Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 22:53, 31 Paź 2014 Temat postu: |
|
Marcin Ciszewski, Mróz
No dobrze, przyznaję się, że przeczytałam to tylko ze względu na okładkę. Wprawdzie z opisów wynikało, że zawiera pewne ilości polityki, ale stwierdziłam, że jakoś przetrzymam, bo chciałam fabułę katastroficzną po polsku. W praktyce okazało się, że proporcje w środku są odwrotne niż na okładce: apokaliptyczna zima jest scenografią dla spisków, polityki, zamachów, strzelanin, polityki, porwań i polityki. Scenografią, o której wiemy, że: a. wieje; b. śnieży i robi zaspy; c. mrozi i utrudnia oddychanie. A poza tym nie zawraca głowy i trwa w tle. Eee tam, z taką apokalipsą, ani nikt nie zamarzł, ani nie wykopywał się z domu przez dach, ani nie grzał się przy ognisku z archiwów narodowych… Więcej [link widoczny dla zalogowanych].
(Ale okładka nadal ładna. )
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
CrazyJoanne14
Majtek
Dołączył: 27 Cze 2013
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Wyspy Wyobraźni Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 20:11, 21 Lis 2014 Temat postu: |
|
"Cinq-mars czyli spisek za Ludwika XIII." Wspaniałe. Szkoda tylko, że dyspozycji mam wersję po angielsku i francusku+słownik+tłumacz Google.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 1:30, 22 Lis 2014 Temat postu: |
|
Podszkolenie w językach obcych w bonusie
|
|
Powrót do góry |
|
|
CrazyJoanne14
Majtek
Dołączył: 27 Cze 2013
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Wyspy Wyobraźni Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 13:59, 22 Lis 2014 Temat postu: |
|
Tak, i irytacja też w bonusie, ponieważ tłumacz Google tłumaczy zdania tak, że tłumaczy poszczególne wyrazy, bez dbania o sens, o który muszę dbać sama.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 20:05, 14 Gru 2014 Temat postu: |
|
"Felix, Net i Nika oraz klątwa domu McKillianów"
Czy Kosikowi grozili śmiercią, jeśli nie wyda książki w listopadzie? Gdy zbliżałam się do końca, byłam pewna, że na ostatniej stronie znajdę słowa "koniec tomu pierwszego", tymczasem zakończenie wygląda jak pisane na kolanie (że już nie wspomnę o tej nieszczęsnej liczbie 48. Szesnaście!). Zawiodłam się, bo początek zapowiadał coś w stylu mojej ulubionej "Trzeciej kuzynki". Poza tym, z jednej strony mamy miliard przypisów wyjaśniających takie słowa jak sir albo golf (golf, serio?!), a z drugiej Laurę, która najwyraźniej chodzi po domu Felixa bez ubrań. Dla jakiej grupy wiekowej została napisana ta książka?
Z drugiej strony, rzecz ciekawa, zachowanie Neta stało się z zabawnego irytujące. Mam nadzieję, że zamierzenie i to jest część jego dorastania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 20:50, 14 Gru 2014 Temat postu: |
|
[p1s2e ze $c1śle z@mkn!ętymi 0c2ami] Jeszcze nie czytałam, przypomnij mi, żeby tu potem wrócić...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 17:47, 16 Gru 2014 Temat postu: |
|
Kurczę, a tu akurat nowa strona. No nic, trzeba coś przeczytać
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 21:23, 07 Sty 2015 Temat postu: |
|
Andy Weir, The Martian, 2014 (i rok ma znaczenie, chlip)
Ożeszwdziób, jakie to było cudowne. Dlaczego mi się już skończyło... Strasznie dawno nie miałam syndromu zakończenia po jednej książce, nie serii. I nie udało mi się dorwać w jednym kawałku starego wydania, bodaj pirata. Aktualne jest przycięte...
EDIT
Mam pierwsze wydanie. Nie wiem, co wycięli ze środka, ale w sumie faktycznie lepsze jest bez pierwotnej ostatniej sceny... (Co nie przeszkadza, że nie obraziłabym się za dodatkowe kilkaset stron całokształtu).
Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Czw 22:47, 08 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
CrazyJoanne14
Majtek
Dołączył: 27 Cze 2013
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Wyspy Wyobraźni Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 18:55, 14 Sty 2015 Temat postu: |
|
Nie wiedziałam, gdzie o to zapytać, więc wybrałam ten temat.
A zatem: Błagam, pomoże mi ktoś znaleźć, gdzie kupić biografię "Richelieu" Jana Baszkiewicza?(tylko nie Allegro) Szukam wszędzie, ale nigdzie więcej nie ma. Znalazłam taki antykwariat, już sobie to zamówiłam, i mi przed chwilą przyszłą wiadomość, że przepraszają, ale ta książka jest jednak niedostępna. Doprowadziło mnie to do furii, bo tak bardzo chciałabym przeczytać tę biografię. Błagam, pomoże mi ktoś?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 19:37, 14 Sty 2015 Temat postu: |
|
[link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych]
Poprzednio pisałaś w tym temacie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
CrazyJoanne14
Majtek
Dołączył: 27 Cze 2013
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Wyspy Wyobraźni Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 19:57, 14 Sty 2015 Temat postu: |
|
DZIĘKUJĘ!! Jestem Ci dozgonnie wdzięczna. Ale powiedz, proszę, jak Ty to znalazłaś?? Ja szukałam od trzech dni, i nic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 22:06, 14 Sty 2015 Temat postu: |
|
No... Gugiel, przysięgam. Nazwisko i tytuł zupełnie wystarczyły. Sama [link widoczny dla zalogowanych].
|
|
Powrót do góry |
|
|
CrazyJoanne14
Majtek
Dołączył: 27 Cze 2013
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Wyspy Wyobraźni Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 18:41, 15 Sty 2015 Temat postu: |
|
No wierzę, wierzę. Ale ja w goglach też szukałam. I nic. Ekhm, lepiej już zmilczę, bo tylko się kompromituję. Raz jeszcze dzięki, bo przez te dwa dni zdążyłam przekląć już cały internet.
Ostatnio zmieniony przez CrazyJoanne14 dnia Czw 18:41, 15 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 18:47, 24 Sty 2015 Temat postu: |
|
Robert M. Wegner, "Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ-Południe"
Zważywszy, że (prawie) nie znajdziesz innej opinii niż entuzjastyczna, naprawdę spodziewałam się czegoś lepszego. Więcej [link widoczny dla zalogowanych].
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 19:49, 30 Sty 2015 Temat postu: |
|
W mgnieniu oka. Sztuka montażu filmowego, Walter Murch
Czyli "mam wolną godzinę, co by tu zrobić, żeby się nie uczyć" Jakieś pół książki jest o maszynach do montażu, więc wybitnie interesujące dla laika, ale druga połowa jest fascynująca. (Poprzepisywałam trochę cytatów )
Dobry omen, Terry Pratchett & Neil Gaiman
Iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 20:54, 30 Sty 2015 Temat postu: |
|
[dołącza do iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii]
(Daleko jesteś? )
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 21:02, 31 Sty 2015 Temat postu: |
|
Kończę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 21:51, 31 Sty 2015 Temat postu: |
|
[czeka nie wywierając ABSOLUTNIE żadnej presji, skąd]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 20:23, 16 Lut 2015 Temat postu: |
|
Skończyłam "Dobry omen" już jakiś czas temu, ale ciągle mi było nie po drodze z opisem wrażeń. Wielkie dzięki za polecenie, Aletheia
Zastanawiałam się, jak to będzie czytać powieść dwóch autorów, gdy rozpoznaję styl jednego z nich, czy nie będę mieć uczucia braku jednolitości, ale nie. Czasem się łapałam na myślach "to prawie na pewno kawałek Pratchetta" i "to chyba Gaiman, bo akcja szybciej się toczy", ale nie wydaje mi się, żeby był taki bardzo zauważalny podział.
Co do treści, to nawet nie wiem, gdzie zacząć Azirafal (który w mojej wyobraźni nosi taki prochowiec jak Castiel, ale na tym koniec podobieństwa) i Crowley to moi ulubieńcy; antykwariusz zniechęcający klientów na wszelkie możliwe sposoby i robiący PITa ze wzbudzającą podejrzenia dokładnością oraz sługa Szatana wykorzystujący do działań w większej skali technologię, posiadający samochód, w którym każda płyta kończy jako płyta Queen - jak to jest, że wystarczy parę takich zdań i mam ich dokładnie przed oczami, przesiąkniętych ludzkimi cechami, z nadnaturalnym elementem. Czterej Motocykliści Apokalipsy, w tym jeden występ gościnny, palnęłam się w czoło, że tego nie przewidziałam I Głód! Zaraza na emeryturze! Brytyjska Inkwizycja (choć fragmenty z NIMI były raczej tymi, w czasie których wyrównywał mi się oddech), nazwisko Device, no i oczywiście przepowiednie Agnes Nutter
Jeśli dobrze pamiętam, mówiłaś coś kiedyś o fanfiction...
