Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stasia
Piracki Lord
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Czw 22:37, 19 Kwi 2007 Temat postu: Egzaminy |
|
KresKa napisał: | DY DY DY DY.... Boję się egzaminu!!!.... A najgorsze jest zrzędzenie nauczycieli
|
Czyżby egzamin gimnazjalny? Nie martw się - w zeszłym roku przynajmniej był znośny. Z polskiego miałam 42 pkt, a ze ścisłego (z tych [przedmiotów jestem szczególnie słaba) miałam 36 pkt..po prostu aj! Podejdź do tego na luzie, olej nauczycieli/rodziców - to tylko przeszkadza. Obyś trafiła na takie wizytatorki jak ja w tamtym roku . Na humanistycznym zaintonowała "Gumisie" przed rozpoczęciem testu dla odstresowania...Na ścisłym po rozdaniu testów (były tak zalakowane głupio, że wystarczyło podnieść kartkę i wszystkie zadania widoczne ) i po tym jak wszyscy sobie ich zawartość sprawdzili rzuciła taki tekst: "no to kto chce jeszcze do toalety?". Jak nietrudno się domyśleć, poszła cała klasa . Tak więc testy gimnazjalne nie są takie złe .
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
KresKa
Piracki Lord
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim
|
Wysłany: Pią 18:50, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
No to fajnie mieliście xD No fakt - testy nie są złe Właśnie najgorsze jest gadanie nauczycieli i rodziców, a i tak przynajmniej w przypadku liceum, do którego ja się wybieram - przy rekrutacji zwraca się w szczególności uwagę na oceny na świadectwie, a na punkty z egzaminu - prawie wcale. Ja może o tyle się nie stresuję, ile boję się, że czegoś nie napiszę, bo nie powtórzyłam z powodu... braku czasu i... motywacji Jakoś do mnie nie dociera, jak wielkie wydarzenie mnie czeka we wtorek i środę
|
|
Powrót do góry |
|
|
Savvy
Piracki Lord
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: from Desolation Row Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 21:05, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Pfff... Spokojnie, sama przecież napisałaś, że w liceum wymagają raczej dobrych ocen, tak więc mogę wnioskować, że egzamin jest bez znaczenia Może tyle co rodzice pogadają Na pewno nie warto się stresować, kuć ostatniej nocy, pić setek kaw - przykład: moja koleżanka w zeszłym tygodniu miała obronę z historii sztuki. Poszła na nią po 3-godzinnym śnie i całonocnym kuciu, niezliczonych kawach, a skutek był taki, że co 5 minut zalewała się łzami, ale to też jest jakaś taktyka - pod warunkiem, że to nie test Morał z tego taki że lepiej się wyspać, zrelaksować, pójść na rower i (no to już będzie niepedagogiczne ) opuścić część materiału licząc na szczęście Przyznaję, że sama nie za bardzo przygotowywałam się do egzaminu gimnazjalnego i poszło mi, no hmmm.. całkiem nieźle
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 22:41, 20 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Potwierdzam . Przeżyłam wszelkie możliwe szkolne egzaminy, choć za moich czasów... ekhm ... no, za moich czasów było inaczej . Niemniej, jest kilka uniwersalnych zasad:
- Nie nauczysz się na kilka chwil przed egzaminem niczego ponad to, czego uczyłeś się w ciągu roku/semestru - znacznie rozsądniej jest wypocząć niż zakuwać do ostatniej godziny, bo gdy człowiek jest zmęczony, nie jest zdolny skorzystać z wiedzy, którą ma, nie mówiąc o tej, której nie ma . Sic! Można skorzystać z wiedzy, której się nie ma - jeśli się kontaktuje (nie zasypia, nie panikuje), wystarczy inteligencja, improwizacja.
