Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tygrys
Gość
|
Wysłany: Sob 9:49, 12 Sie 2006 Temat postu: |
|
Chyba jednak pozostanę niezalogowana, wpadłam przelotem, poinformowana o istnieniu tej strony przez szwagra Anajulii:-) Chcę zaznaczyć, że nie pytam złośliwie, w duchu myśląc "co za idioci, jak można się tym zachwycać?". naprawdę jestem ciekawa, o co chodzi w tej magii. mnie tak nie trafiło i zastanawiam się... Może coś przeoczyłam?... Pozdrawiam!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
KresKa
Piracki Lord
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim
|
Wysłany: Nie 16:10, 13 Sie 2006 Temat postu: |
|
...Moja siostra też nie rozumie co jest w tym filmie, że niektórych tak wciąga... Ale ona nie jest wyrozumiała i tlerancyjna....
|
|
Powrót do góry |
|
|
DawidG
Kuk
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląskie - Pozytywna Energia
|
Wysłany: Nie 17:20, 13 Sie 2006 Temat postu: |
|
Mój pierwszy raz z "Perła" całkiem przez przypadek. Ściągłem film z DC nie wiedząc nawet o czym jest bo nigdy wcześniej o nim nie słyszałem No i dalej to już wiecie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mari
Sternik
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 616
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z żagli
|
Wysłany: Sob 21:10, 19 Sie 2006 Temat postu: |
|
O piratach usłyszałam od koleżanki z Ligii Morskiej, która powiedziała, że warto obejrzeć film i przypatrzeć się okrętom. No cóż okręty baaaardzo fajne, a film okazał się jeszcze lepszy No i oczywiście zniewalający urok Jack'a Sarrow'a sprawił, że obejrzałam ten film jeszcze parę razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beh.
Majtek
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ze skrzynki bez klamki
|
Wysłany: Wto 18:09, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
Mój pierwszy raz odbył się, że tak powiem, przez przypadek, w dodatku całkiem niedawno i w zupełnie prozaicznych okolicznościach.
Kilka miesięcy temu ogarnęła mnie umysłowo-fizyczno-psychiczna apatia, co często mi się zdarza przy końcu roku szkolnego. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić, więc nic nie robiłam. Powodowana nudą, przeszukiwałam emule pod kątem jakichś komedii i znanych filmów ogólnie, coby sobie jakoś życie urozmaicić. I trafiłam na "Piratów...". I ściągnęłam w cztery dni. I się zakochałam, już po pierwszym obejrzeniu. A potem był już tylko nieustający głód... więcej... i więcej...
Na różnych stronach w necie natrafiłam na info o zbliżającej sie premierze części drugiej i stwierdziłam, że przygoda z piratami nie skończy sie tak szybko jak myślałam.
I się nie kończy.
No.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Savvy
Piracki Lord
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: from Desolation Row Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 20:50, 11 Sty 2007 Temat postu: |
|
Mój pierwszy raz.... ech... Całkiem nieświadoma dałam się wyciągnąć do kina przez znajomych na jakiś pokaz przedpremierowy. Że niby żagle, że Disney, że Johnny Depp (wtedy miałam jedynie blade pojęcie, że ktoś taki istnieje), że przedpremiera, ale podchodziłam raczej ostrożnie do całej afery, do "amerykańskiej komedii". Rozwaliłam się na fotelu, zżarłam pół pudła popkornu zanim skończyły się reklamy, a potem... A potem była pierwsza scena, piękny żaglowiec we mgle, jakaś szanta, ach... Jack zatrzasnął kompas, światła się zapaliły, a ja się zorientowałam, że ściskam karton popcornu do połowy pełny
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 22:44, 11 Sty 2007 Temat postu: |
|
No to miałaś podobne nastawienie - a w finale odczucia - jak ja Od sceptycyzmu, po zdumienie i zachwyt. Chyba nigdy żaden film mnie tak pozytywnie nie zaskoczył, jeśli zaskoczenie mierzyć różnicą między nastawieniem a wrażeniem końcowym. Przepaść!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexa
Bosman
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 744
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 15:57, 12 Sty 2007 Temat postu: |
|
