Forum CZARNA PERŁA Strona Główna
  FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy  Galerie   Rejestracja   Profil  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  Zaloguj 

Terry Pratchett

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Literatura
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 22:38, 24 Maj 2011 Temat postu:

[hamuje z poślizgiem, zatrzaskuje drzwi i opiera się] Biorę jeńców! Very Happy
Lepszego pytania nie mogłabyś wymyślić. Ale nie nastawiaj się na łatwą, krótką i przyjemną odpowiedź... Laughing

Marta napisał:
Tyle pytań, a mogłam wziąć pierwszą lepszą książkę. Może to jest pomysł Very Happy

Jest, ale może nie okazać się dobry, jeśli nie podziała... Laughing Bo generalnie w przypadku różnych ludzi, ta metoda z Pratchettem działa różnie. Jasne, że jeśli szósta kolejna nadal budzi reakcję "o co tyle krzyku", to nie warto walczyć, ale bywa, że komuś podejdzie druga albo trzecia, a dopiero potem już świata nie widzi.

Z Pratchettem jest ten podstawowy problem, że jego największa w dłuższej perspektywie zaleta jest najpoważniejszą przeszkodą - on jest coraz lepszy z czasem. Jakość cyklu rośnie w miarę kolejnych części. No i już widać, co to oznacza - jak komuś podejdzie któraś z pierwszych, to jest git, i dalej leci samo i na luzie. Jak stwierdzi, że słabe, to co z tym zrobić...? Przekonywać, żeby się nie zrażał, bo prawdziwa jakość jest w późniejszych? Ale co mu da ich jakościowy poziom, jeśli się wyłoży na warstwie świata przedstawionego - a z tym może być pewien problem, bo Discworld jest BARDZO zintegrowanym światem, można zwyczajnie nie zrozumieć czegoś, co pojawiło się po raz pierwszy całkiem gdzie indziej. A Discworld cytuje sam siebie, tworzy kolejne warstwy, wciąż przetwarza. Czasami można się znaleźć w sytuacji oglądającego DMC bez znajomości CBP. Co prawda Discworld raczej nie miewa tak dosłownej ciagłości fabularnej - częściej jest jak CBP i OST - ale jednak prawie wszystkie części są bardzo mocno osadzone w środowisku pozostałych.

Wobec tego, w tym fandomie, kwestia "od czego zaczynać i jak polecać" jest wręcz gałęzią badań. Laughing Istnieją nawet [link widoczny dla zalogowanych], ale jakbyś się miała wystraszyć, to może nie patrz... Laughing

Jeśli chce się ambitnego podejścia "jadę wszystko!", trzeba zacząć od początku Discworldu, czyli "Koloru magii" i lecieć po prostu w kolejności wydawania.

Podejście cyklami może być ryzykowne, bo raz, że one się i tak krzyżują, a dwa, że też nie wiadomo co komu podejdzie... "Kolor magii" jest przy okazji początkiem cyklu Rincewinda/magów/Niewidocznego Uniwersytetu. Do Rincewinda mam osobistą słabość, ale wielu za nim nie przepada, a magowie na dłuższą metę mogą być męczący. Prywatnie kocham cykl Straży Miejskiej (początek od "Straż! Straż!"), może być niezły dla początkującego, bo od początku dość równy jakościowo. No i może być dla Ciebie, bo ma solidne fabuły, w przeciwieństwie do cyklu magów. Anajulii polecałabym cykl wiedźm (początek w "Równoumagicznieniu", ale naprawdę dobry dopiero później). Cykl Śmierci chyba najmniej ze wszystkich wymaga czytania po kolei (co jest raczej konieczne w przypadku Straży), jest wewnętrznie dość luźno powiązany. Cykl Tiffany (dostępny w różnych wersjach tłumaczeniowych, może być cyklem Akwili) jest raczej spin-offem wiedźm, ale można czytać całkiem osobno, nawet nie znając reszty Discworldu. Niestety nie jest też całkiem głównonurtowy, więc trudno przez niego poznać serię... No i jeszcze są standalony, poza wszelkimi cyklami, ale nadal niestety osadzone w całości... Stosunkowo najmniej problemów pod tym względem sprawią "Pomniejsze bóstwa", tak się miło składa, że będące też jedną z najlepszych części całego Discworldu. Wink Dobry jest też "Zadziwiający Maurycy..." (też w różnych tłumaczeniach), nie sprawi problemów, ale znów, jak Tiffany, jest "oddzielny"... Aha, i jeszcze dość późny cykl Moista von Lipwiga, świetny, ale bez znajomości Straży może sprawiać problemy. Na tym planie wyżej, są jeszcze opowiadania, ale one też zwykle są ściśle osadzone w cyklach, plan za słabo o tym ostrzega. Mogę Ci podesłać "Rybki małe z wszystkich mórz", jako szybką próbkę. Wink

