Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 11:50, 20 Sty 2006 Temat postu: Błędy w fabule POTC |
|
Ostatnio oglądając jeszcze raz film, zauważyłm znaczący błąd, ale czy on miał wpływ na fabułę? Podziele się z Wami moimi przemyśleniami oto ten błąd:
Klątwa złota azteków dopada tego kto jest w jego posiadaniu. Chodzi o to, że każdy, kto przez dłuższy czas nosił to złoto przy sobie będzie, jak to powiedział kapitan Barbossa: "przez krew rzucony, przez krew zdjęty". Znaczy to, że będzie musiał dodać krople swojej krwii, aby klątwa została zdjęta. Kapitan Barbossa i jego załoga nie nosili złota przy sobie, tylko ukryli go na Wyspie Umarłych w jaskini. Pomimo tego, iż dosięgła ich klątwa, nie musieli oddawać swojej krwii. Przypominam, że z początku piraci myśleli, że to krwii Elizabeth im potrzeba, więc brutalnie ją zdobyli. Klątwa jednak nie została zdjęta. Potrzeba im było krwii Willa, ponieważ jego ojciec wysłał mu medalion zrobiony ze złota azteków, w takim razie kiedy Will był mały, na niego też działała klątwa, bo nosił go przy sobie, co dobrze widzimy w pierwszych scenach!
Trzeba też zauważyć, że i Jack Sparrow dodał swoją krew. Musiał on to zrobić, gdyż oszukując Barbosse i jego załogę schował jedną monetę, a więc nosił przy sobie złoto przez jakiś czas. Tak więc na niego tez padła klątwa, dlatego i jego krwi potrzebowano. Przypominam, że przez jakiś czas madalion Willa był u Elizabeth, więc i ona była wposiadaniu złota azteków. Rzeczywiście, później oddała swoją krew i klątwa została zdjęta, ale dlaczego, kiedy padało na nią światło księzyca, nie zamieniała sie w żywego trupa? Przypominam też, że medalion Billa Rzemyka (ojca Willa) leżał w jej szufladzie przez dziesięć lat. Rzeczywiście, przez jakiś czas Elizabeth nie dotykała go i nie nosiła przy sobie, ale kiedy założyła go księżyc jasno świecił, a ona weszła w jego światło pozostając dalej człowiekiem...
Tak więc, czy Will zataił przed nią, że gdy był mały, na niego też działała klątwa?
Pomimo tego, ten film jest moim ulubionym, i nie wydaje mi sie, żeby się coś zmieniło
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Szuwaks
Admi(n)rał
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 666
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dziwnów/Krosno Płeć: pirat
|
Wysłany: Pią 13:47, 20 Sty 2006 Temat postu: |
|
Bardzo ciekawe pytanie, ale nie czuje się kompetentnyu aby na nie odpowiedziec. Mysle, że Pani profesor od spraw Filmu będzie znałą odpowiedź na to pytanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Pią 16:08, 20 Sty 2006 Temat postu: |
|
Może właśnie Will specjalnie nie przyznawał się do tej klątwy, bo bał się, że wtedy Elizabeth przestanie go lubic. Chociaż dziwne było to, że kiedy walczył z piratami nie wiedział, na czym polega klątwa...hmmm... może krótka pamięć i zapomniał fakty z dzieciństwa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 3:33, 21 Sty 2006 Temat postu: |
|
Już spieszę z wyjaśnieniami, bo tę kwestię rzeczywiście mam dokładnie przemyślaną (jak wszystkie inne , hihi). Sprawa klątwy jest niewątpliwie dość zawiła i na pierwszy rzut oka sporo w niej nieścisłości. Mnie na przykład zastanawiało, jak Barbossie i jego ludziom udało się zgładzić Bootstrap Billa (ojca Willa), skoro i on ściągnął na siebie klątwę wykradając skarb z Isla de Muerta, a zatem był nieśmiertelny! Okazuje się jednak, że jeśli złożyć w całość przedstawione w filmie zasady działania klątwy (jakkolwiek by one były naciągane), to wszystkie jej skutki da się logicznie uzasadnić. Panowie Elliott i Rossio nie dopuścili się więc błędów w scenariuszu, nie takich w każdym razie, które obrażałyby inteligencję widza.
