Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DawidG
Kuk
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląskie - Pozytywna Energia
|
Wysłany: Wto 11:39, 19 Gru 2006 Temat postu: |
|
Mickiewicz to jeszcze nic czekaj aż poznasz polski futuryzm Taki Sobczak czy Czyżewski to dopiero mieli poryte teksty
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Beh.
Majtek
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ze skrzynki bez klamki
|
Wysłany: Pon 23:20, 25 Gru 2006 Temat postu: |
|
Książki których nie lubię:
-"Ten Obcy" - jakoś nie mogłam przez to przebrnąć, wydawało mi się takie... bezpłciowe jak na książkę. Wiem, mój tok myślenia jest wyjątkowo niezrozumiały xD
- "Krzyżacy" - o ile pierwsza część była całkiem znośna, to druga znudziła mnie i nie skończyłam czytania. Podobno ważna lektura, no cóż.
- seria Musierowicz - tu dołączam się do Kaileeny; każda książka z gruntu o miłości i tylko o miłości, a ja nie lubię takiego monotematyzmu. Denerwuje mnie w nich także to, że nigdy w fabule nie pojawia się bohater sensu stricto ZŁY - każdy ma jakieś dobre cechy. Blech. Kiedyś byłam książkami pani M. zauroczona, ale potem zdecydowanie przestały mi się podobać.
- "Ala Makota" - też miłość + zero prawdziwych opisów, które tak lubię.
- "Pan Tadeusz" - ogólnie, sztuka rymowano-poetycka raczej ciężko do mnie trafia.
Poza lekturami szkolnymi jakoś tak miałam szczęście, że trafiałam na książki dobre, które podobały mi się w mniejszym czy większym stopniu. Zwykle po prostu zasięgałam opinii u sprawdzonego źródła, czy książka jest dobra czy nie, i dopiero wtedy zabierałam się za czytanie xD Dotychczas nie spotkałam się jeszcze z książką, która byłaby prawdziwym DNEM.
Gazety:
- wszystkie te przeznaczone dla osób z defektem samodzielnego myślenia, od "Bravo" po "Funclub". I to właściwie wszystko.
Ostatnio zmieniony przez Beh. dnia Sob 19:50, 03 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Savvy
Piracki Lord
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: from Desolation Row Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 13:59, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
Buszujący... akurat mi się podobał, podobnie jak Pan Tadeusz, dziwna jakaś jestem. No, Tadek mógłby być krótszy, to prawda. Moja najgorsza książka, jaką kiedykolwiek przeczytałam to z serii o Yerkach, nazywa się chyba "Animorphs". Dno...
EDIT: Jak mogłam zapomnieć!!! Największy koszmar, książka tak nudna, że aż nie mogłam w to uwierzyć - "Dolina Issy" brrrr.....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 19:34, 14 Sty 2007 Temat postu: |
|
Savvy?! napisał: | Moja najgorsza książka, jaką kiedykolwiek przeczytałam to z serii o Yerkach, nazywa się chyba "Animorphs". Dno...
|
Kiedyś zaczęlam czytać tą serie książek, ale jak zaczęłam nad nią usypiać - to przestałam.
Może kiedyś jeszcze raz spróbuje
|
|
Powrót do góry |
|
|
GOSIA:D
Kanaka
Dołączył: 23 Paź 2006
Posty: 197
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Radom
|
Wysłany: Sob 15:15, 03 Lut 2007 Temat postu: |
|
Z książek, to nie przepadam za "Panem Tadeuszem" i wogóle lekturami mickiewicza...a poza tym, to jeszcze "Syzyfowe Prace", nie mogłam przez tą książke przebrnąć...Nie lubie również książek typu harlequiny, chociaż nie czytałam, to i tak jakoś wiem, że nie lubie tego typu książek..
Co do czasopism, to te wszystkie typu Bravo Girl są jak dla mnie żałosne...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 19:28, 03 Lut 2007 Temat postu: |
|
GOSIA:D napisał: | Z książek, to nie przepadam za "Panem Tadeuszem" |
Właśnie! Muszę przyczytać "Pana Tadeusza" (jako lekturkę)
ale jakoś się nie mogę za to zabrać
GOSIA:D napisał: | Co do czasopism, to te wszystkie typu Bravo Girl są jak dla mnie żałosne... |
Tu się muszę zgodzić. No bo ile można czytać o tym samym: w kołko o ciuchach i makijażu - bleee...
Nie lubie tego typu gazet
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth
Oficer
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Islandia
|
Wysłany: Nie 11:35, 04 Lut 2007 Temat postu: |
|
Mrs.Sparrow napisał: |
Właśnie! Muszę przyczytać "Pana Tadeusza" (jako lekturkę) |
buuuu!! Ja też...na jutro muszę przeczytac części 1,2,10...dzisiaj sobie przypomniałam
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 13:43, 05 Lut 2007 Temat postu: |
|
Elizabeth napisał: | buuuu!! Ja też...na jutro muszę przeczytac części 1,2,10...dzisiaj sobie przypomniałam |
Ja muszę przeczytać wszystkie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 17:44, 02 Lis 2008 Temat postu: |
|
Kufel rumu dla tego, kto mi powie, dlaczego w tym temacie nie ma ani jednej mojej wypowiedzi! Przecież ja kocham narzekać na lektury - a mam takie coś od dziecka, że wszystkie czytam. Zawsze mam nadzieję, że kolejna okaże się fajna...
Nie, ale były lektury, które mi się podobały, na przykład "Faraon", choć nie obraziłabym się, gdyby był krótszy. Albo ostatnio "Król Edyp" - mimo że wiedziałam, jak się skończy, przyjemnie się czytało i nawet forma nie przeszkadzała. Natomiast jeśli chodzi o lektury, przez które ledwo przebrnęłam, to jest ich trochę
"Romeo i Julia" - s t r a s z n e. "Romeo, ach, Romeo" powtarzane w kółko na przemian z "Julio moja, Julio" (świetny jest ten skecz Kabaretu Młodych Panów o R i J, widział ktoś?) i jak można wyznawać komuś miłość przez trzy strony?! Ja bym zwiędła na tym balkonie. Przeczytałam. Omówiłam. Staram się zapomnieć.
Dalej - "Siłaczka". Jedyną jej zaletą było to, że była krótka. Odpowiedź na pytanie, czy można napisać książkę, w której nic się nie dzieje. Można.
Alexa napisał: | Mieliśmy w szkole napisać rozprawkę "Dlaczego warto przeczytać "Pana Tadeusza"?" ( )Dostałam za to 5+ z dopiskiem "super!" ( ) Wychwalałam tę książkę jakby biła na głowę Harrego Pottera:p |
Ja tak miałam z "Krzyżakami". Jednym z tematów do wyboru był list, w którym trzeba było zachęcić do ich przeczytania. Pisałam, jak to mnie wciągnęli, jakie losy Zbyszka i innych są fascynujące, że kocham książki historyczne i w ogóle Sienkiewicz rządzi. Jeden wielki blef. Nie cierpię jego języka. Ale
Alexa napisał: | czego się nie zrobi dla dobrej oceny |
Właśnie
|
|
Powrót do góry |
|
|
loQ
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie Płeć: pirat
|
Wysłany: Śro 15:57, 25 Maj 2011 Temat postu: |
|
Krórko.
"Kamienie na szaniec" - totalnie nieciekawa, płytka historyjka o harcerzykach, których wszyscy ubóstwiają jak bohaterów. -,- Aż żal dupę ściska, że to jest oparte na faktach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stasia
Piracki Lord
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Czw 8:37, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
A ja stanowczo oponuję - "Kamienie na szaniec" zdecydowanie nie należą do złych książek - ile razy ryczałam podczas czytania, to tylko ja wiem. Dodam, że ta książka nie powinna być lekturą szkolną, bo większość dzisiejszych uczniów każdą, słownie każą lekturę traktuje jako coś beznadziejnego, niepotrzebnego, głupiego i płytkiego.
Ciekawe, jak historia o "harcerzykach" ma być głęboka, jak jedyne, o co tam chodziło to wygrać i przeżyć - mieli tam stosować jakieś moce nadprzyrodzone, czy co?
Ja tam nie widzę nic płytkiego, wręcz przeciwnie. Boli mnie, jak dzisiejsza młodzież widzi tylko nudną historyjkę zamiast poświęcenia, przyjaźni i oddania aż do śmierci.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gochna
Piracki Lord
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnów Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 10:49, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
Zgadzam się ze Stasią.
Owszem, trudno nazwać taką książkę super ekstra, a jak lektura to już w ogóle ble.
