlett powiedziała - pójde po reszte załogi - nie, nie mozesz isc sama przeciesz Kingston gdzies tu grasuje - mówił Jack ale Lav wtraciła - nie martw sie o Scarlett, zamieniłam złego kapitana w delfina który zaprowadzi mnie do mojego królestwa - Scarlet odzekła - no to dobra, wiec ja ide poszukac reszty załogi a wy sobie pogadajcie - i poszła a Jack spojzał na nia jakby chciał powiedziec"nie zostawiaj mnie samego z nia".
Lavender rozpoczeła rozmowe
- Jack , wiem kocham cie, a raczej kochałam. Po tych przezyciach wiem kim jestem i gdzie jest moje miejsce, poczekaj nic nie mow daj mi dokonczyc, wiem, ze bedzie ci ciezko ale ja nie moge tu przebywac,jestem ci wdzieczna za wszystko co dlamnie zrobiłes - Jack spojzał na nia ze zmarszczonym czołem i powiedział - rozumiem, nie musisz sie tłumaczyc przeciesz jestes władczynia mórz i oceanów. Ja poprostu mam pecha do kobiet - i opuscił głowe.
-Jesli kiedys bedziasz miał ,ty i twoja załoga,kłopoty na morzy czy oceanie wystarczy, ze tym potrzasniesz a ja zaraz sie pojawie i wam pomoge - i wreczyła mu cos podobnego do grzechotki weza grzechotnika tyle, ze w srodku były kawałeczki muszli które dawały piekny odgłos.Jack zawiesił sobie na pasie i powiedział - dziekuje i bede o tym pamietał - Lav spojrzała na niego mił wzrokiemi i przytuliła go po przyjacielsku, on sie usmiechnoł i pomachał na pozegnanie.
Lavender a raczej władczyni morz i oceanów Delphi odeszła w swietle złocistego słonca a woda koło jej sylwetki robiła sie pieknie pomaranczowa. Jack przygladał sie temu zjawisku i podziwiał, po chwili morze wyglądało jak tafla lodu, spokojne jek nigdy, piekne złociste słonce chowało sie za horyzontem, wspaniały widok. Nagle wparowała reszta załogi z krzykiem - kapitanie, kapitanie, Jack gdzie jestes- a Jack spokojnym głosem powiedział - tu, tutaj jestem, siedze sobie na plarzy - po chwili wstał i obracajac sie zauwarzył biegnaca w jego strone Elizabeth, pochwili zucuiła mu sie przyjacielsko w ramiona mowiac - jak dobrze, ze zyjesz....sknero - Jack zpojzał na nią ta swoja zdziwiona mina i usmiechajac sie oddał uscisk. Juz po chwili wszyscy otoczyli kapitana i dziwili sie dlaczego nie ma z nim Lavender. W Tedy Kapitan Jack Sparrow wszystko im wyjasnił opowiadajac wszystko od deski do deski.


Ostatnio zmieniony przez Ahoj, szczury lądowe ! dnia Czw 12:46, 29 Cze 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Sparrow
Piracki Lord


Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z teatru
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 11:14, 29 Cze 2006 Temat postu:

- Poprostu nie moge zrozumieć... - zaczął Will - dlaczego ona nie powiedziała nam tego od razu... Czemu to ukrywała...?
- Mam nadzieję, że jeszcze do nas wróci - powiedziała Scarlett
- Ja też... - powiedział ochryple Jack
Dziewczyna podeszła do Sparrowa i przytuliła go.
- Nie martw się - mówiła - tak miało być. Nic na to nie poradzisz...
- Wiem... - odpowiedział Kapitan - Ale będzie mi jej brakować
- Mi też - dodała Karen, która zdążyła zaprzyjaźnić się z Lav.
- Nic już nie możemy zrobić - powiedziała Elizabeth...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ahoj, szczury lądowe !
Kanaka


Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Karaiby

PostWysłany: Czw 12:41, 29 Cze 2006 Temat postu:

Kiedy słonce zaszło, zaczol wiac okropny wiatr, z nieba spadały ogniste kule, juz nik nie przejmował sie co było przedchwila bo trzeba było zyc dalej. - Szybko, do szłasów - powiedział Jack ale zanim dobiegli szałasy zdazyły sie spalic - i co teraz - powiedziała Scarlett - Jaskinia, musimy znalezc jaskinie ! -powiedzał Wil - tak, wiem gdzie taka jaskinia sie znajduje, tu niedaleko, zdozymy dobiec - Krzyknol Jack i wszyscy pobiegli za nim.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diapora
Bosman


