Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Zakończenie "Dead Man's Chest"... a co Wy na to?

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Interpretacje, analizy, polemiki...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Stasia
Piracki Lord


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Sob 18:58, 22 Lip 2006 Temat postu: Zakończenie "Dead Man's Chest"... a co Wy na to?

Jako, że shoutbox nie jest odpowiednią rzeczą na takie rozmowy, pozwalam sobie założy nowy temat, w którym dyskutowac będziemy nad różnymi możliwościami interpretacji zakończenia "Skrzyni..".

Wybaczcie, że jako autorka sama nie podam własnej wersji - wymaga ona przemyślenia i dobrego ujęcia w słowa żebyście coś z tego zrozumieli Smile. Dajcie mi troszkę czasu, a zamieszczę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 19:29, 22 Lip 2006 Temat postu:

Baaardzo czekam na rozwinięcie tego tematu. Swojej wersji też na razie nie podam, bo ja - w odróżnieniu od Stasi - mam wszystko przemyślane, a własciwie objawione w olśnieniu, bo jestem wciąż w takim szoku, że jeszcze nie myślę. Ale nie chcę Wam niczego sugerować, bo wówczas nie dowiem się, czy mam rację Smile A odpowiedź na to pytanie jest dziś dla mnie najważniejsza na świecie! Piszcie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stasia
Piracki Lord


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Sob 22:01, 22 Lip 2006 Temat postu:

Spróbujmy, co mi z tego wyjdzie. Nie odtworzę zapewne dokładnie tego co mam w głowie, ale da Wam to jakąś namiastkę mojego toku rozumowania Smile.

Elizabeth od dziecka marzyła, żeby zostac piratką. uniemożliwiał jej to status społeczny - kto to widział, żeby córka gubernatora zadawała się z piratami? Los zsyła jej jacka Sparrowa, który swoim stylem bycia, zachowaniem wzbudza jej zachwyt, ciekawośc. Z drugiej strony, jest bez opamiętania zakochana w Willu, przyjacielu z dzieciństwa. Los sprawia, że i jej wybranek staje się poniekąd piratem.
Po przygodach zawartych w pierwszej części trylogii, następują zmiany. Elizabeth szykuje się do zawarcia małżeństwa z Willem , ale, o ironio znów powraca postac Sparrowa. Wraz z biegiem wydarzeń, Elizabeth zbliża się do kapitana nie mając pojęcia o jego decyzji, która naraziła Turnera. na praktycznie pewną śmierc.

Skupię się na ostatnich kilkunastu minutach filmu (od momentu pojawienia się Krakena atakującego "Perłę"). Elizabeth zauważa Jacka pośpiesznie oddalającego się w szalupie od statku. Wyzywa go od tchórzy. Gdy już wszystko wydaje się byc stracone, Jack powraca i "przepłasza" kałamarnicę na jakiś czas. Wtedy to podejmuję bardzo trudną dla siebie decyzję - opuścic statek, który przecież tak bardzo kochał i dla którego był w stanie zrobic wszystko.

W tym właśnie miejscu, w głowie Elizabeth toczy się walka. Kraken chce Jacka. Rozsądnie byłoby go zostawic i uciekac, ale czy tak postępuje przyzwoity człowiek? Z drugiej strony, i pozostanie na statku i ucieczka szalupą skazuje wszystkich na pewną śmierc. Myślę, że na jej decyzji zaważył moment, w którym Sparrow ze strachu posyła na "Latającego Holendra" Willa. Elizabeth całując Kapitana przybliża go do masztu i przykuwa kajdanami. Znamienne są tu słowa "Nie żałuję" co może odnieś się dwojako - albo nie żałuje pocałunku, albo skazania Jacka Sparrowa na śmierc.