Ale na litość, książka opowiada o II wojnie światowej, tam nie było odpicowanych fircyków z wybuchami "trzy de", to był okrutny okres na Polski i dla całej Europy.
Ja nie mówię, że musimy kochać tę książkę, ale tym trzem młodzieńcom, ba, nie mężczyznom tylko młodzieńcom, mającym całe życie przed sobą, należy się choć trochę szacunku. Oni, podobnie jak i cała polska młodzież oddawali swe życia za to, abyśmy mogli dzisiaj grzać bezpiecznie tyłki przy komputerach i myśleć, jakież to głupie są dzisiejsze lektury. Ja sama nie lubiłam lektur, przyznaję, mało kto lubi. Ale jednak bywały wśród nich pewne perełki takie, jak chociażby "Kamienie na szaniec".
|
|
Powrót do góry |
|
|
loQ
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Podkarpacie Płeć: pirat
|
Wysłany: Czw 11:58, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
To może jeszcze dopełnienie - nie zakładam, że wszystkie lektury są "ble". Są bardzo dobre lektury; takie które są dobre, ale zwyczajnie nie dla mnie (np. przez Krzyżaków nie przebrnę na 100 procent. Jak ot mieliśmy w drugiej klasie, to masakra po prostu. Za "epickie" słownictwo jak dla mnie. I w ogóle Sienkiewicz to chyba lubi sobie po przynudzać na początku, bo we "W Pustyni i w Puszczy" też przynudzał na początku a potem było ciekawie) i takie, które uważam za nie warte bycia lekturami. "Kamienie na szaniec" dla mnie są po prostu książką pasującą do tematu rozmowy, czyli najgorszą książką jaką czytałem. Nie ukrywałem tego nawet przed moją polonistką i ona dobrze wie co sądzę o tej książce. I tyle. Każdy ma swoje zdanie. Ja czegoś takiego nie lubię. Ale za to Pan Tadeusz na ten przykład jest lekturą, którą nie dość, że uważam za faktycznie wybitne dzieło, to książką którą o dziwo lubię i podoba mi się.
Szacunek szacunkiem, ale bohaterami wartymi takiego wielbienia dla mnie nie są w żadnym stopniu.
Ostatnio zmieniony przez loQ dnia Czw 12:01, 26 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 20:50, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
Stasia napisał: | Ciekawe, jak historia o "harcerzykach" ma być głęboka, jak jedyne, o co tam chodziło to wygrać i przeżyć - mieli tam stosować jakieś moce nadprzyrodzone, czy co? |
Moce nadprzyrodzone pogłębiają historię?
Dygresja tak trochę na boku - ciekawa rzecz swoją drogą, że większość tych wojennych lektur jest przynajmniej na poziomie językowym strawniejsza niż masa pozostałych. Można rzec, temat już "robił" książkę, więc nie trzeba było dodatkowo wydziwiać z artyzmem...
Może wsadzam palce w drzwi, ale nie lubię argumentacji "oni umarli, żebyśmy mieli tak jak teraz". Po pierwsze ja nikogo nie prosiłam, żeby za mnie umierał, a jakbym mogła, to bym wolała, żeby sobie dał spokój. Po drugie, skąd wiemy jaki byłby świat, gdyby jednak NIE pchali się do walki i umierania? Może lepszy, może gorszy, nie wiemy. Za to założę się, że byłoby tyle samo narzekających i zadowolonych z życia jak teraz.
Myślę, że oni robili co robili dla siebie, dla własnych marzeń, nie dla jakichś przyszłych nas, choćby im się tak wydawało. I założę się, że też nie znosili lektur. Podziwiać mogę ich wzajemną przyjaźń dla siebie, ale nie poczuwam się do zawdzięczania im czegokolwiek. Hej, ja nie chcę żeby to brzmiało ostro. Po prostu sceptyczne słowa na ogół już tak mają, że są nieco... nieeleganckie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 21:43, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: | Dygresja tak trochę na boku - ciekawa rzecz swoją drogą, że większość tych wojennych lektur jest przynajmniej na poziomie językowym strawniejsza niż masa pozostałych. Można rzec, temat już "robił" książkę, więc nie trzeba było dodatkowo wydziwiać z artyzmem... |
Lektury szkolne z literatury współczesnej tym się charakteryzują, że nie ma w nich żadnej stylizacji - a nie każdy lubi Sienkiewicza czy Reymonta i dużej liczbie osób archaizacja/stylizacja na gwarę wiejską przeszkadza w czytaniu - oraz jest napisana zwykle prostym, reportażowym albo pamiętnikowym językiem (nawet poeci często rezygnowali z wizyjności na rzecz konkretu). Mnie też współczesność dobrze wchodziła, zwłaszcza, że nie ma tam problemów z kontekstem - a poloniści zwykle zakładają, że uczniowie wiedzą wszystko, co potrzebne, nawet z historii obcego kraju (bo o polskiej każdy jakąś wiedzę ma) i słowem o tym nie powiedzą No a druga wojna czy PRL to są tematy, o których się mówi.