- Egzaminy oblewa stosunkowo nieduży procent uczniów - jeśli całe życie szło ci w szkole nie najgorzej, to kto ma zdać jak nie ty? Zwykle nie oceniamy obiektywnie swoich umiejętności, zwłaszcza w stresie. Zwykle też wyobrażamy sobie, że oczekuje się od nas więcej, niż okazuje się w rzeczywistości. Fakt, na teście ciężko błysnąć inteligencją. Ale ci co je układali i ci co się do nich odwołują, też o tym wiedzą. A przy bezpośrednim starciu z egzaminującym/nauczycielem zawsze liczą się bardziej inne czynniki niż ilość zdobytych informacji.
- Zwykle okazuje się, że to czego baliśmy się najbardziej, to nasze wyobrażenia - przeceniamy stopień trudności egzaminu (nawet jak pytania są trudne, to zawsze trafi się jakaś pomoc, jak u Stasi), przeceniamy reakcję otoczenia, a zwłaszcza przeceniamy wagę danego egzaminu w naszym życiu - tak na chwilę obecną, jak i na przyszłość. Zwłaszcza na przyszłość .
Wszystkim zdającym egzaminy gimnazjalne, życzę powodzenia. Trzymam za Was kciuki!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beh.
Majtek
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ze skrzynki bez klamki
|
Wysłany: Sob 7:30, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Ech, niestety Savvy, egazmin bez znaczenia nie jest. Jak wynika z systemu sumowania punktów, im lepiej pójdzie ci egzamin, tym większe masz szanse dostania sie do wymarzonej szkoły.
W tym roku też piszę. Czy się boję? Teraz nie, ale z doświadczenia po próbnych wiem, że strach się zacznie dopiero we wtorek.
Cytat: | Obyś trafiła na takie wizytatorki jak ja w tamtym roku Wink. Na humanistycznym zaintonowała "Gumisie" przed rozpoczęciem testu dla odstresowania...Na ścisłym po rozdaniu testów (były tak zalakowane głupio, że wystarczyło podnieść kartkę i wszystkie zadania widoczne Very Happy) i po tym jak wszyscy sobie ich zawartość sprawdzili rzuciła taki tekst: "no to kto chce jeszcze do toalety?". Jak nietrudno się domyśleć, poszła cała klasa Wink. Tak więc testy gimnazjalne nie są takie złe Wink |
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić, jak coś takiego dzieje się w moim gimnazjum. Luz? Dobre sobie! Na egzaminie można wyjść z sali tylko do pielęgniarki, kiedy jest się bliskim omdlenia. Nie wolno wytrzeć nosa w chusteczkę. Nie wolno rozglądać się po klasie. Chrząkać, stukać, wiercić się nie wolno - kilka zasad, które wczoraj nam wpajano na zebraniu przedegzaminacyjnym.
:(
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lannes
Szczekający na fale
Dołączył: 24 Gru 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Słupsk/Kraków
|
Wysłany: Sob 9:44, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Egzaminów gimnazjalnych naprawdę nie ma co się bać. Dla przykładu ja sobie przed testami obejrzałem kilka filmów, często wyjeżdżałem na rower,grałem w piłkę etc. A efekt był taki, że z części humanistycznej miałem 37 pkt, a z części ścisłej 46 pkt.
Ale ja za niecałe dwa tygodnie rozpoczynam pisanie matury...muszę przyznać , że się stresuję...najbardziej boję się niemieckiego i polskiego. Już mnie w tej chwili obleciał strach. Ale testy gimnazjalne....szkoda nerwów chyba. Pozdrawiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Stasia
Piracki Lord
Dołączył: 14 Lip 2006
Posty: 1283
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tarnów
|
Wysłany: Sob 11:09, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Beh. - nam mówili dokładnie to samo , a jak było to sami czytaliście . Nie bierzcie sobie tych wszystkich przedegzaminacyjnych wykładów do serca . Moje gimnazjum było tzw. "elitarne" (fuj...) i każde złe zachowanie było dość ostro karane...Tym większe nasze zdziwienie było jak panie wizytatorki rozpoczęły występy....