Ja spodziewałam się tylko wielu scen walki, postaci "tych dobrych" i "tych złych", statków, bitwy morskiej, jakiegoś abordażu i tyle
Zwyczajny film przygodowy, tylko że z piratami. Jeden z wielu jakie widziałam i o których mówię najwyżej: "Widziałam. Całkiem fajne". "Piraci" to z pewnością nie jest tylko jeden z wielu filmów jakie widziałam. Jest wyjątkowy! I cieszę się strasznie, że ktoś kiedyś wyciągnął mnie na niego do kina
|
|
Powrót do góry |
|
|
Savvy
Piracki Lord
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: from Desolation Row Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 16:43, 12 Sty 2007 Temat postu: |
|
Otóż to - moje oczekiwania były też na poziomie "Tak, widziałam." Przez cały film ciągle nie mogłam uwierzyć , że jest tak idealny Po końcowej scenie żal mi było, że to już i że nie zostałam na zawsze wchłonięta w tamten świat przez ekran jak w czarną dziurę Oprócz tego ulżyło mi, bo podświadomie cały czas czekałam na jakąś podniosłą, przydługawą mowę w stylu hollywoodu. Bohater wygłasza ją w kulminacyjnym momencie podnosząc morale lub wyjaśniając po kolei zagadki i tym samym odziera film z tajemnicy, magia znika, widz się nudzi. Potem wszystko idzie w scenariuszu jak z płatka i kończy się happy endem. Cóż, nie doczekałam się
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 19:46, 12 Sty 2007 Temat postu: |
|
Savvy?! napisał: | żal mi było, że to już i że nie zostałam na zawsze wchłonięta w tamten świat przez ekran jak w czarną dziurę |
Ach! A zatem nie jestem odosobnionym przypadkiem
Savvy?! napisał: | cały czas czekałam na jakąś podniosłą, przydługawą mowę w stylu hollywoodu (...) Cóż, nie doczekałam się |
Moim zdaniem, na tym właśnie polega siła POTC. Motywy bohaterów i zawiłości intrygi można rozpracować - ale trzeba się nad tym pochylić i pomyśleć. Przesłanie jest jasne dla wrażliwego widza - ale nie zostaje podane na tacy. I dzięki tym niedomówieniom film nie traci lekkości, intryguje i pozostawia z uczuciem błogosławionego niedosytu... czyli niesytości
|
|
Powrót do góry |
|
|
La Vela Negra
Czyściciel zęz
Dołączył: 12 Sty 2007
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: przystań Wrocław :)
|
Wysłany: Pią 20:34, 12 Sty 2007 Temat postu: |
|
Szczerze mówiąc nie pamiętam mojego nastawienia przed pierwszym obejrzeniem tego filmu. Ale chyba nie było ono sceptyczne...Raczej była to nadzieja na to, że doczekam się "Indiany Jones'a" mojego pokolenia. To zdecydowanie film, jakiego potrzebowało kino i widzowie. Wreszcie coś innego, świeżego, co przenosi nas do innego świata - takiego, w którym każdy chciałby się znaleźć (a przynajmniej ja...) - świata baśni i przygód! Chyba właśnie na to czekałam. Stąd moja reakcja po projekcji była jednoznaczna: NARESZCIE! To jest to!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 3:39, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
No to teraz bajeczka pod tytułem "Piraci i szalona Eddie" . Otóż, pierwszy raz zobaczyłam ten film w wakacje, zeszłego już roku. To była druga część – jakoś wtedy wchodziła do kin chyba. Hmm… ja w kinie to zjawisko dość rzadkie, niemniej udało się mojej mamie mnie wyciągnąć. W sumie, po tym jak mi naopowiadała, że to taki super film i że gra tam Johnny Depp (to nazwisko mi wtedy raczej nic nie mówiło, znaczy się wiedziałam, ze jest jakiś aktor co się tak nazywa, ale nie kojarzyłam go z wyglądu, ani z żadnych innych ról), który przy kreacji swojego bohatera wzoruje się na Richardsie (to mnie bardziej przekonało, bo Keith to mój idol z dzieciństwa, oczywiście nadal go bardzo lubię i w ogóle Stonesów, ale tak maniakalnie to słuchałam ich w podstawówce, dlatego napisałam, że z dzieciństwa) i innych gwiazdach rocka no i że w ogóle wszystko jest w moim stylu i że na pewno mi się spodoba, to nawet się ucieszyłam, że idę do tego kina, tym bardziej, że starsza fundowała bilety . Wyjaśniła mi też tak mniej więcej o co się rozchodziło w pierwszej części. Ale to i tak nie za wiele mi pomogło, bo zgubiłam się już gdzieś tak po pierwszych 10 minutach i później aż do końca nie mogłam nadążyć za akcją . Także niewiele z tego seansu wyniosłam .