A żeby post nie był z pogranicza offtopu, dodam książkę, której co prawda nie kazano mi czytać, ale w nauczaniu jest wspominana i coś trzeba o niej wiedzieć - "Proces" Kafki. Nie chcę na nią jakoś strasznie narzekać i nazywać najgorszą, najnudniejszą itp., temat ma ciekawy, ale gdzieś w połowie zaczęła mnie nużyć. Nie pojawiała się żadna nowa myśl, a ponieważ znałam już zakończenie, kusiło mnie, żeby pominąć parę rozdziałów. I myślę, że można to zrobić bez szkody dla całości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 22:10, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
Zaznaczam, że mówiłam o literaturze typu "II wojna", nie o "współczesnej". Współczesna niestylizowana? Ehe, szczególnie Białoszewski... liczymy cały XX wiek? ...Witkacy, Gombrowicz, Schulz... A zresztą rzecz nie tylko w tej najściślejszej warstwie językowej, bo ja nad "Małą Apokalipsą" umarłam z nudów. Tu raczej chodzi o to, że te wojenne to były... no, reportaże. Wydarzenia A, wydarzenie B, wydarzenie C. Nawet jeśli to były formalnie rzecz biorąc opowiadania czy powieści, to nadal zachowywały ten schemat. Odpadały głupie pytania "co autor miał na myśli", bo było widać, że po prostu miał coś do opisania, to opisał.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 22:55, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: | Ehe, szczególnie Białoszewski... |
Białoszewskiego znam tylko poezję, sorry. A tam było "często", a nie "zawsze". Zresztą zaznaczyłam, że mówię o lekturach szkolnych, bo ekspertem z literatury absolutnie się nie czuję
Aletheia napisał: | liczymy cały XX wiek? |
Uczyli mnie, że współczesna zaczyna się od 1939. Wcześniej wizyjność i fantazje jak najbardziej. Zresztą później też, o wojenną mi głownie (i Tobie chyba też) chodziło.
Aletheia napisał: | Tu raczej chodzi o to, że te wojenne to były... no, reportaże |
No to właśnie o tym piszę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 23:14, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
Marta napisał: | Zresztą zaznaczyłam, że mówię o lekturach szkolnych, bo ekspertem z literatury absolutnie się nie czuję |
Ja też, dlatego wymieniłam tylko lektury. A poezja to w sumie też literatura, ale OK, wiem o co idzie. Zresztą Białoszewski w wersji wojennej też jest strawniejszy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
CrazyJoanne14
Majtek
Dołączył: 27 Cze 2013
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Wyspy Wyobraźni Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 13:35, 11 Lis 2013 Temat postu: |
|
Ja kiedyś próbowałam przebrnąć prze "Romeo i Julia''. I po pierwszej stronie dałam sobie z tym spokój. No, ale i tak dużo przeczytałam
"Przeminęło z wiatrem"- nienienienie. Jak romanse, to tylko Wichrowe Wzgórza. W wakacje zabrałam się za Annę Kareninę. To było straszne, jeszcze się nie otrząsnęłam z tego koszmaru. Podobno ktoś tu nie lubi książęk Małgorzaty Musierowicz? Niesamowite, to jest jedna z moich ulubionych autorek. Wracając do tego, czego nie lubię: Bravo- puste, tandetne i nudne. "Eragon"- przeczytałam ze smakiem pierwszą część, dalszych jakoś nie zdołałam. Dziwne, zapowiadało się ciekawie. Obejrzałam kiedyś Alicję w Krainie Czarów, i później przeczytałam. Zawiodłam się. Niby ciekawa, ale stwiedziłam(szokując tu samą siebie), że film lepszy. Przeczytałam Władcę Pierścieni, następnie obejrzałam. Tym razem się nie zawiodłam, książki świetne, film także. Jako lekturę szkolną na styczeń(chyba) mam Krzyżaków. Przymierzam się żeby już to zacząć, szczególnie że niektórym się to jak zauważyłam nie podoba.
