Las do krzyczenia ;)

Anajulia

Jakoś mi się narobiły zaległości w krzyczeniu. No bo na przykład kot mi zginął z dwa tygodnie temu i się wystraszyłam okropnie, ale od tamtej pory już się znalazł, zdążyłam go wykastrować, mieć ufokotka przez tydzień... dużo powodu do krzyku.

Albo auto (Gochna! gratuluje własnego! też będę - oby - niedługo nabywać, ale zdaje się, że muszę z własnych funduszy

, tj. nie liczę na tak wspaniałomyślny prezent) - z tydzień temu chciało mi się krzyczeć, że jadę, a potem, że nie jadę Very Happy

. A potem się okazało, że ten spadek kondycji to po prostu choroba, więc chciało mi się krzyczeć, żem umierająca i ratunku.

A jeszcze wcześniej krzyczeć mi się chciało, bo po raz pierwszy od dwóch lat ponad byłam sama samiutka AAA! jaki spokój i cisza!

No i coś nie krzyczę wcale, kurczę, opuszczam się w ogóle, niech mi ktoś udzieli nagany. Amen.

Savvy

Udzielam nagany. Mogę? Zawstydzony

Jak chcesz podzielę się krzykami, bo u mnie nazbierało się ich niebezpiecznie (dla zdrowia psychicznego) dużo.

np. Wink

AAAA.....! Asilos Magdalena....!!!

albo:

Oszalałam, help!

Kaileena_Farah

A ja sobię krzyknę:

AAAAAAAAAAA!!! Zrobiłam Savvy krzywdę!... Laughing

Krzyczeć mogłabym tu długo, ba, całymi godzinami. Ale to wszystko nieokreślone powody do krzyku... to znaczy z jednej strony określone, z drugiej już niekoniecznie... nawet nie próbujcie tego zrozumieć Rolling Eyes

Savvy

O tak, w ten sposób to możemy sobie razem pokrzyczeć, bo ja też nie bardzo wiem jak zwerbalizować to co mi Volci robią.

Fakt, zrobiłaś mi krzywdę. Ale obym samych takich krzywd doznawała. I to częściej, bo jestem masochistką Laughing

Eddie

To ja też se pokrzyczę! Very Happy

Aaaaaaaaaaaa!!! Hugh!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Jakoś zakleszczył mi się w mózgu, to jego śpiewanie!!!

Aaaaaa!! Od jutra przez tydzień będę nianią 24h na dobę!!!

Aaaaaaa!!! Cierpię od nowych glanów!!!!!!! Ale muszę je rozchodzić przed Serbią, bo nie mogę wystąpić na gigu Maiden w innym obuwiu!!!

Aaaaa!!! To już za 16 dni!!!!!!!!!!!!! Twisted Evil

Aaaa!!! Spłukałam się na flajta z Berlina (bo z Polski nic nie lata do Serbii Anxious

), ale to znaczy, że samooololololololololttttt Very Happy

.

Princess Maron

Eddie, czyżbyś kochała Bałkany tak jak ja? xD czy wyruszasz tam z konkretnego powodu xD

Eddie

Kocham wszystkie zakątki świata - a więc Bałkany również Very Happy

. Ale teraz jadę tam w jak najbardziej konkretnej sprawie Twisted Evil

. Mój ukochany zespół - czyli Iron Maiden Twisted Evil

- będzie grał koncert w Belgradzie Very Happy

. To jedyny europejski koncert na tym legu, ostatnim zresztą... a więc trzeba być Twisted Evil

. "Leg" to znaczy - część trasy koncertowej. Och Very Happy

, ciekawa jestem jak się zmienił set Twisted Evil

. Nieważne, w każdym razie - na bardzo króciutko tam lecę - w poniedziałek wylatuję, a w śrogę już będę wracać, ale zawsze jakiś wyjazd Very Happy

. A ja uwielbiam jeździć Very Happy

.