Jack w filmie wyraźnie nie jest sobą odkąd Bill Bucior (Jak można bylo przetłumaczyc to na Billa Pętelkę to nie rozumiem T_T) przekzał wiadomośc od Jonesa. kapitan podawał załodze niespójne informacje, chował się pod podkładem -zupełne przeciwieństwo znanego nam dotąd człowieka. Porzucił nawet statek o co byśmy go w życiu nie posądzali. Wiedział (a wlaściwie mu się zdawało) czego chce - klucza do skrzyni Davy'ego Jonesa. Zagadką pozostanie jego drugie, równie mocne pragnienie (obstawiam, że była to...Wink ), które destabilizowało działanie kompasu. Wysyłając Willa na "latającego Holendra" nie zdawał sobie chyba sprawy co czyni. Byl to odruch człowieka pozbawionego nadzieji - takiego, który ostatkiem sił usiłuje się ratowac. Gdy ponownie spotkał Elizabeth, nie zdradził jej swojego "sekretu". TERAZ OSTRZEGAM - PROSZĘ NIE BIC! Jack zakochał się w Elizabeth. Może brakowało mu właśnie tego żeby wrócic na właściwą drogę?
Ten pocałunek na chwilę przed śmiercią i słowa "Nie żałuję" dały mu do myślenia. Odkrył, że musi zmierzyc się ze swoim strachem chocby świat walił mu się na głowę. Znów był tym stanowczym, odważnym kapitanem, który dla obranego celu gotów jest poświęcic wszystko - w tym przypadku życie.

Mój tekst nie tworzy spójnej całości - jest chaotyczny i niedokładny, ale chciałam go dziś napisac. Moje rozumowanie jest najprostsze - nie jestem stworzona do głębokich przemyśleń tak jak Anajulia...Wybaczcie mi wszystkie błędy jakie tu popełniłam, ale dziś nie było mnie sta na więcej. Anajulio - proszę, napisz mi coś o Twoich przemyśleniach bo 75% pisania tekstu opierało się na "a czego ona sie tam dopatrzyła...?". Po prostu zżera mnie ciekawośc! Jutro może dopisze co nieco o ostatniej scenie u Tia Dalmy - dziś nie dam już rady.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Diapora
Bosman


Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 749
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 22:17, 22 Lip 2006 Temat postu:

Może nie napisałam zbyt dużo, ale zawsze coś. Jeśli są tutaj jakieś błędy to wybaczcie, ale nie czytałam tekstu po napisaniu Wink

Jack zapomniał o klątwie jaka na nim ciążyła, bądź myślał, że to Jones o niej zapomniał. Spotkanie Billa Buciora, swego dawnego kompana całkowicie rujnuje mu życie. Jack wpada w popłoch i roztrzepanie, których nie potrafi opanować. Boi się, jak każdy inny zrobiłby na jego miejscu... chce uciekać, być w bezpiecznym miejscu. Co do motywu kompasu. Moim zdaniem ów przedmiot wskazuje tyle kierunków dlatego, ponieważ Jack ma wiele marzeń np. szukanie skarbów, a wiadomo, że skarbów na Karaibach było pełno więc być może dlatego kompas Jacka wskazywał tyle kierunków na raz. Elizabeth natomiast sama nie wiedziała czego chce. Z jednej strony kochała Willa, a z drugiej flirtowała z Jackiem. Postanowiła jednak ratować siebie i resztę. Dlatego też uwięziła Sparrowa na statku, bowiem to jego chciała dopaść ośmiornica. I tutaj Jack staje się dawnym sobą, takim jakiego znałam z "Klątwy Czarnej Perły". Nieustraszony, odważny i... szalony. Skacze prosto w paszczę kałamarnicy/ośmiornicy. A co będzie dalej? Zobaczymy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 2:40, 23 Lip 2006 Temat postu:

Ja jeszcze posiedzę cichutko, rozprawiając z tym i owym "na stronie"...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Sparrow
Piracki Lord


Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z teatru
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 11:09, 23 Lip 2006 Temat postu:

Według mnie Elizabeth "skazała" Jacka na śmierć dlatego, że (być może) sama się w nim zakochała... Wiem, że brzmi to strasznie głupio Wink , ale gdyby popatrzć na to z innej strony?