"Smoczy Jeździec"(czy jakoś tak) Cornelia Funke- nie dla mnie. Uwielbiam fantastykę( w szczególności Wiedźmina), ale to mi się nie spodobało. Pamiętniki Wampirów- dziwne, nużące, "ciężkostrawne". Aż siebie nie rozumiem, że kiedyś to czytałam. Zmierzch zresztą też. Harry Potter-lubię/lubiłam. Nic więcej sobie nie przypominam...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 18:08, 11 Lis 2013 Temat postu: |
|
CrazyJoanne14 napisał: | Obejrzałam kiedyś Alicję w Krainie Czarów, i później przeczytałam. Zawiodłam się. Niby ciekawa, ale stwiedziłam(szokując tu samą siebie), że film lepszy. |
Hm, ja nie lubię książki za to, że nie ma fabuły, i nie lubię filmu - bo ma fabułę... Ma ktoś pożyczyć szklankę logiki? Chwilowo mi wyszła...
|
|
Powrót do góry |
|
|
CrazyJoanne14
Majtek
Dołączył: 27 Cze 2013
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Wyspy Wyobraźni Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 19:15, 15 Lis 2013 Temat postu: |
|
Ja moją stłukłam. Jak posklejam to chętnie pożyczę.
Ok, więc teraz muszę jakoś znaleźć złoty środek między fabułą a jej brakiem. Nie lubić czegoś bo nie ma fabuły, nie lubić drugiego czegoś bo ma fabułę.....Mój mózg(szczególnie po ciężkim szkolnym tygodniu i z perspektywą jeszcze cięższego) odmawia współpracy
Ostatnio zmieniony przez CrazyJoanne14 dnia Pią 19:16, 15 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 17:29, 24 Lis 2013 Temat postu: |
|
"Przeminęło..." kocham, i jak kupiłam sobie sporą półkę na książki, to była jedna z pierwszych, jakie nabyłam
CrazyJoanne14 napisał: | Pamiętniki Wampirów- dziwne, nużące, "ciężkostrawne". Aż siebie nie rozumiem, że kiedyś to czytałam. |
Polecam serial o tym samym tytule, niby na motywach, ale zgadzają się tylko nazwiska i to też nie wszystkie. Pierwsze dwa sezony są tak świetne, że nikt by nie uwierzył, że powstały na bazie słabych powieści.
A jak już jesteśmy w temacie "najgorsza książka", to nie można nie wspomnieć (i to mnie najbardziej boli - że o tym się mówi wszędzie) o "wspaniałej" historii o Christianie Greyu. Co tam, że ktoś to napisał, a jeszcze ktoś inny wydał. Ale jak to się stało bestselerem???
|
|
Powrót do góry |
|
|
CrazyJoanne14
Majtek
Dołączył: 27 Cze 2013
Posty: 260
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z Wyspy Wyobraźni Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 16:51, 07 Gru 2013 Temat postu: |
|
"Polecam serial o tym samym tytule, niby na motywach, ale zgadzają się tylko nazwiska i to też nie wszystkie. Pierwsze dwa sezony są tak świetne, że nikt by nie uwierzył, że powstały na bazie słabych powieści. "
Tak. Moim zdaniem film całkiem niezły. Da się obejrzeć. Ale książek nie zaliczyłabym do powieści, tylko do próby napisania powieści. Nieudanej.
|
|
Powrót do góry |
|
|
lisica
Czyściciel zęz
Dołączył: 20 Kwi 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 16:12, 12 Maj 2017 Temat postu: |
|
Cały Stefan Żeromski. "Syzyfowe prace" - tytuł dobrze oddaje wrażenia czytelnika. Syzyfowo się napracował autor, przebrnięcie przez jego produkt to była syzyfowa praca dla mnie. Miejscami miałam wrażenie, że Stefan wykuwał te zdania w kamieniu... Powtórka przy "Przedwiośniu" i tym takim o Lekarzu Judymie.
Jak taki autor mógł trafić do spisu lektur?! Chyba po to, żeby ludzi zniechęcić do czytania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|