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 12:00, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Lannes! Masz dystans do testów gimnazjalnych... więc wiesz, że nie taki diabeł straszny . Nie przejmuj się maturą bardziej niż gimnazjalnymi. Za trzy lata, przed sesją, powiesz o maturze "szkoda nerwów chyba" . Wtedy to dopiero będziesz mieć egzaminy!
|
|
Powrót do góry |
|
|
KresKa
Piracki Lord
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim
|
Wysłany: Sob 12:16, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Ej, no to ja widzę, że jestem w najdogodniejszym położeniu Moje gimnazjum () od zarania dziejów zajmowało w powiatowym rankingu jedno z pierwszych miejsc... od końca Wszyscy uczniowie mają do wyboru cztery pobliskie licea, które przyjmują praktycznie wszystkich chętnych (no, poza jednym). Tak się zastanawiam, jaki jest sens tych całych egzaminów.... A jeśli chodzi o przebieg całego egzaminu... Aż tak, jak u Stasi na pewno u nas nie będzie, a z tym rygorem u Behemotki... Na próbnym egzaminie siedział przede mną mało zdolny chłopak i liczył na to, że uda mu się coś ode mnie ściągnąć xD Gapił się na mój test chyba przez 5 minut (nie miałam zamiaru mu pomóc, bo trochę u mnie sobie przeskrobał xD), aż nauczycielka mu zwróciła uwagę.... Kombinacji na ściąganie jest milion, choć i tak nie ma sensu z nich korzystać.
Ano. Ja również życzę wszystkim, którzy w najbliższym czasie mają przed sobą jakieś egzaminy, powodzenia
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rui.Rose
Cieśla
Dołączył: 05 Lut 2007
Posty: 487
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z drugiej strony medalu Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 13:53, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Do egzaminów gimnazjalnych zostały mi jeszcze 2 lata. Więc na razie nie mam czym się martwić, chociaż nauczyciele już zaczynają straszyć (zwłaszcza od polskiego) - dacie wiarę?! Po co się przejmować, jeszcze nawet nie wiem co na nich będzie, przez te dwie klasy nauczę się rzeczy, o których istnieniu nie zdaję sobie nawet teraz sprawy Teraz robią na mnie wrażenie niesamowicie trudnych i zaawansowanych. Pamiętam jak miałam na tych z podstawówki, niby na początku wydawały się też okropne, jednak jak doszło co do czego były całkiem proste. A błędy jakie popełniłam wynikały z nieuwagi, a nie z niewiedzy. A i tak wynik był bardzo wysoki. Mam nadzieję, że z gimnazjalnymi będzie taka sama historia. Zawsze kiedy idziemy bardziej w las, jest trudniej, normalne. Wtorek i środa są dla mnie wolne, z czego jestem niezwykle szczęśliwa. Jednak tym, którzy w te dni będą się zmagać z pytaniami i odpowiedziami od których zależy poniekąd ich przyszłość (jak to zabrzmiało ) życzę powodzenia. Niech to będzie bezstresowe wypełnianie okienek, napisanie jakiejś pracy, parę obliczeń. I zapomnijcie na chwilę o tym, co powtarzali wam przez te trzy lata rodzice, nauczyciele. Po prostu dajcie z siebie wszystko A jeśli coś nie wyjdzie - też się nie przejmować Bo w końcu liczy się tylko to, co macie w głowie. A do wymarzonej szkoły i tak się pewnie dostaniecie Dlatego zamiast nocy zakuwania przed wielkim dniem, radzę się przejść na długi spacerek po lasach, łąkach, dotlenić mózg. To sprawdzony sposób - zawsze pomaga
Powodzenia!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Savvy
Piracki Lord
Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 1136