Co do oferty uszytej konkretnie pod Ciebie, niezaleźnie od powyższego polecam "Naukę Świata Dysku", trzy części, napisaną we współpracy z jednym matematykiem i jednym biologiem. Przydaje się do tego rozeznanie w cyklu Rincewinda/Niewidocznego Uniwersytetu, ale nawet gdyby Ci Discworld w ogóle nie podszedł, spróbuj "Nauki" dodatkowo. Wink

No i jest jeszcze Pratchett nieDyskowy. "Nomy" są świetne, jeśli się ogólnie rzecz biorąc lubi fantasy humorystyczną i takie sobie w porównaniu z Dyskiem. "Johnny" jest fajny, ale typowo młodzieżowy. Ale w takim sensie, jak młodzieżowa jest młodzieżowa Chmielewska. Wink Da się czytać. "Kot w stanie czystym" jest niefabularny i takie się po nim ma pojęcie o Pratchetcie jak o Chmielewskiej po "Książce poniekąd kucharskiej". Dla fanów. Zdecydowanie warto "Nację", teoretycznie też młodzieżową, ale nie czuje się tego zbyt mocno. No i jeszcze jest "Dobry Omen". Lubisz Neila Gaimana? Jeśli nie lubisz, to... nie ma to żadnego znaczenia, bo Gaiman jest ledwo widoczny pod grubą warstwą Pratchetta. Laughing "Good Omens" jest świetny na wstępne rozpoznanie, jeśli się przeżyje błędy tłumaczy, ale... nadal się po nim nie wie nic o Dysku. Ale wie się już sporo o Pratchetcie.

Co do okładek, w tym przypadku szczególnie NIE oceniaj po nich Pratchetta. Laughing To znaczy, jeśli są [link widoczny dla zalogowanych]. Laughing Ale po tych [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych] już możesz. Laughing

Uf, jeszcze nie uciekłaś? Żyjesz? Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Czw 0:06, 26 Maj 2011 Temat postu:

Żyję Very Happy Ja to sobie chyba wydrukuję i następnym razem zabiorę ze sobą Laughing

Plany jak najbardziej, ten jest bardzo przejrzysty, dużo można się dowiedzieć Smile Podobnie zresztą jak z Twoich słów Smile Wezmę sobie w takim razie raczej coś z początku, "Naukę" też sobie zapamiętam, a NieDyskowymi pozycjami również mnie zachęciłaś Smile

Co do okładek, widziałam te ZŁE. Dzięki za ostrzeżenie Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
loQ
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie
Płeć: pirat

PostWysłany: Wto 14:32, 31 Maj 2011 Temat postu:

A ja ostatnio wpadłem do biblioteki w której już ponad rok nie byłem. Patrzę - Pratchett. Biorę od razu 4 różne tytuły (tyle tylko można), których jeszcze nie czytałem i do domu.

Pratchett jest cudowny. Wink Z tych, które czytałem (a czytałem raczej mało, od razu mówię nie czytałem wielu "podstawowych" jak np. Kolor Magii i wiele innych) najbardziej mi się podobała seria o Ciutludziach. I to o dziwo w tym pierwszym tłumaczeniu, bo ja jak zawsze muszę być inny. Ale serio - to drugie jest duuuuużo gorsze i nie mam zamiaru czytać pierwszego tomu w nowym tłumaczeniu. Sorka panie Piotrze, ale nie tym razem. Wink

No a oprócz tego Piekło Pocztowe jest świetne. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 20:13, 31 Maj 2011 Temat postu:

Ja się nie mogę zdecydować - na ogół Cholewa the best, ale w tym wypadku pierwsze tłumaczenie nie razi mnie tak jak wielu fanów. A już kompletnie nie wiem co robić z Maurycym - chętnie bym kupiła, ale teraz można dostać tylko nowe wydanie, Cholewowe właśnie, i byłoby OK, gdyby nie to, że ta wersja ma o wiele gorszą okładkę, co dla mnie sporo znaczy...