Aletheia

Kaileena_Farah

To ja sobie krzyknę.
A właściwie to przyszłam Wam coś opowiedzieć... Sama nie wiem, czy oszaleć teraz, czy dopiero za pięć minut, gdy skończę pisać tego posta. Zacznijmy od początku...
Byłam dziś umówiona. Jak gdyby nigdy nic - wstałam o ludzkiej godzinie, zjadłam śniadanie, wykąpałam się, wcisnęłam w ulubione ciuchy i spokojnie wyszłam z domu. Na stacji mokro i zimno. Nie ucieszyłam się, gdy okazało się, że pociąg jest opóźniony, a zamiast tego czeka mnie podróż ciasną i (wbrew nazwie niezbyt szybką) skm-ką (Szybka Kolej Miejska). Wsiadłam i ruszyłam przed siebie w poszukiwaniu miejsca. Nie patrząc się zbytnio gdzie siadam, rzuciłam się, jak sęp na wolne siedzenie i odetchnęłam z ulgą, wbijając wzrok w okno. I bum. Spojrzałam się naprzeciwko.
A naprzeciwko zjawisko.
Teraz będzie część, brzmiąca, jak banalne love story, ale wierzcie mi - nie o to tu chodzi. On spojrzał na mnie, ja na niego, mi zrobiło się głupio, jemu chyba jeszcze bardziej. Być może wcale bym na niego nie spojrzała, gdyby nie jeden szczegół - brązowe oczy. WIELKIE brązowe oczy. W życiu takich nie widziałam. Serce mi stopniało, nogi zmiękły tak, że gdybym stała - upadłabym. I co? I jakże by inaczej. Sto myśli na sekundę, a najważniejsza ta jedna: "On ma w sobie to 'coś', chciałabym go narysować". Tak rozpaczliwie myślałam nad tym, jakby go tu zagadać, że wymieniliśmy tylko kilka ukradkowych spojrzeń (ja w końcu nie wytrzymałam i parsknęłam śmiechem, on również oo') i nagle okazało się, że to już moja stacja! Ale nie. Twardo siedziałam na swoim miejscu, a w głowie miałam tylko jedno: "CHCĘ GO NARYSOWAĆ!!!" Shocked

W końcu przejechałam się o dwie stację za daleko i nie mogłam sobie pozwolić na dłuższą wycieczkę, jeśli chciałam zdążyć na umówione spotkanie -.-' Wstałam, ruszyłam do wyjścia. Postanowiłam nie patrzeć w jego kierunku, ale oczywiście spojrzałam... i on też się na mnie patrzył. Cholera.
Wysiadłam i starałam się o tym nie myśleć, ale nic z tego. Randka mi się nie udała, bo nie mogłam się skupić, skoncentrować, uspokoić... Rolling Eyes

Czułam, że jestem nie fair w stosunku, do chłopaka, z którym się umówiłam, ale ciągle miałam w głowie tylko jedno: kartka, ołówek i brązowookie zjawisko z skm-ki. Nie chodzi tu o zauroczenie. Cóż - środki komunikacji miejskiej mają to do siebie, że często widuje się tam przystojnych facetów i zdarzało mi się zabić o jakiś słup, gdy się na jakiegoś zagapiłam, ale tym razem to coś innego. Naprawdę czuję, że to jest ktoś "na podstawie" kogo powstałoby moje pierwsze, małe arcydzieło, lol. Człowiek, którego portret będzie mi się od tej pory śnił po nocach, jeśli czegoś nie zrobię.
Właściwie nie wiem, dlaczego tu o tym piszę. Nie mam zielonego pojęcia, co zrobić. Jeżeli go więcej nie spotkam - będę żałować do końca życia Shocked

Już chwilę po wyjściu z pociągu, plułam sobie w brodę, że nie dałam mu kartki z pytaniem, czy by mi nie zapozował, nie napisałam numeru... Zrobiłabym to, naprawdę bym to zrobiła, gdybym wtedy o tym pomyślała!!!

Idę się gdzieś załamać. Ale nie... zamierzam jeździć skm-ką w tą i z powrotem. Nie odpuszczę.

A teraz krzyk, żeby nie było: AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Uff.