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: from Desolation Row Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 16:09, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Beh. napisał: | Ech, niestety Savvy, egazmin bez znaczenia nie jest. | Tak zupełnie to nie, ale skoro w wymarzonym liceum KresKi biorą pod uwagę głównie oceny to nie sądzę, żeby im robiło różnicę czy zdobędzie 90, 80 czy 70 punktów. Pewnie! Jeśli byłoby ich 50 z obydwu egzaminów to może... Ale nie sądzę, żeby "najlepsza uczennica w klasie" i tak inteligentna osoba jak KresKa zeszła poniżej 80. I to nie są jakieś wygórowane oczekiwania, to właściwie w ogóle nie są oczekiwania Z autopsji wiem, że te kuratoryjne "większe sprawdziany" da się napisać całkiem przyzwoicie w oparciu o szczątkową wiedzę oraz głównie spostrzegawczość, umiejętność kojarzenia faktów i wnioskowania. A KresKa, jak sądzę, ma to drugie i więcej niż szczątkową wiedzę
Szkoda, że to nie działa już w przypadku matury i studiów A przynajmniej nie w takim stopniu, chociaż dzięki ci, o kuratorze, za prezentacje maturalne. Nie dość, że sama określasz zakres tematyczny, z którego można cię zapytać, to jeszcze da się tak manipulować egzaminującymi, żeby zadawali pytania, na które masz gotowe odpowiedzi Podziwiam "staromaturowców"...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 17:03, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Savvy?! napisał: | Szkoda, że to nie działa już w przypadku matury i studiów |
Działa, działa! . A stare matury były, moim zdaniem, dużo łatwiejsze niż obecne. Z tego co słyszę, obecnie nie da się nie mieć wiedzy. Ja zdawałam maturę z polskiego nie przeczytawszy większości lektur. Dostałam piątkę .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Beh.
Majtek
Dołączył: 19 Sie 2006
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ze skrzynki bez klamki
|
Wysłany: Sob 18:12, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Savvy?! napisał: | Tak zupełnie to nie, ale skoro w wymarzonym liceum KresKi biorą pod uwagę głównie oceny to nie sądzę, żeby im robiło różnicę czy zdobędzie 90, 80 czy 70 punktów. Pewnie! Jeśli byłoby ich 50 z obydwu egzaminów to może... Ale nie sądzę, żeby "najlepsza uczennica w klasie" i tak inteligentna osoba jak KresKa zeszła poniżej 80. I to nie są jakieś wygórowane oczekiwania, to właściwie w ogóle nie są oczekiwania |
Jeśli szkoła nabór opiera głównie na ocenach, to zwracam honor. Do tej pory myślałam, że wszędzie przyjmują na podstawie zsumowanych punktów za egzamin, oceny, zachowanie i dodatkowe konkursy.
Nie wątpię w inteligencję Kreski i życzę jej jak najlepiej, ale sama inteligencja (i inne wymienione przez Savvy cechy) chyba nie wystarczają, skoro najlepsza uczennica w mojej klasie (raczej nie kujon, właśnie osoba którą bardzo cenię za jej pomysłowośc i obrotny umysł) napisała egzamin próbny na 68/100 punktów. Drugi poszedł jej lepiej - 78/100, ale nadal grubo poniżej jej "możliwości".
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aayla Secura
Sternik
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Coruscant
|
Wysłany: Sob 21:11, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Jak można się martwić egzaminem gimnazjalnym?! Toż to przecież nic strasznego. Ja jestem z tego śmiesznego rocznika, który pisał egzamin jako pierwszy i naprawdę nie było źle. Nawet się nie przygotowałam do niego. W sumie to do matury pisemnej też nie, bo wtedy to było krótko przed premierą "Zemsty Sithów."
Mnie tam zawsze tylko ustne egzaminy martwią. Przynajmniej ten z polaka mnie martwił, bo nie lubię się uczyć dłuższych tekstów na pamięć.
A nowa matura jest ogólnie do kitu, na maturze z historii było mnóstwo głupot, a ja liczyłam na drugą wojnę światową.
