Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Karottka
Zejman
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Lublin Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 0:00, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
Skończyłam "Balladynę" J. Słowackiego, "Szaleństwa panny Ewy" K. Mkuszyńskiego, teraz czytam: "Jedyna i ostatnia miłość" J. Braine'a.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 0:49, 31 Gru 2009 Temat postu: |
|
Do "Balladyny" mam sentyment, w podstawówce odgrywaliśmy dwie sceny przed klasą i przypadła mi zaszczytna rola księcia Kirkora
Ostatnio przeczytałam trzecią część "Dziadów" i nawet nie musiałam się zbytnio zmuszać, lekko* mi się czytało Teraz, korzystając z przerwy w lekturach, czytam sobie "W sieci kłamstw" D. Ignatusa. Jakoś nie mogłam się zabrać, ale kiedy zaczęłam, szybko mnie wciągnęło
*W sensie, że dobrze, szybko, obrazowo, bo temat 'lekki' nie jest. Pomyślałam, że uściślę
Ostatnio zmieniony przez Marta dnia Czw 1:50, 31 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 20:58, 10 Sty 2010 Temat postu: |
|
Co niektóre rzeczy z ostatniego, mniej więcej, miesiąca.
[link widoczny dla zalogowanych]
Klękajcie narody, Mistrz kryminał napisał! Przedwojenny, z kapką thrillera politycznego, cudnie się czyta.
[link widoczny dla zalogowanych]
Polowałam na to prawie od momentu wydania, wreszcie dorwałam i stwierdzam, że warto było polować. Zdarzają się czasem reportaże dorównujące najlepszym powieściom albo książkom naukowym, to jest właśnie taki przypadek. Kojarzy mi się ze znalezionym zupełnym przypadkiem kilka lat temu [link widoczny dla zalogowanych], mimo że zupełnie o czym innym, to styl i jakość podobne. Obie gorąco polecam.
Właśnie w czytaniu:
[link widoczny dla zalogowanych]
Na oko niepozorne, ale warte poznania. Dobra książka, choć nieco ciężka w odbiorze (znacie teksty w stylu "chromatyczna eskalacja wyobrażenia plastycznego sięga rejestrów statystycznie rzadkich" zamiast "obraz jest wyjątkowo jaskrawy"? ).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 13:39, 30 Sty 2010 Temat postu: |
|
Co jest, nikt niczego nie czytał ostatnio?
[link widoczny dla zalogowanych]
Polski wydawca trochę to skrzywdził okładką, w środku jest lepsze niż można by się spodziewać. Nastawienie lepiej budować na opinii Neila Gaimana, który Careya intensywnie poleca. Mój prywatny sezon polowań na kolejne części otwarty.
[link widoczny dla zalogowanych]
(pod linkiem nowsze wydanie)
Dobrze napisane. Nieodparcie nasuwa się myśl, że Sacks jest naprawdę świetnym lekarzem choć... przeciwieństwem House'a. Bardziej interesuje go pacjent niż choroba, i co zaskakujące, potrafi zadać pytanie, czy wyleczenie choroby zawsze jest tożsame z dobrem pacjenta. Jest ideałem naukowca w moim pojęciu - łączy dociekliwość i wyobraźnię, ze świadomością ograniczeń, swoich i aktualnej wiedzy, potrafi wyjrzeć (albo przynajmniej próbować) poza obowiązujący paradygmat, a na to stać tylko największe umysły.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 22:24, 06 Lut 2010 Temat postu: |
|
Ach, ach, ach! Nowy Dan Brown!
Wiem, że jest temu poświęcony osobny temat, ale (zakrzyknę sobie!): CUDEŃKO!
Idę pochłaniać dalej...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łapka
Nawigator
Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Shreveport, LA ;) Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 1:11, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
Mnie wciągnął ostatnio "Bóg urojony" R. Dawkinsa
Co prawda książka, przynajmniej jak dla mnie, nic nowego nie wnosi, to fajnie się ją czyta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 14:53, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
O, Łapka, a propos...! Trafiło mi się ostatnio coś lepszego niż "Bóg urojony", ale to już opiszę w dłuższym poście, parę dni mi z tym zejdzie, bo na razie jestem czym innym zajęta. Ale postaram się napisać i ciekawa byłabym odpowiedzi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Łapka
Nawigator
Dołączył: 24 Lip 2006
Posty: 915
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Shreveport, LA ;) Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 15:50, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
Ok w takim razie czekam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 16:02, 13 Lut 2010 Temat postu: |
|
Jeszcze przed wyjazdem pożyczyłam sobie "Zmierzch" ("Tylko pamiętaj, masz przy tym nie jeść i nie ubrudzić, bo mogiła!" Czy ja wyglądam na kogoś, kto niszczy książki...) i przeczytałam, z lekkim zdziwieniem zauważając, że w pewnym momencie mnie wciągnęło Nielogiczne to, na pewno nie o wampirach i nie wiadomo, czy Edward bardziej irytujący, czy Bella, ale przeczytać idzie spokojnie
Za to po "Sherlocku Holmesie" nabrałam ochoty na poczytanie o słynnym detektywie i padło na "Psa Baskerville'ów". Klasyka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth
Oficer
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Islandia
|
Wysłany: Śro 20:20, 17 Mar 2010 Temat postu: |
|
Dzień Dobry!
Przyszłam odkurzyć temat i tym samym odkurzyć swoją osobę tutaj. No bo, hola-hola - ja nieustannie coś czytam! . Co prawda nie zawsze jest się czym chwalić i polecać, no ale niewątpliwie czasem warto coś nagryzmolić i się podzielić. Na przykład teraz, bo oto czytam WOJNĘ I POKÓJ Lwa Tołstoja. I puszę się jak paw, bo od jakiegoś czasu odczuwam wewnętrzną potrzebę zabrania się za światową klasykę, a tu nie za bardzo mi to idzie, zatem ta rosyjska epopeja cieszy mnie ogromnie, bo ruszyłam ze swoim postanowieniem. Powodem sięgnięcia do tego cudeńka był film, który widziałam kilka tygodni temu (o nim też wartałoby coś wspomnieć, ale to w innym temacie). W każdym razie zachwycona historią, psychologią postaci i ogólnie rysem historycznym (ach, no bo przecież to jak nic moje klimaty! ) zabrałam się za 4-tomową cegłę. I tak sobie wędruję przez te stronnice, delektując się każdym uśmiechem lubianej postaci, każdym westchnieniem i licznymi, kunsztownymi dialogami. Oprócz tego bardzo przeżywam rozterki bohaterów, denerwuje mnie parszywość losu, z zaciekawieniem obserwuję zmiany zachodzące w postaciach, czyli jednym słowem - czuję, że czytam ARCYDZIEŁO! . Owszem, czyta się długo, wolno, ale to taki typ narracji. Trzeba umieć się na to przestawiać i przede wszystkim lubić. Mnie takie powolutkie, w skupieniu wieczorne czytanie bardzo odpowiada. I wzrusza. I cieszy.
Kto jeszcze nie czytał i nie boi się długości - koniecznie powinien się zabrać (na zachętę polecam ekranizację, nową, bo z 2007r. - oczywiście masa zmian i przeinaczeń, ale co za moc oddziaływania! Cały mój dom przeżywał tę historię ponad tydzień! )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 22:06, 28 Mar 2010 Temat postu: |
|
Przeczytałam niedawno "Pana Tadeusza" i muszę stwierdzić, że to jedna z najlepszych lektur szkolnych, jaki czytałam. Zabawna, wciągająca, a trzynastozgłoskowiec to cudo I te postacie! Wojski z packą na muchy, ślepy Tadeusz (bo jak można pomylić czternastoletnią dziewczynę z blond warkoczem z trzydziestoletnią ciemnowłosą kobietą?!), Telimena - o Boże! - wymalowana! i mój ulubieniec ksiądz Robak, za którego kocham Lindę Opisy przyrody tylko przejeżdżałam wzrokiem, wiem, jak wygląda las ale całość naprawdę mi się podobała. Po tych wszystkich romantycznych indywidualistach, co by się tylko zabijali czytam wreszcie o ludziach z krwi i kości, z wadami i zaletami, a wszystko to z humorem. I pomyśleć, że musieli mnie zmusić do zabrania się za niego... A to takie dobre
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 0:22, 29 Mar 2010 Temat postu: |
|
Jak miło słyszeć, że jeszcze komuś pochylonemu nad lekturą obowiązkową podoba się "Pan Tadeusz"! Ja tam mam same dobre wspomnienia, włącznie z pracą zaliczeniową pod tytułem "Moja wizyta w Soplicowie", którą nauczycielka - po dwóch godzinach smarowania 11 stron A5 - pozwoliła mi dokończyć w domu . Wyjątkowo przyjemna, barwna lektura. Choć oczywiście nie ma lepszej od "Zbrodni i kary" (o ile jeszcze czyta się obowiązkowo tę fenomenalną powieść).
Jak tak nie było i nie było Alethei, to obiecałam sobie, że ją przyciągnę magicznie postem w tym temacie . Bo ja tyle czytałam ostatnio i słowem się nie odezwałam, a wiem, że to ją zainteresuje... Ale dziś już za późna godzina. Choć Aletheia - co za ulga - wróciła, ja obiecuję powrócić tutaj z raportem z minionego roku. A tymczasem idę się do poduszki oddać lekturze "Stąd do wieczności" Jamesa... Dobrej nocy!
Ostatnio zmieniony przez Anajulia dnia Pon 0:31, 29 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 21:52, 29 Mar 2010 Temat postu: |
|
Trzymam za słowo i od razu przedzielam, żebyś nie musiała dublować! No, taką magię to częściej uprawiaj, jesteś wiedźmą czy nie?!
Marta napisał: | Po tych wszystkich romantycznych indywidualistach, co by się tylko zabijali |
O rany, wreszcie ktoś to powiedział... Za "Panem Tadeuszem" jakoś nadzwyczajnie nigdy nie szalałam (ale z podobnej półki wrażeń jakie opisujesz, w wieku lat może dziesięciu czy iluś, coś mnie napadło na Fredrę, głównie przez jego rytm ) i w ogóle romantycy jakoś mnie nie brali, ale już te wszystkie Kordiany i Wertery bym... Jeden z drugim wzdychliwe galarety co nawet porządnie we własny łeb wcelować nie potrafią.
A żeby nie offtopić, jestem po dwóch kolejnych Careyach - "Błędny krąg" i "Przebierańcy" i czekam aż wyjdzie zapowiadana na wiosnę w Polsce czwarta. A przy okazji przeczytałam sobie relację autora z wizyty w Polsce, na Polconie, jak ktoś chętny to mogę dać link. Jak ja lubię emocjonujące opowieści innostrańców wrzucanych w tak egzotyczny kraj...
Ponadto zawiadamiam oficyjalnie, że nieco niespodziewanie znalazłam się w posiadaniu "Kodeksu piratów" Brendy Lewis. Gdyby komuś kiedyś do szczęścia był niezbędny cytat albo skan, to wołać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 17:15, 03 Lip 2010 Temat postu: |
|
Hej, ja oddzieliłam, dlaczego nikt nie oddzielił dla mnie?
Bertrand Russell "Szkice sceptyczne", 1957 (napisane trzydzieści lat wcześniej)
Zainteresował mnie jakiś czas temu, a ściślej jego cytaty, więc wybrałam sobie coś obszerniejszego. Wybór okazał się całkiem dobry, fajnie się to czyta, szczególnie z perspektywy prawie wieku. Jednocześnie zadziwia aktualnością jednych kwestii i totalnym wywróceniem jakie zaszło w innych. Russellowi się udało to, na czym większość komentujących świat wykłada się koncertowo, mianowicie bardzo trafnie przewidział pewne możliwości. A zarazem, w jedynym miejscu, w którym otwarcie przystępuje do futurologii, wyłożył się sam. Nie szkodzi, nie odbiera to wartości innym jego spostrzeżeniom.
Aktualnie w czytaniu ostatni "Niezbędnik inteligenta" Polityki, w który bo ciężkim namyśle zainwestowałam kilkanaście złotych i jestem raczej zawiedziona. Jakoś tak jest, że naukowcy, których książki czyta się świetnie, gorzej wypadają w wywiadach. Zbyt to skrótowe, zbyt pobieżne... Zbyt uproszczone. Przydatne raczej jako, hmm, zbiór zaciekawień do ewentualnego dalszego podrążenia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 12:42, 06 Sie 2010 Temat postu: |
|
Jest coś, z czym muszę się podzielić - "Einstein. Życie nauką" M. White'a i J. Gribbina. Biografia Alberta Einsteina ze szczegółowych omówieniem jego wkładu w rozwój fizyki. Co najlepsze, najbardziej nawet skomplikowane zagadnienia, jak obie teorie względności, opisane są niezwykle prosto i zrozumiale (choć przy mechanice kwantowej z czachy zaczął mi się unosić dym - ale podobno nawet Einsteinowi kręciło się od tej teorii w głowie ). Ci goście powinni pisać podręczniki. Serio. Właściwie rozdziały "Fizyka przed Einsteinem" i "Fizyka po Einsteinie" można by bez żadnych zmian wkleić do podręcznika.
Dawno już chciałam poczytać o Einsteinie, przybliżyć sobie zarówno jego życie, jak i osiągnięcia i ta książka to doskonały wybór. Nie miałam pojęcia, że szczególna teoria względności powstała właściwie z niczego - nie było żadnego zaobserwowanego tajemniczego zjawiska, żadnej zagadki, żadnego paradoksu, który miałaby tłumaczyć, nie było w tym czasie potrzeby jej tworzenia, jak to miało miejsce z innymi teoriami. Dopiero trzydzieści lat później odkryto czarne dziury i pulsary, których istnienie pzepowiedział Einstein. Z jakim zdziwieniem przyjęto wyniki eksperymentów potwierdzających jego szaloną teorię! Wszystko jest względne, nawet czas, nawet odległość mogą ulegać zmianie, i ulegają. A jedno z bliźniąt może być młodsze od drugiego o parę lat. Teoretycznie.
Albo mechanika kwantowa. Wszystko tak naprawdę zależy od prawdopodobieństwa - znacie kota Schrödingera? San Einstein próbował podważyć teorię, której podwaliny własnoręcznie stworzył, ale mu się nie udało. On nie gra w kości. Może i nie, ale to i tak najlepsza teoria, jaką w tej chwili mamy.
Zainteresowanym tą tematyką - zdecydowanie polecam. Niezainteresowanym... chociaż przejrzyjcie, a nuż się spodoba?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 19:46, 12 Sie 2010 Temat postu: |
|
Przeczytałam niedawno "Solaris" Lema i przy okazji przypomniałam sobie, że zawsze chciałam przeczytać "Dzienniki gwiazdowe". Niestety, nie było ich w bibliotece, więc wróciłam z "Cyberiadą". Zakochałam się w niej "Bajki robotów", nie licząc kilku początkowych, pominęłam, ale od wypraw Trurla i Klapaucjusza nie mogłam się oderwać Sama nie wiem, która podobała mi się najbardziej, ale na przykład [link widoczny dla zalogowanych] byłam zachwycona Romantyczny wiersz naszpikowany pojęciami naukowymi, erotyk ze wszystkimi słowami na literę "c", mistrzostwo
Nabyłam też po okazyjnej cenie drugi tom Dziennika Briget Jones, "W pogoni za rozumem" - mnóstwo śmiechu Jak filmu raczej nie lubię, tak powieści uważam za udane.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 19:14, 13 Sie 2010 Temat postu: |
|
Jak dorwiesz "Dzienniki", powiedz jak się bawiłaś między Czwartkiem a Piątkiem... i pozostałymi dniami tygodnia. Osobiście wolałam Pirxa, ale to jest jakoś tak na raz. "Dzienniki" wydają się bardziej wielokrotnego użytku. A z Lemem ogólnie, to ja mam wiecznie ciężki kompleks, że nie siedzę i się przez niego pilnie nie przedzieram... Tym bardziej, że faktycznie warto.
Moje podejście do Bridget Jones za to, wyglądało tak samo przy książce i filmie - sprawdziłam pierwszą część i nie chciało mi się zajmować następną. W moim przypadku to jest w kategorii "gdybym koniecznie musiała zabić czymś czas". Ale nigdy nie muszę aż tak.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 21:12, 14 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: | ak dorwiesz "Dzienniki", powiedz jak się bawiłaś między Czwartkiem a Piątkiem... i pozostałymi dniami tygodnia. |
Jasne Choć w najbliższym terminie się nie zapowiada.
Jestem świeżo po "Zbrodni i karze". Szkoda, że nie miałam czasu, żeby pewne fragmenty powtórzyć, ale czas gonił i ledwo się wyrobiłam w terminie. To chyba najlepsza lektura, jaką czytałam - fascynująca! Ciężko mi się było oderwać. Psychologia zbrodni. Ciekawa byłam zakończenia I postacie mi się nie myliły, mimo podwójnych nazwisk - co to w ogóle jest za zasada z tymi nazwiskami, dalej tak funkcjonuje w Rosji?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 22:47, 14 Wrz 2010 Temat postu: |
|
Owszem, dalej. Otczestwo. I to nie całkiem nazwiska. Syn Nikołaja Wasilijewicza Biełowodskiego, czyli Siergiej Nikołajewicz Biełowodski, jest ojcem Iwana Siergiejewicza Biełowodskiego i Maszy Siergiejewnej Biełowodskiej. Itede w pokolenia. Poczytaj [link widoczny dla zalogowanych].
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 15:20, 15 Wrz 2010 Temat postu: |
|
A, takie buty.
Nie wiedziałam, że irlandzkie "O" przed nazwiskiem oznaczało wnuka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Scarlett
Korsarz
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 1457
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 23:36, 26 Gru 2010 Temat postu: |
|
Koszmarnie ubolewam nad swoim permanentnym brakiem czasu, przez co nie mam kiedy przysiąść, a czytać kartkę dziennie to nie dla mnie.. W każdy razie to co mi się udało przeczytać te trzy miesiące temu, to była moja kochana "Lalka" !! I zupełnie z innej beczki "Ojciec Chrzestny", do którego później wracałam w każdej wolnej chwili, choćby po to by przeczytać jedną stronę!
Jak mniemam obydwie pozycje są doskonale Wam znane, więc rozpisywać się nie ma co . Jedno co powiem to: Iza to skończona zołza! A Wokulski biedny, naiwny, ale za to prawdziwy facet .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 23:49, 26 Gru 2010 Temat postu: |
|
Mnie Wokulskiego też było szkoda, miałam tylko nadzieję, że się w końcu otrząśnie i ostatecznie nie popełni samobójstwa
A czytam ostatnio powieści, na podstawie których powstał dość popularny serial "Dexter". Samego serialu bym nie oglądała, gdyby nie Michael C. Hall, mający w sobie coś niepokojącego, ale książki czytam jednym tchem i często się śmieję
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 0:08, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
"Lalkę" wspominam miło, co jest dziwne, bo była przerabiana do zrzy... khm, powtórnego obejrzenia śniadania, ale ja ogólnie lubię Prusa. "Lalki" też już w sumie niewiele pamiętam, ale ostatnio podczytywałam sobie kawałkami jego Kroniki, z Kuriera Warszawskiego. A potem się przerzuciłam na Reflektorem w mrok, Boya-Żeleńskiego. Fajne pióro mieli obaj, choć z półwiekową różnicą stylu.
Poza tym, z ostatnich miesięcy, nareszcie wzięłam się za Imię róży, na które czaiłam się od dawna, i Anajulia mnie przeciągnie pod kilem, ale mi to wchodziło i przypadło o wiele bardziej niż nie tylko ZiK, ale i MiM. Nie wiem czemu "Imię róży" ma opinię ciężkiego (nawet w Esensji z lekka ironicznie napisali, że pierwsze sto stron jest zaporowe) ...to znaczy, wiem, mogę się domyślać, że może być ciężkie, ale tak czy owak, ja jestem zachwycona.
Natomiast z najostatniejszych, dorwałam wreszcie Historię o mewie i kocie, który ją uczył latać, Luisa Sepulvedy, szukane z powodu [link widoczny dla zalogowanych] (tu jest tylko okładka, w galerii są wewnętrzne). Rozczarowałam się. Ot, bajeczka dla bardzo grzecznych dzieci.
Dużo lepszy literacko okazał się Firmin Sama Savage'a, ale za to nadspodziewanie przygnębiający.
A dzisiaj właśnie skończyłam Sztywniaka: osobliwe życie nieboszczyków Mary Roach. Bardzo fajnie napisane i mimo pozornej lekkości, wcale cenne informacyjnie. Jak patrzę na to co ona jeszcze napisała, to też chcę. Oj, chcę. Hej, zakładamy temat o tym co by się chciało przeczytać?
-----------------------------------------
[patrzy w górę... nie żeby było na co patrzeć] I to miał być dłuższy post... Tracę formę. Słowotok. Grafoma... no, whatever.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stasia
Piracki Lord
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Wto 14:47, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
Skończyłam trylogię "Mroczne materie" Pullman'a i jestem nią oczarowana . Może troszkę naiwna, ale bardzo fajnie się czyta. Teraz zabrałam się za relację chłopca Lucien'a Badjoko "Byłem dzieckiem żołnierzem". Jestem po kilku stronach i jestem przerażona traktowaniem dzieci i wcielaniem ich do bojówki...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 21:52, 31 Sty 2011 Temat postu: |
|
Anthony Storr, Kolosy na glinianych nogach. Studium guru.
Niezła rzecz, polecam. Analiza od mniej popularnej strony, bo skupiająca się nie tyle na tym (choć trochę też) dlaczego ludzie chcą być owieczkami w stadzie, ale przede wszystkim na samych przewodnikach/nauczycielach/mistrzach itede. Analiza głównie od strony osobowości (autor jest psychiatrą). Charakterystyczne cechy wspólne i ewentualne różnice. Kilka ciekawych spostrzeżeń (guru nie ma przyjaciół, ma uczniów) i garść praktycznych wniosków odnośnie wyróżniania guru i ruchów potencjalnie niebezpiecznych.
Hmm, książka jest ciekawsza niż to drętwe i baaardzo uproszczone streszczenie, słowo.
W kolejce czeka Polska starożytna Andrzeja Kokowskiego, i liczę, że będzie równie fajna co wywiad z nim.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|