Aaa, generalnie najlepiej niechby nie skakali od początku między tłumaczami, nie miałabym zgryzu teraz. Laughing

Piekło jest jedną z najlepszych części, racja. A "Świat finansjery" też już znasz? Wink Ciekawa jestem, czy będą dalsze kontynuacje cyklu Moistowego. "Świat" sugeruje, że można się spodziewać...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
loQ
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie
Płeć: pirat

PostWysłany: Śro 16:11, 01 Cze 2011 Temat postu:

Nie, nie czytałem jeszcze. Ja raczej świeży jestem, a jeszcze w dodatku raczej mało kupuję książek, a większość wypożyczam z biblioteki, więc wiesz. Wink U siebie mam własnie Wolnych Ciutludzi, których przeczytałem jako pierwszych (dostałem w konkursie ) i Niewidocznych Akademików, których dostałem na gwiazdkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 19:03, 01 Cze 2011 Temat postu:

Szczęściarz, jeszcze tyle przed Tobą... Laughing Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 1:34, 18 Cze 2011 Temat postu:

Przeczytałam "Kolor magii" i "Blask fantastyczny" (i dedykację w "Straż! Straż!" w oryginale, w sklepie - bardzo mi się spodobała Very Happy).

Nie miałam pojęcia, na ile nawiązań do Świata Dysku się natknęłam w różnych fikach. Potteromaniacy lubią Pratchetta. Pewnie dalej o niektórych nie wiem Very Happy

Facet ma bardzo oryginalny styl Smile Najbardziej podobają mi się chyba personifikacje, jak grawitacja otrząsająca się z zaskoczenia czy uczucia zabierające głos w kwestii formalnej Very Happy Ale powalają mnie też zakręcone metafory (psychiczny odpowiednik jedzenia prażonej kukurydzy Laughing), opisy i ciągła gra z czytelnikiem Very Happy Z pomysłów bardzo spodobały mi się smoki, których materialność maleje ze wzrostem kwadratu odległości od jaskini Very Happy No i parodie, i różne trafne spostrzeżenia dotyczące życia, bardziej lub mniej poważne. Ale to wszystko sprawia, że książek nie potrafię czytać ciągiem, muszę robić przerwy w trakcie i pomiędzy, bo mam efekt, jakbym zjadła za dużo bardzo, bardzo słodkiego tortu (zwykły słodki na mnie nie działa, uodporniłam się).

Kocham Rincewinda Very Happy Do spółki z Dwukwiatem Very Happy Bardzo mi się smutno zrobiło pod koniec "Blasku fantastycznego", ale trochę poczytałam o innych książkach i się pocieszyłam Very Happy Chętnie poczytam też więcej o Niewidocznym Uniwersytecie.

"Early to rise, early to bed makes a man healthy, wealthy and dead." Mam życiowe motto Laughing Chociaż zapożyczone (od Jamesa Thurbera), będzie mi się kojarzyć z Rincewindem Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 19:38, 18 Cze 2011 Temat postu:

Możesz sobie wyobrazić mój zaciesz teraz. Laughing
Marta napisał:
(i dedykację w "Straż! Straż!" w oryginale, w sklepie - bardzo mi się spodobała Very Happy ) (...) Najbardziej podobają mi się chyba personifikacje, jak grawitacja otrząsająca się z zaskoczenia czy uczucia zabierające głos w kwestii formalnej Very Happy (...)Kocham Rincewinda Very Happy

Tu jest blade odzwierciedlenie:

Marta napisał:
No i parodie, i różne trafne spostrzeżenia dotyczące życia, bardziej lub mniej poważne. Ale to wszystko sprawia, że książek nie potrafię czytać ciągiem, muszę robić przerwy w trakcie i pomiędzy, bo mam efekt, jakbym zjadła za dużo bardzo, bardzo słodkiego tortu

Prawda, jak pisałam gdzieś tu wyżej, Pratchett ładuje praktycznie w każdy akapit tyle treści, co inni w całe książki. Ale dodam, że to ewoluuje na przestrzeni całej serii, późniejsze Dyski są mniej "napakowane". Wprawdzie nadal - celne drobiazgi, pojedyncze diamenciki co drugie zdanie... ale już nie ma takiego ogłuszającego gejzeru detali fabularno-nazewniczych. Całość bardzo się "wygładza", widać rozwój autora i serii. No i przede wszystkim - pierwsze Dyski to w większości Jack na palmie; późne - to Jack decydujący co zrobić z sercem Davy'ego albo mówiący o Perle. Ten rodzaj jakości. Co nie znaczy, że znikają palmy... Wink

