Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Arasapa
Czyściciel zęz
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tortuga Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 19:27, 02 Sty 2012 Temat postu: Piraci Z Karaibów 5 - Klepsydra Czasu (pióra Arasapy) |
|
Wiem że mam problemy z interpunkcją, ale już napisałam kilka książek i myślę że to też mi wyjdzie całkiem, całkiem Ale sami to oceńcie
____________________________________________
1. Legenda
Istnieje pewna legenda, pogłoska że za Zatoką Białych Pian, Mroczną Dżungle i Pustynią Ciemności znajduje się tajemnicza jaskinia… W której to znajduje się magiczne urządzenie, potrafiące posiadacza przenieść w czasie tak daleko ile tylko zechce…
Pogłoska dotarła do spragnionych skarbów Hiszpanów, skąd plotka dotarła na Torturę, gdzie Kapitan Jack Sparrow i jego kamrat Gibbs nadal przepijali dukaty…
- Słyszałem że Hiszpanie chcą już wyruszać na poszukiwanie… Klepsydry Czasu – powiedział jeden z piratów siedzących w tej chwili przy stole, obok Jack’a i Gibbsa.
- A czy ktokolwiek wie, jak może zastosować tą Klepsydrę? – wtrącił nagle Jack.
Cały pub zamilkł. Jack spojrzał po wszystkich ludziach dookoła, wszystkie oczy wpatrywały się w niego.
Jack powoli wyczuwał rosnące napięcie, szturchnął Gibbsa i szepnął do niego:
- Czas się zmywać…
Po chwili w tawernie wybuchła bijatyka… Jack i Gibbs natychmiast wyskoczyli na oświetlone latarniami uliczki.
Było tam niewiele ciszej niż w pubie, skąd dochodziły trzaski rozbijanych butelek.
- Nigdy nie myślałem że to powiem – rzekł nagle Gibbs – Ale mam dosyć tej Tortugi… Wyruszmy gdzieś tak jak dawniej, na jakąś pełną przygód… przygodę?
Jack spojrzał spod kapelusza na Gibbsa, jakby tamten był naprawdę porządnie opity…
- To tak jakbyś powiedział że masz dość rumu! – odparł mu więc Jack – Zresztą nadal nie wydostaliśmy Perły z butelki…
- Ani reszty floty – dodał ze zrezygnowaniem Gibbs – To może się przyłączymy do kogoś…
- A nocą zrobimy bunt i zostanę kapitanem – przerwał mu Jack z uśmiechem.
- To co? Szukamy jakiegoś kiepskiego kapitana, którego łatwo by wykiwać?
- Tutaj jest mnóstwo nieporządnych ludzi, którzy akurat mają łajbę…
Z powrotem weszli do tawerny, gdzie wszyscy, naprawdę wszyscy startowali w jednej wielkiej bijatyce…
- Stop! – krzyknął Jack.
Wszyscy zamarli w bezruchu i spojrzeli na niego.
- Ja i mój kamrat chcielibyśmy się zamustrować u… kogoś – powiedział Jack.
- Kim jesteście? – zapytał nagle jeden z ludzi leżących na stole.
Kobiety znajdujące się właśnie w tawernie zachichotały, ale odezwała się tylko jedna:
- To przecież Kapitan Jack Sparrow…
- Skoro to jest niby kapitan, to gdzie jego okręt?
Wszyscy ryknęli śmiechem, tylko Jack i Gibbs milczeli…
- To może zrobimy inaczej… - uciszył ich Jack - …Potrzebuję jakiejś łajby, czy ma ktoś może na zbyciu?
- Znam takiego jednego gościa co właśnie mustruje na swój okręt i zmierza gdzieś za Pustynię Ciemności… - powiedział jakiś człeczyna.
- No nareszcie jakaś porządna odpowiedź – rzekł Jack, zapadła chwila ciszy, po czym Jack powiedział spokojnie – możecie kontynuować swoje zmagania…
W tawernie znowu rozbrzmiały okrzyki bijatyk…
- Ty – powiedział Jack do mężczyzny który powiedział o tym „gościu” – Jak się nazywasz?
- Jak kapitanie?
- Tak ty…
- Ja jestem Gilette – odparł.
- A znasz tego kapitana? – zapytał nagle Gibbs.
- Czy znam? No cóż trudno powiedzieć, mało kto ją zna…
- Ją? – przerwał mu Jack – Jest kobietą?