Egzaminy na studiach to jest dopiero koszmar, straszny stres, szczególnie jak człowiek się cały rok obija na wykładach, a potem ma egzamin z jakiejś głupiej teorii tłumaczeń czy czegoś takiego...Notatki trzeba załatwiać i w ogóle. Ciężka sprawa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lizbeth Rackham
Artylerzysta
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Helheim Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 21:31, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Ja też piszę egzamin gimnazjalny. Nic się nie uczę, zrobiłam tylko 2 testy. Do próbnego też się nie uczyłam, a miałam 38 pkt. z matematycznego i 44 z humanistycznego. Wszyscy wokoło- rodzice, nauczyciele, koledzy- przejmują się testem. A ja nie. Tzn. martwię się, jak mi pójdzie, ale nie aż tak, żeby siedzieć i zakuwać. Może się mylę, ale wydaje mi się, że i tak bym się dożo nie nauczyła z tych powtórek. Eh... Dobrze będzie!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 22:51, 21 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Lizbeth! Zdrowe podejście . Nawet jak masz jakieś braki, to nie nadrobisz ich w tydzień . Znacznie lepiej postawić na spokój i jasność umysłu na tak przekrojowych egzaminach. Doświadczenie studenta wskazuje wprawdzie, że w dwa wieczory można oględnie przerobić materiał z całego semestru , ale to całkiem inny rodzaj uczenia się. Przede wszystkim to znacznie węższy zakres materiału, nawet jak jest go bardzo dużo. A egzamin gimnazjalny obejmuje trzy lata nauki polskiego, historii, matematyki, fizyki... Nie do zrobienia w dwa wieczory. Ten test ma sprawdzić, co dały wam trzy lata nauki, a nie nadrabianie braków w kilka wieczorów. Nie róbcie więc sobie "szumu informacyjnego" .
Aayla! Chyba nie można się nie martwić. Pomijając szczęśliwe wyjątki, każdy martwi się na swoim poziomie trudności i doświadczeń . Mnie dziś egzaminy na studiach wydają się czystą przyjemnością (Tobie też zapewne wydadzą się takie za parę lat). Ale nie tak dawno temu panikowałam przed maturą!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aayla Secura
Sternik
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Coruscant
|
Wysłany: Nie 12:25, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Egzaminy przyjemnością? Może rzeczywiście kiedyś, jak będzie po wszystkim. To też zależy od egzaminu. Egzaminy z literatury angielskiej były bardzo trudne, a ten z teorii tłumaczeń to zapewne będzie koszmar, bo z wykładów pamiętam tylko to, co gostek powtarza cały czas, czyli, że translacja to nie lustrzane odbicie oryginału(oczywiście nawija po angielsku tym swoim nieco dziwnym akcentem). Facet ciągle się powtarza i już go dawno przestałam słuchać, a egzamin przecież niedługo(ciężko będzie nie myśleć o egzaminach, kiedy nadejdzie premiera POTC3).
No i nieco obawiam się egzaminu z Praktycznej Nauki Języka Angielskiego, bo w tym semestrze mamy nowego gostka od pisania, Amerykanina, który ma 24 lata i zero doświadczenia. Na egzaminie pisze się eseje, a my jak na razie napisaliśmy tylko dwa i to na bezsensowne tematy.
Ale kit, jakoś to będzie. Ważne, że "Piraci..." będą już całkiem niedługo.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 15:08, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Rui.Rose napisał: | Do egzaminów gimnazjalnych zostały mi jeszcze 2 lata. Więc na razie nie mam czym się martwić, chociaż nauczyciele już zaczynają straszyć (zwłaszcza od polskiego) - dacie wiarę?! |
Mi do egzaminów jeszcze rok, ale za to (o ile się nie mylę) dziewiątego maja są dla nas (II klas) próbne diagnozy No niby nic takiego, ale jak by nie było - denerwujący fakt. Po co to komu? Wiem, że to ma nas przygotować do tego egzaminu na koniec gimnazjum, no ale sam fakt przyjścia punktualnie na salę, dostania arkuszy itd. jest już trochę stresujący...
