Co w trawie piszczy czyli pomysły niezredagowane

Anajulia

A to pisz Bucket, pisz! Też ocknęłam się zaskoczona widokami. Ciekawe, co powie Szuwaks jak nas zaszczyci, hihi..

Sean Bucket

A napisalem, dalem upust swojej wenie. A co.

Anajulia

Tak się zastanawiam, czy błędy w Twoim podpisie, Sean, to też jeden z przejawów nowej reguły, czy też psikus edytorski naszego "php"... I nie wiem, czy Ci to poprawić czy zostawić, hehe!

Elizabeth

Słuchajcie... co myślicie o Elizabeth (w sadze), kim tak naprawdę mogła by być i jaki miałaby cel w pomieszaniu planów załogi?
Co myślicie o tym, żeby Elizabeth była córką kpt. Barbossy i chciała pomścić swojego ojca, ale przede wszystkim odzyskać Perłę? Może... mogłaby zaprzyjaźniając się z Anajulią zmienić kurs Perły i przez to zaprowadzić ją w jakąś pułapke ? Na wyspę, której sama również nie znała??
No nie wiem (trudna postać).
Myślę też że tą podróż trzeba coś rozkręcić, moze jakaś bitwa morska?? Razz

Anajulia

Dla mnie rewelacja! Tzn. bardzo podoba mi się pomysł, żeby Elizabeth (oczywiście nie mająca nic wspólnego z Elizabeth Swann, bo ta się - mam nadzieję - prędzej czy później pojawi, jako postać znana reszcie naszych bohaterów i jako narzeczona Willa oczywiście) była córką Barbossy (ogromnie mi go brakuje!) i próbowała odbić Perłę. Jak tego dokona? Hmmm... oto jest pytanie. Na pomoc Anajulii bym nie liczyła z wiadomych względów. Ale rzeczywiście, Elizabeth może próbować się z nią, nieco obłudnie, zaprzyjaźnić, żeby zdobywając jej zaufanie, pomieszać szyki całej reszcie. Jak podejść Anajulię? To proste. Na pokładzie mamy chwilowo trzy kobiety (tzn. jest ich więcej, ale Sagę aktywnie piszą trzy panie, więc cała reszta to tylko potencjalne postaci, które miejmy nadzieję ożywią kiedyś kolejne uczestniczki forum), z których jedna jest oficjalną - mniej czy bardziej - partnerką Kapitana, a druga - czyli Anajulia - najwyraźniej kocha się w nim platonicznie. Te dwie szczerze się raczej nie polubią, a Anajulia - znajdując się w gorszym położeniu - będzie szukała pocieszenia i zrozumienia, najlepiej u drugiej kobiety. I tak splata nam się wątek miłosny z wątkiem przygodowym - w osobie Elizabeth. Co Wy na to?
A jako chodzi o bitwy morskie... to te fragmenty scenariusza pozostawiam do zainicjowania i poprowadzenia męskiej części załogi. Jakieś bitwy czy sztormy muszą pojawić się na pewno (te drugie niebawem - przypominam, że pogoda tylko pozornie sprzyja naszej wyprawie, bo przecież jeszcze na Tortudze mieliśmy przelotną burzę i 9-tkę...), ale ja się nie znam na tym... Kapitanie! Sean! Szuwaks! Will! Do roboty!!!

Anajulia

Mrs. Sparrow! Pół dnia zastanawiałam się, co począć z Twoim postem, bo jestem daleka od chęci ingerowania w to, co piszecie - czasem tylko wrzucę jakiś przecinek, poprawię literówkę, żeby się lepiej czytało. Ale niekiedy dzieją się rzeczy takie, jak w tej chwili - następuje nagły przeskok w fabule, sytuacja pozbawiona związku z dotychczasowym rozwojem akcji i uniemożliwiająca jej kontynuację według ogólnego zamysłu. Zabij mnie, ale muszę zmienić porę dnia - bo mamy wieczór i zanosi się na nocny sztorm... Załączam Twojego posta w oryginale, bo oczywiście masz prawo do wszelkich apelacji. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz.