Dwukwiat, ja bym go chyba w końcu udusiła... Laughing Lubisz wizualizacje? [link widoczny dla zalogowanych] Pratchett twierdzi, że ilustracje Paula Kidby'ego są najbliżej jego własnej wizji. Osobiście też uważam je za najlepsze.
Nie martw się, Dwukwiat wróci w "Ciekawych czasach", nieco rozbudowany. Wink

Marta napisał:
Chętnie poczytam też więcej o Niewidocznym Uniwersytecie.

Rozwija się w bardzo interesujący sposób. "Naukę Świata Dysku" polecam naprawdę szczególnie Tobie. Z tym, że w tych Dyskach, które wymieniłaś, z kadry NU pojawia się dopiero Rincewind i Bibliotekarz, reszta dołącza później. Warto ich poznać przed "Nauką".

Czekam na dalsze sprawozdania z linii frontu. Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
loQ
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie
Płeć: pirat

PostWysłany: Sob 23:42, 18 Cze 2011 Temat postu:

Ostatnio zaskoczyła mnie wypowiedź Pratchetta pokazana w wiadomościach jako komentarz do filmu, w którym była pokazana w całości dobrowolna śmierć człowieka, który bardzo cierpiał i sam o tym zadecydował ( to się nazywa eutanazja, tak?) Zaskoczyło mnie, że Terry ma takie poglądy. On był stanowczo za eutanazją. Wyglądało o tak, że w razie jakby miał on tak cierpieć, to on by też tak postąpił. TO było dziwne.

Całe szczęście Rihanna w wywiadzie dla CD-Action mówi, że ojciec czuje się raczej dobrze, chociaż książki dyktuje, a nie pisze. Wink
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 0:12, 19 Cze 2011 Temat postu:

Aletheia napisał:
Pratchett ładuje praktycznie w każdy akapit tyle treści, co inni w całe książki.

Ładnie powiedziane Smile

Aletheia napisał:
pierwsze Dyski to w większości Jack na palmie; późne - to Jack decydujący co zrobić z sercem Davy'ego albo mówiący o Perle.

Czytałam, że później robi się poważniej, również z tego powodu zdecydowałam się na sięgnięcie do początków, na zachętę Smile Nie, żebym nie była ciekawa tej drugiej jakości, zwłaszcza po takim porównaniu Wink

Aletheia napisał:
Dwukwiat, ja bym go chyba w końcu udusiła...

Świetnie się z Rincewindem dobrali Laughing (Na marginesie, natknęłam się kiedyś przypadkiem i niedawno odnalazłam, czytałaś [link widoczny dla zalogowanych]? Moim zdaniem, niezła próba Smile)

Aletheia napisał:
Lubisz wizualizacje?

Nienawidzę Laughing Nawet na okładki nie patrzę, jak już zacznę czytać Very Happy W filmach powstałych na podstawie powieści, jeśli przeczytałam powieść, często potrzebuję czasu na przyzwyczajenie się do wyglądu bohaterów.
Ale tamta ma fajnego Rincewinda, Dwukwiat z kolei jest przerażający Very Happy

Aletheia napisał:
Nie martw się, Dwukwiat wróci w "Ciekawych czasach", nieco rozbudowany.

Już mam zaciesz Laughing I widzę, że Conan... to znaczy Cohen Barbarzyńca też Smile

Aletheia napisał:
"Naukę Świata Dysku" polecam naprawdę szczególnie Tobie. Z tym, że w tych Dyskach, które wymieniłaś, z kadry NU pojawia się dopiero Rincewind i Bibliotekarz, reszta dołącza później. Warto ich poznać przed "Nauką".

[notuje] Jesteś bezcenna Smile O "Nauce" cały czas pamiętam Smile

Nie wiem, co mi się uda następnego dorwać, "Mort" prawdopodobnie będzie w niedalekiej przyszłości Smile

loQ napisał:
Całe szczęście Rihanna w wywiadzie dla CD-Action mówi, że ojciec czuje się raczej dobrze, chociaż książki dyktuje, a nie pisze.