W każdym razie stwierdziłam, że podobało mi się i że w przyszłości się tym zajmę. Ale wiecie, to były wakacje, dużo wyjazdów i mnóstwo innych przyjemnych rzeczy do robienia, tak więc nie było czasu oglądać filmów i już wkrótce spokojniutko zdążyłam zapomnieć o tym wszystkim co tam zobaczyłam w tym Bałtyku (kino) owego sierpniowego (bodajże) wieczoru. Później, jak już się szkoła zaczęła, to mama kilka razy posyłała mnie do wypożyczalni, żebym wzięła jej Piratów jedynkę, ale jakoś dziwnym trafem zawsze jak już tam szłam, to akurat nigdy nie mieli .
Tak więc wiodłam sobie dalej moją zupełnie nie piracką egzystencję aż tu nagle pewnego dnia, w grudniu (tym grudniu co był teraz niedawno) po południu moja koleżanka coś mi zaczyna nawijać o Piratach właśnie, a ja tak przetwarzam te jej słowa i nagle zstępuje na mnie oświecenie, że to przecież ten film którym miałam się zająć! Aaaa, mówię, wiem, wiem o czym do mnie rozmawiasz, bo byłam w kinie na dwójce, ale jedynki nigdy nie widziałam, Ona rzecze (rzecze, w ogóle o co chodzi? ), że nie może być i że mi pożyczy płytkę z pierwszą częścią. No i następnego dnia miałam już filmik, moja stara też była z tego powodu bardzo happy:]. I właśnie wtedy, kiedy po raz pierwszy obejrzałam "Klątwę", to to był ten moment, że wiedziałam już, że zostałam trafiona, zatopiona . To było niesamowite, jak się skończyło i jak Jack zatrzasnął kompas i poleciała ta muzyka, to było już dla mnie jasne, że to jest to i że kocham capt. Sparrowa i cały ten film. Właściwie mogę to porównać tylko do jednej rzeczy, do mojego pierwszego koncertu Maiden – wtedy też wiedziałam, że "resistance is futile" i że nic innego tutaj nie mogę zrobić, tylko totalnie ześwirować. Oglądałm więc w kółko "Klątwę" i po prostu nie mogłam się uwolnić od "Piratów". Miałam jeszcze w grudniu parę wyjazdów, a ja uwielbiam wyjeżdżać, więc to jest jeszcze bardziej szokujące, że nawet wtedy cały czas myślałam o "Piratach" i nie mogłam się doczekać (!) aż wrócę do domu i znów ich obejrzę. Nie no, to nie możliwe, nie mogłam nie móc się doczekać, żeby wracać, ale jakoś tak było, że ciągle miałam ich w głowie... Trochę przetrzymałam tę płytkę, no ale w końcu musiałam ją oddać, bo jeszcze wyjeżdżałam, a nie mogłam jej przecież sobie przechować przez święta i Nowy Rok. Tak więc z bólem serca, ale oddałam. Było mi trochę smutno, ale to trwało dość krótko. Był wieczór, łażę sobie po centrum handlowym i kupuję jakieś tam pierdoły na wyjazd, oczywiście weszłam przy okazji do Media Markt i patrzę, a tam "Piraci"! Cóż za niespodzianka!!! Nie mogłam się powstrzymać, kupiłam od razu dwie części, ale nie zdążyłam ich obejrzeć, bo w nocy już musiałam jechać. Ale za to jak wróciłam do domu na Boże Narodzenie, to zrobiło się tak bardzo piracko . Na okrągło katowałam oba filmy. I stałam się totalną pirato-maniaczką, wiem, że już na zawsze .