Jack nagle poczuł Dejavu, takie same pytania zadawał Scramowi na statku Czarnobrodego.
- Niedawno tu przybyła, więc zbyt wiele to nie wiem – odpowiedział Gilette – Ale jeśli kapitan sobie życzy, to możemy do niej iść…
- Mam trochę dość kontaktów z kobietami, płci przeciwnej – szepnął Jack do Gibbsa.
- Ale Jack, to może być jedyna szansa – odszepnął mu Gibbs.
Jack zaczął rozmyślać to w swojej głowie.
- Dobra zaprowadź nas do niej – na ostatnie słowo Jack, szczególnie nacisnął.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 20:28, 02 Sty 2012 Temat postu: |
|
Ej, dwanaście lat? No to dzięki, że to przyniosłaś, a raczej inne dwunastolatki powinny Ci dziękować, bo prezentujesz się jako konkretny dowód, że tak, w tym wieku też MOŻNA. W sensie, wyprodukować coś, co nie boli w czytaniu, ma całkiem solidne zalety i nadaje się do przedyskutowania serio.
Masz dobre ucho/pióro do dialogów. Na ogół naturalne brzmienie, dobra interakcja między rozmówcami (takie "wynikanie" kolejnych kwestii). Charakteryzację "głosów" postaci zawsze można dopracować, ale i to u Ciebie miejscami jest, i to nieźle (Mam trochę dość kontaktów z kobietami, płci przeciwnej).
Druga solidna zaleta, to zgrabne wyczucie komediowości (- Kim jesteście? – zapytał nagle jeden z ludzi leżących na stole. (...) - No nareszcie jakaś porządna odpowiedź – rzekł Jack, zapadła chwila ciszy, po czym Jack powiedział spokojnie – możecie kontynuować swoje zmagania…
W tawernie znowu rozbrzmiały okrzyki bijatyk…) (To potrzebuje szlifnięcia (ilu bijatyk? toczyła się naraz więcej niż jedna ogólna?) ale na razie chodzi mi o samą akcję, nie dobór słów).
Jak na razie dość fajnie utrzymujesz postaci in character, Jack w miarę Jackowy (a to jest w polskich ficach tak rzadkie, że można się rozbeczeć, na ogół są produkty Jackopodobne, złożone z wyzywających uśmieszków i pseudononszalancji. No jak Cię proszę, nie spapraj tego, co? [wielkie błagalne mokre ślepia] ).
Nie znam oczywiście Twojego całego planu, ale jak na razie nie widzę tu niczego, czego by nie poprawiło pół godzinki uważnej redakcji, czyjejś lub własnej (detale typu: pisownia "deja vu" (inna sprawa, że, jak teraz sprawdziłam, system forum i tak nie przyjmuje tej w pełni poprawnej, wrr...), kropki i duże/małe litery w przejściach narracja - kwestia postaci - i z powrotem, przecinek tu i ówdzie...), i chwila namysłu (na przykład: dlaczego w tawernie w ogóle wybucha bójka? bo w tawernie zawsze wybuchają bójki? można pisać parodię, fic z przymrużeniem oka, i wtedy taki powód zupełnie wystarczy, albo można się zdecydować na fabułę bardziej serio i wtedy takie rzeczy już wymagają uzasadnienia).
Arasapa napisał: | plotka dotarła na Torturę |
Chociaż niektóre wpadki dostarczają zabawy samej w sobie, ale tym razem raczej niezamierzonej, co?
Arasapa napisał: | Jack zaczął rozmyślać to w swojej głowie. |
Auu... No nie rób mi tego, tak fajnie szło przez większość tekstu i nagle mi takim czymś między oczy, akurat jak się przyzwyczaiłam, że takich wpadek nie miewasz... Zrób to po polsku, nie po polskawemu jak teraz, proooszę?
Czy po tym Gilettcie mam się czegoś domyślać, czy jednak pojedyncze L oznacza, że TO ABSOLUTNIE CAŁKIEM KTO INNY, i mam sobie nie robić nadziei?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arasapa
Czyściciel zęz
Dołączył: 02 Sty 2012
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Tortuga Płeć: piratka
|
Wysłany: Pon 20:59, 02 Sty 2012 Temat postu: |
|
No wiesz jasne że są niedopracowania, ponieważ nie pisałam tego idealnie, na przykład ten początek wcale mi się nie podoba
W każdym razie bardzo dziękuję za komplementy i rady, postaram się tego nie schrzanić
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|