Anajulia

Chciałabym zwrócić uwagę na istotny szczegół - niechaj nasza podróż na Isla de Sangre obfituje w najróżniejsze zdarzenia, dialogi, czemu nie, ale jeśli chodzi o czas, jaki upływa na Czarnej Perle, to nie mogą być to całe tygodnie. Isla de Sangre z całą pewnością nie leży daleko od Tortugi - w przeciwnym razie nasz charek Greedy George nie dopłynął by do niej (Tortugi) żywy, bo umarłby z wycieńczenia i upływu krwi. Podejrzewam, wobec tego, że Isla de Sangre nie może leżeć dalej niż o dzień drogi od Tortugi. Sądzę, że podobnie myśli Jack, Szuwaks, czy moja bohaterka. Są dwa powody, dla których nasz rejs może potrwać trochę dłużej - a) niesprzyjające warunki pogodowe czy inne przeciwności (atak nieprzyjacielskiego okrętu, etc.), b) Anajulia może mieć niejakie problemy ze znalezieniem wyspy, ale z cała pewnością znajdzie ją dość szybko, jeśli rzeczywiście intuicja nie ma prawa jej zawieść. Ale mimo wszystko - jeśli mamy sobie pogadać na statku, jeśli coś ma sie tam wydarzyć - nie rozpędzajcie się zbytnio jak chodzi o pory dnia!

Anajulia

AAA!!!! Jeszcze raz błagam! Czytajcie "Co w trawie piszczy", a w szczególności poprzednie posty, nim stworzycie następny!! Widzę, że moje rozpaczliwe apele pozostają bez odzewu... a skoro ośmieliłam się zatrzymać pędzący czas w poście Mrs. Sparrow, muszę zrobić to samo u Elizabeth... Elizabeth! Nie gniewaj się! Jestem pełna uznania dla Twoich pomysłów - są naprawdę twórcze i nie mogę się doczekać, co jeszcze wymyśli twoja bohaterka. Ale znów muszę zamieszać odrobinę i tradycyjnie już zachowuję oryginał na wypadek reklamacji.

Sean Bucket

Cóż, każdy popełnia błedy... ja właśnie się dowiedziałem, że takowy popełniłem... No cóż, nie jest on duży, albowiem na statku pirackim wszystko może być troche inaczej niż w ówczesnym Royal Navy. Wysłuchałem właśnie wykładu prowadzonego przez kapitana Mendygrała (dla niewtajemniczonych - bardzo doświadczony, wieloletni kapitan na żaglowcach [m.in. żaglowca PAN - Oceania, ale także i innych], 20 lat służby w MW. pasjonat żeglarstwa, tradycji i historii związanej z morzem, odkryciami itp., autor wielu szant oraz ich tłumaczeń na j. polski) w Muzeum Narodowym (akurat dział morski, czy jak to się tam nazywa) w Szczecinie. Z tegoż wykładu dowiedziałem się trochę o organizacji wacht na ówczesnych okrętach (tu akurat przykładowo Brytyjskiej Marynarki). Była ona podzielona na na 2 wachty prowadzone przez dwóch oficerów. Dodatkowo był oficer nawigacyjny (czasem co najśmieszniejsze w niektórych flotach nie w randze oficera). Te dwie wachty - zwane także burtami - lewa i prawa burta - były prowadzone w systemie zmianowym 4 godziny służby / 4 godziny snu. Myśle, jednak, że nie będziemy zmieniać tego obecnego systemu wzorowanego na współczesnym systemie wacht, statek piracki nie musi mieć takich samych zasad jak marynarka wojenna, a poza tym myślę, że ten system jest wygodniejszy... A tak poza tym z wykładu i późniejszego zwiedzania wraz z opowiadaniem wyniosłem sporo wiedzy na temat żaglowców, budowy, obsługi dział... Ciesze się, że udało mi się wkręcić na to spotkanie, oby więcej takich i mam nadzieję, że Wam też uda się gdzieś czegoś takiego wysłuchać. Próbujcie, bo warto.