Zaczęłam "Fangasm"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 21:29, 17 Lut 2015 Temat postu: |
|
Marta napisał: | Czasem się łapałam na myślach "to prawie na pewno kawałek Pratchetta" i "to chyba Gaiman, bo akcja szybciej się toczy", ale nie wydaje mi się, żeby był taki bardzo zauważalny podział. |
[link widoczny dla zalogowanych] Twierdzą, że sami już nie wiedzą, które kawałki były czyje. Ale też należę do tych, którzy uważają, że Gaimana tam jest najwięcej w pomysłach, a Pratchetta w stylu. Właściwie to jak dla mnie tam widać głównie Pratchetta. Nie żeby mi to przeszkadzało.
Marta napisał: | Azirafal (który w mojej wyobraźni nosi taki prochowiec jak Castiel, ale na tym koniec podobieństwa) |
[link widoczny dla zalogowanych] (Ja go widzę głównie w pulowerkach i płaszczu w szkocką kratę. Tartan is stylish, my dear. Co nie przeszkadza, że ten fanart uwielbiam. Życzysz sobie więcej? Bo coś mówiłaś, że Ty wizualizacje to niekoniecznie...) Ale tak, zdecydowanie na tym koniec. W porównaniu z GO, anioły i demony SPNowe są rąbane tak grubą krechą, że... No, w każdym razie teraz pewnie wiesz, czemu typa granego przez Marka Shepparda uparcie określam jako Mr.C i ani grosza więcej. To świetna postać i celowe mrugnięcie w kierunku GO (Cathia słusznie zauważa, że pierwsza scena Mr.C jest pod estakadą autostrady), ale odmawiam stawiania go koło Anthony'ego J. Crowleya Jedynie Właściwego.
Marta napisał: | jak to jest, że wystarczy parę takich zdań i mam ich dokładnie przed oczami, przesiąkniętych ludzkimi cechami, z nadnaturalnym elementem. |
No więc właśnie. To jest jedna średnio długa powieść, nawet nie seria, ale Crowley i Azirafal to jest półka niedosiężna dla legionów innych postaci, starszych i nowszych. Oryginalność, złożoność, zapamiętywalność... literacka subtelność, kurczę, no. Przy tym pozostają bardzo wyraźnie aniołem i diabłem, a mimo to obu da się lubić. (Mr.C wyróżnia się z nieskomplikowanej demonicznej masy SPNowej, a i tak w porównaniu do Crowleya jest prosto wrednym draniem.) Jakbym miała wybrać tylko jedną scenę z całości, to popijawa z delfinimi mózgami i ptaszkiem co tysiąc lat zostawia mnie wciąż tak samo skutecznie bez dechu i we łzach, za każdym razem. A poza tym płonący Bentley. W deviantartowym widgecie profilowym chciałam sobie kiedyś ustawić webcam z St. James Parku, ale nie było żadnej kamery ustawionej na sam park, tylko na okoliczne ulice i stadion... No i jeszcze Crowleyowy geniusz zbrodni - roślinek mu nie daruję tak samo jak Jackowi osła. (Chociaż zaczynam rozważać jego metody, kiedy mi któryś drań zaczyna bezczelnie żółknąć.) Hm, tak, być może da się zauważyć, że dla mnie też ONI to raczej dodatek, mniej ważny...
Częścią kanonu są też [link widoczny dla zalogowanych]. (Monety! )
/bezczelny-spam-reklamowy-mode-on/ [link widoczny dla zalogowanych] /mode-off/ (Które było w Twojej bibliotece? Ja pierwszy raz czytałam drugie wydanie (Prószyński i S-ka 1997), nie jestem pewna, czy to z błędnym Gaimanem, ale całkiem możliwe. Własne mam trzecie, które osobiście nazywam "Oto okładka dorównała polskiemu przekładowi." Nie powiem, żebym kochała Kirby'ego... Trzecie polskie i drugie brytyjskie to skany moich egzemplarzy, nawiasem mówiąc.)
A propos przekładu, obczaj [link widoczny dla zalogowanych].
A gdybyś miała za dużo czasu (hłe, hłe), to [link widoczny dla zalogowanych] masz przypisy. Takie dodatkowe, nie TE przypisy.