Savvy

Ooooo! Homar! Very Happy

Mojego pierwszego homara też spotkałam w komunikacji miejskiej Smile

Od niego wzięły nazwy inne homary. No ale... cóż by tu napisać sensownego... Chyba tylko: jeździj tą skm-ką ile wlezie. Albo rozklej ogłoszenia -> patrz "Amelia" Mr. Green

Działaj, bo dobrze podejrzewasz, że będzie Cię to męczyć do końca życia. Ech te homary - mocno się czepiają swoimi szczypcami Wink

P.S. Portret to genialny pretekst (no i prawdziwy powód przy okazji) Very Happy

P.P.S. Trzymam kciuki, niech Omar będzie z Tobą Smile

Aletheia

A ja bym teraz chciała to przeczytać od jego strony i... zobaczyć jego minę, gdyby się dowiedział, że tej co się tak gapiła, rysunek był na myśli. Laughing

Nie, poważnie, naprawdę jestem ciekawa co myślał i jak zareaguje gdy się dowie (bo życzę upolowania, oczywiście Smile

).

Swoją drogą, smakowicie opisane. Wink

Szczególnie kawałek ze zjawiskiem.

Anajulia

AAA! Zaraz się wścieknę. Przegrzeją mi się styki, a nie przypomnę sobie! A starałam się zapamiętać... Kaileena! Co za historia! Ja właśnie w tej sprawie główkuję. Parę dni temu, prowadząc samochód Very Happy

, słyszałam w radio o tym, że powstał nowy portal społecznościowy, coś w stylu Naszej Klasy, tyle że dla takich jak Wy właśnie. Dla ludzi, którzy gdzieś tam się kiedyś widzieli, spotkali, zabrakło im odwagi, by się wymienić numerami telefonu, albo w ogóle przedstawić, czy chociaż odezwać do siebie. Co znakomicie utrudnia odnalezienie się potem. No i po to właśnie ten portal. Żeby się odnaleźć. I podali adres, który próbowałam zapamiętać, bo mnie to zainteresowało. I nie pamiętam, cholera, NIE PAMIĘTAM! AAA! Ale jak sobie przypomnę, to dam Ci znać. Szukaj Go, szukaj!

Aletheia

Spróbowałam poszukać, chodziło o coś takiego?
[link widoczny dla zalogowanych]

Kaileena_Farah

Ha! A żebyście wiedziały, że napisałam, chociaż niespecjalnie wierzę w moc tej strony.
Ba. Na gronie zamieściłam już chyba z 10 wiadomości na różnych forach, m.in. na "Warszawie Nieznanej", gdzie jest blisko 30 tys. userów... Kto wie? W końcu, jak się bawić to się bawić!

To było przeznaczenie Shocked

Gdyby nie to, że pociąg na Zachodni był opóźniony - w życiu bym go nie spotkała. Cholera, chyba zaraz wezmę kartkę i spróbuję narysować go z pamięci... ale nie... to nie będzie to samo!!! Sad

Zwariuję.

Nie codziennie mam takie jazdy, więc coś musi w tym być.

Savvy

Ku pokrzepieniu powiem, że moja koleżanka miała podobną sytuację, ale jej zjawisko się odezwało. Dostało tylko informację o imieniu i uczelni i "jak chcesz to mnie znajdziesz". No i znalazł, są ze sobą po dziś dzień. Koniec bajki Smile

Princess Maron

BWAHAHAHAHAHAHAHAHAHA dzięki xDDDDDD
po wprowadzeniu danych pomorskie -> ustka zobaczyłam 2 zgłoszenia dotyczące moich znajomych z pięciu zgłoszeń xDDDDDDDDD

nie no poległam xDDDDDDDDDDDDDDD

twoje zdrowie Aletheia *pije balantajsa i desperados*

Kaileena_Farah

Savvy

No fakt, historia niesamowita, jak ze starego romansidła. Ja tam ufam, że jeśli ten portret ma powstać to powstanie Wink

Mój krzyk: AAAA! Muszę się wziąć za siebie.

edit: Mój krzyk 2: Jak można nie poczuć choć odrobinę Volty?! Jak można ich wrzucić do jednego worka z napisem "rock, od którego boli głowa"????!!! AAAAAA!!!!!!!!!!! Przestraszony

*rwie włosy z głowy*

Kaileena_Farah

O, cholera. Zaczęłam rysować i przypomniałam sobie kilka szczegółów... * *
Tylko uważajcie. Jak ktoś nie wierzy w takie szmery-bajery, to może mu się wydawać, że teraz coś kombinuje, ale jestem pewna, że tak było... Shocked

Najlepsza opcja chyba...
Wzięłam się za rysowanie oczu - to w końcu je zapamiętałam najlepiej. I nagle mnie olśniło. Już wiem CZYJE to były oczy. Powinnam od razu o nim pomyśleć!