Szuwaks

No wiec tak. Z czeluści pewnego akademika na Isla de PAprykarz powrócił wasz wspaniały, kochany, niezastapiony, cudowny, mądry i wogóle naj naj naj Admin. Prosze o wybaczenie mojej nieobecności ale system eliminacji studenta był aktywny. Widze, że podczas mojej nieobecności wiele sie zmieniło, mamy kilka nowych użytkowniczek co mnie niezmiernie cieszy i serdecznie was witam. Mam nadzieje również, że wasza obecność nie będzie tylko chwilowym impulsem pirackim, ale zadomowicie sie tu na stałe. Widzicie, że forum jak narazie jest w powijakach choć tempo jego rozrostu przyprawiło mnie o zdumienie. Teraz kilka spraw organizacyjnych a racze jedna poważna. Głownym koordynatorem sagi jest Anajulia i prosiłbym bardzo abysmy uważnie czytali jej uwagi odnośnie sagi gdyż nie trudno jest zrobic wielowątkową papke piracka, a jednak myśle, że nie na tym na zależy. Więc każdego posta staramy sie ładnie wkomponować w ramy sagi i go gruntownie analizujemy!!!! tyle chciałem powiedzieć Very Happy

koniec ... aha i pamiętajcie ADMIN CZUWA!!!!

Sean Bucket

no mapy to bym jeszcze darował.... to tak jakby ktos mi zabrał mapę Zalewu Szczecińskiego czy innych okolic Szczecina, bo w sumie i tak jej nie używam... o ile takową wezmę w ogóle na jacht... ALE RUM!!! to już jest nieludzkie!!!! jak tu dalej płynąć??

Elizabeth

No dobra... najważniejszej mapy nie ma, rumu nie ma, ale chyba się tym nikt nie przejął. Myslałam, że ktoś poruszy ten kłopot, że może bedzie jakaś awantura. A tu nic !!. O co chodzi ?

Szuwaks

W sadze juz jest miejsce na mój post w którym szuwaks jako wielki amator rumu nie omieszka wszcząć kłotni tym bardziej ze i obecność płci pieknej na pokładzie mu niewsmak jest;)

Elizabeth

No dobra, ale co z mapą ? Czy Anajulia da radę wyznaczyć kurs bez swoich notatek ?

Szuwaks

No własnie to jest ciekawe pytanie, ale mysle, że jak narysowała to i poprowadzi!! a tego rumu nie wybacze!! razem z Bucketem jak sądze!!

Anajulia

Elizabeth!!! Jak już wspomniałam - musiałam "zatrzymać" czas w sadze, bo wybiegliśmy wprzód o kilka dni, a to zbyt długo jak na spokojną podróż - nie wiem kiedy dotrzemy na Isla de Sangre (bo zapowiada się na kłopoty Smile

), ale ona nie leży zbyt daleko od Tortugi - góra dzień drogi, bo w przeciwnym razie nasz Greedy George nie dotarłby żywy do tawerny. I tak Twój post wyprzedza czas akcji o kilka godzin (dotyczy nocy), a mamy godzinę 20 z minutami!!! Stąd brak reakcji! Ale pomysł świetny i wkrótce dowiemy się, jak załoga zareaguje na brak rumu - na pewno zgodnie z Twoim planem, bo narobi to sporo zamieszania, z którego możesz skorzystać wedle uznania. A co do mapy... Elizabeth zapewne nie wie, że Anajulia zna ją na pamięć i właściwie nie jest jej potrzebna, by dotrzeć do celu... Tu nie udało jej się pomieszać szyków. Ale stała się rzecz gorsza - Elizabeth wie już, gdzie leży wyspa!!! A nie wie tego nawet Jack, o reszcie załogi nie wspominając. I tę wiedzę dziewczyna może wykorzystać przeciw Jackowi. Jak? Pozostawiam to Tobie - masz ciekawe pomysły!