Marta napisał: | Jeśli dobrze pamiętam, mówiłaś coś kiedyś o fanfiction... |
Jak na ćwierćwiekową książkę bez kontynuacji i bez ekranizacji, GO ma zdumiewająco twardy i pracowity fandom.
[link widoczny dla zalogowanych] by Taranea. Stosunkowo nowsze, zasadniczo Superwholockowe, ale głównie SPN x GO, reszta miga w przelocie i cameach. Całkiem zgrabne zszycie niespójności obu uniwersów (geneza demonów), chociaż miejscami trzeba było naciągnąć na siłę albo zwyczajnie olać któryś kanon (wiek aniołów). Pozwolę sobie pójść na łatwiznę i przekleić, co kiedyś napisałam na LJu:
SPN/Good Omens (plus other things London-located); ~47,000; Gen (with slashy winks); G
This. Is. Brilliant. Plot with a twist, great humour and a good dose of things downright dreadful, if you happen to be a horror fan (murderous forget-me-nots! Aziraphale’s sense of fashion! English breakfasts! singing angels! oh my…).
Taranea napisał: | Summary: Dean does not appreciate being stuck in London. Anthony J. Crowley does not appreciate being 'hunted' by two lunatics. Duke of hell Hastur is extremely annoyed that two strange mortals keep interfering with his plans to get revenge on Crowley himself, and Aziraphale disapproves mildly of the word 'assbutt'.
I urywki:
"You call this snow?!" he asked, while a rather pathetic snowflake fluttered to earth outside without much visible enthusiasm, sort of clung to the window a little and then seemed to give up and melt.
In demon circles it was already well-known that there wasn't much that could stop the Winchesters. In this case, a rickety door and a 'Gone to Lunch' sign were doing a damn good job. |
I coś starszego, krótszego.
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Marta napisał: | Zaczęłam "Fangasm" |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 17:57, 20 Lut 2015 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: | How Good Omens Was Not Written. |
Na pewno nie?
Cytat: | Ja go widzę głównie w pulowerkach i płaszczu w szkocką kratę. |
Pulowerki, tak. Do tartanu nie jestem przekonana, za bardzo szkocki
Aletheia napisał: | Życzysz sobie więcej? |
W sumie ciekawa jestem, jak bardzo się cudze wizje różnią od mojej
Aletheia napisał: | To świetna postać i celowe mrugnięcie w kierunku GO (Cathia słusznie zauważa, że pierwsza scena Mr.C jest pod estakadą autostrady), ale odmawiam stawiania go koło Anthony'ego J. Crowleya Jedynie Właściwego. |
Nie dziwię się
Aletheia napisał: | Przy tym pozostają bardzo wyraźnie aniołem i diabłem, a mimo to obu da się lubić. |
Zdecydowanie.
Neil Gaiman napisał: | Resolution #1: I must accept that Super-Gluing valuable coins to the sidewalk and then watching events from a nearby café is not proper demonic activity.
|
Neil Gaiman napisał: | Resolution #6: Find out exactly what an "Internet" is. |
Tylko niech zadzwoni później do Crowleya omówić doświadczenie
Aletheia napisał: | Które było w Twojej bibliotece? |
Nie jestem pewna, a już oddałam. Dwójka chyba
Aletheia napisał: | A propos przekładu, obczaj tę stronę. |
Zmiana nazwiska z Crowley na Crowley mnie zastanowiła podczas czytania
Oho, żniwo Łozińskiego. Nie lubię krzyczenia "ten przekład jest koszmarny, jedno zdanie źle!"
Aletheia napisał: | A gdybyś miała za dużo czasu (hłe, hłe), to tutaj masz przypisy. |
Nawet jeśli nie TE, łiiii
Dzięks za fanfiction
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 19:19, 20 Lut 2015 Temat postu: |
|
Marta napisał: | Na pewno nie? |
Ja też mam wąty.
Marta napisał: | W sumie ciekawa jestem, jak bardzo się cudze wizje różnią od mojej |
No to linkuję ponownie mój [link widoczny dla zalogowanych], a oprócz tego polecam uwadze [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych] (Crowleya nie całkiem kupuję...) oraz [link widoczny dla zalogowanych].
Marta napisał: | Zmiana nazwiska z Crowley na Crowley mnie zastanowiła podczas czytania |
Ja wtedy myślałam, że może to takie "muszę wreszcie zmienić" i tak mu schodzi, a tysiąclecia lecą.