[link widoczny dla zalogowanych] ten kolor, ten kształt!

[link widoczny dla zalogowanych] takie spojrzenie na żywo prawie mnie zabiło Laughing

[link widoczny dla zalogowanych] ](*,) nie zagadałam, nie zagadałam, nie zagadałam...!

Tego pana chyba przedstawiać nie trzeba.

A teraz najlepsze. Słuchałam wtedy Beatlesów. Białego Albumu. Pamiętam dokładnie, że jak wsiadałam - leciało While My Guitar Gently Weeps. Wyłączyłam na Piggies, czyli leciały po kolei: Happiness Is a Warm Gun (ożesz, ale adekwatne... -.-'''), Martha My Dear, I'm So Tired, Blackbird i kawałek Piggies...
Przy okazji rysowania przypomniałam sobie też w co mniej więcej był ubrany (nawet buty oO), a co najważniejsze - kolory (łatwiej mi o nim myśleć, gdy nie jest tylko czarno-białym cieniem).

Nie wiem. Wsiadam jutro w skm-kę o tej samej godzinie, zrobię z siebie idiotkę, będę biegać po obu wagonach i go szukać. Marne szanse, marne szanse, marne szanse!!!!!... ](*,)

Savvy

Hmmm może to szalone, ale.... na serio - spróbuj metody z Amelii, skoro Cię tak wzięło Very Happy

Mam już nawet pomysł na ogłoszenie Mr. Green

Mrs.Sparrow

Ożżż, ile tu krzyku Very Happy

Kaileena - nawet jeśli będziesz musiała biegać po przedziałach to w końcu pamiętaj, że skoro nie przypadkowo zobaczyliście się raz, to wszyscy mamy nadzieje, że nie przypadkowo zobaczycie się po raz drugi Smile

Historia niesamowita, więc tym bardziej trzymam kciuki, za Twoje spotkanie z skm-kowym McCartneyem Smile

To jeszcze sobie pokrzyczę... AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!! Kto wymyślił, żeby zadawać cały podręcznik do nauczenia się przez ferieeee!!!!!! Mad

Kaileena_Farah

To składam ostatni raport.
Odtworzyłam dzisiaj cały, wczorajszy dzień. Wsiadłam do skm (13:08, chyba na długo zapamiętam tą godzinę...) i przeszłam ją 5 razy w obie strony. "Na szczęście" był tylko jeden wagon, więc nie musiałam się przesiadać. Przypomniałam sobie, że wtedy też był jeden... Ludzie patrzyli się na mnie, jak na wariatkę, ale ja nie dawałam za wygraną.
Mimo wszystko - to na nic. Nie było go, a w następny pt nie będę w stanie pojechać skm-ką o tej godzinie.
To koniec.

W życiu tego typu historie nie mają, niestety, happy endu.

Savvy

Nie poddwaj się!!! To chciałam sobie krzyknąć.

Anajulia

Aletheia! To nie był ten portal... No ale zapewne profil podobny, więc namierzenie "mojego" niewiele zmieni.

Tak, Kaileena! Nie poddawaj się! W życiu też się zdarzają happy endy, tyle, że:
- nie, jak w kinie, po półtorej godziny Very Happy

- potem jest ciąg dalszy...

Kaileena_Farah

Problem w tym, że nie mam już możliwości. W piątek mam szkołę, żeby wsiąść w tą samą skm o 13:08, musiałabym się zerwać. Mam napiętą sytuację w tym semestrze (grozi mi wyrzucenie ze szkoły za oceny -.-'), więc muszę przestać ciągle nawalać.
Okoliczności nie są zbyt sprzyjające... Rolling Eyes