Przez chwilę myślałam, że Pratchett jest ojcem Rihanny. Tej śpiewającej Laughing Laughing Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
loQ
Buszujący pod pokładem


Dołączył: 23 Maj 2011
Posty: 45
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie
Płeć: pirat

PostWysłany: Nie 13:03, 19 Cze 2011 Temat postu:

Oj przepraszam - faktycznie. Córka ma na imię Rhianna - przepraszam za błąd.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 16:07, 19 Cze 2011 Temat postu:

Marta napisał:
czytałaś to? Moim zdaniem, niezła próba

Nie czytałam, teraz też. Jak dotąd, jakoś omijam fiki Dyskowe, sorry. Smile

Marta napisał:
W filmach powstałych na podstawie powieści, jeśli przeczytałam powieść, często potrzebuję czasu na przyzwyczajenie się do wyglądu bohaterów.

Uuch, ja też. STRRRASZNIE ciężko mi dogodzić w ekranizacjach. Telewizyjne adaptacje Dyskowe zbierają dobre opinie w fandomie, ale ja się jakoś nie mogę przekonać, nawet do obejrzenia. Laughing

--------------------------------------

loQ napisał:
Ostatnio zaskoczyła mnie wypowiedź Pratchetta pokazana w wiadomościach jako komentarz do filmu, w którym była pokazana w całości dobrowolna śmierć człowieka, który bardzo cierpiał i sam o tym zadecydował ( to się nazywa eutanazja, tak?) Zaskoczyło mnie, że Terry ma takie poglądy. On był stanowczo za eutanazją. Wyglądało o tak, że w razie jakby miał on tak cierpieć, to on by też tak postąpił. TO było dziwne.

W 2007 u Pratchetta zdiagnozowano Alzheimera, ponoć wybitnie paskudną odmianę. Dofinansował badania medyczne, ale zdaje sobie sprawę, że on sam już nie zdąży skorzystać z wyników. Wypowiada się za legalizacją eutanazji w Wielkiej Brytanii. Mówi, że nie wszystkich, jak jego, stać na podróż do Szwajcarii w tym celu, a poza tym on osobiście marzy o śmierci we własnym ogrodzie albo bibliotece, a nie w klinice za granicą, jakkolwiek by nie była luksusowa.
[link widoczny dla zalogowanych] jest jego esej na ten temat.

Kontynuacja tutaj


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Wto 19:21, 21 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Wto 16:13, 12 Lip 2011 Temat postu:

Przeczytałam właśnie "Ruchome obrazki" i przez cały czas miałam jeden wielki zaciesz Very Happy No, może na chwilę spoważniałam, gdy pojawił się Śmierć. Ale! Sny Holy Woodu, malujące chochliki (pamiętam magię "obrazkowego pudełka" z "Koloru magii" - albo "Blasku fantastycznego"? - polegającą na tym, że ten, kto ma pudełko, ma całkowitą władzę nad ludźmi: ci, którzy znajdują się w kadrze, będą wykonywać nawet najgłupsze polecenia), próby uzyskania dźwięku, oszustwo z wielbłądami, ludzie, którzy są znani z tego, że są znani, pukane ziarna, matactwa z czasem, reklamowanie sponsorów i kopia Angh-Morpork, bardziej naturalna niż oryginał. Och, i King Kong Laughing A Victor sprytny chłopak, jako student bezbłędny. Cały ten uniwersytet jest nieźle porąbany, żeby się kadra wymykała po nocach... No i trollowe zaloty - jedyne w swoim rodzaju Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 19:30, 13 Lip 2011 Temat postu:

O, "Obrazków" daaawno sobie nie przypominałam! Very Happy A akurat nie mam , grr... Ale i tak mam stosik innego czytania, na razie.

Marta napisał:
Cały ten uniwersytet jest nieźle porąbany, żeby się kadra wymykała po nocach...

Już nie pamiętam w którym Dysku to było, że studenci wymykający się wyjściem przez obluzowany mur zapominają, że Szacowne Grono też kiedyś studiowało, więc zdarzają się kłopotliwe spotkania. Laughing Czekaj, w "Obrazkach" już jest dziekan, Ridcully i reszta bandy? Nie pamiętam...

Pisz dalej, oczywiście!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 21:45, 13 Lip 2011 Temat postu:

Głównie Ridcully, z kwestorem, reszta sobie tylko epizodycznie, w trakcie wycieczki do kin... ruchomoobrazkowej piwnicy. A spotkanie było, biedny paranoiczny student nigdy już nie opuści nielegalnie murów uniwersytetu Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 21:55, 13 Lip 2011 Temat postu:

No kurczę, teraz to już muszę to złapać znowu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 16:00, 31 Lip 2011 Temat postu:

Ze strażą miejską chciałam jechać od początku, ale wyjazd mnie zmusił do zmiany planów i w formie papierowej dostałam "Na glinianych nogach". A ledwo zaczęłam "Straż! Straż!", ale trudno. Czytając wcześniejsze powieści (patrzę na spis i widzę, że wszystkie były z początku listy) miałam wrażenie jazdy bez trzymanki, zwłaszcza przy Rincewindzie. Takie sto pomysłów na minutę i zaczynanie bez żadnych planów na koniec, i chociaż większość z tych pomysłów wywoływała we mnie uśmiech od ucha do ucha, to jednak przy tej książce czułam, że wszystko jest przemyślane i dopracowane. Przeczytałam bardzo szybko - zniknęło wrażenie przejedzenia - a jeśli chodzi o fabułę, to gdy gdzieś pada stwierdzenie, że coś jest niemożliwe, a jednak się stało, jestem bardzo szczęśliwa Very Happy

Tak sobie czytam, co tu napisałyście dawno temu o Vimesie i Marchewie, i podzielam ogólną opinię Smile Zaczynając "Straż! Straż!" wyobrażałam sobie, jakim szokiem będzie dla Marchewy przyjazd do Ankh-Morpork i ze zdziwieniem ujrzałam w "Na glinianych nogach", że w ogóle się nie zmienił i dalej jest Rumakiem Na białym Koniu, a raczej idącym obok konia, żeby tamten nie miał za ciężko. Jakoś nie mogę go faktycznie zobaczyć i uwierzyć w jego przekonania. Niepokojące, że w mieście pełnym złodziei, skrytobójców, spiskowców, trolli, wilkołaków i golemów odludkiem jest dobry, uczciwy człowiek. Wink

Za to Vimes jet człowiekiem z krwi i kości, podobały mi się zwłaszcza jego przemyślenia dotyczące przestępstw popełnianych w prawdziwym świecie. Jeszcze niedawno czytałam u Joe Alexa, że powieściowe zbrodnie są bardziej skomplikowane i trudniejsze do wykrycia niż te realne, bo autor może bez końca wikłać sprawę i mnożyć trudności, ale bardziej przemawia do mnie Pratchett podkopujący autorytet takich detektywów jak Sherlock Holmes, odczytujących profesję człowieka po kształcie jego paznokci Very Happy No i zasada głosząca, że podczas pościgu zawsze wyskoczy przed policjantem jakiś samochód albo inna przeszkoda idzie do mojej kolekcji cytatów Very Happy

Nie mogę się doczekać, aż wrócę i uzupełnię cykl Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Nie 19:31, 31 Lip 2011 Temat postu:

Kocham Cię. Już mówiłam? Na wszelki wypadek powtórzę, kocham. Każde słowo wyżej złotym blaskiem świeci, a ja tu siedzę i się szczerzę jak gópia.

Marta napisał:
miałam wrażenie jazdy bez trzymanki, zwłaszcza przy Rincewindzie. Takie sto pomysłów na minutę i zaczynanie bez żadnych planów na koniec, i chociaż większość z tych pomysłów wywoływała we mnie uśmiech od ucha do ucha, to jednak przy tej książce czułam, że wszystko jest przemyślane i dopracowane. (...) zniknęło wrażenie przejedzenia

Aha, czyli jednak. Zastanawiałam się, czy to tylko mój chciejsubiektywizm, czy też ocenisz to podobnie. Czyli zgadza się, co pisałam wcześniej o przygasającym gejzerze detali i lepszej "fabularności". Przy okazji możesz sobie przetestować - cykl strażowy zdecydowanie najbardziej ze wszystkich wymaga czytania po kolei, więc jeśli Ci ten przeskok nie przeszkodził jakoś strasznie, to gorzej już raczej nigdzie nie powinno być. (Ej, ale zaspoilerowałaś sobie Sybil... No, trochę.)

