Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 19:38, 04 Sty 2010 Temat postu: Historia |
|
Temat wynikły z dyskusji wokół Skarbów a.d. 2009.
--------------------------------------------------
Historyczek, nie mylić z histeryczkami, ci na tej łajbie dostatek, do czego obok podpisana bezczelnie się również przyznaje (boć miano historyka zaszczytnym jest ). Może nie oficjalną "umnością" i dyplomem tajniaczonym w zamczystym kufrze, jeno prywatnym zamiłowaniem, ale zawsze...
Pozostałych nietkniętych (na razie?) kurzem stuleci też zapraszam, zatem na początek ogólnie i w duchu ekumenizmu międzydziedzinowego.
Historia to dla Was pozycja w planie lekcji i napis na tamtym grubym podręczniku (a dla szczęśliwie już ocalonych ze szkolnych sal i ewidencyj - słowo tłuczone do znudzenia w gazetach i telewizji), czy coś więcej? Jak ją postrzegacie?
Macie jakiś ulubiony okres? Wydarzenie? Postać?
Szukacie historii dookoła? Filmy? Powieści? Grupy "żywej historii", re-enactment, typu bractw rycerskich? Budowanie modeli? Drążenie dziejów własnych przodków?
Zapraszam do dyskusji, a na początek ja, jeśli można.
Mój licealny historyk to był bardzo fajny facet, na ile dało się to powiedzieć po tych jednej-dwóch lekcjach w tygodniu, głównie zresztą zajętych próbami utrzymania otwartych oczu, z mojej strony. Żaden szkolny przedmiot nie był na tyle nadzwyczajny, abym z jego powodu żałowała, że kończę szkołę; historia nie była wyjątkiem. Jakby co - mam z historii maturę, i na tym, szczęśliwie, koniec. Historię lubię prywatnie, wyłącznie. A postrzegam ją jako barwny gobelin spleciony z mieniących się barwami wątków, wydarzeń, przedmiotów i miejsc. NIE-NA-WI-DZĘ pojmowania historii wyłącznie jako kolekcji pomników, listy dat i nazwisk. "W latach 55-37 p.n.e., w Anatolii, toczyły się wojny między ludem X pod wodzą króla Xyz a ludem Y pod wodzą króla..." Rany, co w tym takiego ciekawego, czy choćby ważnego? Mnie tam bardziej interesuje, jak by te daty zapisali ci co się prali w tych wojnach, jak nazywali Anatolię i czy król Xyz nosił brodę i długie portki. Niekoniecznie to, niekoniecznie tam i niekoniecznie wtedy, ale rozumiecie o co mię się rozchodzi? Daty i nazwiska to tylko osnowa; wątkiem są detale, drobne wydarzenia, dekoracje, a nade wszystko ludzka mentalność. Mam fioła na tle przemian ludzkiej mentalności. TO jest właśnie to, co powinno się liczyć w historii, najważniejsze co można z niej wynieść i włączyć we własne życie i rozumienie świata.
Ulubiony okres... Nie wydzieliłabym kategorycznie jakichś wybranych (także dlatego, że historia jest ciągłością, procesem i to kolejna rzecz, której człowiek się od niej powinien nauczyć), ale generalnie lubię wszystko co wcześniej niż XIX wiek, który już dla mnie jest zbyt nudnie industrialny i współczesny. To nie znaczy, że wszystko co późniejsze dla mnie z założenia nie istnieje, ale ta dawniejsza dawność jest dla mnie bardziej barwna (dosłownie ja trochę jakby widzę epoki z przypisanymi kolorami). Od czasu PotC polubiłam też XVIII wiek, za którym wcześniej też mniej przepadałam. Szczególnie po zetknięciu z angielskim fandomem, który to traktuje naprawdę serio...
Historia w życiu... właściwie nie mogę jej nazwać aktywnym hobby, bo nie szukam tego aktywnie, na co dzień. Ot, czasem mnie napadnie faza na coś interesującego, i wtedy szukam jakiejś fajnej książki, ale właściwie prawie nigdy, jeśli nie mam konkretnego powodu, nie zgłębiam wybranego zjawiska, epoki itd. Trafię na coś przypadkiem, to czytam / oglądam z zainteresowaniem. W sumie tyle.
