Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 17:03, 13 Sty 2008 Temat postu: |
|
No dobra, już jestem w stanie się wysłowić jako tako. Wczoraj nie mogłabym. Wyszłam z kina zapłakana jak dawno. Z nadmiaru piękna... "Elizabeth: Złoty Wiek". "Elizabeth" widziałam jakiś czas temu. Obejrzałam ten film z wielu względów - bo uwielbiam kino kostiumowe, bo główną rolę gra wspaniała aktorka, bo w obsadzie znalazł się też (w bardzo interesującej roli) Geoffrey Rush, bo rzecz się dzieje w Anglii królowej Elżbiety I, czyli w moim ulubionym okresie światowej historii - w czasach Reformacji. "Elizabeth" wywarła na mnie duże wrażenie - doskonale zrobiony film, wybitne kreacje aktorskie, interesująco pokazana intryga, ukazująca mechanizmy władzy, życie na królewskim dworze, kulisy wielkiej polityki i wreszcie dramat jednostki zmuszonej dokonać wyboru pomiędzy osobistym szczęściem a dobrem kraju. Historia przedstawiona w "Złotym Wieku" to kontynuacja pierwszego filmu (około 30 lat później), ale proporcje problematyki tego obrazu są odwrotne niż w "Elizabeth". Tu historia staje się tłem dla dramatu jednostki... I pewnie dlatego pierwsza "Elizabeth", mimo że porażająca zawartymi w niej prawdami, wydała mi się zaledwie letnia w porównaniu z kontynuacją, w której Cate Blanchett stworzyła jedną z najwspanialszych, moim zdaniem, kobiecych ról dramatycznych ostatnich czasów. Filmowi można wiele zarzucić - od przejaskrawienia bohaterów i historycznych faktów, po nadmiar hollywoodzkiego lukru tu i ówdzie. Ale wielkość tytułowej roli nie ulega kwestii. Po prostu brak mi słów... Podobnie jak w przypadku roli Wilmota w "The Libertine". Nie spodziewajcie się jednak innych analogii między tymi filmami (no, może poza Samanthą Morton i Tomem Hollandrem ). "The Libertine" jest ascetyczne w formie i wspaniałe w tej swojej ascezie. "Złoty Wiek" to widowisko nakręcone z ogromnym rozmachem i to druga ogromna zaleta tego filmu. Każdy kadr to małe arcydzieło, które można by oprawić w ramki i powiesić na ścianie. Wysmakowanym, a często oszołamiającym (aaaaaaaa!!! ARMADA!!!) obrazom towarzyszy PRZEPIĘKNA muzyka Armstronga i Rahmana i choćby z tego powodu warto wydać -naście złotych na bilet - film wybitnie kinowy. Finałowe sceny po prostu wbijają w fotel. A fabuła? Hmmm... na pewno nie zadowoli ortodoksyjnych wielbicieli historii - fakty nieco uproszczono, zarysowano dość tendencyjnie (w szczególności postaci bardzo złych Hiszpanów ). Ale - jak już mówiłam - obraz o elżbietańskiej Anglii, która musi zmierzyć się z hiszpańską agresją, to tylko tło do najistotniejszej części scenariusza. Moim zdaniem, to opowieść o kobiecie, która w "Elizabeth" postanowiła być królową...
Ostatnio zmieniony przez Anajulia dnia Nie 17:15, 13 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Elizabeth
Oficer
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Islandia
|
Wysłany: Czw 9:48, 14 Lut 2008 Temat postu: |
|
Zebrałam się.
'Elizabeth' i 'Elizabeth: Złoty Wiek' to filmy fenomenalne. Oba pięknie zrobione, wzruszajce i magicznie opisujące życie Elizabeth I, Królowej Anglii.
Głównie skupię się na drugim filmie, gdyż jestem bardziej na świeżo
Z wspaniałą aktorką na czele w roli Królowej - Cate Blanchett, z Geoffrey'em Rushem jako Sir Francis'em i z Clivem Owen'em w roli Pirata ( ) pan Kapur stworzył niesamowicie realistyczny, wyraźny i piękny dramat historyczny. (Choć podobno nie należy opierać na tym swej wiedzy, gdyż niektóre rzeczy są poprzekręcane). Niemniej film na tym nie traci, wręcz zyskuje. Niesamowita postać Elżbiety, która o ile w pierwszym filmie walczyła o władzę i uczyła się bycia Królową, o tyle w tym walczy o jej godne i mądre utrzymanie. Walczy ze swoimi prywatnymi sprawami, uczuciami i zachciankami, które przyćmiewają sprawy państwa. W końcu zdaje sobie sprawę, że jest Królową Anglii, żoną swojego państwa. Jemu musi się poświęcić. Jest to film o miłości, która nie miała szans rozwinięcia się, o wojnie (ARRMADA!), która wstrzasnęła całą Anglią, o fascynacji, przyjaźni i nienawiści. Piękne widoki, zapierająca dech w piersiach muzyka, fantastyczne kostiumy i zawiła fabuła. Całość daje wielkie i sepktakularne widowisko, które zachywca swą złożonością i szybką akcją. Dramat jednostki na tle wielkich wydarzeń.
Nic, tylko polecić! Zaś gwarantuję, że najlepsze dreszcze w kinie!
Ostatnio zmieniony przez Elizabeth dnia Czw 9:48, 14 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|