Tak, z pewnością urzekła Was moja historia . Dobra, idę już spać, bo widzę, że piszę bez ładu i składu. Jutro wpadnę. Dobranoc.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 11:29, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
No jak to bez ładu?! Ja tam się zaczytałam, jak w każdą barwną historię "pierwszego razu" Widzę niejaką zbieżność z moim i po raz kolejny zastanawiam się, na czym polega magia "Klątwy", że ludzie tak po niej tracą głowę! Ja się delikatnie (!) otrząsnęłam dopiero po trzech miesiącach nieustannego myślenia i oglądania. Dodali tam czegoś uzależniającego, czy jak?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Savvy
Piracki Lord
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: from Desolation Row Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 11:40, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
Ja myślę, że zastosowali "ukryte klatki" jak w komiksie o Myszce Miki - detektywie. Trik polegał na tym, że co pewien czas między klatkami właściwego filmu pojawiały się klatki z napisem "Kup (tu nazwa napoju) - najlepszy napój na świecie", niezauważalne dla oczu wbijały się głęboko w podświadomość, a po seansie publiczność jak zahipnotyzowana wykupywała "najlepszy napój na świecie" ze wszystkich okolicznych sklepów. Morał z tej historii proszę odczytać samodzielnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 13:20, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
Nigdy nie pomyślałabym, że "Piraci..." aż tak działają na ludzką podświdomość
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:58, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
Och, ten film naprawdę jest magiczny . Ja wiem co mnie akurat tak w nim zaczarowało . Bez wątpienia cudowna, fantastyczna, po prostu doskonała interpretacja pirata w wykonaniu Johnnego Deppa, to co on wyczynia z tą postacią to naprawdę mistrzostwo świata! Te rzeczy, które zobaczyłam na ekranie po prostu przeszły wszystkie moje oczekiwania i wszystkie wyobrażenia na temat piratów z całego życia w ogóle, które od urodzenia lęgły mi się w mózgu. To było absolutne zaskoczenie, nigdy bym nawet nie pomyślała, że pirat może być taki jakiego wykreował Depp. Jack Sparrow to dla mnie szczyt szczytów wszelkiej ziemskiej i pozaziemskiej perfekcji, nic dodać nic ująć . Jest bardzo dynamiczny i przez to, dla mnie niezwykle atrakcyjny, a przy tym charakteryzuje się zdrowym podejściem do życia – samego siebie i otaczającej go rzeczywistości – to też mi imponuje, bo moje jest niezdrowe i ja sama, prędzej czy później siebie wykończę , no i jeszcze na dodatek jest taki och… sprytny i mądry , wie za czym naprawdę warto się uganiać, kocham go za to, że kocha wolność, bo ja tez kocham wolność .
Oczywiście "Piraci" to nie tylko capt. Jack Sparrow, ale resztę zauważyłam później , po kolejnych już obejrzeniach. To naprawdę bardzo piękna historia. Muszę to napisać!!! Mogę? Łaaa! Kocham "Piratów"!!!
