Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 20:22, 21 Mar 2015 Temat postu: Social Justice Warriors |
|
Temat, który wypączkował stąd.
Disclaimer: Piszę 'Social Justice Warriors', bo jakoś trzeba, ale myślę, że od razu należy zastrzec, że już napisanie tego jest wykopywaniem głębiej dołka, który się chce omawiać (i ma nadzieję na zasypanie, żeby ludzie wreszcie przestali wpadać), bo SJW to kolejna etykietka. Istnieją już nastroje i grupy anty-SJW, gdzie ludzie nie tylko piszą "Hej, zobaczcie, tu jest konkretny przykład, tak właśnie to wygląda" (to byłoby jeszcze w miarę OK), ale przychodzą zapytać "Czy ten okaz to już SJW, czy jeszcze nie?". Do jasnej najciaśniejszej, moim zdaniem, jeśli nie jesteś pewien, to może po prostu nie przyklejaj nikomu etykietki, którą trudno potem zedrzeć. Powiedz zwyczajnie, co ci w tym nie pasuje, a nie zastanawiaj się, jak to nazwać. W ten sposób zamiast wreszcie wychodzić na prostą, wracamy tylko w koleinę, która jest właśnie istotą (albo częścią istoty) SJW - stygmatyzowanie i szufladkowanie. Kłótnia o definicje nie jest dyskusją o rzeczywistych sprawach. To służy tylko stawianiu płotu - SJW są tam, to tamci, nie my. W ten sposób tylko dorobimy się kolejnego ekstremizmu w przeciwną stronę, co w tym wypadku byłoby nawrotem do tępej, konserwatywnej bigoterii, tylko pod nowymi nazwami. Dziękuję, postoję. Zresztą mentalność SJW też w gruncie rzeczy jest tępą bigoterią używającą nowego języka, bo przeciwne ekstrema są sobie bliższe niż im się wydaje ([link widoczny dla zalogowanych]). Poza tym uważam, że SJW, jak artystą albo złośliwcem, raczej się bywa niż jest (we mnie, dla przykładu, wstępuje feminazistka jak słyszę Perfect, w szczególności "Kołysankę dla nieznajomej"). Choć przyznaję, że niektórzy bywają częściej i bardziej... Drugie "poza tym" - nie wierzę, aby ktokolwiek zostawał SJW bo skrycie jest komiksowym spiskowcem, nienawidzącym dobra i światła czy czego tam, i maniakalnie chichoczącym w ciemnej piwnicy. Przeciwnie - w moim pojęciu SJW to są ludzie, którzy strasznie się przejęli naprawianiem świata, aż do popadnięcia w purytanizm. Interesujące są [link widoczny dla zalogowanych] ludzi, którzy mniej lub głębiej sami w to wpadli i zdołali się wygrzebać, właśnie jak z sekty, jak pisałyśmy w serialach. Nie zaszczepiła im tego inwazja z kosmosu, ani nawet nie byli bezmyślnymi owcami. Przeciwnie - to wrażliwi, refleksyjni ludzie, którzy uznali, że to ma sens. Niektórzy brną w to dalej, a inni zastanowili się jeszcze raz i dostrzegli, że jednak sens się zagubił. Przypominam uprzejmie, że chrześcijanie i komuniści (i nie tylko oni) też najzupełniej szczerze chcieli/chcą zbawiać świat i nawet miewali/miewają nie tylko głupie pomysły po temu, zanim się im elegancka teoria rozbiła o czynnik ludzki. Uważam, że SJW to po prostu kolejny epizod w nieskończonej historycznej spirali pod tytułem "Chcieliśmy dobrze, a wyszło jak zwykle".
Co rzekłszy, sądzę, że jednak temat istnieje, bo o ile zachowania są stare jak świat, to język jest nowy (z każdym takim nawrotem mamy kolejną nowomowę - SJWowy "friendly reminder" zastąpił "braterskie napomnienie", ale ton jest dokładnie ten sam) i może maskować starą istotę mechanizmów społecznych. Przy czym o ile ekstremizm SJWowy nie jest taki nowy (na angielskich forach ludzie przytaczają przykłady i piszą "Hej, nie myślcie, że to się urodziło z Tumblrem; w latach 70 to wyglądało tak a tak"), to rozpoznanie zjawiska jest bardzo świeże, dzieje się praktycznie na naszych oczach (jak przesączanie fandomów do świadomości mainstreamu). Fora anty-SJW w angielskim Necie to jest kwestia ostatniego roku, góra trzech, o ile się orientuję. Polski Net jest jak zwykle w ogonie, ale też zaczyna doganiać. Jeszcze rok temu otwarte wyjście z opinią, że wszystko da się przedawkować, także polityczną poprawność i "postępowość", to była internetowa śmierć towarzyska, zresztą w większości nadal jesteśmy na tym etapie. Wydaje mi się, że po prostu większość ludzi jeszcze nie widziała prawdziwego ekstremizmu, więc samo hasło "poprawność polityczna" raczej im zapala lampkę "Czuj duch! Zakuta konserwa! Trza dać odpór!" (zresztą w Polsce faktycznie wciąż łatwiej o zakutą konserwę niż o kogoś, kto ma na myśli SJW). Angielskie fora są na etapie "If you identify as feminist, that's fine. If you choose not to label yourself at all, that's okay as well". Polskie fora to wciąż jeszcze "Ale jak to możesz nie chcieć być feministką?! Na pewno masz wykrzywiony obraz feminizmu, chodź, pokażemy ci definicję w Wikipedii". O ironio, często mówią to przytomne skądinąd osoby, które innego dnia oburzają się, słysząc "Skoro jesteś porządnym człowiekiem, to z definicji jesteś wierząca, tylko się wypierasz, bo teraz taka moda".
Jednak jakoś tak od zeszłego roku (takie mam przynajmniej wrażenie) zaczęły się pojawiać polskie głosy anty-SJW, nawet jeśli nie określające się w ten sposób (nie szkodzi, a nawet dobrze, bo nie w nazwach rzecz), witane dyskusją i potwierdzaniem - [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych] - zamiast świętym gniewem i ostracyzmem. Ludzie się zaczęli osobiście nadziewać na SJW, więc zaczynają zauważać, w czym rzecz i rozmawiać o zjawiskach, zamiast obrażać się o słowa. Zaczęli też wreszcie słuchać, co kto faktycznie mówi, zamiast dopisywać własne interpretacje ("Przeszkadza mu poprawność i reprezentacja! Na pewno rasista!". To właśnie to, o czym wcześniej wspomniałam w temacie serialowym - ludzie twierdzący, że są przeciwko stereotypom, sami nie potrafią uniknąć tworzenia nowych i myślenia nimi).
Zarazem jednak w polskim Necie rozpływa się nie tylko fala świadomości SJW, ale też sama mentalność SJW. Przykładowo na Mirriel, Idrilka (na ogół mgliście kojarząca mi się raczej z myślącymi) [link widoczny dla zalogowanych] niedoedukowanych maluczkich o tym, czym jest, a czym nie jest rasizm. Na pierwszy rzut oka to robi wrażenie, jakby wcześniej czytała słownik socjologiczny i trafiła na "racism: institutional", a że "racism: interpersonal" był dalej, to już nie dotarła, ale w istocie to jest pogląd żywcem przeflancowany z Tumblra, [link widoczny dla zalogowanych], że już podawany jako cecha typowa dla retoryki SJW. Ton wyższości też jest typowy i aż żal, jak się widzi odpowiadających jej innych userów, wycofujących się pokornie w przekonaniu, że natrafili na znawczynię tematu.
Marta napisał: | "Chyba mnie obrażają, ale w zasadzie nie wiem, co mówią." |
Da się rozpoznać tylko po ilości wykrzykników i wysokim stężeniu "you".
Marta napisał: | Nikt Cię nie będzie słuchał, jeśli będziesz "normalny"? Plus skoro nieprześladowany staje się z automatu prześladującym... |
Tak, dokładnie. A jeśli dołożyć do tego przekonanie, że ktokolwiek należy do prześladowanej bądź uważanej przez SJW za prześladowaną grupy nie może ponosić za nic odpowiedzialności... (Niebiały podkładający w szkole nogę białemu "bo nie lubi białasów", to ponoć nie rasizm. To najwyżej "prejudice or discrimination". A mandarynka nie jest cytrusem, tylko owocem, no jasne...) W takim klimacie nic dziwnego, że ludzie nagle gremialnie zaczęli odkrywać, że mają ethnic heritage ("W rodzinnym albumie znalazłam faceta w pióropuszu! Chociaż nikt w domu nie wie, kto to jest i co robi koło prapradziadka. Ale ciotka mojego szwagra wyszła za Filipińczyka!" Litewski prapradziadek się nie liczy jako ethnic. Biali nie mają kultury poza tą, którą ukradli niebiałym. A w telewizji nigdy nic nie było o żadnych ulicznych zamieszkach Litwinów z policją. A w ogóle, to [link widoczny dla zalogowanych].) oraz są demisexual ("Mam piętnaście lat i nigdy się z nikim nie całowałam!"), demigirl ("Lubię chodzić w spodniach! Ale w sukienkach czasem też!") i neuroatypical/mentally ill ("Boję się pająków!" True story, znalazłam raz arachnofobię wyliczoną na jednej liście z autyzmem, schizofrenią i zapomniałam czym jeszcze. Prawdopodobnie zespołem stresu pourazowego, to też aktualny przebój). Generalnie rzecz biorąc, Tumblr jest całkiem jak real, tylko wywrócony podszewką na wierzch i z majtkami założonymi na spodnie. W realu geje i trans muszą żyć udając cis heteryków, na Tumblrze cis heterycy udają queerowych (i to w większości NIE przed prawdziwymi queer, tylko przed innymi cis-het z listą demi-fluent-ethnic-queerowych etykietek. Najwyraźniej długość etykietkowej listy tam wyznacza porządek dziobania). Gdzie w tym social justice, tolerance and equality, na razie nijak nie widzę, ale pewnie powinnam educate myself... I check my privilege, codziennie.
Marta napisał: | Jak zrobimy, to się pewnie rozmowa urwie |
Będzie miejsce na zapas. Zresztą nie widzę przeszkód, żeby tu z kolei mówić czasem o tym czy innym serialu, jeśli przykład będzie przydatny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|