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 749
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 13:40, 29 Cze 2006 Temat postu:

Ale wtem z nieba zamiast ognistych kul zaczęły spadać wielkie płatki śniegu, które ugasiły pożar. Zawiała przyjemna bryza, a z morza było słychać śpiew syreny, któremu wtórowało śpiewanie mew... Niebo oczyściło się.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ahoj, szczury lądowe !
Kanaka


Dołączył: 19 Cze 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Karaiby

PostWysłany: Czw 13:53, 29 Cze 2006 Temat postu:

Jack kazał wszystkim zatkac uszy aby spiew syren ich nie omotał. Kiedy załoga wyszła z jaskiniobok spalnych szałasów pojawił sie wielki i piekny okret. Troche był poturbowany do mna morzu przezta chwilke był ogromny sztorm. Załoga statku zgineła, ale jak? tego nikt nie wie. Kapitan wszedł na okret i rozejzał sie , zawołał załoge i zrobili narade - no wiec jak myslicie,odpływamy tym okretem czy zostajemy na wyspie - mówił Jack. Wszyscy jedno głosnie powiedzieli - ODPŁYWAMY !!!! - a wiec do roboty psy, podniesc zagle, wypływamy z tej nedznej dziury - rozkazał Kapitan Sparrow - płynmy przed siebie, tam gdzie wiatr nas posle... !!!
Tak wiec załoga Kapitana Jacka Sparrowa wyrwała sie z tej wyspy, juz wszyscy mysleli, ze zrobia sobie w koncu wakacje, ale jednak to nie było koniec przygod a raczej poczatek...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diapora
Bosman


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 749
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 17:57, 29 Cze 2006 Temat postu:

, ponieważ natknęli się na więlką kałamarnicę. Większą od ich okrętu. Była pod rozkazami Eris, bogini chaosu. Gdy kałamarnica miała złamać maszt statku, jej mackę odepchnął niebieski promień światła, a z wody wyłoniła się Lavender. Na jej atak odpowiedziało co innego. Z mgły wyłoniła się Eris, która chciała zniszczyć okręt na którym znajdowali się Jack i reszta.
-Czego tutaj szukasz?- spytała władczyni mórz.
-Zejdź mi z dfrogi-odparowała władczyni chaosu.- Albo pożałujesz...
-Nie wiesz, że zło zawsze przegrywa?!- spytała retorycznie Lavender(Delpfi). Eris się zaśmiała.
-Co tutaj jest grane?!- spytał Will Jacka.
-Hmmm... rozpętała się niezła zawierucha... w przenośmym tego słowa znaczeniu, oczywiście. Eris chyba nasłała na nas kałamarnicę, a Lavender się zdenerwowała więc teraz pogryzły się na dobre... Boję się myśleć co z tego wyniknie.-odpowiedział Jack.
- Chyba musimy to przeczekać. Chociaż nie jesteśmy sami... Lavender jest po naszej stronie, więc będzie nas bronić.- Powiedział Will.
- A ja widzę, że Lavender nieźle się wkurzyła-wcięła się Elizabeth.-NAPEWNO nie pozwoli nam nic zrobić. O ile jej się to uda.-dodała po chwili.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Sparrow
Piracki Lord


Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z teatru
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 9:17, 30 Cze 2006 Temat postu:

Cała załoga stała i wpatrywała się bez słowa w rozgrywajace się przed ich oczami sceny
- Zostaw ich! - powiedziała Lavender (Delpfi) - pożałujesz...
Eris nie odpowiedziała. Nagle władczyni chaosu zniknęła we mgle. Jednak wszyscy wiedzieli, że to nie koniec...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diapora
Bosman


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 749
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 11:44, 30 Cze 2006 Temat postu:

Z nieba zaczęły znowu spadać ogniste kule. Lavender "wyczarowała" nad statkiem jakąś niebieską tarczę od której kule zaczęły się odbijać. Sama była otoczona krążącymi wokół niej strumieniami wody, a w jej niebieskich oczach pojawiła się iskierka, iskierka gniewu. W końcu ogniste kule przestały spadać, ponieważ Eris chyba wiedziała, że to nie przyniesie skutku. Nagle statkiem coś potrząsneło. Wszyscy tam powpadali na siebie. Lavender odwróciła się napięcie w kierunku statku, najwyraźniej szukając powodu owego trzęsienia.

...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Twórczość Załogi Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin