Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sabinsien
Cieśla
Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z południa Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 18:35, 17 Mar 2010 Temat postu: "Alicja w Krainie Czarów" |
|
Ostatnio najbliższe mi kino zadbało o jakiś film z Johnnym
Byłam na tym chyba z tydzień temu (11.03) i mało brakowało a nie zdążyłabym wejść z z koleżanką na salę xD (tak to jest jak sie chce oszczędzić na coli xD)
Film był w 3d, i co mnie na początku troszke zasmuciło to dubbing, miałam nadzieje usłyszeć prawdziwy głos Deppa, ale jak tak sie później przysłuchałam to jednak ten polski głos też do niego pasował.
W ogóle pierwszy raz byłam na 3d i mnie zachwyciło, szczególnie ten kot z niebieskimi patrzałkami (cudo ).
Spodobał mi się ten skontrastowany świat. W tym pierwszym gdzie były uczesane elegantki, bale i takie tam i świat czarów, nieco absurdalny, ciemny i mroczny. W tym filmie chyba w ogóle same kontrasty były. Nie było takiego bohatera, który ewidentnie byłby mieszany, tu raz dobry tam zły.
Jak dla mnie film był nieco za krótki (przyzwyczajenie z PotC i LotR ), albo raczej wszystko nieco sie za szybko działo i nie mam pojęcia ona jak się ma do książki, bo czytałam dawno i chyba doszłam tylko do spotkania z Kapelusznikiem.
A właśnie Kapelusznik. Prawie nie można było poznać, że to Johnny (czy tylko mi się tak wydaje?), tylko ten nos, usta no i w pewnym momencie ten mamisynkowaty bieg Jacka Koleżanka nie chciała wierzyć żę to "ten sam facet co w Piratach grał xD".
Bardzo mi się ta postać spodobała, bo nie przypominał prawie w ogóle Kapelusznika, którego kiedyś sobie wyobraziłam, jak czytałam kawałek książki.
Wszyscy mają go nieco za nienormalnego tzn ci z złej strony, od królowej Zelżbiety czy jak jej tam. Sama Alicja go rozumie, bo wszyscy w jej świecie (poza ojcem) też mają ją za lekko stukniętą (chociaż ten co jej sie na początku oświadczał wyglądał że jest bardziej).
Mottem przewodnim było hasło: Tylko wariaci się liczą/coś znaczą (nie pamiętam już za dobrze). I ciągle pytanie Kapelusznika do Alicji:
-co wspólnego mają z sobą sekretarzyk i gawron?
Zła królowa, w tym przypadku była Czerwona i była dość groteskowa. Jak sie na nią spojrzało od razu wiedziało się, że to ta zła. Chociaż ta dobra, biała też mi zbyt do gustu nie przypadła, prawie cała biała była i miała czarne usta.No w każdym razie dziwna nieco była.
Jak mi się jeszcze coś wspomni to napisze
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 22:49, 27 Mar 2010 Temat postu: |
|
Uparłam się na napisy i musiałam jechać aż do Katowic, ale warto było Film baardzo mi się podobał i nie wiem nawet, od czego zacząć w chwaleniu
OK, technika 3D. Coraz więcej filmów w tej technice powstaje. Dotychczas widziałam może ze dwa i obawiam się, że w przyszłości to będzie takie pójście na łatwiznę, efekty (które mnie wciąż zadziwiają) załatwią stronę wizualną i filmy (na razie głównie dla dzieci) staną się ładnymi, efektownymi obrazkami i niczym więcej. No, ale w "Alicji..." wcale tak nie było. Trójwymiar był tylko narzędziem, jednym z nich, do kreacji niesamowitego świata. Aktorzy też byli ważną częścią i spisali się doskonale. Johnny jest w ogóle poza kategorią - cudowny przez cały film, tańcem mnie dobił. Załatwił na amen Ja chcę jeszcze raz! I dla samego tańca, tego frygi-czegoś, poszłabym jeszcze raz
Czerwona Królowa aka Monstrualny Czerep aka Czerwłeb Kier też mi się podobała. Połączenie animacji i jedwabistego głosu Rickmana = Czemu Absolema było tak mało? Wszyscy mieszkańcy Krainy Czarów świetnie Burtonowi wyszły, jedynie Biała Królowa... jakoś przy innych mało wyrazista. I te jej ręce, ciągle trzymane w górze, jakoś nienaturalnie wyszły. Alicji co pięć minut zmieniali kiecki i już nie mogłam nadążyć, czy one jej się też zmniejszaja/powiększają, czy jednak nie. Sukienki to jej tam jeszcze robili, ale buty?
Wspomnę jeszcze o muzyce. Naprawdę fajna piosenka na koniec, "Alice" Avril Lavigne. Nie wiem, jak można było wyjść z sali, zanim się skończyła.
People, widzieliście, to pisać! Jedna sabinsien była? OK, już mi przeszło
PS A ja wiem, co łączy kruka z sekretarzykiem! Czy to znaczy, że nie jestem szalona?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 22:55, 27 Mar 2010 Temat postu: |
|
Przyznaję szczerze, że jak zobaczyłam kinowy repertuar to nieco zasmuciły mnie wersje "Alicji" jakie były grane, a mianowicie: 3D + dubbing, 3D + napisy i 2D + dubbing. Zabrakło mi tej "najlepszej" wersji, czyli 2D + napisy. W każdym bądź razie z dwojga złego (chcąc jak najbardziej ominąć dubbing) zdecydowałam się na 3D + napisy. Dodam jeszcze, że po przygodzie z AVATAREM w 3D zmieniłam kino i... trójwymiar w Multikinie mnie urzekł Kolor nie został zniszczony i okulary też były jak najbardziej w porządku (dostosowane dla tych, którzy podczas seansu muszą mieć na nosie dwie pary )
Ale przechodząc do filmu - jak na burtonowskie dzieło, wg. mnie "Alicja" nieco odbiega od pozostałych. Niestety sama chyba nie potrafię uzasadnić dlaczego tak uważam W każdym bądź razie zauroczyła mnie ta dawka groteski którą zauważyła moja przedmówczyni - rzeczywisty świat Alicji był o wiele "piękniejszy", niż świat Krainy Czarów.
Jeśli chodzi o animowane bajery - Kot, Kot i jeszcze raz Kot! Jego ruchy, falujące futro i mgiełka w której się pojawiał w 3D sprawiło, że moja szczęka znajdowała się w okolicy kostek. Nie szło oderwać wzroku!
Będąc przy zwierzakach - wspaniały Pan Gąsienica. Stanowczo nie mogli dobrać nikogo lepszego do podkładania głosu. Burtonowski obraz + głos Alana Rickmana = ciarki, ciarki!
Cóż mogę za to powiedzieć o Kapeluszniku? Jego kostium, makijaż i każdy włosek - cudeńko! Burton jak zawsze zresztą zadbał o kostiumy. Johnny - chyba nie muszę mówić, że by genialny?
Helena Bonham Carter oczywiście również błyszczała. Jej królowa była niesamowita w swym okrucieństwie. Nie zgadzam się jednak co do opinii większości jeśli chodzi o Białą Królową - Anne Hathaway była magiczna! Co prawda jej ruchy, gestykulacja, sposób mówienia itd. rzeczywiście mogły wkurzać, ale jak dla mnie - była świetna.
No i nie mogłabym być sobą gdybym nie zwróciła uwagi na Matta Lucasa (jednego z najlepszych swpółczesnych brytyjskich komików) "wcielającego się" (a raczej "oddającemu twarz") bliźniakom Tweedledum i Tweedledee. Oj tak, Matt ze swoją aparycją i temperamentem pasuje do takich ról!
Co do grafiki - niesamowicie cieszy oko. Obraz jest po prostu piękny. Każdy włosek na futrze zwierzaka, każda łuska i źdźbło trawy są dopracowane. Naprawdę przyjemnie ogląda się film w 3D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 23:14, 27 Mar 2010 Temat postu: |
|
Mrs.Sparrow napisał: | Jeśli chodzi o animowane bajery - Kot, Kot i jeszcze raz Kot! Jego ruchy, falujące futro i mgiełka w której się pojawiał w 3D sprawiło, że moja szczęka znajdowała się w okolicy kostek. Nie szło oderwać wzroku! |
Zapomniałam o Kocie! Zgadzam się, był naprawdę niesamowity
Czytam sobie wypowiedzi o relacjach Alicja/Kapelusznik. Ponoć w scenariuszu były ich dwa pocałunki. Hm, szkoda, że nie dali temu wątkowi się rozwinąć, Hatter niewątpliwie coś do Alicji poczuł
|
|
Powrót do góry |
|
|
maly_iwan
Kuk
Dołączył: 03 Cze 2007
Posty: 346
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Międzyzdroje / Szczecin Płeć: pirat
|
Wysłany: Nie 8:32, 28 Mar 2010 Temat postu: |
|
Cóż, mam pewien nie smak po tym filmie. Burtona filmy lubie, a jak jeszcze gra w nich Deep to juz poprostu cudo. Wybralem sie na ten film oczywiscie w 3d no i niestety z dubingiem, co wg mnie popsulo wiele. Deep zagral dobrze, niestety wiele z jego "czaru" gry nie bylem wstanie poznac przez ten cholerny dubing.
Ogolnie film nie jest zly ale czegos mi zabraklo z magii Burtona, tego jego mroku i fantazji, choc musze przyznac ze postacie w porownaniu do ksiazki wg jego wyobrazenia naprawde stworzyl genialnie.
Niestety ale chyba kapelusznika przycmil "twor" animacji komputerowej a mianowicie kot. Jest to chyba najlepiej stworzona postac w calym filmie. Jego znikniecia, ruchy i ten usmiech wywolal na mej twarzy usmiech od ucha do ucha:D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 0:29, 29 Mar 2010 Temat postu: |
|
Kopnijcie mnie jak czegoś nie napiszę niebawem w tym temacie, bo na "Alicji" byłam oczywiście w premierowym tygodniu, z kina wyszłam zachwycona i tylko jakoś słów i czasu zabrakło, żeby się podzielić...
Póki co, chciałam rzec, że bardzo mi miło Cię znów widzieć, Iwan!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 14:54, 29 Mar 2010 Temat postu: |
|
Marta napisał: | Czytam sobie wypowiedzi o relacjach Alicja/Kapelusznik. Ponoć w scenariuszu były ich dwa pocałunki. Hm, szkoda, że nie dali temu wątkowi się rozwinąć, Hatter niewątpliwie coś do Alicji poczuł |
Ałćććć! Jak dla mnie - całe szczęście, że nie było żadnych pocałunków! Alicja i Kapelusznik?! Nigdy!
|
|
Powrót do góry |
|
|
sabinsien
Cieśla
Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z południa Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 15:51, 29 Mar 2010 Temat postu: |
|
jak ja byłam, to co najmniej ćwiartka sali wyła żeby się jednak pocałowali xD
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 21:27, 29 Mar 2010 Temat postu: |
|
oh. MY. BURTON !!!
Mister Cameron, idź pan spytaj Burtona, czy nie potrzebuje kogoś do czyszczenia butów.
To tyle, jeśli idzie o stronę wizualną - "Alicja" ma to, co miał "Parnassus" a czego brakowało "Avatarovi" i to, co "miał "Avatar" a czego brakowało "Parnassusowi".
2D + dubbing. Czyli właściwie się nie liczy. Pal diabli 3D, ale od tej pory mam pretensje do Pazury za sam fakt istnienia...
Marta napisał: | Hatter niewątpliwie coś do Alicji poczuł |
sabinsien napisał: | co najmniej ćwiartka sali wyła żeby się jednak pocałowali |
Owszem, poczuł, ale zgadzam się z Mrs.Sparrow. To byłaby sztampa ostateczna. Czy to już WSZĘDZIE trzeba wetknąć wątek romansowy?
Mrs.Sparrow napisał: | jak na burtonowskie dzieło, wg. mnie "Alicja" nieco odbiega od pozostałych. Niestety sama chyba nie potrafię uzasadnić dlaczego tak uważam |
maly_iwan napisał: | czegos mi zabraklo z magii Burtona |
Fabuła. Moja ocena: wizualnie - patrz wyżej. Fabularnie... ot, kolejna Narnia. Cały czas czekałam, aż COŚ się stanie. Aż Biała po zwycięstwie wytnie jakiś numer, bo mi na to bardzo wyglądała, aż gęsto było na niej i wokół niej od niepokojących drobiazgów. No i się nie doczekałam, wszyscy żyjemy długo i szczęśliwie a ptaszki nam ćwierkają i słoneczko świeci. Po cichu nadal żywię nadzieję, że może to jakieś monstrualne, producenckie "dobra, Burton, albo tu będziemy mieli eleganckiego Disneya, albo tniemy po budżecie, rozumiemy się?" i że doczekam się jakiegoś director's cut...
Marta napisał: | Biała Królowa... jakoś przy innych mało wyrazista. I te jej ręce, ciągle trzymane w górze, jakoś nienaturalnie wyszły. |
Mrs.Sparrow napisał: | Anne Hathaway była magiczna! Co prawda jej ruchy, gestykulacja, sposób mówienia itd. rzeczywiście mogły wkurzać, ale jak dla mnie - była świetna. |
A nie szło właśnie o to? Jak dla mnie, ona miała być parodią tych wszystkich eterycznych Pięknych&Dobrych i ogólnie omdlewająco mdlących księżniczek, głównie Disneyowskich. Widać to właśnie w jej gestach - te ręce, te kilometry tłuczone w piruetach, bo normalnie chodzić nie może, musi zawijać...
Marta napisał: | A ja wiem, co łączy kruka z sekretarzykiem! Czy to znaczy, że nie jestem szalona? |
Ilu to nagle chętnych na etat świra.
R? Albo pióra? Właśnie sądziłam, że jednak na końcu będzie jakaś odpowiedź...
Kot Kotem (Mrs.Sparrow, dołączam do klubu wielbicieli tego pływania-falowania! ), ale mnie absolutnie podbił Zając! Mimo, że go było tak mało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jck
Czyściciel zęz
Dołączył: 26 Mar 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Karaiby Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 11:07, 30 Mar 2010 Temat postu: |
|
Wiecie wg. mnie gdyby nie Johnny Depp i cherise cat.... ten film nie był taki WoooW.
Przynajmniej dla mnie. No ale o gustach się nie dyskutuje nieprawda?
No i tego...Alicję powinna grać Avril Lavgine (nie, nie wiem jak to sie pisze).
No ale ogólnie nie był zły... no da się znieść .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Latraviata
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 27 Maj 2011
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 18:19, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
Kurcze, aż głupio mi się wypowiadać po kątem pod jakim się wypowiem, żeby nie wyjść na jakiegoś szalonego maniaka, no ale trudno XD
Sprawa wygląda tak: pana Burtona bardzo lubię. Lubię jego klimaty. Depp'a? A jak. I niby wszystko fajnie, jest kolorowo, efekty specjalne świetne (chociaż czegoś mi brakowało) tylko miałam jeden malutki problem. Jestem wielką fanką "Alicji w Krainie Czarów" i staram się przerobić wszystko co jest związane z w/w. Czytam, oglądam, szukam informacji o Carrollu, o pannie Liddell (swoją drogą fanom polecam książkę "Alicja w Krainie Rzeczywistości"). Przyzwyczaiłam się też już to mieszania bohaterów z obu książek (Wonderland + Po drugiej stronie lustra). Ale i tak Biała Królowa jako siostra Królowej Kier (świetnej swoją drogą) mnie raziła - no bo z jakiej paki? Ratująca Wonderland Alicja też jakoś mi nie pasowała. Tak samo jak Mniamałyga, kimkolwiek Mniamałyga by nie była. Może jestem też w tym wszystkim niekonsekwentna, bo np miniserial "Alice" bardzo mi się podobał, ale może chodziło o to, że tak ewidentnie inny i lekko futurystyczny?
Mimo wszystko wolę wersje z '51 i '99.
Ale nie przejmujcie się mną To tylko takie bredzenie szalonej fanki, która wszędzie widzi Kota z Cheshire, zwanego Chesterem i która zawsze powtarza "We're all MAD here"
A jeśli jakieś książkowe fakty przekręciłam - off with my head
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 19:31, 29 Maj 2011 Temat postu: |
|
Bez obaw, osobiście fanką książki nie jestem, ale też uważam, że film miał z nią wspólny tylko tytuł i wizualizacje. I w sumie strona wizualna była jego główną wartością...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pon 23:08, 13 Maj 2013 Temat postu: |
|
No i namierzyłam rtęcicę .
Na temat tego filmu też snułam szeroko zakrojone rozkminy, pamiętam. No tylko, że znowu - dvd mam w domu!!!!! Aaaaa!!!
W ogóle lol, bo właśnie sobie uświadomiłam, że tutaj znowu znajduje zastosowanie ten sam konstrukt (z tą psychą). No ale w tym wypadku to chyba dość oczywiste - że ta Kraina Czarów jest ilustracją niepokojów, które dręczą Alicję.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 18:59, 14 Maj 2013 Temat postu: |
|
Według mnie, w "Alicji" to tej rtęcicy było więcej naobiecywane niż dane, przynajmniej tej mrocznoBurtonowej. Najporządniej zartęciowany był Zając, a cała reszta okazała się w gruncie rzeczy pluszowa i zwyczajna. Do tej pory jestem obrażona, że jednak nic nie wyszło z tego kłębowiska podejrzanych hintów wokół Białej Królowej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 19:16, 15 Maj 2013 Temat postu: |
|
Mnie się wszystko w tym filmie bardzo podobało . No, Zając był hmm... nieprzeciętny .
Ale to Kapelusznik miał rtęcicę "właściwą" . W sensie dosłownym - że tę chorobę od robienia kapeluszy; i przenośnym - że otoczenie zniszczyło go jako jednostkę. Ogólnie tematyka tej wersji "Alicji" (bo książki nie znam) jest mi dość bliska - taka znana z codziennych doświadczeń .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 21:19, 15 Maj 2013 Temat postu: |
|
Ja dla odmiany doświadczenia niekoniecznie, za to książkę znam. I nie lubię. Tak że z Burtonfabułą mi źle, ale z oryginalną byłoby niewiele lepiej, bo oryginał w sumie w ogóle nie ma fabuły... Generalnie, to ja w BurtonAlicji lubię stronę wizualną, i tyle, kropka. Sama "Alicja" jako taka nigdy mnie specjalnie nie brała. (Choć I ♥ Zając. Ale tego filmowego.)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 18:01, 16 Maj 2013 Temat postu: |
|
A to pamiętasz może, czy w książce Kapelusznik też badał rzeczy na literę "M"?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 17:46, 17 Maj 2013 Temat postu: |
|
Tak, ale Suseł.
Oryginał:
'They were learning to draw,' the Dormouse went on, yawning and rubbing its eyes, for it was getting very sleepy; 'and they drew all manner of things—everything that begins with an M—'
'Why with an M?' said Alice.
'Why not?' said the March Hare.
Alice was silent.
The Dormouse had closed its eyes by this time, and was going off into a doze; but, on being pinched by the Hatter, it woke up again with a little shriek, and went on: '—that begins with an M, such as mouse-traps, and the moon, and memory, and muchness—you know you say things are "much of a muchness"—did you ever see such a thing as a drawing of a muchness?'
([link widoczny dla zalogowanych])
W Polsce różnie to przekładali...
Antoni Marianowicz.
- Uczyły się one rysować - ciągnął Suseł trąc oczy, zaczynał bowiem odczuwać wielką senność - i rysowały prócz syropu wszystko, co zaczyna się na literę „s”...
- Dlaczego na literę „s”? - spytała Alicja.
- A dlaczego nie? - wtrącił Kapelusznik.
Alicja siedziała już teraz cichutko jak myszka. Tymczasem Suseł zamknął oczy i zapadł w drzemkę.
Uszczypnięty przez Kapelusznika obudził się nagle z piskiem i opowiadał dalej:
- ... wszystko, co zaczyna się na literę „s”, a więc słońce, stonogę, stodołę, stół, spanie. Czy widziałaś kiedy, aby ktoś rysował spanie? - zwrócił się Suseł do Alicji.
Maciej Słomczyński.
- Co zmalowały? - ciągnął Suseł ziewając i przecierając oczy, gdyż stawał się coraz bardziej senny. - Malowały najrozmaitsze rzeczy... wszystko, co się zaczyna na M...
- Dlaczego na M? - powiedziała Alicja.
- Dlaczego nie? - powiedział Marcowy Zając. Alicja umilkła.
Suseł przymknął powieki i zadrzemał, lecz po uszczypnięciu przez Kapelusznika zbudził się z cichym okrzykiem i ciągnął: - ...co się zaczyna na M, mysie-pułapki, miesiąc, mądrość i mnóstwo... wiesz, że mówisz czasem: "mam mnóstwo czegoś"... ale czy widziałaś kiedykolwiek coś takiego jak namalowane mnóstwo?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|