Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lizzie
Artylerzysta
Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z pięknej krainy...o nazwie Kowalewo
|
Wysłany: Sob 8:16, 03 Mar 2007 Temat postu: Muzyka, która porusza do łez |
|
Właściwie to nie ma co tłumaczyć o czym będziemy pisać. Po prostu spójrzcie na tytuł tematu.
Dla mnie najbardziej poruszającą muzyką jest soundtrack z LOTR, a szczególnie temat Arweny, utwory: "the breaking of the fellowship", "samwise the brave" i "the grey havens"-na końcu każdej części chce mi się płakać. Piosenka("May it be") do FOTR jest cuuudowna!
Utwory w "Moulin rouge!" są nie tyle co smutne, a piękne, szczególnie "Come what may".
Pozdro!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kaileena_Farah
Piracki Lord
Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.
|
Wysłany: Sob 22:11, 03 Mar 2007 Temat postu: |
|
Muzyka, która porusza mnie do żywego... każdy wie... Pink Floyd, King Crimson, Van Der Graaf... Oprócz tego poszczególne utwory innych wykonawców. Kilka sountracków także wchodzi w grę, choćby "Edward Nożycoręki" i inne filmy ze wspaniałymi kompozycjami Elfmana.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 1:17, 05 Mar 2007 Temat postu: |
|
Pozwoliłam sobie nieco uprościć tytuł tematu (brzmiał - "Muzyka, w którą się wczuwasz, przy której płaczesz") - mam nadzieję, że nie spłyciłam przy okazji .
Temat-rzeka jak dla mnie! Właściwie to owo poruszenie jest moją osobistą miarą wartości muzyki. Jeśli przeszyje mnie dreszcz, jeśli w oku kiedykolwiek (bo nie zawsze słucham dostatecznie uważnie) zakręci sie łza, to znaczy, że artysta - że posłużę sie parafrazą wypowiedzi Beethovena z "Kopii mistrza" - usłyszawszy głos Boga zdołał przetworzyć te drgania powietrza na dźwięk.
Lubię energię i witalność muzyki do tańca, lubię ponucić sobie przy sprzątaniu przebój z chwytliwym refrenem. Taka muzyka nie jest zła - po prostu brak jej tego ducha, którego "dotknięcie" choćby przez ułamek sekundy pozwala stanąć w obliczu tego, co absolutne, doskonałe. Właśnie wtedy płaczę. Z powodu piękna. Dlatego szukam w muzyce momentów przełamania schematu, w których ujęto ową "muzykę sfer". Trudno je zdefiniować. Ale zrozumie każdy, kogo choć raz przeszył taki dreszcz . "Atom Heart Mother"...
Płaczę też przy muzyce, która z perspektywy czasu budzi skojarzenia - zarówno ze szczęśliwymi jak i z ponurymi momentami mojego życia. I tu już brak jakiejkolwiek miary . Potrafię się rozbeczeć przy Agnieszki Osieckiej piosenkach o śmierci, ale i przy "It's a Simple Song" Papa Dance . Na dzień dzisiejszy, prędzej umrę niż wysłucham bez emocji "Zanim będziesz u brzegu". Za parę lat może będę sobie nucić te kawałki przy zmywaniu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beh.
Majtek
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ze skrzynki bez klamki
|
Wysłany: Pon 17:33, 05 Mar 2007 Temat postu: |
|
Cytat: | "Muzyka, w którą się wczuwasz, przy której płaczesz" |
Ja tam przy żadnej muzyce nie płaczę, ale wczuwam się w wiele utworów. Ostatnio, nałogowo - soundtrack z "Edwarda Nożycorękiego", wspomniany wcześniej. Piękny. Jeszcze nigdy nie słyszałam równie pięknej muzyki filmowej. Przebija nawet "Pachnidło" :)
Tętno przyspiesza mi też przy starych, przeterminowanych piosenkach Linkin Park, ot chociażby "In the end", "Papercut", "Crawling", "Numb". Natomiast "One T cool T" (nie jestem pewna pisowni) wzbudza we mnie falę rzewnych wspomnień, bo ten utwór puszczano najczęściej na kolonijnych dyskotekach parę dobrych lat temu... Ale i tak absolutnie wspomnieniogenna jest dla mnie "Beautiful Morning" Ace of Base, z różnych powodów. Od ciągłego słuchania już mi się przeżarła, ale i tak nie mam dość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diapora
Bosman
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 749
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 22:43, 15 Mar 2007 Temat postu: |
|
Za to ja kocham piosenkę "The Last Unicorn". Jest tak smutna i wzruszająca, a zarazem pełna nadziei, że jak słuchałam jej pierwszy raz to się poryczałam... a ten tekst...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iskra
Czyściciel zęz
Dołączył: 20 Mar 2007
Posty: 22
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 19:49, 22 Mar 2007 Temat postu: |
|
Właściwie bliska płaczu podczas słuchania muzyki byłam chyba tylko raz. Kiedy po raz pierwszy słuchałam 'My beautiful boy' z Lestat Musical. Tęsknota matki za dzieckiem, niezwykły głos Carolee Carmello i nastrój nocy poruszyły coś głęboko w środku.
W ogóle muzyka i przepiękne teksty z tego musicalu mocno na mnie oddziaływują.
Potem to już pojedyncze piosenki, 'heart unyielding', 'parisienne moonlight', 'lovesong for the vampire', '... a distance there is...' ... mogłabym tak w nieskończoność.
W ogóle jestem bardzo wrażliwa na dźwięki, muzyka budzi we mnie wiele uczuć i emocji, poszczególne piosenki kojarzą mi się z sytuacjami, ludźmi.
Potrafię godzinami analizować teksty, ba!, poszczególne wersy. [tak właśnie miałam z 'signor dildo' ]
A kiedy przez dłuższy czas nie słyszę niczego, co by mnie wzruszyło, czuje dziwną pustkę. Z całą pewnością mogę napisać, że jestem od muzyki uzależniona!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 21:22, 22 Mar 2007 Temat postu: |
|
Iskra napisał: | W ogóle jestem bardzo wrażliwa na dźwięki, muzyka budzi we mnie wiele uczuć i emocji, poszczególne piosenki kojarzą mi się z sytuacjami, ludźmi.
Potrafię godzinami analizować teksty, ba!, poszczególne wersy. (...) A kiedy przez dłuższy czas nie słyszę niczego, co by mnie wzruszyło, czuje dziwną pustkę. Z całą pewnością mogę napisać, że jestem od muzyki uzależniona! |
Pięknie napisane.! Posty z cyklu "ja też" już niebawem zostaną oficjalnie potępione , ale to właśnie pomyślałam czytając Twoją wypowiedź. I zdałam sobie sprawę, że ta pustka jest znacznie bardziej przerażająca i wymowna, niż sądziłam do tej pory. Muzyka budzi emocje, skojarzenia (toż to istny wehikuł czasu!), a nadto zbliża mnie do tego Wiecznego Jądra Świata, pozwala pokonywać granice własnego ego. A kiedy jej brak... Że zaczynam się dusić to oczywiste. Ale przecież nie brak jej bez przyczyny . Coś tam sobie brzęczy. Ale nie porusza do łez...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Davy Jones
Czyściciel zęz
Dołączył: 25 Mar 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Morze!
|
Wysłany: Nie 18:57, 25 Mar 2007 Temat postu: |
|
Moim ulubionym typem muzyki, który porusza mnie do łez jest oczywiście BOB MARLEY, PINK FLOYD, SCORPIONS, AC/DC itp.
EDIT by HM Anajulia: Ponieważ The Code nadal w przygotowaniu, podpowiadam, że w tego rodzaju tematach mile widziane są nieco obszerniejsze i mniej oględne wypowiedzi .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lannes
Szczekający na fale
Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Słupsk/Kraków
|
Wysłany: Pon 21:54, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
Mnie najbardziej poruszyło "Ave Maria" Giulio Cacciniego. Łzy były obecne a przed oczyma miałem własciwie całe swoje życie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 22:45, 26 Mar 2007 Temat postu: |
|
A posiadasz może w swoich zbiorach [link widoczny dla zalogowanych]? Mnie, z niejasnej przyczyny, rozkleja właśnie jego kompozycja. Na koncertach - ze wzruszenia - nigdy nie byłam w stanie tego zaśpiewać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Savvy
Piracki Lord
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: from Desolation Row Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 23:49, 18 Lis 2008 Temat postu: |
|
Och... Zasłuchałam się znowu w "Halleluja" w wykonaniu Jeffa Buckleya (słusznie prawisz Kaileena, że lepsza od oryginału) i przypomniałam sobie o tym temacie. Tak jak Iskra (gdzie się podziała Iskra?) przyznaję się do uzależnienia od muzyki, a właściwie od uczuć i emocji, jakie we mnie wywołuje. Ciężko mi opisać jaki to stan, ale chyba najbliżej zdaje się być określenie Anajulii (?) - dotyk Absolutu. I wtedy płaczę, ale tak wewnętrznie i ze szczęścia (czasem nawet okrutnie smutnego szczęścia ). Większość takiej Muzyki wiąże się ze wspomnieniami: miejscami, ludźmi, uczuciami, przeżyciami i dlatego tak mnie porusza, ale istnieje też (niewiele) takiej, która sama dla siebie stanowi kontekst, to ona nadaje brzmienie jakiemuś okresowi albo momentowi mojego życia. Do tej drugiej Muzyki zaliczam właśnie "Halleluję" Buckleya. Do pierwszej natomiast płytę "Animals" i "Wish You Were Here" Floydów, "Wonderwall" Oasis, "All Along The Watchtower" w wykonaniu Hendrixa, "Downtown" Petuli Clark, "A Day In The Life" Beatlesów, "Mała aleja róż" i "Wehikuł czasu" Dżemu, "When Under Ether" PJ Harvey, "Space Oddity" Davida Bowiego, "At Wit's End", soundtrack do "Amelii" i wieeeele wieeeele innych których teraz nie pamiętam, a które są dla mnie równie ważne. Właściwie mogłabym spisać muzyczną kronikę mojego życia. Nie wyobrażam sobie świata (mojego świata) bez dźwięków, tak samo jak bez obrazów. Jestem od nich zależna jeśli chodzi o poszukiwania Piękna. Ot co. A teraz zanurzę się w nutach "Halleluji".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 1:11, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
Tak, dotyk Absolutu. Głos Boga. To pierwsze chyba moje . To drugie - z "Kopii mistrza".
Muzyczna kronika życia... swego czasu uprawiałam coś takiego . Każdego roku, czasem częściej, montowałam składanki, które były koncept-albumem, opowieścią o mnie. Oczywiście składały się z najbardziej łzawych utworów mijającego roku/okresu . Traumatyczne przeżycie - wysłuchać potem czegoś takiego. Raz nawet machnęłam podsumowanie całej dekady...
Nie umiałabym, jak już mówiłam blisko dwa late temu w tym temacie, sporządzić rzetelnej listy utworów, które doprowadzają mnie do łez. Ale mam inną refleksję, którą nasunęła mi Savvy. Różne są łzy. Są te z powodu piękna, dla muzyki samej, ewentualnie okoliczności, w jakich się pojawia (filmu, aury danego dnia...). To łzy niewypowiedzianego zachwytu i szczęścia (tak, "czasem nawet okrutnie smutnego szczęścia"), łzy lekkie jak piórko, unoszące nad ziemię. Ale są też łzy z powodu tęsknoty, które więzną w gardle, bolesna i ciężkie, a jednak jakże masochistycznie pożądane . To łzy z powodu wspomnień, łzy do których muzyka przykleja się niepostrzeżenie, bez względu na piękno samo w sobie. Niekiedy... zwykle dowiadujemy się o tym z perspektywy czasu, kiedy to wracają do nas piosenki, melodie, często zupełnie wcześniej niedocenione. A teraz wiążą się - z "miejscami, ludźmi, uczuciami, przeżyciami". I dlatego tak poruszają...
Co ja powiedziałam? Że "Zanim będziesz u brzegu" będę nucić przy zmywaniu?!!! W ogóle nie mogę nucić. Nie mogę słuchać. Tych łez bym nie zniosła...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 20:10, 19 Lis 2008 Temat postu: |
|
Ale temat . Aż się zamyśliłam . I chciałam coś napisać. Ale nie wiem za bardzo co... . Może tak... Jak się zastanowię, to rzeczywiście, mam mnóstwo wspomnień związanych z muzyką... Np. takie Impossible Brutality Kreatora - jak poszukam chwilę w mózgu, to wyskakują mi różne rzeczy - upadły alkoholik, POZOR, baba z cyckami, discalculia, sześcioośmiościan, derison, Korea i jeszcze parę innych bzdur . Ale fajnie... Niezmiennie mnie to zaskakuje - że jednak mam jakieś wspomnienia... Ale tak na dobrą sprawę - jak słucham muzyki, to po prostu słucham - rzadko myślę o tym co już było - są te dźwięki, ale wspomnienia jakoś nie przychodzą. Ale najdziwniejsze jest to, że jednak ryczę przy muzyce . Tylko nie mam pojęcia dlaczego... Nie, bo serio - mogę się poryczeć ni z gruszki ni z pietruszki jak coś usłyszę - np. Did did did did you see the frightened ones..., zapomniał mi się tytuł, słyszałam to z milion razy, z niczym mi się nie kojarzy, jest zwykły dzień, nie chodzę jakoś natchniona czy coś tam i sobie ją wrzucam milion pierwszy i w płacz . What the heck?! A później jak jeszcze kiedyś znowu wrzucę - nic. No więc - zdarza mi się poryczeć - takimi prawdziwymi łzami. Ale nie wiem od czego to zależy, ani kiedy się zdarzy. To trochę jak ruska ruletka. Może to być coś co znam, albo coś co słyszę pierwszy raz, coś czego słucham często, albo bardzo rzadko - nie ma reguły. Pamiętam jak kiedyś postanowiłam zapoznać się z jakąś piosenką Bowiego, pomyślałam, że Space Oddity, Savvy, przypomniałaś mi o tym , będzie dobre, znałam ten tytuł, bo moja kumpela z liceum była fanką Bowiego i sporo się jej ględzenia nasłuchałam, no i wzięłam jakąś płytę, która była w domu i stwierdziłam, że posłucham tego kawałka. Wrzucam, leci - ground control to major Tom, a ja w ryk . Jeszcze spoko jak mi się to zdarzy w domu jak słucham, ale kiedyś na przykład byłam w Tesco na zakupach z tatą i z siostrą, stoję sobie przy kosmetykach i czytam etykietki na odżywkach do włosów i nagle poleciała taka piosenka - oh Mandy, when you kissed me and stopped me from shaking - kojarzę ją z radia, ale nawet nie wiem kto ją śpiewa, ani jaki ma tytuł (ale niech zgadnę - pewnie Oh Mandy ) - nigdy też jakichś szczególnych emocji we mnie nie wywoływała - no i nagle czuję jak mi się łzy zbierają w oczach i że się zaraz rozbeczę. Co za bzdura . I muszę udawać, że mi rzęsa wpadła czy coś tam . Ale dziwne, że napisałam to na Forum, bo to jest w sumie rzecz, o której nigdy nikomu nie mówiłam. O nie, znacie mój sekret!!!!!!! . Znaczy się, poznacie - jak nacisnę "wyślij", ale nacisnę .
|
|
Powrót do góry |
|
|
KresKa
Piracki Lord
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim
|
Wysłany: Śro 22:47, 26 Lis 2008 Temat postu: |
|
Anajulia napisał: | Muzyczna kronika życia... |
Z pewnością! A jest to temat-klucz. Nie wiem... ale wydaje mi się, ze w moim życiu muzyki jakoś mniej... Słucham czegoś na okrągło, ale zupełni inaczej to odbieram - nie jak kiedyś: jako swego rodzaju ideologię, fascynację, obsesję.... Jakoś tak... spokojnie. To trochę dla mnie dziwne. Może się starzeję? Koniec końców - każda piosenka, która znaczy dla mnie nieco więcej może być sztandarem jakiegoś skrawka mojego życia. Wystarczy, ze posłucham czegoś na co miałam niegdyś 'fazę' i uruchamia się machina ze wspomnieniami, jak wiekowa, ociężała lokomotywa. Rozpędza się leniwie, od niechcenia i ani się obejrzysz, a ona mknie niemal niezauważenie, widzisz jedynie rozjechane, długie, kolorowe pasy krajobrazu, zamiast powolnych precyzyjnych kadrów, niczym zza szyby pociągu... Na początku mojej edukacji licealnej miałam 'fazę' na IV LO T. love. Gdy teraz tego słucham, czuję tę moją początkową niechęć do mojej nowej wtedy szkoły, masę zmiksowanych emocji, które się we mnie burzyły, tylko, że czuję je jakoś tak, jak... zapachy zza szyby.... czujesz coś, ale nie do końca... Jak pomarańczowe cukeirki Winterfresha, których jesz tonę, zeby poczuć ten pomarańczowy smak, którego naprawdę nie da się doznać, bo to mają być cukierki miętowe o smaku pomarańczy, a nie pomarańczowe... Albo Żukowe Tell me why... Majowy deszcz, PKSowska brudna puszka i stres.... Albo Nie baw się więcej kulą ziemską Turnaua na wieki będzie kojarzyć mi się ze Słowackim, romantyczną koncepcją miłości, "W Szwajcarii" i "Zamkiem kaniowskim".... Kurka, to fascynujące swoją drogą. Zauważyłam tylko taką tendencję, ze kiedyś muzyka dłużej się mnie 'trzymała'... Teraz zatrzymuję się przy jakimś utworze w sposób słuchania go do upadłego milion razy w ciągu dwóch dni i koniec. Kiedyś dawki były rozsądniej wymierzone, a lekarstwo aplikowane przez dłuższy okres czasu...
