Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aklime
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 03 Wrz 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 21:22, 14 Wrz 2011 Temat postu: Smak przygody, pióra Aklime |
|
Ekhem... no więc Smak przygody to nie żadna miniatura, lecz opowiadanie składające się z kilkunastu (a może i kilkudziesięciu?... W końcu nadal je piszę, więc trudno powiedzieć...).
Smak przygody piszę na Onecie, na moim własnym, osobistym blogu
Od jakiegoś czasu nie było newsa, ale w najbliższym czasie spróbuję coś nabazgrać...
Opowiadanie jest... średnie. Od jutro biorę się za poprawianie wszystkich sześciu (bo tyle ich na razie jest) rozdziałów, bowiem w każdym roi się od literówek i innych błędów
Pierwszy rozdział możecie sobie darować ( o ile komukolwiek zechce się to czytać), gdyż jest: nudny, krótki, i nie ma w nim Jacka. Odrobinkę wnosi do fabuły, ale mimo to nic się nie stanie jak nie przeczytacie.
Jakby co, to opowiadanie zaczęłam z rok temu, a styl pisania mam dość mierny. Obiecuję jednak, że siódmy rozdział będzie lepszy niż inne (mam już go w połowie napisanego).
Teraz akcja, fabuła... itp. To wszytko znajdziecie w "Menu", w zakładce "Witaj na pokładzie!"
----> [link widoczny dla zalogowanych] <----
Tak więc... miłej lektury
Ostatnio zmieniony przez Aklime dnia Śro 21:26, 14 Wrz 2011, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 0:29, 15 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Powiedziałabym raczej przeciwnie - jestem pozytywnie zaskoczona. Trzyma wyższy poziom, niż przeciętna polskoblogaskowa, a już na pewno niż można by się spodziewać po Twoich ostrzeżeniach. Puszczenie tekstu bez poprawek, owszem, zbrodnia, ale też rojem literówek bym tego nie nazwała - ot, parę na rozdział, nawet wliczając rzeczy typu nadprogramowa spacja albo brak. Tym lepiej, mniej do poprawiania.
Trafiają się rzeczy naprawdę niezłe/celne/zgrabne:
Rozpoznała łódkę braci Bearry.
Na jej twarzy mimowolnie pojawił się lekki, przebiegły uśmiech.
- No... to teraz będę miała dopiero przechlapane.
- Sparrow, jeśli twoja załoga jest równie sprawna, jak inteligentna, to daleko tym wrakiem nie dopłyniemy - rzekła Sam, stając w lekkim rozkroku i kładąc ręce na biodrach.
Niesamowite, jak w jednym zdaniu udało jej się obrazić zarówno Perłę i załogę, a także kapitana Sparrowa.
- No jasne! Jest ten... no... a nie, zapomniałem; zatopiłem mu niechcący okręt. Ale jest jeszcze... - podjął z triumfalnym uśmiechem - a nie, tego to omal nie zabiłem - przypomniał sobie. - Ale za to jest... a nie, temu jestem winien z dziesięć beczek rumu... No, ale... jesteś jeszcze ty, co nie, złotko?
- A nie można go po prostu zabić? - spytała z nadzieją.
- Wolisz zabić, niż pocałować? - Sparrow uniósł brwi.
Przyjemny szablon, tylko bym się nie obraziła za ciut jaśniejszy brąz, bo trochę ciężko czytać. Ale na Onecie ogólnie ciężko, więc u Ciebie i tak jest fajnie...
Dobra, przechodzimy do czepialstwa.
Tekst tekstem, człowiek nie takie literówki przeżywał (co nie znaczy, że lubił), ale "sią" pod samym szanownym kapitańskim nosem już woła o pomstę morskich bogów...! Katar miał i siąkał...?
Nie ma to jak czyście piracki port!
To pewnie też pomyłka, ale w tym kontekście... Port czyszczony? Co czwartki czy co drugą niedzielę? Jak szanujące się piractwo to przeżyje...!
Zarzucić kotwicę!
Na reję! Bo fajnie wygląda jak się tak majta...
A poważniej, kotwicę to zrzucić mogli. Albo: "Kotwicę rzuć!".