To jak? Mogę liczyć na odpowiedzi?
Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Pon 20:18, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Elizabeth
Oficer
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Islandia
|
Wysłany: Pon 11:36, 18 Sty 2010 Temat postu: |
|
Zawsze lubiłam historię. Nie do końca wiem skąd się u mnie ta fascynacja wzięła, ale odkąd pamiętam - zawsze lubłam się jej uczyć i traktowałam jako rzecz przyjemną. Nieporównywalnie milszą do nauki np. geografii . Jako dziecko chodziłam z klasą na tematyczne wycieczki po Krakowie - śladem stylów architektonicznych, zabytków itd., potem zawsze napawało mnie dumą, jeśli umiałam wygrzebywać jakieś dawno zasłyszane szczegóły z tych wycieczek. Błyskałam wtedy na lekcjach infromacjami, które kiedyś-tam usłyszałam. No i chyba od tego się zaczęło...Potem to już naturalnym się stało, że musiałam trzymać poziom i uczyć się dalej, były konkursy, olimpiady. Historia przylgnęła do mnie i stała się po prostu codziennym towarzyszem. I tak jest do dzisiaj . Od ponad roku należę do Bractwa Wczesnośredniowiecznego (odtwarzamy IX-XI w. Rusi Kijowskiej) i rozwijam tam swoją wiedzę, zainteresowania, a oprócz tego świetnie się bawię. Latam po lasach i jestem przywiązywana do drzewa, jak to mnie określili znajomi . Ogólnie rzecz biorąc - bardzo polecam takowe bractwa.
Na razie nie doszłam jeszcze do tego czy mam jakiś ulubiony okres w historii. Ciekawe...Interesuje mnie np. Anglia za Henryka VIII, Ameryka Północna na początku kolonizacji, rewolucyjna Francja...Myślę, że dużo się znajdzie takich fajnych okresów. Natomiast postać ? Interesuje mnie mentalność i historia ludzi zmieniających świat - Hitlera, Stalina, Aleksandra Wielkiego, Napoleona, Czyngis-chana...Ale chyba nikt konkretnie mnie nie fascynuje . Każdego zgłębiam po trochu, mało systematycznie .
Ogromnie lubię oglądać filmy historyczne, kostiumowe itp. Już o tym pisałam w Skarbach - najbardziej mnie takie histoie porywają i zachwycają .
Książki ? Już rzadziej. Musi mnie dany temat interesować. Swego czasu byłam wielce zaczytana we wszelakich książkach dotyczących II Wojny Światowej, a zwłaszcza w dziennikach i pamiętnikach z obozów koncentracyjnych. I faktycznie sporo przeczytałam na te tematy...
To chyba tyle .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 20:46, 27 Lip 2010 Temat postu: |
|
Może Was zainteresuje, że we wtorek rano, 13 lipca, na porządkowanym miejscu World Trade Center z ziemi wyjrzał [link widoczny dla zalogowanych]. Jakieś myśli?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Paula Anette
Czyściciel zęz
Dołączył: 13 Paź 2010
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 17:30, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
Cudnie. Ja po prostu kocham historię... Ale teraz mam taką dziwną nauczycielkę... A najbardziej lubię czasy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. I Starożytną Grecję. I Rzym. I Skandynawię. I w ogóle wiele dziwnych rzeczy lubię...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 17:41, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
Paula Anette napisał: | A najbardziej lubię czasy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. I Starożytną Grecję. I Rzym. I Skandynawię. |
Mówisz, że co się będzie człowiek ograniczał? A nauczycielka czemu konkretnie dziwna? (bo ja z kolei, z dziwnych rzeczy, lubię szkolne opowieści)
Kontynuacja w temacie Szkoła
Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Pią 18:45, 15 Paź 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 22:36, 15 Paź 2010 Temat postu: |
|
Ale mnie wzięło na "szkolne opowieści"... Zabierałam się kiedyś do postu w tym temacie, ale jakoś nie byłam w nastroju. Teraz tłucze mi się po głowie Sabaton i muszę się wypisać... A skoro ktoś tu się wygadał, że lubi szkolne opowieści, to czuję się uprawniona
Historia. Fascynujący przedmiot, który wiele traci przez sposób nauczania. nigdy nie chciało mi się czytać podręcznika, którego rola ogranicza się jedynie do suchego opisu i relacjonowania faktów. No, były jeszcze teksty źródłowe, zawsze jakieś urozmaicenie.