Klątwa nie spada na tych, którzy aktualnie znajdują się w posiadaniu azteckiej monety, lecz na tych, którzy wykradną ją ze skrzyni. Mówi o tym Barbossa wtajemniczając Elizabeth w mroczny sekret załogi Czarnej Perły: Any mortal that removes but a single piece from that stone chest shall be punished for eternity. Czyli, w swobodnym tłumaczeniu, śmiertelnik, który wyjmie choć jedną sztukę złota ze skrzyni, zostanie ukarany po wsze czasy. Można zatem przyjąć, że klątwa nie spada na osoby wchodzące w posiadanie kawałka skarbu z „drugiej ręki”. Z tego powodu nie dotknęła ona ani Willa, ani Elizabeth, ani innych ludzi, którzy zetknęli się z azteckim złotem – wszak piraci roztrwonili wiele spośród 882 monet, skoro Barbossa twierdzi wyraźnie, że ta, która spoczywała przez 8 lat w szufladzie Elizabeth, jest ostatnią, jakiej szukali.
A teraz kwestia ofiary z krwi - musi ją złożyć każdy, kto wyjął choćby jedną monetę z kamiennej skrzyni ukrytej w jaskini na Isla de Muerta. I każdy z załogantów Czarnej Perły dopełnił tego warunku, o czym świadczy fragmencik ze sceny zdejmowania klątwy, tej z udziałem Elizabeth:
Barbossa: And who among us has paid the blood sacrifice owed to the heathen gods?
Pirates: Us!
Barbossa: And whose blood must yet be paid?
Pirates: Hers!
Czyli – w odpowiedzi na pytanie Barbossy, kto z załogi złożył pogańskim bogom ofiarę z własnej krwi, wszyscy wołają zgodnie: "my!". Problem polega na tym, że w 10 lat po zagrabieniu azteckiego złota piraci nie są w stanie dopełnić rytuału, który uwolni ich od klątwy - bo jeden z ich kamratów spoczywa martwy na dnie morza. Dlatego właśnie Barbossa i jego ludzie poszukiwali potomka Bootstrap Billa, "krew z jego krwi, kość z jego kości".
I wreszcie słów parę na temat małego zamieszania, jakie w sprawę klątwy wprowadził Jack (jak to Jack, hehe - specjalista od wprowadzania zamieszania). Kapitan Sparrow oczywiście nie był przeklęty, bo choć miał chrapkę na aztecki skarb, to jednak nie dotarł na Isla de Muerta z załogą Czarnej Perły. Dlaczego zatem okazuje się "żywym trupem" w ostatecznym starciu z Barbossą? Ano, bo - jak słusznie podkreśliła Mrs Sparrow - przed tym starciem zwędził jedną z monet ze skrzyni, tak dla pewności (że nie polegnie w walce ze swym byłym pierwszym oficerem). Wspominam o tym, bo zauważyłam na różnych forach dyskusyjnych, że kwestię chwilowej nieśmiertelności Jacka podnoszą najczęściej osoby, które ów moment przegapiły. Od tej chwili Sparrowa obowiązują te same reguły, co wszystkich objętych klątwą piratów - by klątwa przestała działać, musi przyłączyć się do krwawej ofiary (co czyni rozcinając sobie mieczem dłoń na chwilę przed zastrzeleniem Barbossy) i zwrócić skradzioną monetę (i tę rzuca stojącemu nad skrzynią Willowi). Will kaleczy swoją dłoń i wrzuca do skrzyni obie monety - swoją (tę, która do tej pory znajdowała się w posiadaniu Elizabeth) i Jacka. The curse is lifted! (i znów mnie przeszły ciarki, jak zawsze przy tej scenie!)... czyli klątwa zostaje zdjęta.
Reasumując - Twoje wątpliwości, Mrs Sparrow, byłyby całkowicie zasadne, gdyby klątwa rzeczywiście dotykała każdego, kto nosi jedną z azteckich monet. Działała na tych jednak, którzy zabrali takową bezpośrednio ze skrzyni. I nie ma przebacz - wszyscy oni musieli dopełnić rytuału zwrotu złota i złożenia ofiary ze swojej krwi, co też uczynili. Rzecz trzyma się kupy, film możesz uznać nie tylko za ulubiony (o tak! podpisuję się!), ale i za bezbłędny, perfekcyjny, doskonały, ach!... znów mnie poniosło.
Na koniec dodam, jak poradziłam sobie z kwestią śmierci nieśmiertelnego Bootstrap Billa. Otóż, wygląda na to, że klątwa nie zaczęła działać od razu, o czym świadczy kolejny fragment wypowiedzi Barbossy: We spent them and traded them and frittered them away on drink and food and pleasurable company. The more we gave them away, the more we came to realize – the drink would not satisfy, food turned to ash in our mouths and all the pleasurable company in the world could not slake our lust. I znów moje swobodne tłumaczenie - piraci używali życia trwoniąc zdobyte na Isla de Muerta złoto, ale im dłużej to trwało, tym mniej czerpali z tego spodziewanej przyjemności. Klątwa nie spadła więc na nich nagle, co w sumie dodaje smaczku całej historii. Ich chciwość została ukarana w dwójnasób, bo przeciez apetyt rośnie w miarę jedzenia A nieszczęsny Bootstrap Bill najwyraźniej zakończył swój żywot zanim przekleństwo rzucone przez pogańskich bogów uczyniło załogę Czarnej Perły nieśmiertelną.
Satisfied? W razie jakichkolwiek wątpliwości, polecam się na przyszłość!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sean Bucket
Kuk
Dołączył: 30 Gru 2005
Posty: 313
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin eeee... Dziwnów!!! Po prostu z MORZA Płeć: pirat
|
Wysłany: Sob 18:16, 21 Sty 2006 Temat postu: |
|
To dlaczego Jack stał się od razu nieśmiertelny, skoro Billa zdążyli zabić.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 3:00, 22 Sty 2006 Temat postu: |
|
Ha! Dobre pytanie! Pewnie dlatego, że klątwa działała już od 10 lat Tak jak wspomniałam - zasady jej działania są z całą pewnością nieco naciągane i trudno uznać je za logiczne z punktu widzenia dostępnego naszemu poznaniu świata - wszak w znanej nam rzeczywistości nie stwierdzamy (a przynajmniej nie stwierdza tego nauka) obecności duchów (hihi, oni też nie wierzyli w duchy!) i innych zjawisk paranormalnych. Ale jeśli założyć istnienie takiej sfery, to prawdziwe jest wszystko, co logiczne w jej obszarze. Dlatego można przyjąć - znów odwołując się do wypowidzi bohaterów filmu - że klątwa jest jak zaraza, atakuje globalnie wszystkich, którzy znajdą się w zasiegu jej działania, przy czym początkowo (biorąc pod uwagę okres czasu, w jakim zaraza się rozwija) wirus jest stosunkowo niegroźny, a z czasem mutuje się i kolejni zakażeni otrzymują od razu jego groźniejszą postać...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jane Herring
Kanaka
Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:31, 01 Lut 2006 Temat postu: |
|
Anajulia napisał: | Satisfied? |
Nawet nie wiesz jak.
Jestem pod wrażeniem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Elizabeth
Oficer
Dołączył: 16 Sty 2006
Posty: 2101
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Islandia
|
Wysłany: Pon 19:54, 06 Lut 2006 Temat postu: |
|
Nie tylko ty jesteś pod wrazeniem
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mrs.Sparrow
Piracki Lord
Dołączył: 19 Sty 2006
Posty: 2524
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z teatru Płeć: piratka
|
Wysłany: Wto 18:01, 14 Lut 2006 Temat postu: |
|
Dołączam się do osób "pod wrażeniem"
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kaileena_Farah
Piracki Lord
Dołączył: 05 Kwi 2006
Posty: 2678
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ul. Sezamkowa 17, Mars.
