Prawo jazdy

Anajulia

Zauważyłam, że ostatnio Załoga (w tym ja Very Happy

) motoryzuje się na moc i potęgę - nic dziwnego, posypały się osiemnastki - więc temat na czasie. Ci co już pozdawali - dzielić się doświadczeniami i wspierać takich żuczków jak ja, co się gubią jak muszą spojrzeć w lusterko zmieniając bieg (znaki? jakie znaki?! Very Happy

). Ci co się uczą lub zamierzają - korzystać z doświadczeń tutejszych pogromców szos! A swoją drogą... piraci! Patenty żeglarskie powinniśmy robić! Very Happy

Na początek trochę historii...

jan_boruta

Ledwie skończyłem 17 lat, a ojciec już mnie pcha do zdawania na prawo jazdy. A MIĘ SIĘ (jeszcze) NIE CHCE Laughing

Stasia

Nie martw się - ja mam to samo Laughing

. Ojciec mówi, że już sie nie może doczekać, kiedy pojedzie na imprezkę i będzie w końcu mógł wypić, a ja go przywiozę xD. Jeszcze czego! Laughing

Aayla Secura

Ania

Lejcie rum, bo muszę coś wykrzyczeć!

ZDAŁAM EGZAMIN NA PRAWO JAZDY!!! Very Happy

Elizabeth

G-R-A-T-U-L-U-J-Ę !
Ja - jako typowa blondynka - wzbraniam się przed tym całą sobą. Nie zamierzam, nie chcę i nie nadaję się na zdawania prawo jazdy. Wrr...nawet myśleć nie chcę o tym, że musiałabym jeźdździć po mieście, znać wszystkie znaki, orientować się i w ogóle. Koszmar i masakra! Tym bardziej Cię podziwiam, Aniu. Uszanowanie Smile

Mrs.Sparrow

Moje gratulacje! Very Happy

Mnie, podobnie jak Elizabeth, przeraża nieco widok siebie za kierownicą Laughing

Znając życie pewnie i tak kiedyś to prawo jazdy zrobię, jednak ilość znaków drogowych, ostrożność w prowadzeniu, panowanie nad kierownicą, zmianą biegów itd. jakoś mnie przerażają... Mr. Green

Samochód jest dla mnie maszyną za ciężką i za dużą - krótko mówiąc - trudną do okiełznania. Zobaczymy co będzie w przyszłości Laughing

Anajulia

AAA! Gratuluję to mało! Podziwiam, zazdroszczę, ech... Zrobię też kiedyś, a wtedy drżyjcie Twisted Evil

Ania

"Maszyna za ciężka i za duża" Smile

Chyba każdy ma początkowo takie wrażenie, więc to całkowicie trafne określenie.
Znaki nie są wcale takie złe, chociaż ja miałam początkowo problemy z ich widzeniem na jezdni Smile

Co do orientowania to po jakimś czasie to wchodzi w krew (chyba, że instruktor rozprasza gadaniem).
Zmiana biegów i panowanie nad kierownicą to jest pikuś. Najgorsze jest pierwsze 5 godzin kursu kiedy to człek musi wyczuć sprzęgło. Na tych godzinach trzeba mieć mocne nerwy bo często szarpie i gaśnie silnik, ale wtedy się ma na pocieszenie pewien link Very Happy

Nie drżyjcie, nie przerażajcie się i nie uprzedzajcie bo przyszłościowo się przyda, a poza tym jaką frajdę się ma na kursie… Very Happy

Marta

Gratulacje! Tylko gdzie ten rum? Very Happy

Też zamierzam w przyszłości zrobić, bo to jednak duża niezależność. Nie mam nic do autobusów, ale co samochód, to samochód Smile

No i muszę udowodnić tacie, że nie każda "baba za kierownicą" to koszmar Smile

Gochna

A ja sobie krzyknę! Miałam dzisiaj egzamin na prawo jazdy i jak teorię zaliczyłam na 0 błędów, tak na placu zaliczyłam epic fail, ponieważ przejechałam linię... Pech chciał, bo łuk wychodził mi podczas jazd bardzo dobrze. No ale nic! W sobotę idę się zapisać na kolejny termin, i tym razem muszę zdać! Wink

Anajulia

O żesz! Miałaś powiedzieć kiedy! Trzymałabym wiedźmie kciuki...