Miałam za to niesamowitą nauczycielkę, o której mogę z całą pewnością powiedzieć, że historię uwielbiała. Kiedy mówiła, potrafiła zainteresować. Zawsze miała na podorędziu jakąś ciekawostkę Zadawała pytania, potrafiła wciągnąć słuchaczy w temat, wzbudzić jakąś refleksję - bywało, że dawałam się porwać i zamiast robić notatki (bo oczywiście wymagała każdego słowa, jakie powiedziała) tylko siedziałam i słuchałam. Naprawdę Z uczeniem się w domu bywało różnie, ale na lekcję lubiłam przychodzić. I było mi szkoda, kiedy byłam chora albo jechałam na jakiś konkurs i lekcja mi przepadła. Co potrafi zdziałać nauczyciel...
Na sprawdzianach za to był kosmos, śmialiśmy się, że mamy historię bardziej rozszerzoną niż klasa historyczno-prawna. My, czyli mat-fiz Ale profesorka robiła głównie sprawdziany z historii Polski, czyli z tematów, które lubię Uważam, że historia naszego kraju jest bardzo ciekawa i często bardziej interesuje mnie przeszłość niż teraźniejszość Czasy demokracji szlacheckiej, rozbiory, powstania i obie wojny światowe... I jeszcze Napoleon, musiałam poprawiać z tego czwórkę, żeby mieć pięć na semestr, ale się udało Z powszechnej, jeśli coś było "mniej ważne", pisaliśmy szczegółowe referaty i to jeszcze ręcznie, ale przynajmniej nie trzeba było wkuwać całej rewolucji francuskiej albo wojen marokańskich... Nie uważacie, że w tym natłoku informacji o wszystkich krajach, epokach, datach i postaciach gubi się gdzieś ten duch, to, co najważniejsze? Ale trzeba jechać szybko z programem, bo godzin mało i nie starcza na przykład na obejrzenie filmu.
Byłam w te wakacje na Westerplatte i zamiast robić to, co inni ludzie, czyli sesję zdjęciową pod pomnikiem myślałam, wpatrzona w napis "Nigdy więcej wojny", że mam to szczęście żyć w czasach pokoju. Wtedy poczułam historię. Albo kiedy stawialiśmy się w sytuacji powstańców z '44 i mieliśmy się zastanowić, czy warto było je organizować. Historię powinno się poznawać czynnie, dyskutując i zastanawiając się, a nie przez bierne wkuwanie dat i czytanie opisów.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 17:34, 16 Paź 2010 Temat postu: |
|
[zaciera łapki, słysząc o Martowzięciu] Ej no! Już Ty nie od wczoraj wiesz o szkolnych opowieściach, więc nie kręcić mi tu z czekaniem na specjalne okazje, uprawnienia i Sabatony (co to jest i czemu pismogenne? jakąś szwedzką kapelę znalazłam)
A w ogóle są podręczniki z czymś innym niż suchy opis i relacje faktów? (No, nie licząc tekstów źródłowych tu i ówdzie, i obrazków. Obrazki są fajne. To jedyne co bywa fajne w podręcznikach.)
Znam jednego wykładowcę, którego mogę wyłącznie słuchać, albo przy nim notować. Razem wykluczone. Jaka to jest ulga, gdy można zwyczajnie słuchać, olewając zapisywanie i wkuwanie... Wprawdzie przysypiam wtedy i tak, choć z żalem, ale ja zwyczajnie nie jestem wykładofilna. Wolę czytać. A choćbym była wykładofilna, to spróbujcie być wykładoprzyswajalni o czwartej po południu, gdy na uczelni jesteście od ósmej, po dwunastu godzinach dnia poprzedniego i trzech snu...
Marta napisał: | często bardziej interesuje mnie przeszłość niż teraźniejszość |
[kiwa gwałtownie] W ogóle w teraźniejszości nie sposób się połapać, nie orientując się choć z grubsza w przeszłości.