Elizabeth i Will tworzą wspaniałą parę. Nagle jednak coś, a może raczej ktoś sprawia, że muszą odłożyć swój ślub "na później".
Po wszystkich przygodach na Czarnej Perle Elizabeth uświadamia sobie, że czuje "coś" do Sparrowa, lecz sama nie chce w to uwierzyć .
Stara się o tym nie myśleć, ale (jak sami mogliśmy zauważyć) nawet igła kompasu Jacka pokazuje Elizabeth coś, czego pokazywać na pewno nie powinna...
I wtedy Elizabeth decyduje się "przykuć" Sparrowa do Czarnej Perły. Może tylko mi się wydawało, ale miałam wrażenie, że podczas tej sceny Elizabeth "walczyła sama ze sobą" - z jednej strony nie chciała żeby Jack umierał, z drugiej jednak wiedziała, że Will bardzo ją kocha, a ona pokazując, że czuje "coś" do Sparrowa sprawi, że ich związek się rozpadnie.
Dziewczyna jednak postanawia zostawić Jacka na statku. Okłamuje reszte załogi, że Sparrow został na pokaładzie, aby "dać im większą szansę na ucieczkę".
Jedak Will widział pocałunek. Nie mówi nic Elizabeth, ale zdaje się, że domyśla się po co i dlaczego Elizabeth pocałowała Sparrowa.
Przez cały czas Elizabeth męczą wyrzuty sumienia. Zdaje sobie sprawę z tego co zrobiła. Zdaje sobie sprawę z tego, że zabiła niewinnego człowieka. Wreszcie dziewczyna razem z resztą załogi (nie mówiąc jej oczywiście, że to przez nią Jack zginął) postanawia odnaleść Sparrowa...

Takie właśnie miałam odczucia, kiedy skończył się seans, wyszłam z kina i mogłam zastanawiać sie nad dalszym losem Jacka Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy
Szczekający na fale


Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Port Royal

PostWysłany: Nie 20:30, 23 Lip 2006 Temat postu:

Na razie nie wypowiem się nad treścią tego pocałunku. Dla mnie jest to zbytnio za skomplikowane. Chciałam jednak nawiązać co do pojawienia się Barbossy, o którym tu nikt jeszcze nie wspomniał. Gdy tylko Tia Dalma powiedziała , o kapitanie , który dobrze zna tamte wody zamurowało mnie. Kto to taki? Pojawiły się buty. Serce podskoczyło mi do gardła. Początkowo myślałam, że to Rzemyk, ale skąd on miał się tam wziąć do licha? No właśnie moje rozmysły zostały szybko rozwiane gdy zobaczyłam twarz Barbossy. Pod koniec zastanawiałam się jak on mógł zmartwychwstać. Teraz już wiem [ to tylko domysły]. Barbossa zna dobrze tamte wody gdyż sam po swojej śmierci musiał się na nich znaleźć. Jego duszy nie chcieli nawet w piekle, dlatego się tam nie mógł znaleźć. Przybył jakoś [ nie mam pojęcia jak ] do świata żywych. Teraz to on poprowadzi załogę Jacka na koniec świata. Zapewne znajduje się tam wszystko co zgięło, ale dusza nie mogła pójść ani do nieba ani do piekła ;| Dobra cienka jestem w filozofowaniu, ale wydaj mi się, że dlatego Barbossa zna tak dobrze te wody Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stasia
Piracki Lord


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Nie 20:41, 23 Lip 2006 Temat postu:

Chyba, że małpka zabierając monetę ze skrzyni przyniosła ją konającemu kapitanowi, przez co ożył?Razz Też długo się nad tym zastanawiałam i takie rozwiązanie też może pasowac Razz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy
Szczekający na fale


Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Port Royal

PostWysłany: Nie 20:45, 23 Lip 2006 Temat postu:

Nie mogła mu podać monety. Przecież klątwa działała na osobę , która wyjęła medalion ze skrzyni. A np. Will, Elizabeth , którzy mieli monetę w posiadaniu przez pewiem czas nie byli przeklęci. Barbossa nie miał jak się podcząłgnąć do skarbu by wyjąć monetę. Przecież kula trafiła go prosto w serce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stasia
Piracki Lord


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Nie 21:18, 23 Lip 2006 Temat postu:

No tak...Chwilowe zacmienie Razz. W takim razie Twoja wersja wydaje się najbardziej prawdopodobna...Razz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 1:28, 24 Lip 2006 Temat postu:

Mnie też podoba się koncepcja Roxy. Nie zastanawiałam się nad tym wcześniej, bo przyblokowałam się na scenie, w której Kraken pochłania Czarną Perłę wraz z jej Kapitanem - już nic więcej nie byłam zdolna przyswoić, choć oczywiście widok Barbossy zatapiającego żółtawe zęby w soczystym jabłku nie umknął mojej uwadze. Teraz myślę tak jak Roxy. A dlaczego Barbossa przeniknął do świata żywych? ...a dlaczego przenika do niego Davy Jones ze swym Latającym Holendrem? Wink W "Piratach" wszystko jest możliwe Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Pon 4:57, 24 Lip 2006 Temat postu:

Wszystko możliwe co nie znaczy, że logiczne. Jest to jedynie fikcja - owszem, ale bardzo martwi mnie ten brak spójności. "Klątwa Czarnej Perły" kierowała się swoimi własnymi prawami, ale była wspaniale wyjaśniona. Co do "Skrzyni Umarlaka" mam wybitnie mieszane uczucia. Mam tu na myśli kilka scen, postaram się je wszystkie wypisać, ale nie w tym poście. Teraz chciałam w skrócie napisać co sądzę o końcówce filmu.

Jack ucieka z ukochanego statku. Niczym tchórz - łapie za wiosła, wskakuje do szalupy i zmierza w kierunku lądu. Jego załoga pozostaje na Perle i stara się powstrzymać potwornego Krakena. Wszyscy walczą, Elizabeth dostrzega w oddali Sparrowa... I tu urywa się mój sposób racjonalnego myślenia. Bo choć ona sama nazywa go tym kim rzeczywiście się stał - tchórzem - jednocześnie zdaje mi się, że myśli o czymś innym. Doskonale zdaje sobie sprawę, że to jego ściga stwór, nie zaś sam statek czy ich.
Zadaje sobie mnóstwo pytań. Czemu tak naprawdę Jack wrócił? Czy miał szansę zrobić tę właściwą rzecz? Wykazać się odwagą? Udowodnić, że jest dobrym człowiekiem? Nie. Za tym musi się kryć coś innego. Jack Sparrow nie kierował się własną moralnością, zawsze naginał ją do własnych celów. W tym tkwi szkopuł - co się wtedy wydarzyło? Być może to miłość do Perły... do morza? Rozmyślam nad tym już od jakiegoś czasu i nadal nie potrafię znaleźć tego właściwego wytłumaczenia.
Wątek pocałunku sam w sobie ma jakiś ukryty podtekst, którego nie zdołałam wychwycić. Słowa: "Nie żałuje" nie musiały się tyczyć ani samej chwili czułości ani poświęcenia Jack'a... mogło chodzić o coś czego nie dostrzegłam. Dlatego też moje teorie, które są chaotyczne... ba, prawie wcale ich nie ma... tak bardzo mnie dołują. Dziwi mnie ten brak jakichkolwiek przemyśleń.
Nie wiem. Może uda mi się jeszcze na coś wpaść, gdy obejrzę film ponownie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BadGirL
Kuk


Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tortuga

PostWysłany: Pon 22:53, 24 Lip 2006 Temat postu: spojnosc

Cytat:
Wszystko możliwe co nie znaczy, że logiczne. Jest to jedynie fikcja - owszem, ale bardzo martwi mnie ten brak spójności.


Jak pierwszy raz obejrzałam "Klątwe czarnej perły" nie rozumiałam wielu rzeczy. Dopiero za którymś razem, może dopiero za piątym lu bjeszcze później udało mi się wszysyto pojąć a i tak czasme się dowiaduje nowych rzeczy.. Narazie obejrzeliśmy "Skrzynie umarlaka" po razie i wydaje ci się Kaileeno (mi zresztą momentami też) nie spójna i pogmatwana, ale mam wrażenie że jeśli obejrzałabym film jeszcze raz, na spokojnie to bym na pewno zaczęła wsyztsko po kolei rozumieć, wsyztskie nieścisłości... dopiero będziemy wsyztsko odkrywać :pp

Mnie najbardziej ciekawi motyw pojawienia się Barbossy. Jak on do cholery przeżył?! Małpka żyje, bo na samym końcu filmu wzięła ze skrzyni monete. Skoro Barbossa ożył wyszło by na to, że Will, Jack, Pintel i ten drugi też są nieśmiertelni... Czyżby to, że małpka wzięła medalion przywróciło nieśmiertelność reszcie?? To mnie obecnie najbardziej ciekawi...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stasia
Piracki Lord


Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tarnów

PostWysłany: Pon 23:01, 24 Lip 2006 Temat postu:

Mnie tylko zastanawia, co robiła małpka w czasie kiedy Tia Dalma szukała a jar of dirt Wink. Było pokazane, jak siedzi w kącie, a Jack się dziwnie wpatruje, jakby chciał dostrzec co jest za nią. Może mi się tylko wydaje, ale intryguje mnie szczególnie TEN moment....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BadGirL
Kuk


Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tortuga

PostWysłany: Wto 13:56, 25 Lip 2006 Temat postu:

przyznaje ze nie zwrocilam zbytnio na to uwagi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy
Szczekający na fale


Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Port Royal

PostWysłany: Wto 21:14, 25 Lip 2006 Temat postu:

Yeż nie zwróciłam na to większej uwagi XD Muszę jeszcze raz iść na pzK2 do kina. MUSZĘ !! Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Sparrow
Piracki Lord


Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z teatru
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 12:32, 26 Lip 2006 Temat postu:

Szczerze mówiąc jestem tez bardzo ciekawa co i dlaczego stało się z Norringtonem. Przecież, kiedy w pierwszej części awansuje na komodora, nic nie zapowiadało tego, co stało się z nim później.
Zresztą kiedy w pierwszych scenach filmu lord Cutler Beckett aresztuje Willa, Elizabeth (za pomoc Jackowi Sparrowowi) i Jamesa (tylko za co?) to ojciec Elizabeth mówi, że Norrington odszedł - ale dlaczego? Hmmm... zapewne dowiemy się tego w części trzeciej Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roxy
Szczekający na fale


Dołączył: 27 Cze 2006
Posty: 69
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Port Royal

PostWysłany: Śro 17:15, 26 Lip 2006 Temat postu:

jak to dlaczego? Chciał zasmakować pirackiego, wolnego życia Wink Nie no żartuje nie wiem dlaczego , ale widać iż niepodoba mu się takie życie. Dlatego też zdobył serce Jonsa by zaskrobać sympatię Lorda Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Sparrow
Piracki Lord


Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z teatru
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 17:40, 26 Lip 2006 Temat postu:

Roxy napisał:
Dlatego też zdobył serce Jonsa by zaskrobać sympatię Lorda Very Happy


No tak, ale najpierw tę "sympatię Lorda" musiał stracić Wink Zastanawia mnie w jaki sposób to zrobił Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 2:12, 31 Lip 2006 Temat postu:

Po pierwszym obejrzeniu "Skrzyni" (i namyśle oczywiście) stwierdzam, że i dla mnie wiele wątków jest nie do końca przejrzystych. Jeśli sequel "Piratów" opiera się na równie precyzyjnych konstrukcjach fabularnych jak "Klątwa" (było w niej sporo elementów fantastycznych, ale wszystko dało się logicznie wyjaśnić w obszarze tamtego świata), to wszystko stanie się jasne a) po parokrotnym, uważnym obejrzeniu "Skrzyni" (tak było u mnie z "Klątwą"), b) po obejrzeniu "Końca świata", który rzuci światło na wszystkie otwarte wątki.

Ale coś Wam powiem - dla mnie ogólny sens "Skrzyni" jest jasny jak słońce na niebie - i to w upalny dzień, bo oślepiający rzekłabym. W obliczu tego sensu drobne nieścisłości i niejasności wydają mi się pozbawione znaczenia. Wyszłam z kina przygnieciona tym sensem, gotowa - tak jak po "Klątwie" - na kolejną w swoim życiu rewolucję. Oczywiście ja to ja - nie każdy musi brać filmy tak mocno do siebie. Niemniej, chyba nie ma ten fakt większego znaczenia dla czytelności sensu "Skrzyni". Poruszając temat zakończenia filmu (właściwie poruszyła go Stasia, ale - o ile pamiętam - z mojej inspiracji) chciałam zapytać, jak Wam jawi się - o ile w ogóle - owo przesłanie, które moim zdaniem właśnie w puencie tej historii nabiera znaczenia...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nieczytelna
Kuk


Dołączył: 14 Maj 2006
Posty: 329
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pon 19:29, 31 Lip 2006 Temat postu:

Myśle że dla każdego film niesie inne przesłanie. Bo kazdy z nas ma jakieśtam swoje ideały i hierarchię wartości. Dla jednej osoby film może byc tylko dwoma mile spędzonymi godzinami, a dla drugiej osoby może stac sie motter i/lub sensem życia.
Hmmm...Przesłanie "Skrzyni..."...jak dla mnie to jest ich tam bardzo wiele ale najważniejsze (DLA MNIE!!) to to, by pomimo wszystkich przeciwności losu, złym ludzią, uciążliwym sytuacją, wydających się sytuacjami bez wyjścia, postępowac zgodnie z samym sobą i ze swoim sumieniem. Isc za głosem swojego serca. Oprócz tego ważne jest to by do końca walczyc. walczyc o swoje szczęście, swoją miłośc i swoje marzenia. Do końca.