Mijała pijanych piratów w przekrzywionych kapitańskich kapeluszach
To jednak piękna wyspa, Tortuga! Gdzie nie spluniesz, kapitana trafiasz. Każdy z własnym statkiem, rozumiem? Na kei muszą wynajmować postoje dziesięciominutowe... Aj, nie bijcie, no, wybacz złośliwość. Wystarczyłoby wykreślić "kapitańskich".
Pełną redakcję robić w jednym poście trochę ciężko, więc dalej tylko przypadki najcięższego kalibru, dobrze?
za pasem tkwił miecz, sztylet i rewolwer
Z mieczem łazi krzyżowiec na krucjacie, względnie William Wallace. Mamy XVIII wiek i Jack ma coś, co, szczerze mówiąc, nie ma przyzwoitego polskiego odpowiednika. Cutlass można przełożyć jako kordelas, a osobiście preferuję kord. Na upartego można użyć "szabli", ale to na bardzo, bardzo upartego... Natomiast rewolwer i pistolet nie są tym samym, a Jack ma to drugie. Aha, jakąkolwiek klingę przydzielisz Jackowi, ona nie tkwi za pasem. U pasa, OK, przy pasie, też niech będzie. Ale nie jest wetknięta, ma własną pochwę z osobnym pasem.
Jakieś oryginalne jednostki są w Twoim uniwersum. Kilkadziesiąt metrów od nabrzeża i Perłę trzeba gonić łódką... i jeszcze się zdąży z małą imprezą w międzyczasie? ...kilkanaście metrów i jeszcze ho ho, ile wiosłowania. Brzmi to wszystko razem jakby trwało godziny, herod baba z tej Samanthy?
Podsumowując - kilkadziesiąt metrów to ma sama Perła, dlaczego Samantha po prostu nie krzyknęła z brzegu?
Na wszelki wypadek przekręciła w zamku złoty kluczyk.
My serio mówimy o drzwiach od kajuty?
Przeniosła wzrok na zegarek na swoim nadgarstku.
Anachronizm jak stąd do Australii i z powrotem. Zegarek na dewizce, to jeszcze... Nawiasem mówiąc, gdzie ona się kąpała/zamierzała kąpać?
Jej nowa kajuta okazała się być małym pomieszczeniem, o brudnych ścianach. Nie było tu nic, oprócz drewnianego łóżka, krzesła i małego kufra, na którym stała świeca, oświetlająca obskurny pokoik.
Czyli oficerski co najmniej luksus. Areszt był pewnie w remoncie?
Rzeczy trudniej poprawialne, ale dużo poważniejsze (choćby dlatego, że trudno poprawialne):
Samantha jest, hm... nie mówię, że całkiem bez zalet, ale stopniowo coraz mniej wiarygodna. Na słowo mamy przyjąć, że jest piratką-kapitan, ale widzimy najczęściej małoletnie (z zachowania) dziewczątko. Szorowacza pokładów delikatnie pytać, czy aby kapitański rozkaz nie zakłóca jego planów? I serio powiedziałaś, że Twoja bohaterka schodzi na ląd bez broni? W Tortudze? W tawernie? I dwóch typów z zamiarem niedwuznacznym przylepiło się do niej pierwszy raz w jej życiu? A ona przeprasza, że żyje i ucieka? Jestem zdziwiona, że załoga czekała aż sama zejdzie ze statku... Bez broni i grosza przy duszy, ale dziennik wzięła. A potem...? Przyssać się do butelki w trakcie pościgu na opisanym dystansie, to by przekroczyło nawet talent Jackowy. Włam do kajuty i foch strzelany kapitanowi, za to że się zostało przyjętym na pokład? I ta niezwykła moc zatrzymywania bitwy samym wyjściem z kajuty...! Ach, to musiało być wspaniałe! Widzę te zawracające w powietrzu pół metra od niej kule i dwie setki piratów, którzy nagle upuszczają broń, bo poczuli Samanthowy wzrok...!