Marta napisał: | Czasy demokracji szlacheckiej, rozbiory, powstania i obie wojny światowe... |
Mnie się zainteresowanie kończy na osiemnastym wieku, a potem się zaczynają mdłości. Głównie przez to, że ze szkoly człowiek wynosi wrażenie (przynajmniej ze szkoły, którą znam), że polska historia jest dwuczęściowa i pierwsza część składa się z rozbiorów i powstań, a druga z II wojny i robotniczych protestów, natomiast polska literatura jest komentarzem do zaborów, wojny i powstań. Wszystko to skutkuje taką alergią, że się człowiek z zachwytem rzuca na Ćwierciakiewiczową i felietony Prusa (Sz.P.Ć. nie mam w zasięgu, ale Prusa sobie podczytywałam akurat wczoraj, pod śniadanie w pracy ).
Marta napisał: | Nie uważacie, że w tym natłoku informacji o wszystkich krajach, epokach, datach i postaciach gubi się gdzieś ten duch, to, co najważniejsze? Ale trzeba jechać szybko z programem, bo godzin mało i nie starcza na przykład na obejrzenie filmu. |
Bo to w ogóle idzie w głupim kierunku. Zamiast zrobić coś z programem, to się leci, bo...! I znowu wychodzi, że człowiek jest dla programu zamiast odwrotnie. Widzę, że brakuje mi porównania co dla mnie oznaczał natłok informacji, a co oznacza dla Ciebie (marokańskie...?), ale pamiętam jeden licealny sprawdzian, na który bardzo pracowicie i uczciwie kułam. A jakie epokowe ściągi miałam...! Kolorami! I w ogóle! Jako patologicznie do ściągania niezdolna i tak ich oczywiście nie użyłam, ale były...! Proszę podziwiać moje znakomite przygotowanie. Się sprężyłam. Kucie polegało konkretnie na wryciu kilkudziesięciu siedemnastowiecznych bitew, z miejscami i datami, nie jestem pewna po co właściwie, bo wiele więcej treści tam wokół tego nie było... Parę (tygo?)dni później (i do dzisiaj) pamiętałam z tego tylko Oliwę, 1605. Oczywiście skąd się ta Oliwa wzięła i o co tam szło, to już było poza naszym "programem"... Bo pewnie też trzeba było lecieć. Nie no, na pewno było parę słów, ale... sama to na pewno znasz. Przelatuje to kompletnie obok człowieka. Zostaje data, nie wiadomo po co.
Marta napisał: | mam to szczęście żyć w czasach pokoju. Wtedy poczułam historię. |
Żyjemy w nieciekawych czasach, widocznie nikt nas nie przeklął. Ze szkoły wynosi się i to wrażenie, że historia składa się ogólnie z wojen, a szczegółowo z dat bitew. Przydałoby się wreszcie uświadomić ludziom (poczynając od tych układających program), że jak się gdzieś akurat nie mordują, to nie znaczy, że tam się nic nie dzieje. Może właśnie są zajęci budowaniem czegoś, i to potrzebniejszego niż pomnik bitwy. Chciałabym, żeby na lekcjach mówili, że na ten przykład w takim 1815 roku Europa zdelegalizowała handel ludźmi a wulkan Tambora załatwił rok zimy na całej planecie, a tymczasem skupiają się na tym, że Napoleon zwiał z Elby.
Marta napisał: | stawialiśmy się w sytuacji powstańców z '44 i mieliśmy się zastanowić, czy warto było je organizować |
...
Wspominałam już, że uwielbiam, gdy przynosisz baśnie z innych światów?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 20:18, 16 Paź 2010 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: | co to jest i czemu pismogenne? jakąś szwedzką kapelę znalazłam |
I prawidłowo znalazłaś Mam teraz fazę na ich wojenne piosenki, skutecznie odrywają mnie od ciągłego myślenia o maturze.
Aletheia napisał: | A w ogóle są podręczniki z czymś innym niż suchy opis i relacje faktów? |
Pewnie nie ma. Ale do mnie nie trafia takie przeczytanie kilkudziesięciu stron do sprawdzianu, ja sobie muszę porobić swoje notatki, obejrzeć obrazki, mapy, poszukać filmu (no, to już nie przed sprawdzianem ) i z kimś o tym pogadać. Wtedy mam jakiś obraz tego, co się działo.
