Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Savvy
Piracki Lord
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: from Desolation Row Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 18:02, 11 Mar 2008 Temat postu: |
|
W wolnym tłumaczeniu "Instrukcja obsługi Tristana" Kliknij w link. W tym nowym szablonie niestety odnośniki nie są oznaczone np. jakimś kolorem i łatwo je przeoczyć (założę się, Elizabeth, że do zdjęcia też nie dotarłaś), więc pozwolę sobie dodać strzałeczki.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Elizabeth
Oficer
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Islandia
|
Wysłany: Śro 18:22, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
Mam czas, jeje, mogę sobie pogadać
Patrząc jeszcze na film to ostatecznie skomentuje, że fajny, ale bez rewelacji. Ładna muzyka, ciekawe zdięcia, niektóre bardzo wyraziste i ciekawe momenty (bitwa na lodzie - bardzo lubię i śpiew Vanory, umieram przy tej piosence. Masz ją gdzieś ?) no i ten klimacik, który tak kocham przewija się ładnie w filmie. Rycerze okrągłego stołu, Rzym...lubię ten kawał historii I tyle chyba trzeba powiedzieć ogółem. Lećmy jednak szybko do szczegółów:
TRISTAN! Toż to arcydzieło! Nie będę tu sypać przymiotnikami 'jaki to on nie jest' bo już to gdzieś pisałam. Powiem tylko, że cudeńko z niego! Cudeńko nie wykorzystane należycie, spchnięte na któryś tam tylny plan i dane jako ozdóbka. Ech...ślepi są, czy jak ? TAKI potencjał.
Savvy, przekonałaś mnie, to chyba orzeł jednak. Ja jakoś sobie skojarzyłam z sokołem, nie wiem czemu. Może dlatego, że jak pierwszy raz oglądałam film to nie wiedziałam jak facet się nazywa i mowiłam na niego Sokolink. Ach! No nic tylko wzdychać Szkoda, że go zabili. Takie to smutne było...
Oczywiście linków nie zauważyłam, inteligent ze mnie xD Tristan
Instrukcja - zbieraj mnie z podłogi bo leżę i kwiczę!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Savvy
Piracki Lord
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: from Desolation Row Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 19:27, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
Taaak, nie wspominałam, że lektura instrukcji grozi śmiercią ze śmiechu? Ach, och! Tristan Z tym sokołem doskonale Cię rozumiem, bardziej pasuje mi na symbol wolności zniewolonej niż orzeł, niby niewielka różnica, a jednak. Orzeł kojarzy mi się bardziej z siłą, mocą (pewnie przez powiązania z Zeusem), a sokół z ptakiem drapieżnym, ale zniewolonym - zawsze przypominają mi się używane przy polowaniach sokoły z "czapeczkami" na oczach.
Elizabeth napisał: | (bitwa na lodzie - bardzo lubię i śpiew Vanory, umieram przy tej piosence. Masz ją gdzieś ?) |
Mmmm... ta bitwa na zamarzniętym jeziorze to wizualny majstersztyk! A co do pieśni - właśnie ją wycinam z filmu, z przyjemnością się podzielę
Elizabeth napisał: | Szkoda, że go zabili. Takie to smutne było... |
Smutne, ale przepiękne. Ten krążący orzeł... Eh Zdenerwowałam się za to na jego towarzyszy, bo ani na polu bitwy ani na pogrzebie nikt zdaje się nie zwracać uwagi na jego śmierć, jakby był jednym z tych anonimowych walczących, obojętnym wszystkim. Artur patrzy tylko na Bootstrap Billa tuż przed ostatecznym ciosem, ale zdaje się, że to dla niego bardziej osobista obraza niż utrata towarzysza broni. Rozumiem, że Tristan był samotnikiem, natomiast Lancelot najbliższym przyjacielem Castusa, ale żeby go aż tak ignorować??? Kolejne uproszczenie...
Jeśli chodzi o czasy to muszę przyznać, że na dobre wyszło legendzie umiejscowienie jej w "wiekach ciemnych", ale... Z jednej strony twórcy nie bali się "pobrudzić" trochę bohaterów, z drugiej... Za poważny błąd i zgrzyt uważam historię Lancelota i Ginewry - (uwaga spoiler ) tego pierwszego zabili zanim zdążył ją uwieść. Beznadzieja - jakby chcieli się pozbyć niewygodnego wątku, który mógłby zburzyć idealny obraz króla i jego lojalnego rycerza oraz wnieść trochę głębi do filmu, ale komu zależy na głębi przy superprodukcjach... Nigdy kosztem oglądalności, o nie! Nie wiem Elizabeth, czy znasz alternatywne zakończenie, bo mimo że jest miliard razy lepsze i nakręcone jako pierwsze to nie znalazło się w ostatecznej wersji "Króla Artura". Dlaczego? Urządzono pokaz-sondę i widzowie stwierdzili, że chcieli by zobaczyć ślub, hollywoodzki happy end, więc dokręcono kilka ujęć i masa dostała, czego chciała
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth
Oficer
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Islandia
|
Wysłany: Śro 21:32, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
No właśnie, właśnie! Sokoły na polowaniach, akurat to miałam powiedzieć, ale nie wiedziałam jak to ująć i Ty to napisałaś. A widzisz jak się uzupełniamy Tak, bardziej mi tam sokół pasuje. No, ale...z drugiej strony może to był jednak jakiś zmutowany sokół ? W każdym razie nie wiemy dokładnie co to za ptaszydło było
Piosenka jest genialna i jak Ci wszyscy rycerze słuchają i śpiewają po cichu (sesese Tristan nie śpiewa, ten mruk i samotnik... Uwielbiam go takiego!) to jest to naprawdę piękne. I takie mega-nostalgiczne. Ach! Tak więc o piosenkę bym ładnie poprosiła
- Tristanie, jak Ty to robisz ?
- Celuję w środek.
UWIELBIAM GO!
Ej! Znowu piszesz to, o czym ja nie napisałam, a chciałam! Pogrzeb rycerzy. No kurde, nikt się nie przejmował śmiercią Tristana. Wszyscy ubolewali i 'smutali' bo zginął Lancelot. A On ? Nawet chwili nie poświęcili by powiedzieć coś o nim, by wspomnieć jego osobę. Ech...wrrr.
A w ogóle, to jak Tristan na polu walki zmierza do tego Sasa to mnie krew zalewa. Oczywiste było, że on go zabije. I później jak walczą...on go tak wykańcza, rani...niszczy. ;( ;( ;( I orzeł latający....;( ;(
A zauważyłaś Savvy, z jaką klasą On walczy ? Tak...bez współczucia, bez zastanowienia.
Ja tam nie płakałam za Lancelotem, też fajny gość, no ale...bez przesady.
Cytat: | Za poważny błąd i zgrzyt uważam historię Lancelota i Ginewry - (uwaga spoiler ) tego pierwszego zabili zanim zdążył ją uwieść. Beznadzieja - jakby chcieli się pozbyć niewygodnego wątku, który mógłby zburzyć idealny obraz króla i jego lojalnego rycerza oraz wnieść trochę głębi do filmu, ale komu zależy na głębi przy superprodukcjach... | No właśnie też głupio z tym wątkiem Lancelota & Ginewry. Jakby urwany wątek, niedokończony. A szkoda, bo to by film urozmaiciło i zgłębiło troszkę.
Alternatywne zakończenie ? Nie znam, a jak miał się film zakończyć ? Zaskoczyłaś mnie tym, nie wiedziałam. Taaak...ślub jest lekko kiczowaty. Ech...
Ale i tak lubię ten film!
Ostatnio zmieniony przez Elizabeth dnia Śro 21:32, 12 Mar 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Savvy
Piracki Lord
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: from Desolation Row Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 22:21, 12 Mar 2008 Temat postu: |
|
Jak go nie lubić skoro jest w nim T Ha! W takim razie zawędruje do Ciebie list z m.in. alternatywnym zakończeniem i kilkusekundowym urywkiem wywiadu z Mikkelsenem (nadal we fryzurze T ) - tylko poproszę adres. Piosenka już poszła mailem
Elizabeth napisał: | Nawet chwili nie poświęcili by powiedzieć coś o nim, by wspomnieć jego osobę. Ech...wrrr. |
Właśnie! Właśnie!!! A jak już opadł pył bitewny i nieśli jego ciało, kiedy zobaczyli Lancelota Tristana rzucili obok i zupełnie przestali się nim interesować!
Elizabeth napisał: | A zauważyłaś Savvy, z jaką klasą On walczy ? Tak...bez współczucia, bez zastanowienia.
Ja tam nie płakałam za Lancelotem, też fajny gość, no ale...bez przesady. |
Lancelot to goguś - myślę, że jeśli to ja bym znalazła się na Badon Hill przy ciałach dwóch rycerzy to Lancelotowi nie poświęciłabym niczego więcej oprócz przelotnego spojrzenia Za to T... hektolitry łez Pewnie, że zauważyłam z jaką klasą walczy - on nie macha mieczem (szablą) na prawo i lewo tylko tańczy... Ach... Prześledziłam już kilkakrotnie i do bólu każdą scenę z udziałem T Nie udało mi się zrobić zestawienia, bo MovieMaker nie chce mi ekspostować projektu do pliku video
Scena z wodzem Sasów - ech, no niestety tak to jest z filmami tego typu - wiadomo, że głównego złego musi zabić główny dobry, więc to rzeczywiście było oczywiste, że z tym razem Tristan polegnie, żeby zaszczyt unicestwienia zła uosobionego mógł przypaść Arturowi, ale... Przynajmniej postarali się dla T o prawdziwego przeciwnika.
Elizabeth napisał: | on go tak wykańcza, rani...niszczy. ;( ;( ;( I orzeł latający....;( ;( | Brak mi słów, po prostu brak...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Savvy
Piracki Lord
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: from Desolation Row Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 17:58, 11 Sty 2009 Temat postu: |
|
Wracam tu z nową informacją rozwiązującą kwestię ptasią
Elizabeth napisał: | Savvy, przekonałaś mnie, to chyba orzeł jednak. |
Przepraszam za to bardzo. Dzisiaj trafiłam przez przypadek na coś, co ostatecznie pogrąża twierdzenie jakoby orzeł był orłem Jest jastrzębiem Harrisa: [link widoczny dla zalogowanych]
i dla porównania zdjęcie Tristana z jastrzębiem: [link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|