Dobra, może już przerwę to kopanie sobie grobu, bo mi jeszcze na nagrobku napiszą "Uduszona strzępami sponiewieranego fica". Aklime, żyjesz? Bo nie wiem jak szybko uciekać. Mam nadzieję, że nie sprawiłam Ci przykrości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aklime
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 03 Wrz 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 15:35, 15 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Oczywiście, że nie sprawiłaś mi przykrości! Przecież krytyka jest ważna! Nawet bardzo! Już kiedyś zgłosiłam się do pewnej blogowej ocenialni (tutaj ----> [link widoczny dla zalogowanych] ), gdzie wytknięto mi wszystkie literówki, nie literówki, błędy, nie błędy... itp. itd. Stwierdzono również, że styl pisania mam niemal "mierny"... Więc się przyzwyczaiłam do tego typu uwag...
Bloga zaczęłam ledwie skończywszy czternaście lat, więc Tolkien ze mnie żaden Pisałam (przepraszam - PISZĘ) to opowiadanie, nie z myślą o stworzenia dzieła literackiego, tylko tak o, żeby napisać lekkie, w miarę ciekawe, a przede wszystkim PIRACKIE opowiadanko
Aletheia napisał: |
Tekst tekstem, człowiek nie takie literówki przeżywał (co nie znaczy, że lubił), ale "sią" pod samym szanownym kapitańskim nosem już woła o pomstę morskich bogów...! Katar miał i siąkał...? |
Słuszna uwaga. Nie myśl czasem, ze nie zauważyłam tego byczego błędu już na wstępie... ALE. Ale szablon był wykonany nie przeze mnie, lecz przez moją internetową przyjaciółkę. Poprosiłam ją o zrobienie fajnego szablonu i zrobiła... z błędem. Głupio mi było go nie zamieszczać, bo zrobiłoby się jej przykro, a wtedy miała na głowie ważniejsze sprawy niż "mały" błąd (szkoła, własne blogu, własna szablonarnia...). A sama nie potrafię go usunąć... Co dalej z tym zrobię? Na pewno szablon nie będzie tam tkwił wiecznie. Z jakiś czas sama spróbuję coś zrobić, ale nie liczcie na cuda, bo grafik komputerowy ze mnie marny.
Cytat: | Nie ma to jak czyście piracki port!
To pewnie też pomyłka, ale w tym kontekście... Port czyszczony? Co czwartki czy co drugą niedzielę? Jak szanujące się piractwo to przeżyje...! |
"(...) ręce mam czyste. W przenośni sensie." Kpt. Jack Sparrow. No właśnie! Przenośnia Pisząc "czyście piracki" miałam na myśli, no... zupełnie piracki, a nie że czysty No chyba, że to rzeczywiście błąd stylistyczny...
Cytat: | Zarzucić kotwicę!
Na reję! Bo fajnie wygląda jak się tak majta...
A poważniej, kotwicę to zrzucić mogli. Albo: "Kotwicę rzuć!". |
Sama nie wiem skąd wzięłam to powiedzenie. Chyba z telewizji...
Cytat: | Mijała pijanych piratów w przekrzywionych kapitańskich kapeluszach
To jednak piękna wyspa, Tortuga! Gdzie nie spluniesz, kapitana trafiasz. Każdy z własnym statkiem, rozumiem? Na kei muszą wynajmować postoje dziesięciominutowe... Aj, nie bijcie, no, wybacz złośliwość. Wystarczyłoby wykreślić "kapitańskich". |
Tutaj nawiązałam do drugiej części filmu. Chodzi o ten fragment, jak Jack będąc w Tortudze i zbierając "setkę" dusz, aby spłacić dług Jonesowi spotkał Norringtona. Wywiązała się bójka na całego, a potem był fragment, jak Jack "przymierza" kapelusze innych (jego kapelusz połknął Kraken). No i dość dużo osób wtedy je miało...
Cytat: | za pasem tkwił miecz, sztylet i rewolwer
Z mieczem łazi krzyżowiec na krucjacie, względnie William Wallace. Mamy XVIII wiek i Jack ma coś, co, szczerze mówiąc, nie ma przyzwoitego polskiego odpowiednika. Cutlass można przełożyć jako kordelas, a osobiście preferuję kord. Na upartego można użyć "szabli", ale to na bardzo, bardzo upartego... Natomiast rewolwer i pistolet nie są tym samym, a Jack ma to drugie. Aha, jakąkolwiek klingę przydzielisz Jackowi, ona nie tkwi za pasem. U pasa, OK, przy pasie, też niech będzie. Ale nie jest wetknięta, ma własną pochwę z osobnym pasem. |
Niezbyt ze mnie wielki znawca broni i rzeczywiście masz rację z tą szablą
Cytat: | Jakieś oryginalne jednostki są w Twoim uniwersum. Kilkadziesiąt metrów od nabrzeża i Perłę trzeba gonić łódką... i jeszcze się zdąży z małą imprezą w międzyczasie? ...kilkanaście metrów i jeszcze ho ho, ile wiosłowania. Brzmi to wszystko razem jakby trwało godziny, herod baba z tej Samanthy?
Podsumowując - kilkadziesiąt metrów to ma sama Perła, dlaczego Samantha po prostu nie krzyknęła z brzegu? |
Tak właśnie myślałam, czytając to ostatnio, że popełniłam błąd! Miałam mały problem z napisaniem tej scenki; odległość rzeczywiście jest dość mała. Ale Sam goniła Perłę tak długo ponieważ musiała jeszcze zarekwirować () łódkę, a następnie samodzielnie wiosłować. No a perła jest po pierwsze wyposażona w żagle, po drugie płynęła z wiatrem, a po trzecie to ponoć niedościgniony okręt na całym Morzu Karaibskim (i może na świecie?). Dlatego tak długo to trwało
Cytat: | Na wszelki wypadek przekręciła w zamku złoty kluczyk.
My serio mówimy o drzwiach od kajuty? |
Rzeczywiście trochę przesadziłam z tym "złotym"
Cytat: | Przeniosła wzrok na zegarek na swoim nadgarstku.
Anachronizm jak stąd do Australii i z powrotem. Zegarek na dewizce, to jeszcze... Nawiasem mówiąc, gdzie ona się kąpała/zamierzała kąpać? |
No właśnie co do tego zegarka nie byłam pewna. A kąpać to szczerze nie wiem gdzie. Może mieli na Perle zapas wody, który można było sobie w jakiś sposób podgrzać i umyć się w jakiejś misie?
Cytat: | Samantha jest, hm... nie mówię, że całkiem bez zalet, ale stopniowo coraz mniej wiarygodna. Na słowo mamy przyjąć, że jest piratką-kapitan, ale widzimy najczęściej małoletnie (z zachowania) dziewczątko. |
No i właśnie taka jest Samantha. Podobnie jak Jack wieczne dziecko
Cytat: | Szorowacza pokładów delikatnie pytać, czy aby kapitański rozkaz nie zakłóca jego planów? |
... racja, to było za miłe, jak na nią
Cytat: | I serio powiedziałaś, że Twoja bohaterka schodzi na ląd bez broni? W Tortudze? W tawernie? I dwóch typów z zamiarem niedwuznacznym przylepiło się do niej pierwszy raz w jej życiu? A ona przeprasza, że żyje i ucieka? Jestem zdziwiona, że załoga czekała aż sama zejdzie ze statku... Bez broni i grosza przy duszy, ale dziennik wzięła. |
Trochę grosza to ona miała, ale rzeczywiście przesadziłam z tym bez broni. Chyba chciałam ubarwić sytuację, w której znalazła się Sam, po tym, jak wykiwała ją załoga
Cytat: |
A potem...? Przyssać się do butelki w trakcie pościgu na opisanym dystansie, to by przekroczyło nawet talent Jackowy. |
Czy Jackowy to nie wiem Ale tak, ZNOWU, przesadziłam. Mam chyba skłonność do przesadzania...
Cytat: |
I ta niezwykła moc zatrzymywania bitwy samym wyjściem z kajuty...! Ach, to musiało być wspaniałe! Widzę te zawracające w powietrzu pół metra od niej kule i dwie setki piratów, którzy nagle upuszczają broń, bo poczuli Samanthowy wzrok...! |
... eee.... znowu przesada xd czy "dwie setki" piratów to nie wiem A zatrzymali się tylko na sekundę, no ale... jak wrzasnęła na całego, wyważając drzwi kopniakiem i stojąc w samej koszuli nocnej... mogło to wywołać (nawet nikłe) zaciekawienie...
Uff, koniec Dziękuję, że zechciało Ci się przeczytać, a co dopiero POPRAWIAĆ mnie. I że w ogóle znalazłaś tyle czas na takie pierdoły, jak mój blog
Ostatnio zmieniony przez Aklime dnia Czw 16:08, 15 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 20:24, 15 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Uf, jednak przeżyję? Rumu!
Z tym "miernym" to zdecydowanie przesadziła, dobrze że sama się zreflektowała, szkoda że dopiero w komentarzu. Jak to jest mierne, to nam braknie określeń na nieprzebrane stosy prawdziwego badziewia. Muszę czym prędzej ostrzec - uważaj z tą oceną, wcisnęli Ci tam parę bzdur, a w takiej działalności to już zbrodnia! Już na początku:
~ „ - Ale to córka Crosforda… - ostrożnie wtrącił jeden z załogantów.” – „ostrożnie” wielką literą.
Miałaś dobrze. Podejrzewam, że gdyby był szyk "wtrącił ostrożnie", to nic by nie powiedziała. Ale nie świadczy najlepiej o oceniającej, jeśli taki drobiazg ją myli.
~ „Frank spojrzał na niego z pod oka.” – że co? A nie raczej „spod byka”?
No teraz będę gryzła... Jeden z popularniejszych (i głupszych) błędów i rozpowszechnia go... ocenialnia?! Nawiasem mówiąc, poprawnie byłoby "spod oka" albo "z byka", ale "poprawiła" Ci gorzej niż było.
A żeby już całkiem dobić, okazuje się, że sama wali błędy:
Jestem coraz bardziej przeciwna zakładką tego typu
Całe szczęście, że jednak nie tylko z bzdur się to składało i coś niecoś sensownego też powiedziała:
czytelnik sam powinien poznawać postać, a nie mieć wszystko „na tacy”.
Z tym się zgodzę.
Aklime napisał: | Pisząc "czyście piracki" miałam na myśli, no... zupełnie piracki, a nie że czysty No chyba, że to rzeczywiście błąd stylistyczny... |
Raczej słownikowy... Tu akurat ocenialnia też miała rację - to wygląda jak błędnie zapisane "iście". Jeśli chesz zachować tę "czystość", radziłabym "czysto piracki".
Aklime napisał: | był fragment, jak Jack "przymierza" kapelusze innych (jego kapelusz połknął Kraken). No i dość dużo osób wtedy je miało... |
Nie no, sam fakt statystycznie wysokiego ukapeluszowienia populacji Tortugi jest jak najbardziej OK, tylko przyczepiłam się do określenia tych kapeluszy mianem kapitańskich. W końcu nic nie wskazuje, aby w filmie nimi były. Przynajmniej do momentu mierzenia. Na Jacku już się pewnie liczyły.
Aklime napisał: | No a perła jest po pierwsze wyposażona w żagle, po drugie płynęła z wiatrem, a po trzecie to ponoć niedościgniony okręt na całym Morzu Karaibskim (i może na świecie?). Dlatego tak długo to trwało |
Weź pod uwagę, że wymieniasz solidne powody, dla których nigdy by Perły, w opisanych okolicznościach, nie dogoniła.
Aklime napisał: | A kąpać to szczerze nie wiem gdzie. Może mieli na Perle zapas wody, który można było sobie w jakiś sposób podgrzać i umyć się w jakiejś misie? |
Tylko to już mycie w misce, a nie kąpiel. Generalnie na realia trzeba bardzo uważać, to jedna z rzeczy, które mogą położyć tekst w oczach czytelników, a autor nawet tego nie zauważy. (Nic dziwnego zresztą, bo jakby zauważył, to by do tego nie doszło). I nieraz ten research łatwy nie jest, wiem. Koniecznie czegoś potrzebujesz, a tu akurat tego nie można się dogrzebać i wstrzymuje całą robotę...
Pomaga, jeśli wyobrazisz sobie całość, cały system, jedno zależne od drugiego, "co, jeśli" i tak dalej. Trzymamy się na razie Karaibów, racja? Zapas mógł być uzupełniany co parę dni, więc sądzę, że możemy przyjąć, że mogłaby się nawet wykąpać, choćby i w słodkiej, ale tu już masz materiał do starcia z Jackiem (zważywszy, że Samantha i tak głównie zajmuje się starciami z Jackiem...). "Panience fanaberia strzeliła, widzieliście ją, kąpać się chce! Beczka wody na to pójdzie, piec w kambuzie zajęty na długie godziny... Gibbs, mamy w ogóle jakąś balię...?! Aa, niech włazi do beczki." Tego kalibru impreza. Jeśli chcesz, żeby myła się codzienne, radzę raczej zimny prysznic, wiaderkiem zza burty. A jeśli ją wyślesz na jakiś dłuższy, transoceaniczny rejs, to praktycznie jedyna dostępna opcja.
Aklime napisał: | No i właśnie taka jest Samantha. Podobnie jak Jack wieczne dziecko |
Nie rozumiemy się. Wynika z tego, że chcesz nakreślić rozczulająco zabawną i roztrzepaną/zadziorną/beztroską/niepotrzebne skreślić kobitkę, i to się udaje, taka jest, jeśli Ci na tym zależy. Niestety tak nakreślona kobitka nie będzie kapitanem, o ile jej łajba nie jest z bitej śmietany z bezami i nie pływa po karmelu, a załoga nie składa się z pluszowych króliczków. Albo jedno, albo drugie. Albo fochająco-dziecinna Samantusia, plusz, bezy i karmel, albo kapitan Samantha, co śpi z pistoletem pod poduszką, załogę stawia do pionu samym spojrzeniem, a w tawernie nie mówi "och, ojej! zapomniałam broni! a oni się brzydko patrzą!", tylko cedzi "czujesz to zimne w gaciach? to mój sztylet, więc trzymaj łapy przy sobie, albo przez resztę życia będziesz zamawiał rum dyszkantem". Skoro mówisz o Jacku, zauważ, że jego problemy z załogami zaczynają się zwykle załamaniem autorytetu. A w sytuacjach gdy naprawdę JEST kapitanem, plusz zdecydowanie znika.
Aklime napisał: | ... racja, to było za miłe, jak na nią |
Nie. Jak na dziecinną Samantusię to odpowiednie. Ale jak na kapitan Samanthę niewyobrażalne. Widzisz już w czym rzecz?
Aklime napisał: | czy "dwie setki" piratów to nie wiem |
Hmm, liczmy, że druga łajba była porównywalna z Perłą (dobry autor w tym momencie powinien się zastanowić, czy mniejsza by Perłę w ogóle zaatakowała), to nam daje stu kilkudziesięciu do trzystu kilkudziesięciu chłopa.
Aklime napisał: | stojąc w samej koszuli nocnej... mogło to wywołać (nawet nikłe) zaciekawienie... |
Aaa, no, koszula to jest argument. Wrzask niekoniecznie, wątpię, czy tłukli się w milczeniu.
Aklime napisał: | I że w ogóle znalazłaś tyle czas na takie pierdoły, jak mój blog |
Daj spokój, powód do fajnej dyskusji przyniosłaś i mam się nie rzucić? To ja się cieszę, że nie uciekłaś!
EDIT
Aha, jeszcze szablon. A jak to jest połączone? Napis jest w jednym pliku z oboma Jackami, dobrze rozumiem? A grafikę nagłówka można wgrać osobno, bez zmieniania całości?
Ostatnio zmieniony przez Aletheia dnia Czw 20:29, 15 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aklime
Buszujący pod pokładem
Dołączył: 03 Wrz 2011
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 21:16, 15 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Aletheia napisał: |
Z tym "miernym" to zdecydowanie przesadziła, dobrze że sama się zreflektowała, szkoda że dopiero w komentarzu. Jak to jest mierne, to nam braknie określeń na nieprzebrane stosy prawdziwego badziewia. Muszę czym prędzej ostrzec - uważaj z tą oceną, wcisnęli Ci tam parę bzdur, a w takiej działalności to już zbrodnia! |
No właśnie po tej ocenie trochę się załamałam. Myślałam, że piszę coraz lepiej a tu mierny? czyli, jak pisałam wcześniej? Wolę nie wiedzieć Dlatego na dłuższy czas przerwałam pisanie i zatrzymałam się w połowie siódmego rozdziału. Fajnie, że Ty myślisz inaczej. Chociaż... ja mam tak, że choćby i setka osób wmawiałaby mi, że mam fajnego bloga, to wystarczy, że jedna osoba powie, że nie i już załamka
Cytat: | ~ „Frank spojrzał na niego z pod oka.” – że co? A nie raczej „spod byka”?
No teraz będę gryzła... Jeden z popularniejszych (i głupszych) błędów i rozpowszechnia go... ocenialnia?! Nawiasem mówiąc, poprawnie byłoby "spod oka" albo "z byka", ale "poprawiła" Ci gorzej niż było. |
No właśnie mi też się wydawało, że "spod byka" brzmi jakoś... dziwnie. Ale przynajmniej poprawiła mi to nieszczęsne "z pod". O czym ja myślałam, jak to pisałam?!
Cytat: | Aklime napisał: | był fragment, jak Jack "przymierza" kapelusze innych (jego kapelusz połknął Kraken). No i dość dużo osób wtedy je miało... |
Nie no, sam fakt statystycznie wysokiego ukapeluszowienia populacji Tortugi jest jak najbardziej OK, tylko przyczepiłam się do określenia tych kapeluszy mianem kapitańskich. W końcu nic nie wskazuje, aby w filmie nimi były. Przynajmniej do momentu mierzenia. Na Jacku już się pewnie liczyły. |
Hah, na Jacku to nawet moherowy beret zaliczał by się do kapitańskiego...
Cytat: |
Aklime napisał: | No a perła jest po pierwsze wyposażona w żagle, po drugie płynęła z wiatrem, a po trzecie to ponoć niedościgniony okręt na całym Morzu Karaibskim (i może na świecie?). Dlatego tak długo to trwało |
Weź pod uwagę, że wymieniasz solidne powody, dla których nigdy by Perły, w opisanych okolicznościach, nie dogoniła. |
Tak, tak... sama już się gubię w tym wszystkim Hm... uznajmy to po prostu za niebyt udany fragment, bo już raczej go nie zmienię... cały dalszy ciąg wydarzeń legł by z gruzach...
Cytat: |
"Panience fanaberia strzeliła, widzieliście ją, kąpać się chce! Beczka wody na to pójdzie, piec w kambuzie zajęty na długie godziny... Gibbs, mamy w ogóle jakąś balię...?! Aa, niech włazi do beczki." |
Haha, dobre! Gdzie byłaś, jak to pisałam?
Cytat: | Aklime napisał: | No i właśnie taka jest Samantha. Podobnie jak Jack wieczne dziecko |
Nie rozumiemy się. Wynika z tego, że chcesz nakreślić rozczulająco zabawną i roztrzepaną/zadziorną/beztroską/niepotrzebne skreślić kobitkę, i to się udaje, taka jest, jeśli Ci na tym zależy. Niestety tak nakreślona kobitka nie będzie kapitanem, o ile jej łajba nie jest z bitej śmietany z bezami i nie pływa po karmelu, a załoga nie składa się z pluszowych króliczków. Albo jedno, albo drugie. Albo fochająco-dziecinna Samantusia, plusz, bezy i karmel, albo kapitan Samantha, co śpi z pistoletem pod poduszką, załogę stawia do pionu samym spojrzeniem, a w tawernie nie mówi "och, ojej! zapomniałam broni! a oni się brzydko patrzą!", tylko cedzi "czujesz to zimne w gaciach? to mój sztylet, więc trzymaj łapy przy sobie, albo przez resztę życia będziesz zamawiał rum dyszkantem". Skoro mówisz o Jacku, zauważ, że jego problemy z załogami zaczynają się zwykle załamaniem autorytetu. A w sytuacjach gdy naprawdę JEST kapitanem, plusz zdecydowanie znika. |
Powiedzmy, że charakter Samanthy jest... dość trudny do opisania. Stara się być dobrą piratką, gdyż jej ojciec nim był, jest bywa też trochę wkurzająca (nawet mnie samą czasem irytuje ) i obrażalska niczym dziecko. Szczególnie w stosunku do Jacka, bo nie potrafi zaakceptować, że jest w nim zako... ups, bo jeszcze się wygadam (pomijając to, że każdy debil wie/domyśla się, że oni wkrótce będą razem ).
Cytat: | Aklime napisał: | ... racja, to było za miłe, jak na nią |
Nie. Jak na dziecinną Samantusię to odpowiednie. Ale jak na kapitan Samanthę niewyobrażalne. Widzisz już w czym rzecz? |
Widzę, widzę
Cytat: | Aklime napisał: | czy "dwie setki" piratów to nie wiem |
Hmm, liczmy, że druga łajba była porównywalna z Perłą (dobry autor w tym momencie powinien się zastanowić, czy mniejsza by Perłę w ogóle zaatakowała), to nam daje stu kilkudziesięciu do trzystu kilkudziesięciu chłopa. |
Albo nie umiem liczyć, albo w "Skrzyni umarlaka" wydawało mi się, że było ich mniej... Tak samo wcześniej, w CBP, kiedy werbowali załogę to na 100% nie było ich 100...
Cytat: | Aklime napisał: | stojąc w samej koszuli nocnej... mogło to wywołać (nawet nikłe) zaciekawienie... |
Aaa, no, koszula to jest argument. Wrzask niekoniecznie, wątpię, czy tłukli się w milczeniu. |
No, ale jak ona ryknie to... Tak, sama koszula na ładnej kobiecie, na pewno odwróci uwagę faceta, który co kilka tygodni zawija do portu... a jeszcze jakby była prześwitująca...
Cytat: | Aklime napisał: | I że w ogóle znalazłaś tyle czas na takie pierdoły, jak mój blog |
Daj spokój, powód do fajnej dyskusji przyniosłaś i mam się nie rzucić? To ja się cieszę, że nie uciekłaś! |
No, jeszcze nie
Cytat: | EDIT
Aha, jeszcze szablon. A jak to jest połączone? Napis jest w jednym pliku z oboma Jackami, dobrze rozumiem? A grafikę nagłówka można wgrać osobno, bez zmieniania całości? |
Szablon składa się z następujących elementów:
nagłówka (ma dwie części):
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
oraz tła:
[link widoczny dla zalogowanych]
Ostatnio zmieniony przez Aklime dnia Czw 21:18, 15 Wrz 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aletheia
Oficer
Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 4636
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 22:07, 15 Wrz 2011 Temat postu: |
|
Aklime napisał: | choćby i setka osób wmawiałaby mi, że mam fajnego bloga, to wystarczy, że jedna osoba powie, że nie i już załamka |
O, i dlatego osobiście wolę rozbudowane komentarze - co, gdzie i dlaczego. Wtedy można wyciągnąć wnioski, a samo "fajne" / "mierne" jest takie... na odwal się.
Aklime napisał: | uznajmy to po prostu za niebyt udany fragment, bo już raczej go nie zmienię... cały dalszy ciąg wydarzeń legł by z gruzach... |
Ze starszymi dziełami to w ogóle... Człowiek by po jakimś czasie najchętniej wszystko poprzestawiał, tylko tak to można w nieskończoność, wracać i wracać.
Niekoniecznie, na moje oko wystarczyłoby wyrzucić ten rum w łódce, albo i całą łódkę i kazać jej wołać z nabrzeża. Ewentualnie, jeśli chcieć zostawić łódkę - dołożyć z pół kilometra, tylko żeby Perła nie miała przewagi przyspieszenia, więc powiedzmy, postawić na postój na redzie i niech Samantha dowiosłuje tam. I tyle. Ale to takie akademickie rozważania, nie mówię bynajmniej, żeby koniecznie coś robić.
Aklime napisał: | Gdzie byłaś, jak to pisałam? |
Pewnie pisałam co innego...
Aklime napisał: | Albo nie umiem liczyć, albo w "Skrzyni umarlaka" wydawało mi się, że było ich mniej... Tak samo wcześniej, w CBP, kiedy werbowali załogę to na 100% nie było ich 100... |
Sześciu do Perły, tak? Owszem, ale to jest obsada minimalna, do samego ruszenia z miejsca. Pełna załoga fregaty wielkości Perły to przynajmniej setka ludzi. Werbunek w CBP i tak był do Interceptora. W tym wypadku, jak wiadomo, minimum dwóch; zwerbowanych jest mniej więcej tuzin, a do pełnej obsady potrzebowałby kilkudziesięciu.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|