Jak narazie tak właśnie myslę. Dziś oglądałam "Skrzynie..." po raz pierwszy. Pewnie kiedy oglądne ją jeszcze kilka razy to to wszystko nabierze inego, nowego sensu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szekla
Kuk


Dołączył: 29 Cze 2006
Posty: 308
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: zawsze z nienacka

PostWysłany: Wto 22:26, 01 Sie 2006 Temat postu:

Jak dla mnie:
Barabossa pojawia się i "zna tamte wody" bo sam na nich przebywałSmile To jest logiczne.
Jack wraca na Perłę, bo otwiera w szalupie kompas pokazujący Czarną Perłę. Czy bardziej Elizabeth na niej przebywającą.
Scena pocałunku Elizabeth ze Sparrowem była dla mnie strasznym szokiem. Jako prawie-quasi-psycholog zwróciłam uwagę na Willa. I jego minę.
Skrzynia jest filmem efektownym, ale ma bardziej niż pierwsza część rozbudowaną część domysłową i tą psychiczną.
Te "igraszki" Elizabeth z Jackiem, w końcu pocałunek... I biedny Will, który dla ukochanej gotów zrobić wszystko...
Zakończenie mi się wybitnie nie spodobało-dobitnie wskazywało na to, że będzie trzecia część. Może to moje chore urojenia bo i tak wszyscy wiedzą, że to trylogia, ale... jakoś nie pasowało. Pierwsza część miała lepsze zakończenie Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BadGirL
Kuk


Dołączył: 25 Maj 2006
Posty: 311
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tortuga

PostWysłany: Wto 23:22, 01 Sie 2006 Temat postu:

heh, nie ma porównania, zakończenie pierwszej części... "Now bring me that horizont"... to było coś :p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaileena_Farah
Piracki Lord


Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.

PostWysłany: Śro 1:01, 02 Sie 2006 Temat postu:

Tak. I na tym cała przygoda mogłaby się skończyć. Chociaż zdanie Norringtona... "Możemy mu dać jeden dzień przewagi, prawda?"... Już było zapowiedzią nakręcenia "dwójki".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anajulia
Kapitan


Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Drogi
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 3:55, 02 Sie 2006 Temat postu:

szekla napisał:

Zakończenie mi się wybitnie nie spodobało - dobitnie wskazywało na to, że będzie trzecia część. Może to moje chore urojenia bo i tak wszyscy wiedzą, że to trylogia, ale... jakoś nie pasowało. Pierwsza część miała lepsze zakończenie Smile


Zgadzam się - zakończenie jest najsłabszą sceną filmu, drażniącą (poza wspaniałym wejściem Barbossy) ewidentnym nawiązaniem do części trzeciej. Mam na myśli oczywiście scenę u Tia Dalmy. Bo ogólnie rzecz biorąc - puenta "Skrzyni" jest perfekcyjna i poruszająca. I gdyby film zakończył się na ujęciu, w którym Kraken pochłania Perłę wraz z jej Kapitanem, mielibyśmy - moim zdaniem - zamkniętą, intrygującą całość, nie pozbawioną sensu i przesłania. I to byłoby zakończenie na miarę "Klątwy". Pewnie nikt nie zgodziłby się na nie - wszak nie takiego losu chcemy dla Jacka Sparrowa - niemniej to wspaniały finał. Podobnie jak w "Klątwie", dookreśla postać Sparrowa, wyjaśnia jego motywacje i cały sens jego poczynań. W "Klątwie" w ostatnim zdaniu dowiadujemy się, czym jest dla Jacka wolność, o którą walczył. W "Skrzyni"... pomilczę jeszcze chwilę Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Film / Interpretacje, analizy, polemiki... Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin