Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Camille
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 20:35, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
Ech, ja jestem fanką wielu jego filmów. A telewizja ostatnio ma Deppomanię - i bardzo dobrze. Niedawno był "Jeździec bez głowy" (o skandalicznej porze, ale zawsze!), potem "Blow" i ostatnio "Co gryzie Gilberta Grape'a? (o jeszcze bardziej skandalicznej porze niż "Sleepy Hollow" , ale zawsze ).
Zdecydowaną fanką jestem "Sweeney Todda", "Sleepy Hollow" (oba genialne, oba kocham za klimat i postacie wykreowane przez Deppa... i mam wrażenie, że podobają mi się te filmy bardziej niż "Piraci", ale może po prostu się od jakiegoś czasu "Piratami" przejadłam:)). Generalnie wg mnie Burton i Depp razem tworzą coś po prostu magicznego.
"Co gryzie Gilberta Grape'a?" - ten film dopiero wczoraj obejrzałam i na razie jestem w fazie układania sobie wszystkiego we łbie w związku z tym filmem, w każdym razie DiCaprio był genialny, Depp też, ale jego rola mimo wszystko nie była aż tak trudna.
"Charli i fabryka czekolady"... Willy Wonka rozwalał minami, winda świetna , aczkolwiek pierwsze pytanie po obejrzeniu filmu: czy to naprawdę możliwe, żeby Depp mógł zagrać kogoś tak kompletnie aseksualnego jak w tym filmie? Fenomen jakiś, bo mimo wszystko przeważnie, nawet w "Sweeney'u" wygląda wg mnie zachęcająco (niezależnie od specyfiki filmów Burtona gdzie jest trupio blady, a może ja po prostu jestem zboczona, że mi się Sweeney podoba ), to że jest przystojny i męski widać w każdej roli, a jako Willy Wonka... No, ja się zastanawiałam czy to NA PEWNO jest Depp . No, ale zagrał świetnie oczywiście. Chłopak, który grał Charliego też fajnie zagrał.
Co do "Odważnego" - mam podobne odczucia co Marta. Ja pamiętam, że jak kupiłam sobie ten film i pierwszy raz włączyłam, to po chwili wyłączyłam. Jakoś nie mogłam wejść w klimat. Dop[iero kilka miesięcy później obejrzałam, film wstrząsający, nakręcony naprawdę po prostu z jakąś taką czułością i dbałością, ale mimo wszystko chyba za dużo jest tam takich scen w których nic się nie dzieje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 21:00, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
Camille, ja też poza PotC najbardziej kocham ST i SH. A co do Willy Wonki, moje prywatne najprostsze kryterium oceny Johnnowych ról - tym lepsza, im trudniej dostrzec go za postacią.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Camille
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 21:18, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
Aletheia, bardzo trudno jest go nie dostrzec za postacią, przynajmniej mi . Zwłaszcza, że on gra raczej postacie, które nie są aseksualne, prawda? Nawet w "Sweeney'u" pani Lovett jest w nim zakochana, no ale ona była w nim zauroczona od czasów gdy był jeszcze pięknym Benjaminem Barkerem, więc może nie była obiektywna jeśloi chodzi o obecny wygląd jej ukochanego .
Z ról w których ciężko było mi go dostrzec to zdecydowanie "Edward Nożycoręki", którego za jakoś wybitnie pociągającego nie uznałam i właśnie "Charlie i fabryka czekolady", oglądane bez dubbingu (głos Deppa stanowi ważne kryterium oceny tego jak bardzo jest pociągający , bo wielbię jego głos, a jako Willy Wonka nawet w głosie nic nie słyszałam z tego co słyszę 'normalnie' ).
A np. w "Sekretnym oknie" gra dobrze, a ja i tak mam ochotę go schrupać za miny .
Kiedyś pisałam, że na ulicy bym go minęła i nie zauważyła kto to - i nadal tak uważam. Serio. Zwłaszcza jak by był w swoich okularkach, kapeluszu itd. Ale uwielbiam to co tworzy i czasem faktycznie ma się ochotę go schrupać . Za miny zwłaszcza. I za głos, uwielbiam ten głos, jak chytba Anajulia gdzieś pisała kilka razy - mógłby czytać książkę telefoniczną, a ja bym była zadowolona . Zresztą uważam, że naprawdę powinien czytać ksiązki .
Nieee, zdecydowanie, dla mnie to kryterium jest słabe, wyszłoby, że Depp jest świetny tylko w dwóch rolach .
[a w ogóle to wróciłam, chociaż nigdy nie odeszłam. Nie miałam czasu na pisanie, ale regularnie podczytywałam )]
Ostatnio zmieniony przez Camille dnia Pon 21:36, 13 Lip 2009, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 21:53, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
Camille napisał: | Aletheia, bardzo trudno jest go nie dostrzec za postacią, przynajmniej mi . Zwłaszcza, że on gra raczej postacie, które nie są aseksualne, prawda? (...) Nieee, zdecydowanie, dla mnie to kryterium jest słabe, wyszłoby, że Depp jest świetny tylko w dwóch rolach |
Ależ skąd...! Mojego "trudno go dostrzec" BYNAJMNIEJ nie należy rozumieć jako "aseksualny", "niepociągający"! To raczej coś takiego, że istnieje TYLKO postać, a patrząc na nią nie widzi się Johnnego realnego, "cywilnego". W moim pojęciu to właśnie przypadek Jacka Sparrowa czy Edwarda Nożycorękiego. Charakteryzacja jest istotna, ale nie tylko w niej rzecz leży, bo trzymam w tej kategorii "najlepszych, zasłaniających go postaci" takze Deana Corso. Jak widać na załączonych obrazkach, nie ma to nic wspólnego z atrakcyjnością bądź jej brakiem.
Camille napisał: | A np. w "Sekretnym oknie" gra dobrze, a ja i tak mam ochotę go schrupać za miny |
W pierwszych ujęciach, nie wiadomo - przytulić, chichotać, czy... sama nie wiem co jeszcze.
A tak w ogóle, to dobrze że wróciłaś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Camille
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 22:13, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
Ooo, Corso może też, też. Lubię nawet "Dziewiąte Wrota", choć to nie jest mój ulubiony film. Johnny gra świetnie, ale sam rodzaj filmu jakoś mi nie leży.
Mało Deppowy był wg mnie jeszcze Raphael z "Odważnego". Nie no, tam to nawet z wyglądu Depp jakoś mało siebie przypominał , wg mnie. Z zachowania też, ale on tam za mało mówił . To chyba też dość dobrze "zasłaniająca go rola" .
Jeśli chodzi o "cywilnego" Johnny'ego - jak dla mnie, to go głos i miny zdradzają, że to jednak on, zwłaszcza jak się później ogląda jakiś wywiad z mat. filmowych i widzi się identyczną minę (albo - jestem w innym pokoju i nagle słytszę dobiegający z TV TEN głos i już wiem, że to jakiś film z Deppem ) . Sposób wypowiadania pewnych słów, mimika. Nie do przebicia. Widoczne tak z wywiadów jak i z filmów. Mało Johnny'ego jest w "Sleepy Hollow" - te omdlenia ! Ale tam wg mnie bardzo mimiką przypomina... Sparrowa . Albo w "Sweeney'u" w scenie z Pirellim jak się pyta, kto chce darmowe golenie - toż to Sparrow, sposób w jaki zadał to pytanie . Pamiętam, że za pierwszym razem przewijałam tę scenę w "Sweeney'u" aż do znudzenia ciągle z identycznym wrażeniem .
Co do "Sekretnego okna", fakt, nie wiadomo czy chichotać czy przytulić, ale mam rozwiązanie: zrobić to i to . Te miny, to potarganie, ten strój i ta kanapa . W ogóle, przynajmniej na początku i później w wielu scenach właśnie w tym filmie postać Deppa wydaje mi się bardzo Johnny'owa... Tzn. albo on jest tam tak autentyczny, albo... Sama nie wiem co. W każdym razie gdybym miała wskazać z filmów, które obejrzałam, która postać przez niego zagrana wydaje mi się najbardziej Deppowa, to byłby właśnie Mort . Może przez ten strój z początku filmu bo Depp ubiera się raczej oryginalnie i może nie wychodzi w szlafroku nigdzie, ale fakt, że ten szlafrok był podarty i w ogóle... xD. Nooo, po prostu jakoś tak, takie mam odczucia po oglądaniu tego filmu.
Ostatnio zmieniony przez Camille dnia Pon 22:18, 13 Lip 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 22:34, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
Camille napisał: | W każdym razie gdybym miała wskazać z filmów, które obejrzałam, która postać przez niego zagrana wydaje mi się najbardziej Deppowa, to byłby właśnie Mort |
O, jest w tym sporo racji! Z jednej strony, przedtem wahałam się czy dopisać Morta do tej listy załączonych obrazków , bo on też jakoś mi tak trochę... a z drugiej, faktycznie, jest w nim coś bardzo Johnnowego. Co więcej, Mort dziurawy i rozczochrany jest znacznie bardziej Johnnowy niż Mort w zakończeniu.
Camille napisał: | Albo w "Sweeney'u" w scenie z Pirellim jak się pyta, kto chce darmowe golenie - toż to Sparrow, sposób w jaki zadał to pytanie |
Próbuję sobie przypomnieć, muszę zwrócić uwagę kiedyś przy oglądaniu, ale... nie, nigdy bym nie powiedziała. To znaczy owszem, nie wykluczam, ale żeby akurat ten moment...
"Dziewiąte wrota" odbieram tak samo - świetna rola (jedna z jego naj) w niespecjalnym filmie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Camille
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 23:03, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: |
Camille napisał: | Albo w "Sweeney'u" w scenie z Pirellim jak się pyta, kto chce darmowe golenie - toż to Sparrow, sposób w jaki zadał to pytanie |
Próbuję sobie przypomnieć, muszę zwrócić uwagę kiedyś przy oglądaniu, ale... nie, nigdy bym nie powiedziała. To znaczy owszem, nie wykluczam, ale żeby akurat ten moment...
"Dziewiąte wrota" odbieram tak samo - świetna rola (jedna z jego naj) w niespecjalnym filmie. |
Ja właśnie ten moment za taki uważam - no, po prostu pierwsze skojarzenie, już przy pierwszym oglądaniu bo nie byłam w kinie i miałam potem dopiero na DVD, i to przewijanie tej sceny pamiętam jak dziś, zresza przewijam prawie zawsze jak "Sweeney'a" oglądam bo zawsze mnie to podobieństwo mocno uderza . Pierwsze skojarzenie porównawcze to POTC1 - tekst z drinkami po tym, jak Lizz zgodziła się wyjść za James'a .
"Dziewiąte wrota" - zwykle jak oglądam filmy i myślę "obejrzę bo Johnny gra" to wynoszę z tego coś więcej niż samą grę Johnny'ego i następnym razem nie oglądam tylko z tego powodu (sporo filmów poznałam w ten sposób). A w "Dziewiątych wrotach" - nadal, jeśli oglądam to głównie dla Johnny'ego, bo jego rola jest tam naprawdę świetna i też uważam, że jedna z jego najlepszych i tylko z tego powodu nie żałuję, że wydałam na DVD (gdyby grał tam inny aktor i byłby w tej roli gorszy to pewnie bym żałowała,a tak to dla tej roli warto obejrzeć).
---
A Mort - mi się wydaje bardzo, bardzo Johnny'owy, choć może Johnny by się za to obraził bo początkowy stan Morta jest wynikiem zdrady żony i tak dalej, ogólnie można powiedzieć, że Mort jest w nienajlepszej kondycji psychicznej () i dlatego wygląda, jak wygląda . Na końcu, fakt, Johnny'ego już za bardzo nie przypomina, no ale nie ma chyba roli, która by w 100% pasowała do określenia "postać iście Deppowa" .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 23:12, 13 Lip 2009 Temat postu: |
|
Wzór na Johnny'ego to "wszystkie postacie" + coś czego nie znamy i pewnie nie poznamy.
Nie, nie sądzę, żeby się obraził. On ma słabość do przetrąconych życiem świrów, otwarcie sam się do nich we własnej opinii zalicza, jeśli już nie teraz to kiedyś.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karottka
Zejman
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Lublin Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 10:53, 14 Lip 2009 Temat postu: |
|
Powiedzmy sobie szczerze - w każdej roli Johnny nas urzeka
Co do "Dziewiątych Wrót" - do dziś nie wiem, o co w tym filmie dokładnie chodzi ( ), ale rzeczywiście - to jedna z jego najlepszych ról. Osobiście uważam, że bez niego ten film byłby o wiele gorszy
Choć jestem wierna mojemu ideałowi pirata, to też ubóstwiam go w roli Don Juana Bezkonkurencyjny uwodziciel (nawet lepszy od Michaela w klipie "Bad" xd).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 23:49, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
Widziałam niedawno "Rango". I chyba zwariowałam, bo znalazłam tam co najmniej cztery nawiązania do POTC Poza tym zauważyłam aluzje do "Don Juana", "Las Vegas parano" (chociaż samego filmu nie widziałam), "Władcy Pierścieni", "Powrotu do przyszłości", "Gwiezdnych wojen"...
Johnny tam przechodzi samego siebie, za nic nie mogłam zrozumieć, co on w ogóle mówi. A ja myślałam, że Jack mówi niewyraźnie...
Camille napisał: | zwykle jak oglądam filmy i myślę "obejrzę bo Johnny gra" to wynoszę z tego coś więcej niż samą grę Johnny'ego i następnym razem nie oglądam tylko z tego powodu (sporo filmów poznałam w ten sposób). |
A pod tym się podpisuję. Tylko "Swenney Todda" żałuję, to nie był wtedy film dla mnie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|