Ech... druga klasa w gimnazjum jest okresem w którym co byś nie zrobił to i tak nauczyciele są pewni, że to ci się przyda do egzaminu
No a wszystkim, którzy już w przyszłym tygodniu mają do napisania to i owo życzę powodzenia Nie ma się co martwić na zapas i wyobrażać sobie jakiś przerażająco trudnych zadań. Jakoś to będzie Jeszcze raz powodzenia!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 17:06, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Aayla! Bywały ostatnimi laty chwile, które chętnie zamieniłabym na kilka dni nauki do egzaminu z ontologii (nauka o bycie jako możliwym - po tym egzaminie rok skurczył nam sie o połowę ) i lekturę "Sporu o istnienie świata" Ingardena, o Wittgensteinie nie wspominając. Stęsknisz się jeszcze za literaturą angielską .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sean Bucket
Kuk
Dołączył: 30 Gru 2005
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin eeee... Dziwnów!!! Po prostu z MORZA Płeć: pirat
|
Wysłany: Nie 19:40, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Naprawdę uwierzcie Anajulii. Egzaminow nie ma sie co bac... nie sa takie straszne jak je malują... jak sie caly czas dosc dobrze, a nawet umiarkowanie dobrze uczyliscie to powinniscie zdac... Na ostatnia chwile nie ma co sie zbytnio spinać... HMmm tylko dlaczego ja sie tak obawiam egzaminu dyplomowego??? hmmm... ale w sumie nie naucze sie wiecej niz juz wiem przez te kilka miesiecy, w koncu zawodu uczylem sie przez te cale 4 lata... coz... wiekszosc w koncu zdaje o to zdecydowana to dlaczego nie ja!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth
Oficer
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Islandia
|
Wysłany: Nie 20:49, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Mnie również czekają egzaminy gimnazjalne dopiero za dwa lata. Na razie więc nie przejmuję się i nie myślę o tej chwili, ktora z pewnością nadejdzie. Zaś tym, którzy bedą owe testy pisac we wtorek i środę, życzę powodzenia! zazwyczaj 'nie taki diabeł straszny jak go malują' więc...nie przejmujcie się, a raczej wypocznijcie, wykorzystujac te ostatnie dni jak najbardziej przyjmenie i bez stresu
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aayla Secura
Sternik
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Coruscant
|
Wysłany: Nie 22:12, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
No, nie wiem, Anajulio, ale Ty masz to za sobą, więc wiesz lepiej Chociaż wydaje mi się, że jeśli będę tęsknić za studiami, to raczej nie za egzaminami akurat. Nie lubię się uczyć, wolę oglądać filmy W ogóle to czasem zastanawiam się, czemu nie poszłam na filmoznawstwo. No, ale teraz to już dobrnę do końca tego, co zaczęłam(tzn. mam nadzieję, że dobrnę do końca).
A tak już poza tym moim marudzeniem, to w ogóle widzę, że sporo bardzo młodych osób mamy na Forum. Niektórzy mają jeszcze dużo czasu do egzaminu gimnazjalnego(jak moja siostra na przykład). Ja się cieszę, że już mam gimnazjum i liceum za sobą, szczególnie liceum, bo wtedy trzeba się jednak było więcej uczyć. W gimnazjum było fajnie, taki luzik w sumie. A egzamin jak jakiś całkiem prosty konkurs, quiz czy coś takiego. Nic, na co trzeba by się jakoś bardzo przygotowywać, więc, gimnazjaliści, nie macie się czym martwić Najważniejsze jest zdrowe podejście, wkuwanie jest bez sensu, ale o tym już chyba każdy wie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 22:26, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
No właśnie - dlaczego nie poszłaś na filmoznawstwo Jeszcze nie jest za późno by to nadrobić (oczywiście skończ filologię, ale pomyśl o drugim fakultecie czy studiach podyplomowych!) - byłabyś w tym świetna! No i mogłabyś robić profesjonalnie to, co najbardziej kochasz .
