Nasi nauczyciele

Rui.Rose

Dziwni nauczyciele z historii? Możliwe, nie mogę zaprzeczyć Wink

Pragnę jednak zauważyć, że jeśli chodzi o nauczycieli, to nie ma na nich żadnej reguły. Nie wszyscy historycy są "dziwni", ale też nie zawsze nauczyciele innych przedmiotów są "normalni". Nasi wykładowcy są (wbrew pozorom Wink

) jak reszta ludzi, każdy odmienny i niepowtarzalny, nigdy nie wiadomo na kogo się trafi. Dlatego... trzeba się mieć na baczności! Very Happy

Chociaż może rzeczywiście ten przedmiot przyciąga szczególnie dziwaczne przypadki...?

Moniczka

A u mnie jest tak
Historia-pani na luzie,choć czasem dopiecze Wink

Przyroda-ta pani też na luzie zawsze kiedy mamy ,,Trudny"dzień odpuszcza klasówki Very Happy

Religia-nigdy nie ma księdza,więc to taka ,,Długa przerwa" Wink

Matematyka-nie można niczego skumać,bo jakoś dziwnie tłumaczy(później na maturze nie będzie tak wesoło Very Happy

)
Polski-nigdy nie lubiłam tego języku...I te zaimki przyimki itd.(zanudzić się na śmierć można xD )
Angielski-dobra pani,świetnie uczy czasem można sie pośmiać...
Niemiecki-babka zawsze wrzeszczy na nas że nie umiemy ,,podstawowych"słówek
Plastyka-fajna lekcja można sobie nieźle pobrudzić ubranie Very Happy

Technika-facet uczy też na kartę rowerową i zawsze gada o ,,bezpieczeństwie" lekcje są strasznie nudne
W-F-fajna lekcja zawsze można się wyrzyć na innych lekcjach biegając na rozgrzewce Wink

wychowawcza-rozmawiamy na każde tematy,robimy gazetkę klasową fajna lekcja
I to wszystkie przedmioty Smile

maly_iwan

Dla mnie czasy nauczycieli dawno juz przeminely, teraz tylko sami profesorowie z ktorymi ciezko jest jakos nawiazac kontakt.

Ale z czasow liceum pamietam i chyba nigdy niezapomne mojej nauczycieli z francuskiego. Byla to najlepsza nauczycielka w tej szkole, w zasadzie ciegle tam jest

To dzieki niej pokochalem jezyk francuski i zdawalem go na maturze. Byl to prawdziwy belfer z powolania. Umiala zainteresowac uczniow tym co mowi nawet jesli sie to slyszy pierwszy raz, umiala tez zbesztac kiedy byla taka potrzeba co niektorych mobilizowalo np. mnie

.

Julanta_Sparrow

Ja tam większość nauczucieli lubię, oprócz:
plastyka/technika - gościówa pracuje w jakimś samorządzie i non stop coś chrzani o konkursach. Na lekcji nie można się schylić do koleżanki, bo już ona do mnie: "No Julia!".
Religia - oprócz przedmiotu nienawidzę katechety. Jest miękki i rozplaskany jak rozdeptana żaba. I chodzi jak kogut. Na koniec roku niektórym stawia zaniżone oceny. Wprawdzie można gadać, ale jak zauważy, to mówi tak stanowczym, że aż śmiesznym głosem.
W-F - nie, no, ten gość jest żałosny. Każe nam robić kółeczka wokkół wielkiego boiska, na szczęśćie pozwala marszem. Kiedyś dawał nam okropne ćwiczenia, teraz trochę mniej, ale źle się do nas odzywa, np. do mojej koleżanki: "Co ty, niedotleniona jesteś?"
Matma - nasza pani nazywa nas kwiatuszkami, misiami, "kochaniami" itp. Ale jak ktoś ją wkurzy, to tym swoim rozplaskanym głosem mówi stanowczo, aż śmiesznie (wiem, powtarzam się, ale u mnie w szkole tak jest - nauczyciele na siłę chcą być ostrzy). Do niedawna marzyłam o zastępstwach - ale z innych przedmiotów. Teraz matma jest z kimś innym przez cały tydz., bo nasza pani jest na zwolnieniu. A te nauczycielki są jeszcze gorsze! Piszą dwie strony przykładów albo podpisują kwadrat (jakbyśmy tego nie widzieli!). Masakra. Już marzę by wróciła ta stara.