Wybaczcie mi, przynajmniej na razie, te wyskoki, ale to jest mój początkowy okres manii, w którym nie mogę się jeszcze pozbierać, totalna euforia. Jeszcze ta miłość mnie na razie zbyt przytłacza, żebym mogła zachować spokój, ale po jakimś czasie nauczę się żyć z tym moim uwielbieniem i przejdę nad tym do porządku dziennego, ale to jeszcze trochę…
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 21:26, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
Ależ, my się nie gniewamy! Wprost przeciwnie - zawsze chętnie wpompujemy w żyły Perły nieco świeżej, nabuzowanej pozytywnymi hormonami krwi A zeby nie było off-topicznie, to myślę, ze najlepiej zrobisz jak pójdziesz sobie pokrzyczeć
tutaj i tutaj. To zdaje się tematy, w których wyżyjesz się najlepiej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nordique
Czyściciel zęz
Dołączył: 24 Mar 2007
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 22:45, 30 Mar 2007 Temat postu: |
|
Ja w sumie nie pamiętam dokładnie kiedy pierwszy raz widziałam "Piratów". Też pewnie stało się to jakoś przez przypadek. Szczerze mówiąc to nie liczyłam na jakieś szczególne arcydzieło. Ot zwykły film, obejrzę sobie dla rozrywki Odkąd pamiętam Johnny Depp był moim absolutnie ulubionym aktorem. Tak więc trudno było mi nie polubić tego filmu. Uważam że to jego najgenialniejsza rola (oczywiście świetnie zagrał w wielu filmach, ale tutaj to jest coś innego... on nie gra kapitana Sparrowa, on się nim po prostu staje ). Ponadto od dzieciństwa pasjonowały mnie filmy kostiumowe, a poniekąd tak można zaklasyfikować "Piratów".
Wydaje mi się, że ten film porusza we mnie najgłębiej ukryte marzenia. Chyba każdy z nas chciałby czasem wsiąść na statek i popłynąć w stronę horyzontu, zapominając o problemach, które spotkały go w ostatnim porcie. Film porusza problem wolności i niezależności. Chyba to ostatnie przeważyło w moim przypadku i sprawiło że oglądałam go kilkanaście razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KlEo
Gość
|
Wysłany: Śro 20:30, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Ja zobaczyłam go po raz pierwszy wtedy, kiedy leciała premiera na polsacie (nie pamiętam kiedy, ale rok temu). Była to Klątwa Czarnej Perły. Zakochałam się w szalonym kapitanie, Jack'u Sparrow'ie. Dostałam na DVD angielską wersję Skrzyni Umarlaka i oto jestem xD.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Giselle
Kanaka
Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 193
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: portowe miasteczko Gdańsk...
|
Wysłany: Czw 16:30, 26 Kwi 2007 Temat postu: |
|
ja pierwszy raz oglądalam czarna perłę kilka lat temu jak tylko pojawiła sie na video i troche potrwało zanim obejrzałam ją do końca bo, wstyd sie przyznać, bałam się kościotrupów.... ale od razu wiedziałm że coś jest w tym filmie....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizbeth Rackham
Artylerzysta
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Helheim Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 22:56, 18 Maj 2007 Temat postu: |
|
Klątwa C. P. weszła do kin chyba latem, a ja poszłam do kina dopiero w listopadzie, kiedy weszła do kin po raz drugi. Jakaś znajoma mojej mamy mówiła, że to fajny film, więc poszliśmy. Ja, mama, brat i jego koledzy... Kiedy w pierwszej scenie statek wyłonił się z mgły, coś mnie chwyciło i nie mogłam oderwać oczu od ekranu... Z każdą chwilą było gorzej- lub lepiej... Zależy jak to rozumieć... I tak do końca... Pokazały się napisy, zapaliły się przeklęte światła, wyszliśmy na ulicę... Padał śnieg, było ciemno. Szliśmy do samochodu. Oni rozmawiali o filmie. Takie tam: jak ci się podobało, co najbardziej... Głupoty. Pytali się mnie o to samo, ale nie mogłam im odpowiedzieć. Na tamtej ulicy koło kina było tylko moje ciało i tylko tyle świadomości, żeby się nie przewrócić. Oczy prawie nic nie widziały. Ja całą duszą i sercem byłam w świecie piratów. Cóż... Jestem w tym świecie do dziś dnia i pewnie pozostanę w nim na zawsze...
|
|
Powrót do góry |
|
|
jan_boruta
Kuk
Dołączył: 09 Maj 2007
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gabinet 23, korytarz B - Dziewiąty Krąg, Otchłań.