|
|
Powrót do góry |
|
|
sabinsien
Cieśla
Dołączył: 13 Lip 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Z południa Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 21:40, 06 Sie 2009 Temat postu: |
|
Mnie porusza muzyka z lat 2005-2007 (bardziej ta elektroniczna), jak słysze takie utwory jak Hardcore Vibes, Nessaja, Ramp, Lalida, Love Changes, Love Message, Discotronic, i Kanikuły a jak słysze w szczególności Ecstasy (ATB) i Revolution (Klubbingman ft Trixi Delgado) to nie tyle co mnie płacz bierze, ale taki smutek za czymś co było i minęło i trochę czuję jakbym coś z mojej wolności coś straciła, nie umiem tego określić.
Jest jeszcze parę utworów przy których ryczę, ale nie moge sobie tytułów przypomnieć.
Jak znajde to napisze.
Ostatnio zmieniony przez sabinsien dnia Czw 21:42, 06 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karottka
Zejman
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Lublin Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 13:05, 07 Sie 2009 Temat postu: |
|
Ja osobiście płaczę przy wielu pięknych (czasem niedocenionych) utworach... Głównie Michael Jackson:
1. You Are Not Alone - moja ulubiona wolna piosenka. Nie słucham jej często, ale niemal zawsze sobie nucę i za każdym razem łzy się w oczach kręcą... Ach
2. Heal The World - moja ulubiona piosenka ze wszystkich, jak i ulubiony singiel charytatywny Bardzo mnie porusza, z jaką pasją Michaela śpiewa dla dzieci.
Moja przyjaciółka jeździ do studia i nagrywa czasem covery i piosenki własne. Bardzo mnie poruszyła jej piosenka "Lonliness". Jak pozwoli, to edytuję tego posta i pokażę
A z innych:
1. Maria Carey - I Can't Live Without You
2. R. Kelly - I Believe I Can Fly
3. Stevie Wonder - Overjoyed
Moja kochana Whitney Houston W piosenkach:
1. I Will Always Love You
2. I Have Nothing
3. Run To You
Niektóre piosenki z soundtracku "Dreamgirls".
Była jeszcze piosenka Janet Jackson, ale nie pamiętam tytułu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
lady_daysi
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 14 Maj 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 19:48, 15 Maj 2011 Temat postu: |
|
Dla mnie najbardziej wzruszające piosenki powstały w wykonaniu Anny Jantar - to moja ulubiona wokalistka, choć zginęła w wypadku lotniczym przeszło 30 lat temu. Piękny głos, naturalność i ta nutka dojrzałości, niepokoju i radości w jej głosie... A ulubione jej piosenki to:
- "Nie Wierz Nie Ufaj Mi"
- "Radość Najpiękniejszych Lat"
- "Tylko Mnie Poproś Do Tańca"
- Jak W Taki Dzień Deszczowy"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Yarin
Czyściciel zęz
Dołączył: 03 Lis 2011
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: pirat
|
Wysłany: Pią 23:38, 04 Lis 2011 Temat postu: |
|
Za każdym razem łezka chce się kręcić w oku:
Cat Power - The Greatest
....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pirates
Czyściciel zęz
Dołączył: 13 Lis 2011
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 17:29, 08 Gru 2011 Temat postu: |
|
Ja tradycyjnie November Rain Guns'N Roses. Ta piosenka... ach, no właśnie strasznie porusza.