Marta napisał:
gdy gdzieś pada stwierdzenie, że coś jest niemożliwe, a jednak się stało, jestem bardzo szczęśliwa Very Happy

Masz na myśli szansę jedną na milion, która sprawdza się w dziewięciu przypadkach na dziesięć? Very Happy

Co do Marchewy, nie pamiętam czy to wcześniej napisałam, ale stwierdziłam, że on jest - jako osobowość - totalnie wyprany z... poczucia humoru. Shocked I to też jest w nim niepokojące...
Nigdy nie był moim faworytem, ale w pewnym sensie go lubiłam, z początku. Sam Pratchett mówi o nim, o nich obu: "zaczynałem pierwszy szkic Straż! Straż! z założeniem, że głównym bohaterem będzie Marchewa. I był, na swój sposób, ale tylko w takim sensie, w jakim Zeppo Marx gra główne role w filmach braci Marx - zdarza mu się je grywać, ale nikt nigdy nie poszedł na film z powodu tego, że występuje w nim Zeppo. Potrzebowałem głowy, do której mógłbym wejść, a Vimes akurat był wtedy pusty, więc nagle zaczęliśmy słyszeć jego myśli...".
No właśnie. Vimesem świetnie się "myśli", a Marchewa jest jakoś nieprzenikniony. I w dodatku osobiście mam wrażenie, że jakoś nie jest wart przenikania...
Marta napisał:
dalej jest Rumakiem Na białym Koniu, a raczej idącym obok konia, żeby tamten nie miał za ciężko.


Nie podoba mi się to, co się z nim dzieje stopniowo w kolejnych częściach. Pojawia się mianowicie coraz nachalniejsza sugestia, że jest bardziej skomplikowany, niż widać z wierzchu. Pozostając zasadniczo tym samym harcerzem zalatującym mydłem i pastą polerską, jest jednocześnie... rozbudowywany. I jak dla mnie, nie wychodzi mu to na dobre. OK, ten wszechobecny w cyklach przymus rozwoju postaci i pewnie też chęć uzasadnienia, czemu w ogóle jest interesujący dla Angui... ale akurat Marchewa był najlepszy na początku.

Marta napisał:
Za to Vimes jet człowiekiem z krwi i kości, podobały mi się zwłaszcza jego przemyślenia dotyczące przestępstw popełnianych w prawdziwym świecie. (...) bardziej przemawia do mnie Pratchett podkopujący autorytet takich detektywów jak Sherlock Holmes, odczytujących profesję człowieka po kształcie jego paznokci

[kiwa okropnie szaleńczo] Very Happy A w Straż! Straż! doszłaś do Monologu Rynsztokowego? Laughing Był na początku.

Marta napisał:
Nie mogę się doczekać, aż wrócę i uzupełnię cykl

Ja też. Laughing Mówiłam już? Ko...!
OK, przypomniała mi się widziana ostatnio zajawka czegoś nowego Shrekowego i Kot w Butach obrywający butem. Laughing

(...co zresztą było wystarczające, żebym wiedziała, ze MUSZĘ to obejrzeć)


Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Nie 19:31, 31 Lip 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 17:08, 01 Sie 2011 Temat postu:

Aletheia napisał:
Czyli zgadza się, co pisałam wcześniej o przygasającym gejzerze detali i lepszej "fabularności"

Zastanawiałam się jeszcze, czy to nie kwestia mojego przyzwyczajenia, obycia z autorem, ale nie wydaje mi się.

Aletheia napisał:
Przy okazji możesz sobie przetestować - cykl strażowy zdecydowanie najbardziej ze wszystkich wymaga czytania po kolei, więc jeśli Ci ten przeskok nie przeszkodził jakoś strasznie, to gorzej już raczej nigdzie nie powinno być.

Nie było źle, a jeśli to jedyny spoiler, to nie ma się czym przejmować Smile Ciekawa jestem historii Vimesa Very Happy

Aletheia napisał:
Masz na myśli szansę jedną na milion, która sprawdza się w dziewięciu przypadkach na dziesięć?

Miałam na myśli sprawę otrucia, ale to stwierdzenie też mi się podobało Smile

Aletheia napisał:
Nie podoba mi się to, co się z nim dzieje stopniowo w kolejnych częściach.

Pogadamy, jak doczytam, ale na razie jakoś nie wydaje mi się, żeby było tam co rozwijać. Bohaterowie w stu procentach pozytywni nie przyciągają uwagi i zwykle nie potrzebują dłuższej charakterystyki. Zresztą ci całkowicie negatywni na ogół też. Ale - to dopiero przede mną Smile

Aletheia napisał:
A w Straż! Straż! doszłaś do Monologu Rynsztokowego?

Mam wrażenie, że tak, ale nie przypominam sobie konkretów...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Pon 19:10, 01 Sie 2011 Temat postu:

Marta napisał:
Ciekawa jestem historii Vimesa

Właśnie ze względu na niego ważna jest ta kolejność czytania, przynajmniej w mojej ocenie. Z jednej strony istotne jest rozrastanie samej Straży - kolejno przybywający stra... pardon, funkcjonariusze, ale z drugiej - Vimesowe awanse, stopniowe uszlachcanie, no i relacja z Patrycjuszem (zdecydowanie jeden z najsmakowitszych wątków w Dysku ever! co po Na glinianych nogach możesz już ocenić sama). A poza tym, osobiście i prywatnie, zdecydowanie bardziej wolę Vimesa i Sybil niż Marchewę i Anguę.

Marta napisał:
na razie jakoś nie wydaje mi się, żeby było tam co rozwijać.

I to sumuje wszelkie moje elaboraty. Nie bardzo jest co rozwijać, a mimo to Marchewa jest rozwijany na siłę. Tak przynajmniej ja to odbieram.

Marta napisał:
Mam wrażenie, że tak, ale nie przypominam sobie konkretów...

Pani pies. Szczeniaczka. I pewność tego, na czym człowiek stoi. Leży.
Co poradzę, pod względem formy jeden z moich najukochańszych fragmentów całego cyklu. Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Pią 16:27, 05 Sie 2011 Temat postu:

Aletheia napisał:
A poza tym, osobiście i prywatnie, zdecydowanie bardziej wolę Vimesa i Sybil niż Marchewę i Anguę.

Jeśli chodzi o tych ostatnich, to nie mam pojęcia, co ona w nim widzi, no ale ja mam zaległości.

Aletheia napisał:
Pani pies. Szczeniaczka. I pewność tego, na czym człowiek stoi. Leży.

A, już kojarzę Smile Jakoś nie wbiło mi się w pamięć, w przeciwieństwie do innych cytatów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 1:32, 24 Wrz 2011 Temat postu:

Po dłuższej przerwie... pstanowiłam olać kolejność i czytać, co mi wpadnie w ręce. W ten sposób przeczytałam "Panowie i damy", wyniosłam się poza Ankh-Morpork i poznałam czarownice Very Happy Strasznie mi się podobały wszystkie wstawki o fizyce kwantowej i o alternatywnych rzeczywistościach, połączone z magią - podziwiam, jak się w całym tym świecie zaciera różnica pomiędzy magią a nauką, a jednocześnie nie robi się poważnie Very Happy Ridcully, który nie zaprosił siebie na własny ślub i bezradny Myślak Stibbons, który jeszcze niedawno był dla mnie studentem, a tu proszę, kadra się rozszerza Very Happy

Poza tym, Casanunda - drugi największy kochanek, "ale się staram" Laughing Sposób, w jaki różne osoby i zjawiska są wplatane w ten świat, jest... no, genialny Wink

Cytatów mnóstwo, ale przy prostym: "podczas burzy ludzkość ma wrażenie, że świat należy do kogoś innego..." poczułam się, jakby mi ktoś siedział w głowie.

A przede mną "Prawda" i już na początku widzę, że będzie coś jak z Holy Woodem, tylko z drukiem. Więc na pewno mi się spodoba Very Happy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Sob 17:50, 24 Wrz 2011 Temat postu:

Marta napisał:
Sposób, w jaki różne osoby i zjawiska są wplatane w ten świat, jest... no, genialny

[kiwa bardzo okropnie]

Lubię "Prawdę". Widywałam opinie, że William de Worde cienki jest, ale dla mnie jest chyba ulubioną postacią standalonów. Chyba. Sama nie jestem pewna. Laughing
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marta
Oficer


Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z własnego świata w D.G.
Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 15:48, 28 Wrz 2011 Temat postu:

Ja też lubię "Prawdę" Smile Nawet nie wiem, czy nie bardziej niż "Ruchome obrazki". Mniej wybuchów śmiechu, ale jako całość chyba lepsze.

A William codziennikarz z powołania to bardzo pozytywna postać. Smile
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aletheia
Oficer


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: piratka

PostWysłany: Śro 19:32, 28 Wrz 2011 Temat postu:

No właśnie, porządny chłop. Te Wille tak mają...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum CZARNA PERŁA Strona Główna -> Literatura Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB Š 2001, 2005 phpBB Group
Theme bLock created by JR9 for stylerbb.net
Regulamin