Pewnie, że egzaminy nie są tym co w toku edukacji najmilsze. Ale z czasem okazuje się, że były proste i przyjemne w obliczu problemów, z którymi trzeba się zmagać po ukończeniu studiów. Tak jak studentowi prostą i przyjemną jawi się matura czy klasówka z fizyki .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aayla Secura
Sternik
Dołączył: 17 Sie 2006
Posty: 608
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Coruscant
|
Wysłany: Nie 22:41, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Teraz sama nie wiem do końca, czemu nie wybrałam filmoznawstwa. Chyba angielski wydawał mi się tak prosty w liceum, że jakoś o niczym innym nie myślałam. Ale może rzeczywiście później to jakoś nadrobię. Ale to pewnie znowu oznaczałoby filozofię, polski w różnych formach i zapewne także psychologię, a nie chcę tego wszystkiego znowu przerabiać. Chociaż naprawdę mnie to kusi, bo uwielbiam kino. Ale, z drugiej strony, po filologii mogę zająć się tłumaczeniem napisów, żeby ludzie mogli oglądać filmy z dobrymi napisami. Czasami nawet "profesjonalne" napisy zawierają straszne błędy. Na DVD "Zemsty Sithów" jest jeden naprawdę głupi błąd - "Jedi fighters" przetłumaczono na "rycerze Jedi" albo "wojownicy Jedi"(dokładnie nie pamiętam), zamiast "myśliwce Jedi." Straszny błąd, a ludzie przecież płacą za DVD i chcą dobrych tłumaczeń. W ogóle wielu tłumaczeniom naprawdę brakuje polotu, często humor się gubi przez nieudolność tłumacza. Widać, że niektórzy robią to tylko i wyłącznie dla kasy.
I znowu narzekam, to chyba dlatego, że jutro znowu uniwerek, a mi się nie chce. Teraz(na kompie, stąd ta przerwa na Forum) oglądam "Prywatne życie Elizabeth i Essexa" z 1939 roku i zachwycam się grą Bette Davis i urodą Errola Flynna A powinnam pewnie już być dawno spakowana. Ale leń ze mnie...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 23:52, 22 Kwi 2007 Temat postu: |
|
Chyba robi nam się trochę off-topowo, ale nadal o nauce, studiach, więc...
Otóż, zaleta drugiego fakultetu jest to, że wszystko co zaliczyłaś na pierwszym, możesz sobie PRZEPISAĆ do nowego indeksu! Przynajmniej takie zasady obowiązywały w czasie, gdy ja miałam ambicje robić dwa fakultety. Nie sądzę, by coś sie zmieniło w tej kwestii, bo oczekiwanie od studenta filologii angielskiej, że na innym kierunku zrobi lektorat z angielskiego, byłoby idiotyczne . W tej sytuacji, mnóstwo studentów bierze drugi fakultet na czwartym czy piątym roku - kiedy już ma mało zajęć na pierwszym fakultecie. To także o tyle korzystne, że będąc w trakcie innych studiów na tej samej uczelni, nie musisz zdawać dodatkowych egzaminów. Po prostu dostajesz drugi indeks.
Filologia i filmoznawstwo to kierunki na tyle zbliżone, że nie tylko bez trudu ten drugi indeks dostaniesz - w dodatku przepiszesz sobie do niego z połowę zaliczeń z podstawowego kierunku studiów. W efekcie dojdzie ci dodatkowych 10-14 godzin tygodniowo, co na ostatnich latach studiów, gdy zajmujesz się już głównie pisaniem pracy magisterskiej, nie jest dużym obciążeniem. Pomyśl o tym! Ja bardzo żałuję, że się nie zdecydowałam. Dałabym radę z palcem w nosie. Miałam mnóstwo czasu i już nigdy w życiu tyle nie będę miała.
Tłumaczeniami zajmij się koniecznie! Wołają niekiedy o pomstę do nieba. Nie tyle dlatego, że ich autorzy nie znają angielskiego - nie znają polskiego przede wszystkim! Nie tylko odbierają dialogom humor czy dramaturgię, nie tylko obdzierają je z zasadniczego sensu. Odbierają im także cała finezję, co niekiedy kładzie doskonałe filmy! Liczę na Ciebie
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|