To ja sobie krzyknę, że po 5 godzinach jazdy jeszcze nikogo nie zabiłam. Nawet nie wjechałam w krawężnik! Very Happy

Gochna

Ano mogłam, ale przez te całe nerwy od tygodnia pozapominałam o wielu sprawach. No ale następnym razem musi być lepiej! Very Happy

Najgorsze było to, że na jazdach wszystko pięknie ładnie mi szło, łącznie z łukiem, instruktor mówił, że z niezwykłym spokojem i opanowaniem jeżdżę, a tu proszę, nerwy przy egzaminie zrobiły swoje.

Savvy

Ja miałam z łukiem sytuację odwrotną Smile

- na jazdach łuk do tyłu mi wychodził, ale nie wzorcowo, a wiadomo, że na egzaminie wszystkie niedociągnięcia się 'uwypuklają' przez stres i można oblać. Tym czasem ja na placykuju pojechałam podręcznikowo Very Happy

Ale... popełniłam inną gafę - ledwo wsiadłam do Pandzioszki, chcę ruszać, więc naciskam gaz, puszczam sprzęgło i... nic. Jeszcze raz, i jeszcze, silnik nawet nie wyje, ja już zpanikowana i na granicy obłędu, a tu przez okno nachyla się egzaminator i mówi do mnie tonem niewzruszonej cierpliwości "Silnik trzeba włączyć" Laughing

No ale zdałam za pierwszym razem i tak Smile

Anajulia

02.12.08

Ja przyszłam o samochodach pokrzyczeć. Łaaa! Nauczyłam się dziś jeździć po łuku! Very Happy

Pewnie jeszcze nie raz coś schrzanię, ale przejechanie 3 razy pod rząd bezbłędnie i ze zrozumieniem, jak się należy zachować (więc to nie przypadek Very Happy

), chyba należy już uznać za umiejętność, nawet jak niedoszlifowaną Kwadratowy

.

Gochna

A ja sobie krzyknę:
AAAAAAAAAAAAA! Jutro o 7 rano mam egzamin na prawo jazdy! T____T

Kaileena_Farah

Poradzisz sobie. Trzymam kciuki.

Gochna

Trzy... Dwa... Jeden...
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! ZDAŁAM! ZDAAAAŁAAAAAAM! Very Happy

DZIĘKI WAM WIELKIE ZA WSPARCIE! Very Happy

Kaileena_Farah

Gratuluję

Byłam pewna, że dasz radę. Z opowiadań rodziny i znajomych wiem, że egzamin na prawo jazdy nie jest wcale tak straszny, jak go malują Wink

Gochna

A i owszem, ale też zależy od instruktora, bo jak ten pierwszy był niemiły i dość ordynarny, że bałam się, ze już samym wejściem do samochodu coś zchrzanię, i przez to z nerwów łuk zawaliłam, tak ten był wyluzowany, powiedział, że nie mam się czego bać, że jak jestem na egzaminie, to muszę umieć jeździć, bo by mi szkolenia nie zakończyli. Wink

Ania

Gratuluję!
Ja przed egzaminem czytałam w necie, że mało kto zdaje w Poznańskim WORDzie, a egzaminatorzy są ordynarni i gburowaci. A trafiła na bardzo sympatycznego pana Smile

Jeszcze raz gratuluję i szerokich dróg życzę Very Happy

KresKa

Szacun, Gochna. Ja w zeszłym tygodniu zapisałam się na kurs i dziś rano miałam pierwszą jazdę ;| Aż szok, że nikt nie ucierpiał

Instruktora mam fajnego, miłego i nie krzyczącego xD Ale opanowanie 15 tysięcy czynności, które składają się na prowadzenie samochodu, chyba trochę mnie przerasta... To strraszne jest.... Yyyy... Ale damy radę xD I hope so

Marta

Gratulacje Smile

Parę dni temu zdawał kolega mojego brata i oblali go jeszcze zanim wsiadł do auta. W papierach było, że ma wadę wzroku, niewielką, ale okulary ma mieć, a okularów nie wziął, bo nie nosi na stałe i nawet mu nie przyszło do głowy, że się mogą o to czepiać.
KresKa, tylu kierowców jest na świecie, że ty sobie nie poradzisz? Na pewno dasz radę Very Happy

Gochna

Mnie też to przerażało: biegi, piesi, inne auta obok, za i przed, znaki, światła, skrzyżowania, polecenia instruktora. Masakra było na początku, ale o dziwo da się przyzwyczaić Very Happy

Ale nic, niezły off-top Laughing

Ania

Najgorsze są pierwsze 3 godziny, kiedy trzeba opanować sprzęgło, jak ten etap się przejdzie to można się skupiać na pieszych, znakach, światłach itp.
Kreska, dasz radę! Smile