Marta napisał: | Nie lubię krzyczenia "ten przekład jest koszmarny, jedno zdanie źle! |
Jedno zdanie na całą książkę, to nic, ale tutaj to praktycznie pół książki... Zresztą w polskim wydaniu "A Madness of Angels" Kate Griffin sens całej sceny został zmieniony jednym słowem.
Marta napisał: | Dzięks za fanfiction |
Niezamaco. Będę podrzucać, jak się coś trafi.
EDIT
Marta napisał: | Tylko niech zadzwoni później do Crowleya omówić doświadczenie |
[link widoczny dla zalogowanych]
EDIT 2
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Sob 1:53, 21 Lut 2015, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 19:16, 21 Lut 2015 Temat postu: |
|
Niezłe fanarty, ale dlaczego dla Crowleya tylko garnitur i garnitur (choć - [link widoczny dla zalogowanych] )? Mnie się podoba [link widoczny dla zalogowanych].
Aletheia napisał: | Jedno zdanie na całą książkę, to nic, ale tutaj to praktycznie pół książki... |
Ale tam to brzmi, jakby każdy punkt z osobna dyskwalifikował tłumacza na resztę życia, podczas gdy naprawdę poważne wykroczenie to zamiana Crawly na Crowley w pierwszym rozdziale. Wskazujmy błędy, ale bez wyolbrzymiania.
Aletheia napisał: | Zresztą w polskim wydaniu "A Madness of Angels" Kate Griffin sens całej sceny został zmieniony jednym słowem. |
Poważnie? Jak to wyglądało?
"It's honestly not worth bothering" Założę się, że twórca testu dostał w niedługim czasie bardzo długiego maila. A potem drugiego
Aletheia napisał: | Natrafione przed chwilą. |
Hmm, to jest ciekawa myśl. Na pewno byłby lepszym Azirafalem niż Crowleyem. Ale nie wiem, czy udałoby się nadać mu taki lekko zakurzony wygląd
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 22:05, 21 Lut 2015 Temat postu: |
|
Marta napisał: | dlaczego dla Crowleya tylko garnitur i garnitur |
Fanon się utarł i kolejni powtarzają po poprzednikach (podobnie jak cały wygląd, włosy, rysy, budowę itede). A ci, którzy zaczęli, mogli między innymi dlatego, że a. pasowało do Bentleya i wężowych butów; b. zasugerowali się amerykańską okładką Douglasa Smitha (chociaż to dopiero 2006 rok, poza tym, o ironio, ten rysunek jest niekanoniczny, bo Crowley z ogonem i rogami...). Luźniej ubierają go na fanartach właśnie w takich sytuacjach "niepublicznych", najczęściej właśnie z roślinkami. Chociaż [link widoczny dla zalogowanych]. Poza tym to uniwersum i te postacie siłą rzeczy są świetnie do fabuł i kostiumów historycznych, bez potrzeby kombinowania z AU. A włosy też [link widoczny dla zalogowanych].
Marta napisał: | Ale tam to brzmi, jakby każdy punkt z osobna dyskwalifikował tłumacza na resztę życia, podczas gdy naprawdę poważne wykroczenie to zamiana Crawly na Crowley w pierwszym rozdziale. Wskazujmy błędy, ale bez wyolbrzymiania. |
Takie na przykład "profesjonalna spadkobierczyni" vs "zawodowa potomkini" też mi się wydaje niespecjalnie istotne, ale pamiętam, że przy tej synogarlicy też miałam "ale że co...?". Oczywiście wtedy nie miałam pojęcia, że to błędy przekładu, myślałam po prostu, że to ja czegoś nie łapię. No i choćby ta zmiana podziału rozdziałów? Inna sprawa, że polscy tłumacze niekoniecznie są wyjątkowi. W czeskim urywku, o ile pamiętam, też widziałam radosną twórczość, a Japończycy z jakiegoś powodu rozbili całość na dwa tomy (ale OK, tu raczej się dziwię niż potępiam, bo nie wiem, jakie mieli powody).
Co do Griffin, scena na szczęście nie jest jakaś strasznie kluczowa dla całości, błąd nie zmienia zakończenia ani nic, ale jednak jest na tyle poważny, żeby wytknąć tłumaczowi nieprofesjonalizm (a raczej po prostu pośpiech, jak sądzę).
Podszedłem do stoiska z marychą i nabyłem wielką plastikową fajkę ozdobioną portretem papieża oraz trzema liśćmi trawy na tle flagi Jamajki. Otworzyłem nieśpiesznie tornister i schowałem zakup do środka. Kiedy oddalałem się od stoiska, nikt nawet na mnie nie spojrzał.