|
Wysłany: Sob 7:18, 19 Maj 2007 Temat postu: |
|
Hymm, u mnie pierwszy raz z PotC był chyba już w 2003 bądź 2004 - ojciec pożyczył z uczelni projektor, na ścianie zawiesiło się jakąś białą szmatę, laptopa podłączyło do wzmacniacza i dźwięk płynął z dwóch sporych kolumn. Pamiętam, że oglądało się dość przyjemnie, choć pogubiłem się w fabule Niestety - pora seansu była źle dobrana, bo zaczęliśmy oglądać ok. 21:30, a mój młodszy wtedy organizm nie bardzo wytrzymał - gdzieś tak na głównej bitwie morskiej sobie przysnąłem, pomimo hałasu, jaki sączył się głośników. Zbudziłem się dopiero na walkę przy okazji wieszania Jacusia.
Potem oglądałem "Piratów" na pokładzie autobusu wiozącego mnie i ze 20 innych osób do Francji na swego rodzaju wymianę, oczywiście również przysnąłem, ale zbudziłem się tak na główną bitwę morską Dalej jednak nie pamiętałem sceny w jaskini
No i wreszcie - Sylwester 06/07 - Staśka przyniosła do mnie "Klątwę" na dvd i razem z Gochną i jeszcze jednym znajomkiem oglądnęliśmy całość, od początku do końca. A "Skrzynię" to już oglądałem w ostatni dzień (poniedziałek) długiego wolnego tygodnia na początku maja. Akurat rodzice poszl do pracy, to i mnie pochłonęło - nikt nie przeszkadzał
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 18:11, 24 Lut 2008 Temat postu: |
|
Co do Mojego Pierwszego Razu... Anajulio, kto powiedział, że to nie będzie wyznanie intymne, ja tu cały czas intymne wyznania czynię. To nie będzie wyjątkiem.
Na początek należy wyjaśnić dwie rzeczy - po pierwsze "mój" PotC należy umieścić w szerszym kontekście fioła ogólnofilmowego, który poważniej datuje sie od 1998 roku, kiedy zaczęłam kupować filmowe magazyny i ogólnie wpadłam w movie-światek. Po drugie, nie wiem czy będę potrafiła to wyjaśnić... Na prywatny użytek nie rozróżniam sztuki i rozrywki. Po prostu nie bardzo chwytam o co chodzi w takim podziale, nie czuję go, wydaje mi się sztuczny, nabzdyczony.
Z obu tych rzeczy wynika moje podejście do filmów, książek itd. - praktycznie nigdy nie idę do kina, nie włączam telewizora, nie otwieram książki z myślą, żeby zabić czymś czas, czym się tam akurat trafi. Odwrotnie - specjalnie wydzielam sobie czas dla konkretnego dzieła. Rzadko oglądam/czytam coś całkowicie przypadkowo, bez świadomości co akurat mi w ręce wpadło.
We wrześniu 2003 zastanawiałam się, czy iść na "Klątwę Czarnej Perły". Takich wyborów dokonuję zawsze instynktownie, a wtedy czułam, że warto. Zastanawiałam sie, zwlekałam, z groszem krucho było, w żaden dzień mi się jakoś nie składało... Rozeszło się po kościach, nie poszłam. Żałowałam potem, bo już wtedy zaczynałam się w tym filmie zakochiwać - w samych fotosach, w wieściach, które o nim krążyły. Wiosną 2006 film był już jakoś "mój". Czekałam na DMC, z myślą, ze chciałoby się, ale nie lubię nigdy tak od środka... I z cichą nadzieją, że trzy lata po premierze, tuż przed premierą kolejnej części, znajac te typowe terminy... Słowem, że jakaś telewizja powinna sie szarpnąć. Przewidywania okazały się słuszne, o promocję zadbał Polsat. Rzuciłam się pazernie i film spełnił wszystkie moje oczekiwania. Ha, przekroczył! Na DMC poszłam już spokojna dotrzymania właściwej kolejności. A od tego czasu to już była równia pochyła. Jak w tym dowcipie, "Chodzenie po bagnach wciąga..." Na AWE czekałam czując się już w pełni "zarażona". I trwa to do do tej pory. Na ile znam siebie, to jestem właśnie w szczycie maniackiej fazy. A już szczególnie to podsyciła Czarna Perła, na którą trafiłam jakiś miesiąc temu, przeglądając mniejsze i większe głupoty wypisywane o PotC na Filmwebie. Z rejestracją czekałam, chcąc zachować resztki przytomności na zimowej sesji... AWE oglądałam kilka dni przed pierwszym egzaminem letniej sesji, ze skutkiem nietrudnym do przewidzenia. Cóż, na szczęście to był bardzo prosty egzamin, z przedmiotu, który lubiłam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