Po za tym z nowej płyty Red Hot Chillie Peppers Brendan's death song. Jak się wsłuchałam w tekats to prawie łzy pociekły ciurkiem.
Czy coś po za tym?
Porusza mnie Someone like you Adele, ale nie do łez. Nie wiem czy coś jeszcze, ale mnie na ogół dużo rzeczy porusza
edit. jest jeszcze Otherside RHCP
Ostatnio zmieniony przez Pirates dnia Czw 17:30, 08 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karottka
Zejman
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Lublin Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 21:07, 08 Gru 2011 Temat postu: |
|
Mnie ostatnio zaczęła poruszać do łez piosenka Cannonball Damien'a Rice'a oraz ta pierwsza, brzmiąca wręcz tragicznie część "Bohemian Rhapsody" Quenów :3 I koniecznie "Please Forgive Me" Bryan'a Adamsa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pirates
Czyściciel zęz
Dołączył: 13 Lis 2011
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 18:14, 10 Gru 2011 Temat postu: |
|
Karottka napisał: | ta pierwsza, brzmiąca wręcz tragicznie część "Bohemian Rhapsody" Quenów :3 |
A właśnie *.* uwielbiam tę część, co prawda nie doprowadza mnie do płaczu a raczej śpiewu który brzmi jak zarzynanie prosiaka
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karottka
Zejman
Dołączył: 30 Gru 2007
Posty: 1239
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3 Skąd: Lublin Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 21:06, 10 Gru 2011 Temat postu: |
|
Stworzyłam listę najbardziej wzruszających mnie utworów z tych, które mam
Aaliyah - Once Upon a December
Aerosmith - Crazy
Aerosmith - I Don't Want To Miss a Thing
Agnieszka Kowalczyk - Loneliness (wprawdzie mojej przyjaciółki, ale moim zdaniem bardzo pięknie wykonana i oryginalna )
Ania Wyszkoni - Wiem, Że Jesteś Tam
Bon Jovi - Always
Bon Jovi - Bed Of Roses
Bon Jovi - Never Say Goodbye
Bon Jovi - Real Life
Bon Jovi - This Ain't a Love Song
Bon Jovi - Welcome To Wherever You Are
Bon Jovi - What Do You Got
Bon Jovi - You Want To Make a Memory
Bryan Adams - Everything I Do, I Do It For You
Bryan Adams - Please Forgive Me
Celine Dion - My Heart Will Go On
Eric Clapton - Tears In Heaven
George Michael - Careless Whisper
Guns'n'Roses - November Rain
Heather Woods Broderick - From The Ground
Laura Pausini - It's Not Goodbye
Maria Mena - Where Were You
Mariah Carey - I Can't Live Without You
Michael Bolton - When a Man Loves a Woman
Michael Jackson - Butterflies
Michael Jackson - Childhood
Michael Jackson - Don't Walk Away
Michael Jackson - Speechless
Michael Jackson - Will You Be There
Michael Jackson - You Are Not Alone
Paola & Chiara - Comin' Around
Patrick Swayze - She's Like The Wind
Queen - Show Must Go On
R. Kelly - I Believe I Can Fly
Richard Marx - Right Here Waiting For You
Robbie Williams - Angels
Sam Brown - Stop
Seal - Kiss From a Rose
Stevie Wonder - Oerjoyed
Sitng - Shape Of My Heart
Tesla - Love Song
Whitney Houston - All The Man That I Need
Whitney Houston - I Have Nothing
Whitney Houston - I Will Always Love You
Whitney Houston - You'll Never Stand Alone
Yiruma - Kiss The Rain
Yiruma - Lord... Hold My Hand
Yiruma - Maybe
To tyle. Jeśli jeszcze coś znajdę, napiszę :3
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sosnafnm
Czyściciel zęz
Dołączył: 17 Gru 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 14:29, 18 Gru 2011 Temat postu: |
|
Aimee Man - Wise Up z "Magnolii" - ja się prawie zawsze rozklejam;(
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|