Wiedziałabyś z tego, że bohater testuje zaklęcie niewidzialności? Nie takie działające na sposób "przezroczysty jak powietrze", tylko "niewart spojrzenia". To jest, z samego tego urywka nie, bo narrator wyjaśnia, że chodziło o test, dopiero parę zdań dalej, ale w tych dwóch powinno być widać, że dzieje się coś zastanawiającego. W oryginale, to wygląda tak:
I walked up to the cannabis stall, where I picked up a large plastic pipe with a picture on it of the Pope and three pot leaves against the flag of Jamaica. Slowly and deliberately, I opened my satchel and put it inside. As I walked away, no one even looked.
Jak widać, to naprawdę kwestia nawet nie jednego zdania, tylko słowa - "nabyłem". (No, dwóch, bo jeszcze "zakup".) Przy okazji, zwróć uwagę na "tornister" jako "satchel". Polskiemu czytelnikowi narzuca to dość konkretny obraz, który w kolejnych częściach serii może tłumacza ugryźć w tyłek, bo w oryginale chodzi o torbę na pojedynczym pasie, taką na ramię. I w jednej scenie trzy części dalej to będzie takie raczej istotne, kiedy bohaterowi się ten pas ześlizguje, po czym zahacza o coś tam, a on zawisa na tej torbie nad przepaścią. Znacznie mniej prawdopodobne/wykonalne/wyobrażalne/bardziej naciągane z tym, co po polsku nazywamy tornistrem. Ale polski czytelnik uzna to za winę autorki, nie tłumacza... Z niewyjaśnionych powodów, tłumacz zmienił też tej samej postaci oczy z oryginalnie brązowych na czarne, ale to na szczęście nie stworzy fabularnych problemów (o ile będzie o tym pamiętał w kolejnych częściach i nie zrobi znowu brązowych, bo przynajmniej autorka jest konsekwentna. )
Marta napisał: | Na pewno byłby lepszym Azirafalem niż Crowleyem. |
Ngh... Dziękuję za tę opinię, nie zmieniaj jej, proszę. Przyznaję, że jestem bardziej Crowleyową fanką i mam na jego temat stanowcze poglądy.
Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Sob 22:11, 21 Lut 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 23:16, 22 Lut 2015 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: | Fanon się utarł i kolejni powtarzają po poprzednikach (podobnie jak cały wygląd, włosy, rysy, budowę itede). |
Tacy zgodni, że zaczęłam podejrzewać, że przeoczyłam dokładny opis w książce Co nie było nieprawdopodobne, skoro zdarza mi się opisy ignorować
Aletheia napisał: | Chociaż nie tylko. |
Fajny ten golfik
Aletheia napisał: | Wiedziałabyś z tego, że bohater testuje zaklęcie niewidzialności? Nie takie działające na sposób "przezroczysty jak powietrze", tylko "niewart spojrzenia". To jest, z samego tego urywka nie, bo narrator wyjaśnia, że chodziło o test, dopiero parę zdań dalej, ale w tych dwóch powinno być widać, że dzieje się coś zastanawiającego. |
Wychodzi na to, że tłumacz nie skumał sceny albo przekładał jednocześnie z czytaniem i skończył robotę z ostatnią kropką.
Aletheia napisał: | Polskiemu czytelnikowi narzuca to dość konkretny obraz, który w kolejnych częściach serii może tłumacza ugryźć w tyłek, bo w oryginale chodzi o torbę na pojedynczym pasie, taką na ramię. I w jednej scenie trzy części dalej to będzie takie raczej istotne, kiedy bohaterowi się ten pas ześlizguje, po czym zahacza o coś tam, a on zawisa na tej torbie nad przepaścią. |
Już widzę, jak on pamięta ten tornister
Żeby nie było, że bagatelizuję, zgadzam się, że takie pomyłki należy wyłapywać i rozpowszechniać, choćby dlatego, żeby czytelnicy nie winili autora, a mając dostępnych parę przekładów wybrali sobie najlepszy. A najlepiej jeśli takie listy błędów dotrą do wydawnictwa.
Aletheia napisał: | Przyznaję, że jestem bardziej Crowleyową fanką i mam na jego temat stanowcze poglądy.
|
Jest w Twojej głowie jakaś twarz, którą ewentualnie Crowley mógłby nosić?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|