black rose
Kanaka
Dołączył: 30 Lip 2007
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z mrocznej otchłani
|
Wysłany: Wto 17:24, 26 Lut 2008 Temat postu: |
|
oo myślałam że pisałam w tym temacie
A więc mój pierwszy raz był taki:
Byłam z przyjaciółką w kinie na filmie "diabeł ubiera się u prady" bo miałyśmy darmową wejściówke.xD W kinie okazało się że to zaproszenie na dwa seanse pod rząd: "Diabeł ubiera się u prady" i "POTC Skrzynia umarlaka". Moja przyjaciółka nie znosi piratów więc powiedziała że idziemy tylko na pierwszy a potem wychodzimy... Oczywiście kłóciłam się z nią że chce chociaż zobaczyć co to za film, więc zostałyśmy tylko na 10 minut skrzyni. Wtedy jeszcze nie ujoł mnie tak ten kawałek filmu i jakoś o nim troszka zapomniałam. Przyszły wakacje, przed moim wyjazdem nad jezioro znajomy spytał się mnie czy może chce, Aby wypalił mi jakieś filmy (bo ma ich sporą kolekcje). Wtedy właśnie dostałam przypływu pamięci i poprosiłam o dwie części POTC ( bo POTC na krańcu świata leciało już chyba wtedy w kinach) No i mój pierwszy raz to można uznać chyba raczej iż zdarzył się na wakacjach, bo to tam obejżałam cały film i zakochałam się. Wtedy czekałam już tylko na jedno: WRÓCIĆ DO DOMU I OBJEŻEĆ TRZECIĄ CZĘŚĆ! xD
Sory jeśli są jakieś błędy ale spieszyłam się
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania
Kuk
Dołączył: 12 Gru 2007
Posty: 307
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z krańca Świata Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 18:59, 08 Kwi 2008 Temat postu: |
|
Mój pierwszy raz był trochę... odmienny
Pojechałam kiedyś tam do Szczecina. Polatałam po mieście, a że miałam jeszcze masę wolnego czasu to postanowiłam wybrać się do kina. Zastanawiałam się czy iść na „POTC: Na krańcu Świata” czy może na jakiś film o jakiejś tam rodzinie (nie pamiętam tytułu). Wybrałam oczywiście POTC. Nie miałam pojęcia, że jest to trzecia część. Rozpoczął się film. Jakieś szubienice, jaskinia, dziewczyna w łódce, potem bitwa itd. Zastanawiałam się co ludzie widzą w tym filmie, aż nagle pojawił się Jack i kilka śmiesznych scen. W zasadzie nie wiedziałam o co chodzi w tym filmie, a po wyjściu z kina stwierdziłam, że film był jedną wielką nudną bitwą na morzu. Po jakimś czasie w telewizji zobaczyłam „Piratów…” i stwierdziłam, że oglądnę sobie jeszcze raz, w końcu było kilka fajnych scen. Oglądałam i nie mogłam skojarzyć żadnej sceny. Po filmie w ruch poszedł Internet, z którego dowiedziałam się, że POTC ma 3 części. Próbowałam się doprosić znajomych by załatwili mi CBP…(tu bez komentarza ). Postanowiłam nie czekać i kupiłam sobie własną oryginalną A po CBP wpadłam w filmowe zamiłowanie…
Jak widać pierwszy raz nie był taki kolorowy, możliwe, że to odwrotna kolejność oglądania się do tego przyczyniła. I pomyśleć, że cztery lata po premierze „Klątwy…” dowiedziałam się o istnieniu „Piratów”…
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|