Aletheia napisał: | Jaka to jest ulga, gdy można zwyczajnie słuchać, olewając zapisywanie i wkuwanie.. |
Na którejś z ostatnich lekcji jak zwykle robiłam notatki, kiedy nagle uświadomiłam sobie, że wcale nie muszę, bo i tak nie będzie już sprawdzianu. Dziwne to było uczucie
Aletheia napisał: | ze szkoly człowiek wynosi wrażenie (przynajmniej ze szkoły, którą znam), że polska historia jest dwuczęściowa i pierwsza część składa się z rozbiorów i powstań, a druga z II wojny i robotniczych protestów, natomiast polska literatura jest komentarzem do zaborów, wojny i powstań. |
Coś w tym jest Historii tak bym nie podzieliła, ale jeżeli chodzi o literaturę, to jest w tym sporo racji. Nie wiesz, co wpisać w punkcie "problematyka utworu", to wpisz "problematyka narodowa" albo "panorama społeczna" i prawie na pewno trafisz.
Aletheia napisał: | Bo to w ogóle idzie w głupim kierunku. Zamiast zrobić coś z programem, to się leci, bo...! |
To by musiało przyjść odgórnie, nauczyciele już i tak kombinują i manipulują godzinami, żeby wyszło jak najlepiej. To nie pierwszyzna, że ci, co układają podstawę programową, nie znają szkolnych realiów. Że nie wiedzą, ile lekcji wypada w ciągu roku, na co trzeba poświęcić więcej czasu, bo sprawia problemy i - co najlepsze - nie przewidują czegoś takiego jak powtórzenie wiadomości.
Aletheia napisał: | Widzę, że brakuje mi porównania co dla mnie oznaczał natłok informacji, a co oznacza dla Ciebie |
Te marokańskie wojny jakoś mi utkwiły w pamięci, bo z wielkim trudem uzbierałam za nie trzy punkty na sześć. Ale zapytałam koleżankę z biolchemu, jak im idzie historia z nowym nauczycielem i odpowiedziała mi, że na sprawdzian z drugiej wojny mieli się nauczyć czterech(!) dat, podczas gdy my samą kampanię wrześniową robiliśmy przez dwie lekcje i oprócz wydarzeń w Europie mieliśmy wiedzieć, gdzie walczyli Polacy za granicą, czyli nazwa korpusu, kiedy sformowany, gdzie, kiedy i z kim się bili, czy dużo ich było, czy to byli spadochroniarze, piloci czy piechota i najlepiej rozpoznać dowódcę ze zdjęcia. I to uważam za natłok informacji.
Aletheia napisał: | Jako patologicznie do ściągania niezdolna i tak ich oczywiście nie użyłam, ale były...! |
Pójdź w me ramiona! Ja ściągać nie potrafię i przypuszczam, że się już nie nauczę
Aletheia napisał: | Kucie polegało konkretnie na wryciu kilkudziesięciu siedemnastowiecznych bitew, z miejscami i datami, nie jestem pewna po co właściwie, bo wiele więcej treści tam wokół tego nie było... |
Pamiętam to, jedyny temat składający się z samych dat i postaci No jak to po co? Za dwa miesiące będziecie czytać "Potop", to polonistka z tego odpyta. Bo Sienkiewiczowi w kwestii prawdy historycznej nie można wierzyć. Mogę jedynie dodać, że bitwa pod Oliwą byłą morska i wygrana przez nas, chociaż to akurat znam z gry planszowej
Aletheia napisał: | Żyjemy w nieciekawych czasach, widocznie nikt nas nie przeklął. |
Może nie żyjemy w czasach szczęśliwych i dobrych, ale mogło być gorzej
Zaskoczyłam? Taki temat pewnie przeszedł kosztem innego, o którym mieliśmy "doczytać", ale takie próby oceny, krytycznego spojrzenia to jest jedyne, co się naprawdę zapamiętuje. "Dlaczego w PRL było tyle strajków, a w Czechach (chyba to było w Czechach) jeden, krwawo stłumiony, uciął wszystkie antykomunistyczne idee i plany?" Mogę nie wiedzieć, jakie miasta brały udział w strajku w '76, ale zapamiętam, że gdzieś na znak protestu przyspawali lokomotywę do torów, żeby pociąg nie dotarł do Moskwy.
