Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 20:20, 25 Paź 2010 Temat postu: |
|
Reklamy i zapowiedzi filmu potrafią go strasznie skrzywdzić. Byłam ostatnio na "Ślubach panieńskich" i gdybym się naiwnie nastawiła na komedię wszech czasów (jak głosi hasło reklamowe), to bym się strasznie rozczarowała. Ale spodziewałam się filmu niezłego i taki dostałam Przewijające się przez cały film współczesne wstawki, takie jak samochody i komórki niszczyły kompletnie klimat epoki, ale w pozostałych scenach jakiś ten klimat był. Co prawda, mnie wiele nie trzeba, dać mi stroje i scenografię, to mogę i dwie godziny podziwiać Brawa dla męskich aktorów, czyli Stuhra, Szyca i Więckiewicza za naturalność (w przeciwieństwie do kobiet...) w posługiwaniu się mową wierszowaną, a Stuhr to już w ogóle zagrał z takim wdziękiem, że dla niego warto ten film obejrzeć.
Jako ekranizacja się, jak słyszałam, spisuje fatalnie, ale jako sposób na spędzenie piątkowego popołudnia... czemu nie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 20:51, 25 Paź 2010 Temat postu: |
|
Marta napisał: | Przewijające się przez cały film współczesne wstawki, takie jak samochody i komórki |
... Jakiś wściekle awangardowy "pomysł" na film?
Legendy sowiego królestwa. Scenariuszowo, setny klon Śródziemia i Narni, przy czym o ile różne Shreki są "nie tylko dla dzieci", to "Legendy" są zdecydowanie dla dzieci, ale wizualnie jedna z najlepszych rzeczy jakie widziałam w życiu. 3D się do tego miło dokłada, ale przy okazji stwierdziłam, że niewiele straciłam - "Avatar" i tak nie byłby w moich oczach filmem genialnym, nieważne jak oglądany. I że mam nadzieję, że niekoniecznie WSZYSTKO będzie teraz w 3D, bo jestem gotowa wytrzymać prawdopodobne trzy godziny OST tylko dla Jacka Sparrowa. Albo niech ktoś wymyśli to działające bez okularów.
(A oprócz trailerów puszczali też Strusia Pędziwiatra z Kojotem! )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 19:08, 26 Paź 2010 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: | Jakiś wściekle awangardowy "pomysł" na film? |
To miało chyba oznaczać, że przedstawiane problemy są nadal aktualne (w którejś recenzji czytałam jeszcze o równoległej fabule, rozgrywającej się na planie filmowym), ale według mnie zwyczajnie im nie wyszło.
|
|
Powrót do góry |
|
|
KresKa
Piracki Lord
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim
|
Wysłany: Śro 1:34, 16 Lut 2011 Temat postu: |
|
Ja obejrzałam sobie dzisiaj Sherlocka Holmesa i po raz pierwszy od dłuuuugiego czasu poczułam potrzebę napisania czegoś o filmie.
Po pierwsze: jakoś mnie naszła ostatnio refleksja nad czarem Jude'a Law, więc postanowiłam nadgonić z filmami, w których grał. Tak więc padło na Sherlocka. Książki nie czytałam (teraz się zastanawiam, czy tego nie zrobić, ale w sumie nie jest to dobry pomysł, bo Sherlock zdobył moje serce nie z uwagi na fabułę, ale przede wszystkim dzięki temu, czego w książce nie znajdę - aktorom, muzyce, scenerii achhhh). Jude - uwielbiam, więc dla mnie był świetny, ale... według mnie niestety nie wybił się przed Roberta Downeya. Moje spostrzeżenie, o które w życiu bym siebie nie posądziła - ten facet miał w sobie coś z Johnny'ego, fuck! Koleś rozwalił mnie na łopatki. Dostrzegłam to w jakichs ułamkach sekund, ale to była mimika, gesty i grymasy Johnny'ego Deppa, kurczę. Naprawdę Sherlock był dobry, postać świetnie skonstruowana, zarówno dzięki aktorowi jak i scenariuszowi.
Nastepna sprawa - muzyka. Łał. Oczywiście: Zimmer czyli hollywoodzkie zagrania, twórczość wielkoprodukcyjna, utarte schematy, już w pierwszej minucie słychać, że to on, ale jednak: facet umie robić muzykę i to nieźle. Według mnie dobrze zgrana z klimatem filmu, który w duzej mierze sama buduje. Kurczę, ja to jednak mam słabość do takiej hollywoodzkiej komerchy.
Fabuła, jak dla mnie, zniknęła gdzies między tymi wszystkimi efektami i sztuczkami, jak to w hollywoodzkich produkcjach się zdarza często. Jednak nie narzekam. Miałam na czym zawieścić oko, mogłam podziwiać niezłe efekty i dobrą muzykę a przy tym - nie nudzić się.
Klimat filmu, moze nie porażajacy, ale jednak zapada w pamięć, nasunął mi na myśl takie filmy jak Sleepy Hollow i From Hell, czyli naprawdę dobrze
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 0:02, 23 Mar 2011 Temat postu: |
|
Jak zostać królem. Świetny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 20:07, 02 Kwi 2011 Temat postu: |
|
"Czerwony kapturek: prawdziwa historia"
Stylizowana na historię kryminalną bajka: punktem wyjścia jest znana scena z bajki o Czerwinym Kapturku - dziewczynka przychodzi do babci, zamiast niej w łóżku leży Wilk; wkrótce pojawia się sama babcia i gajowy, a raczej facet z siekierą. Na miajscu zjawia się policja i detektyw Flippers-Poirot rozpoczyna dochodzenie. Okazuje się, że nikt z "podejrzanych" nie jest tym, kim się wydaje.
Świetne dialogi (nazwisko Bartosz Wierzbięta mówi samo za siebie), fajny dubbing (Machalica, Ferency i śpiewający Milowicz genialni - piosenka capa , nawet Kryszak mi nie przeszkadzał; natomiast w roli Kapturka Jolanta Fraszyńska wypadła moim zdaniem gorzej niż oryginalna Anne Hathaway) i naprawdę wciągająca pierwsza część filmu; niestety, zakończenie nie jest już takie fajne, mam wrażenie, że po prostu zabrakło pomysłów na efektowny koniec, więc ograniczono się do tego, co "zawsze działa", czyli walk i pościgów. Całość jest jednak lekka i zabawna. Lubię takie bajki nie do końca dla dzieci
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 18:08, 16 Kwi 2011 Temat postu: |
|
"Mr. Nobody". Różne wersje życia (ponoć dwanaście, jak przeczytałam w jednej z recenzji) głównego bohatera o znaczącym nazwisku Nemo Nobody, w zależności od podjętych decyzji oraz, w dużej mierze, przypadku. Plus fizyka kwantowa i świat, w którym nie istnieje przeznaczenie... ale czy na pewno?
Bardzo niejednoznaczny, ciekawy film. Jedna wada - jest za długi. Przez ostatnie pół godziny czekałam już na zakończenie, bo kolejne obrazy nic nowego nie wnosiły. Mimo to podobał mi się.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 21:19, 26 Kwi 2011 Temat postu: |
|
"Niepokonani". Pal sześć realizm (który jest i tak większy niż w powieści, na której film się opiera - z tego, co o niej czytałam), film broni się klimatem. I można się pośmiać z klucza na parapecie - dobrze, że nie pod wycieraczką - w polskim domu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 22:38, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
Czwarty post pod rząd? Ratujcie przed piątym...
"The other Boleyn girl", po polsku "Kochanice króla". Film historyczny to nie jest, cała masa nieścisłości, a wszystkie wydarzenia maksymalnie spłycono, skupiając się na uczuciach dwóch sióstr Boleyn. Wydaje mi się, że ten film powstał wyłącznie dla Natalie Portman i Scarlett Johansson, ale jakoś nie byłam zbytnio przekonana postaciami w tym filmie. Henryk, choć przystojny, po prostu nijaki - a ludzie narzekali na Rhys-Meyersa w "The Tudors" Plus dla Benedicta Cumberbatcha (co za nazwisko ) - byłam zaskoczona, widząc Sherlocka Holmesa okazującego emocje, i jako jedyny mnie przekonał. "The Tudors" zdecydowanie lepsze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 22:54, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
Na niczym ostatnio nie byłam, no...
Chciałam obejrzeć "Kochanice", ale mi uciekły z kin zanim się zebrałam. Nie warto, mówisz? Nastawiałam się na kino historyczne, ale do tego serdecznie nie znoszę Johansson...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 23:11, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
Na historyczne się nie nastawiaj, bo nie ma na co. Fakt rozwodu spokojnie idzie przegapić, o zerwaniu z papieżem nawet nie wspominają(c). Film o uczuciach jest. Głównie Portman, bo to Boleyn na pewno nie jest, ale Johansson też dużo. Nie widziałabym "Tudorów", to może by mi się spodobało, na filmwebie film ma całkiem niezłą ocenę...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 0:14, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
Kichać papieżów i rozwody, jeśli tylko są fajne kiecki, scenografia i plenery. Jeśli Portman jest więcej, to mogłabym przyswoić... A "Tudorów" i tak nie widziałam, a choćbym miała czas i chęci, to facjata Rhys-Meyersa mnie skłoniła(by) do poświęcenia ich na co innego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Julanta_Sparrow
Czyściciel zęz
Dołączył: 23 Kwi 2011
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Tortugi ;) Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 8:48, 04 Cze 2011 Temat postu: |
|
Ja widziałam ostatnio genialny musical pt. "Mamma mia!". Sama fabuła nie zacheęciłaby mnie do obejrzenia, tylko piosenki. Genialne!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 17:27, 05 Cze 2011 Temat postu: |
|
Z czego wynika, że i tak nie warto było tego kręcić... Nie oglądałam, więc tak z ciekawości, w temacie tych piosenek - są jakieś poważne różnice w stosunku do oryginałów?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 18:50, 10 Cze 2011 Temat postu: |
|
"Księżna". Ciekawy temat, ale Keira Knightley w większości scen mnie nie przekonywała. Klimat robiła muzyka. Bohatera Ralpha Finnesa miałam ochotę zabić, więc zrobił, co trzeba I dziwne zakończenie, z jednej strony mało dramatyczne i jakby fałszywe, sztuczne, a z drugiej strony właśnie przez to przejmujące.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Latraviata
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 27 Maj 2011
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 19:12, 11 Cze 2011 Temat postu: |
|
"Władcy świata" no jak ja uwielbiam Michael'a Sheena Wg FW to już 3 razy zagrał Blair'a...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 18:59, 12 Cze 2011 Temat postu: |
|
Ciekawe czy to już się kwalifikuje jako oficjalny dubler.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 19:46, 05 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Wróciłam z "Króla Lwa", rekordowo schlipana, chociaż nie sądzę, żeby to zrozumiał ktoś, kto zobaczył to teraz pierwszy raz - po filmie widać te siedemnaście lat i to, że jest zdecydowanie przedShrekowy, poza tym mocno mu szkodzi zabieranie na seans dorosłego mózgu zadającego głupie pytania w rodzaju "co artysta miał na myśli" i "co to przekazuje i co ja o tym myślę". Ale wciąż ma magiczne momenty - stado wlewające się do wąwozu, dorosły Simba na pustyni... Tylko nigdy bym nie pomyślała, że teraz wolałabym słyszeć to w oryginale, szczególnie piosenki. Ale przynajmniej Tyniec wciąż genialny. I jakby co, potwierdzam, faktycznie się nie da wycierać. Że też dopiero teraz mogłam to stwierdzić, ech...
Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Pon 19:47, 05 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 21:46, 05 Wrz 2011 Temat postu: |
|
[podaje chusteczki]
Ale serio nie poprawiali filmu graficznie, tylko to 3D?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 23:16, 05 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Dzięks. [smarkkkk] [fffffff]
Niewiele do poprawiania w dobrych rzeczach... W temacie animacji ruchu, wszystkie Shreki mogą "kreskowym" Disneyom buty czyścić, a inne elementy... Koloryt mógłby być bardziej wyrazisty, ale to już mój subiektywny pogląd, najprawdopodobniej skrzywiony właśnie późniejszymi Shrekami. 3D było, ale jak z OST, równie dobrze mogło nie być. No, taśmę pewnie podczyścili, ale co ja na ten temat mogę powiedzieć, jeśli nie widziałam jak się starzała. Z mojego punktu widzenia, jest jak było.
Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Pon 23:20, 05 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 23:27, 10 Lis 2011 Temat postu: |
|
"The king's speech", po naszemu "Jak zostać królem"
Film świetny, od samego początku wciągający w sytuację i klimat czasów. Patrzenie na Rusha to sama przyjemność, podobnie jak słuchanie jego dialogów z Firthem Rzucił mi się w oczy jeszcze Timothy Spall - dokładnie tak sobie wyobrażam Churchilla.
Na minus muzyka podczas tytułowej mowy - przez cały film była dyskretna, a tu ociekała patosem, niszcząc cały efekt obrazu. No i naloty na Londyn w '39? Zupełnie, jakby Wielka Brytania naprawdę brała udział w wojnie od trzeciego września.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 23:43, 10 Lis 2011 Temat postu: |
|
Podzielam! Z wyjatkiem Spalla, jakoś mi nie podszedł.
Ta ogólna przykuwalność, wciągalność, to chyba pierwsza zaleta, jaka natychmiast się nasuwa. Ogląda się świetnie, mimo kompletnej nieefektowności.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 0:18, 11 Lis 2011 Temat postu: |
|
Prawda? Zwykło-niezwykłe sceny, powolna, ale mająca doskonałe tempo akcja, wnętrza, niby nic w nich takiego nie ma, ale aż chce się je oglądać. I nie można zostawić bohaterów
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 18:36, 27 Gru 2011 Temat postu: |
|
"Listy do M." Mało brakowało, żebym jednak nie poszła, a okazało się, że to bardzo przyjemny film. Autentycznie zabawny i niegłupi, w przeciwieństwie do wieelu polskich "komedii romantycznych". Polecam jako miłą rozrywkę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 1:02, 08 Sty 2012 Temat postu: |
|
Rum Diary
Specyficznie fajne uczucie, oglądać Infinitum Nihil na dzień dobry. I nie było reklam, nawet trailerów.
Jak już mam znaleźć zalety, to zdjęcia (proszę, jednak Wolski jeszcze potrafi; czołówka wyrąbista i później się niejedno trafia) i scenariusz. Znaczy, nie w sensie fabuły, bo fabuła tam jest najlepsza w momentach kiedy jej nie ma, a kawałki wielkobiznesowo-spiskowe były przeraźliwie nudne. Scenariusz w sensie tekstu. Wywalić wszystko patetyczno-idealistyczne i byłoby naprawdę fajne.
Johnny na zwykłym poziomie i ani cala wyżej. Częściowo to moje, ehm, mniejsze rozmiłowanie w tym typie jego ról, ale nawet mimo to, widać, że trochę mu brakło pomysłu. Od czasu do czasu coś błyska, ale generalnie szwenda się po ekranie z wieczną miną "rany co ja tu robię". Na szczęście - i w życiu bym nie pomyślała, że coś takiego powiem - nie sam jest w tym filmie. Michael Rispoli / Bob Sala jest cudny i generalnie jako buddy movie to jest świetne. Resztę wyciąć i będzie OK. W ogóle nie wiem po co za tą lalką jechał, powinien był zostać, gdzie mu było lepiej niż z takimi kumplami. Oraz wyjątkowo dołączę do jednomyślnie wyrażonego zdania całej sali i zapytam, po jaką szczerbatą cholerę mu ten ręcznik??? A raczej skąd mu się właściwie wziął...
I skoro film jest ku pamięci, to dołożę swoje. Wszystkim, którzy nie są w stanie przetrwać seansu bez telefonu, serdecznie życzę, aby ich najgorszy wróg kupił sobie droższy model i żeby przez to spać nie mogli. Tej lasencji co kopała w fotel, życzę żeby znalazła absolutnie idealne buty i żeby była tylko ostatnia para, o dwa numery za mała. Jeszcze nie wiem, co zrobić tej co koniecznie chciała już teraz! natychmiast! żelki, ale to chyba była ta co kopała, więc się dopisze do butów. Na film z Johnnym przychodzi i jeszcze żelki chce, no normalnie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|