Elizabeth

Oj... narobiłam niepotrzebnie kłopotu... i tym samym zdenerwowałam Anajulie, a wydaje się niepotrzebnie...
Chcę się więc usprawiedliwić otóż: użyłam w sadze słowa "ostatniej nocy" i miłam na myśli noc, która już była i własnie minęła, niestety wzięliscie to jako faktycznie ostatnią noc na statku. Chcę przeprosić za mój błąd !!. Postaram się więcej już tak nie mieszać !.
A tak nawiasem mówiąc to pośpiesz się SZUWAKS z tym postem w sadze bo czekamy !

Anajulia

Nie no, ja się nie denerwuję przeciez tak łatwo Very Happy

! Jest dobrze - chodzi o to, że w czasie tego rejsu nie było jeszcze ŻADNEJ nocy (jest około 20, bo Anajulia zaczyna wachtę - patrz: rozkład wacht by Sean Bucket Wink

), i o to, że ponieważ Perła płynie zaledwie kilka godzin, to Elizabeth nie miała wiele czasu, by się zaprzyjaźnić się z kimkolwiek... a pomysł z rumem i mapą - super!
W pełni Cię, Elizabeth, popieram - SZUWAKS!!! STRESZCZAJ SIĘ!!! Post miał być w niedzielę... potem we wtorek "na bank"... a teraz pan Szuwaks jest odcięty od netu i jedyne co go usprawiedliwia, to sesja egzaminacyjna Wink

Dajmy mu jeszcze czas do weekendu - z dobrze poinformowanych źródeł wiem, że wtedy znów będzie miał dostęp do sieci.

Elizabeth

Dobra... no to już wszystko kapuje, faktycznie strasznie zagalopowałam z tym czasem Smile

i już postaram się bardziej uważać !

Mrs.Sparrow

A czy ktoś z was może już wie, co będzie znajdywać się na tej wyspie, do której nasz cudowny statek zmierza Wink

Szuwaks

AAA SEAN!! ZAbije cie, do stu zdechłych wielorybów!! gdzie jest post w sadze?? Ostrzegam, że każdy dzień spóźnienia to flaszka rumu w plecy!!
Ehh Scarlett mysle że najstarsi piraccy górale nie wiedzą co sie na tej wyspie znajduje, jest tyle pomysłów ilu użytkowników. Wiec proszę niech każdy wpisuje swoją propozycje dalszych losów załogi Black Pearl, może razem dojdziemy do jakiegos współnego szkicu by określić dalsze losy Jacka i załogi. A może wogóle na wyspe nie dopłyną ....

Elizabeth

LUDZIE !!! co z tym postem w sadze. Ile mamy czekać ??

Sean Bucket

przepraszam moi drodzy druhowie juz sam sie przywołuje do porzadku! zaraz cos napisze.... moja mala nieobecność na forum była spowodowana przyczynami obiektywnymi.... m.in. poprawka i komis z Zarządzania Statkiem.... eh... wspanialy kpt. Mierzejewski...
no i innymi powodami... ciaglymi podrozami na trasie szczecin - dziwnow i spowrotem.... no i paroma innymi... dzis cos napisze... a moze nawet zaraz jak mi nikt nie bedzie przeszkadzal, w ciagu najblizszej godziny...

Sean Bucket

Dobra Kiepu... Napisz coś o tej bitwie, czy spotkaniu, bo ja jestem jak na razie troche rozkojarzony i z przyczyn wybitnie obiektywnych nie moge jakos nic napisac... Jak cos to ci tego kompa co mam na strychu wybitnie promocyjnie opchne co bys mial do akademika...

Szuwaks · Wysłany: Sob 12:26, 04 Mar 2006 Temat postu:

Ty tu sie nie rozkojarzaj, każdy dzień zwłoki z postem to flaszka rumu w plecy!! Przez ciebie forum stało sie nieatrakcyjne bo sie nic nie dzieje!!