Aletheia napisał: | Wspominałam już, że uwielbiam, gdy przynosisz baśnie z innych światów? |
Wielokrotnie Ale ze mnie Opowiadacz Szkolnych Opowieści Bawiących Aletheię
Edit by Aletheia
Kontynuacja w temacie Szkoła
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 22:50, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
Marta napisał: | Coraz bardziej schodzimy na "Szkołę", ale nie wiem, czy jest sens to rozdzielać i mieszać. |
Wobec tego musimy pilnie zhalsować z powrotem na historię. Masz jakąś ulubioną epokę pod kątem mody? Jak Ci się widzi [link widoczny dla zalogowanych]? I ciekawe co na to Eddie. A [link widoczny dla zalogowanych] jest więcej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 22:56, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
Toż to Bloom jest przecież! W pierwszej chwili nie poznałam Dobijają mnie te kołnierze, kryzy i tak dalej. Ja się w golfie czuję uwięziona, a on w czymś takim dobrowolnie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 23:07, 17 Paź 2010 Temat postu: |
|
Na LJ stwierdzili - wypisz wymaluj psi kołnierz pozabiegowy. No sam sobie butów nie zapina, to pewne... Przynajmniej Buckingham, nie Bloom. Osobiście golfy uwielbiam, są lepsze od szalików, ale siedemnastowieczne pomysły faktycznie były, ehem, oryginalne. Mnie dobijają jeszcze te portki, szczególnie w wersjach ekstremalnych, typu "bokserki z pończochami". Ale za to damskie były wtedy całkiem całkiem, połączenie dekoltu z kołnierzem co prawda diablo niewygodne, ale wygląd się opłacał. Gdyby nie to, że one w tym chodziły cały czas, i do tego te krynoliny...
A poza tym? Jakieś preferencje epokowe?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 16:52, 15 Sty 2011 Temat postu: |
|
Nie wiem, czy to w info o PotC 4 nie powinno być, ale...
We wraku QAR właśnie wykopali kord, niewykluczone, że Blackbeardowy. Znaczy, kord nie kord, diabli morscy wiedzą co to było, bo nie zostało nic poza rękojeścią z ogryzkiem głowni. Trzon z jeleniego rogu, jelec złocony. Co najzabawniejsze, ten róg okazał się mocniejszy od stali. [link widoczny dla zalogowanych] jest artykuł i zdjęcia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wulf
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: pirat
|
Wysłany: Nie 12:47, 11 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Na historię zawsze wolałem patrzeć przez pryzmat charakteru, osobowości, przeżyć i osobistych doświadczeń ludzi, którzy ją tworzyli - generalnie biografie są dla mnie ciekawsze niż opisy wydarzeń "zbiorowych" (gorąco polecam książkę "Hellada królów" Anny Świderek vel Świderkówny - naprawdę świetnie pisze o wydarzeniach po Aleksandrze Wielkim i przedstawia przywódców przede wszystkim jako ludzi z krwi i kości, o określonych cechach, zamiłowaniach itd.).
I ważne dla mnie było, jaki sposób myślenia, jakie podejście do życia i świata charakteryzowało ludzi w danym kraju w danej epoce - np. ilu Greków zgodziłoby się z poglądami Platona, ilu z poglądami Arystotelesa, i czy Sokrates miał większe poparcie w greckim społeczeństwie niż ci, którzy go skazali na śmierć. I co większość ludzi myślała o inkwizycji w XIII-XIV wieku i później - czy raczej się jej bali i nienawidzili, czy raczej ją popierali. I czy w okresie księstwa warszawskiego faktycznie, gdyby spytać Polaków z ulicy, Napoleon był tak uwielbiany przez Polaków, jak to się teraz mówi i jak to nam przekazała romantyczna, pro-powstańcza literatura.
W sumie szkoda, że te aspekty są tak często pomijane w nauczaniu o historii.
Inna sprawa to wybiórczość, jeśli chodzi o epoki i obszary geograficzne. Ta wybiórczość też mnie wkurza. Np. pomijanie perskiego dorobku z VI-V wieku p.n.e. w organizacji państwa i społeczeństwa, pomijanie wojen diadochów i w ogóle dziejów monarchii hellenistycznych, przechodzenie od tematu Aleksandra Wielkiego od razu do tematyki starożytnego Rzymu. Pomijanie historii starożytnej Gruzji i Armenii - Gruzini i Ormianie mieli swoje państwa, języki i cywilizacje już dwa i pół tysiąca lat temu, równolegle ze starożytną Grecją. Pomijanie tego, że Armenia była pierwszym na świecie państwem chrześcijańskim. Pomijanie dziejów Bizancjum i odzyskania przez Belizariusza w VI wieku dużej części dawnego cesarstwa zachodniorzymskiego, w tym Rzymu. Pomijanie podboju Finlandii przez Szwecję w XII wieku i podboju Łotwy i Estonii przez niemieckich rycerzy zakonnych w wieku następnym. Pomijanie historii Bałkanów i Węgier we wczesnym średniowieczu. Pomijanie dziejów cywilizacji prekolumbijskich. Pomijanie starożytnych dziejów Chin, Indii, Wietnamu i Korei. Pomijanie wojny północnej i wojny siedmioletniej, będącej de facto pierwszą wojną światową, bo dziejącą się na trzech kontynentach (w Europie, Azji i Ameryce Północnej) oraz na Morzu Bałtyckim, Morzu Śródziemnym i Oceanie Atlantyckim. Pomijanie wojny na Pacyfiku podczas II wojny światowej i japońskich zbrodni, w tym eksperymentów pseudomedycznych dokonywanych przez Oddział 731 i Shiro Ishii (o doktorze Mengele wiedzą niemal wszyscy Europejczycy, ale o Ishii wie już niewielu).
Generalnie wkurzający jest ten europocentryzm i "zachodocentryzm".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 19:56, 11 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Wulf napisał: | I ważne dla mnie było, jaki sposób myślenia, jakie podejście do życia i świata charakteryzowało ludzi w danym kraju w danej epoce - np. ilu Greków zgodziłoby się z poglądami Platona, ilu z poglądami Arystotelesa, i czy Sokrates miał większe poparcie w greckim społeczeństwie niż ci, którzy go skazali na śmierć. I co większość ludzi myślała o inkwizycji w XIII-XIV wieku i później - czy raczej się jej bali i nienawidzili, czy raczej ją popierali. I czy w okresie księstwa warszawskiego faktycznie, gdyby spytać Polaków z ulicy, Napoleon był tak uwielbiany przez Polaków, jak to się teraz mówi i jak to nam przekazała romantyczna, pro-powstańcza literatura.
W sumie szkoda, że te aspekty są tak często pomijane w nauczaniu o historii. |
Prawda, i to wskazuje, że szkolne podejście do historii jest analogiczne do podejścia do literatury - pamięciowa wyliczanka faktów historycznych (w historii) i elementów fabularnych (w literaturze) zamiast nauczania ich analizy.
Wulf napisał: | Pomijanie (...). Pomijanie (...). Pomijanie (...). |
Czyli po prostu wszystkiego, co nie jest bezpośrednim przodkiem kwestii dominujących na dzisiejszej arenie (albo tego co się przyjęło uważać za kwestie dominujące). Ja tu widziałabym też takie toczące się siłą bezwładności przyzwyczajenie - przez stulecia utarło się, że "Grecja wielkim państwem była", no to lecimy cały czas Grecją, nie myśląc (nie zdając sobie sprawy) z pozostałych możliwości. Inna sprawa, że nie-pomijanie brzmi nieźle - przez pierwsze pięć sekund, po których człowiek zadaje pytanie "a jak to w praktyce wcisnąć w program?"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 22:08, 11 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Wulf napisał: | Inna sprawa to wybiórczość, jeśli chodzi o epoki i obszary geograficzne. |
Wyliczać sobie tak możemy we wszystkich przedmiotach, że tu brakuje tego, tam nie uczą tamtego, co jest przecież takie ciekawe/przydatne/dobrze wiedzieć, ale wszyscy zdajemy sobie chyba sprawę z nierealności nauczania w szkołach wszystkiego. A już historia jest przedmiotem, którego naucza się najbardziej pamięciowo ze wszystkich i zasada trzech Z nieźle się sprawdza. Prawda jest taka, że jeśli ktoś się interesuje, to wie, czyta i poszerza wiedzę (do czego szkoły oczywiście powinny zachęcać, polecać lektury i tak dalej, ale wiadomo, jak to jest), a jeśli nie, to pół roku po skończeniu szkoły będzie pamiętał tylko Grunwald i rozbiory, nieważne, czego by go jeszcze uczyli.
Majów i Azteków miałam, wojnę siedmioletnią kojarzę, a wojnę o Pacyfik to już na pewno
Aletheia napisał: | szkolne podejście do historii jest analogiczne do podejścia do literatury - pamięciowa wyliczanka faktów historycznych (w historii) i elementów fabularnych (w literaturze) zamiast nauczania ich analizy. |
Nienienie, w literaturze się uczy na pamięć "szkieletów" wypracowań, tak, żeby przewidzieć jak najwięcej tematów i wyczuć, jaką trzeba napisać interpretację Bez znajomości treści lektur idzie zdać maturę, jak udowodnili niektórzy moi koledzy Nie, żartuję, mnie naprawdę uczyli analizy, a przynajmniej próbowali. Ryzykując niezdążenie z realizacją materiału.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karottka
Zejman
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Lublin Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 21:41, 12 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Och, ta historia... Do tej pory w szkole nauczyłam się najwięcej o starożytności, a jeśli chodzi o wojny światowe... Mój tata mnie nauczył prawie wszystkiego w ciągu weekend'ów w Polsce. Nie wiem, czy tak jest wszędzie, ale u mnie to masakra... Wprawdzie specjalnie się nie uczę jej, ale lubię poczytać o teoriach czy biografie sławnych w tym czasie osobistości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 22:30, 12 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Bo tej najbardziej współczesnej, o Solidarności na przykład, już zwykle w szkole nie zdążą omówić albo nie mają komu wykładać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karottka
Zejman
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Lublin Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 19:06, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Powiem Ci, Marto... Nie spotkałam jeszcze nauczyciela, któremu na zaliczeniu przez uczniów wojen zależałoby bardziej niż średniowiecza czy starożytności. Naprawdę, ja tak naprawdę w szkole omówiłam Polskę po łebkach...
Niemniej polecam poczytać o obozie w Skrobowie. Skromnie się pochwalę, że są to moje rodzime okolice Mój tata bawił się niedaleko cmentarza i opowiada często, jak wykopywał różne łuski lub inne rzeczy, a nawet starsi mieszkańcy opowiadali mu o swojej pomocy. Rzucali cenne na wagę złota kromki chleba, warzywa itp. więźniom. Na pamiątkę został mi ładny kamień :3
Czasem aż wierzyć się nie chce, ze historia odgrywająca się tak naprawdę niedaleko ludzi była pełna tak dramatycznych scen, a dzisiaj nawet szacunku często nie można się doczekać wobec takich miejsc...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 19:12, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Też lubię słuchać takich wspomnień Kiedy historia przeskakuje z zakurzonych ksiąg do opowiadań świadków i uczestników, nabiera zupełnie nowego wymiaru.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karottka
Zejman
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Lublin Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 19:41, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Całkiem nowego! Gdyby nie tata, nadal uważałabym, że historia jest głupia... <wstyd> Choć od małego interesowała mnie, ale wyłącznie naturalna, paleontologia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 19:44, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Co to jest paleontologia naturalna i czym jest nienaturalna?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karottka
Zejman
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Lublin Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 19:46, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Historia naturalna to paleontologia. Ogólnie - historia Ziemi, natury najsłynniejszy w tym jest mezozoik pełen dinozaurów, ale zaczyna się już ojojoj... Dawno :3 O nienaturalnej jeszcze nie słyszałam ;3
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 19:48, 14 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Ja też. Dlatego pytam. A poza tym:
Karottka napisał: | od małego interesowała mnie, ale wyłącznie naturalna, paleontologia. |
Karottka napisał: | Historia naturalna to paleontologia. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 20:07, 02 Gru 2011 Temat postu: |
|
[link widoczny dla zalogowanych] w skali 1:576, stan z 1774 roku. Uwaga, sam model jest z tego samego okresu, nie jest współczesny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|