|
Wysłany: Sob 11:24, 08 Kwi 2006 Temat postu: |
|
Wytlumaczenie Anajulii, wpełni mnie satysfakcjonuje. Aczkolwiek ojciec Willa przeżył skoro bohaterowie spotykają go w części drugiej . Myślę też, że "Dead Man's Chest" przyniesie nam kilka odpowiedzi na pytania dotyczące klątwy, gdyż na pewno ten temat nie pójdzie całkowicie w zapomnienie ze strony scenarzystów. Pozdrawiam .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Sob 16:53, 06 Maj 2006 Temat postu: |
|
Umieram z ciekawości, czym zaskoczy nas "Dead Man's Chest". Niemniej na "Klątwę..." starałam się spojrzeć tak, jakby drugiej części nie było w planach - dlatego moje wynurzenia nie uwzgledniają kontynuacji "Piratów...". To być może równie chybiona postawa jak recenzowanie "Kill Bill Vol.1" bez znajomości dopełniającej sensu "dwójki", ale... zobaczymy 21 lipca
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fanka Willa
Gość
|
Wysłany: Śro 12:18, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
Mogę dodać co o tym sądze. Mówili też w filmie że ten kto weźmie z tej skrzyni czyli ukradnie ma na sobie klątwę. Will i Elizabeth sami nie wzieli tego medalionu. Willowi dał jego ojciec. Więc to jego ojciec powinien mieć na sobie klątwe. Will nie bo go nie ukradł. Elizabeth też go nie ukradła z tej skrzyni. Najwidoczniej chodziło o to że kto weźmi ze skrzyni złoto ma na sobie klątwe a nie ten kto dostanie je od kogoś w przypadku Willa. Można powiedzieć że Elizabeth ukradła medalion Willowi ale nie ukradła go ze skrzyni...
|
|
Powrót do góry |
|
|
KresKa
Piracki Lord
Dołączył: 04 Cze 2006
Posty: 1800
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Między Morzem Północnym a Karaibskim
|
Wysłany: Śro 12:54, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
Jak już włączasz się do dyskusji, droga Fanko Willa, to wypadałoby przeczytać wcześniejsze posty
|
|
Powrót do góry |
|
|
Diapora
Bosman
Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 749
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 13:34, 16 Sie 2006 Temat postu: |
|
Klątwie podlega ten kto WYCIĄGNIE monetę, ze skrzyni, a nie ją przejmie. Dlatego Will nie zamienił się w szkieleta
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 21:15, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
Bardzo ciekawa dyskusja… O klątwie… No, ja oczywiście też jak się stałam fanką, musiałam sobie poukładać w głowie wszystkie fakty klątwy dotyczące. No i założyłam, że ona zawsze i wszędzie, od początku działała od razu – tak jak zadziałała na Jacka na Isla de Muerta.
Fajnie, tylko teraz zastanawia mnie to, że tak jakoś gładko przeszłam do porządku nad kwestą Bootstrap Billa. Właściwie to nawet się nad nią nie zastanawiałam, stwierdziwszy tylko, że skoro piraci posłali go na dno, to pewnie na tym dnie sobie jest, bo przecież z dna oceanu wydostać się nie może – nawet gdyby chciał i nawet gdyby chcieli (pewnie jeszcze bardziej niż on sam) mu w tym pomóc ci, co go tam posłali.
A co do słów Barbossy: "We spent 'em and traded 'em…", to uznałam, że on chciał przez to powiedzieć, że o, spoko, jesteśmy teraz pod działaniem jakiejś klątwy (w którą na początku nie wierzyliśmy), ale co z tego, przecież możemy wydawać złoto! Muahahaha! No i że dopiero potem doszli do wniosku, że to jednak nic fajnego ("the more we gave 'em away, the more we came to realize…") i że życie, w którym nie można nic poczuć to nie życie, i że to jest tak naprawdę... straszne! Aa!
Nic, w każdym razie teraz sobie tak myślę, że pewnie jakoś w podświadomości zachował mi się fakt z drugiej części (którą widziałam jako pierwszą), że Bootstrap "ended up on the bottom of the ocean, the weight of the water crushing down… i bla bla bla… unable to die…". Co prawda ze "Skrzyni", po tym jednym obejrzeniu gdzieś, kiedyś, dawno w kinie nic w sumie nie zapamiętałam, ale właśnie tak myślę, że to tkwiło w mojej podświadomości. Och, jakie rzeczy tam tkwią, aż strach pomyśleć.
Ale! Ale strasznie podoba mi się wyjaśnienie Anajulii i to porównanie klątwy do wirusa!!! Jest obłędne!
Dobra, to było takie moje wynurzenie o klątwie, a propos tego, o czym tu żeście rozmawiali. Ale ja nie po to w tym temacie . Chciałam pogadać o błędach w fabule. Znaczy się, nie wiem czy to błąd, czy też może ja nie dostrzegam za tym jakiegoś wyższego zamysłu, ale dziwi mnie fakt, że Jack, po spędzeniu całej nocy na wyspie z Lizzie, znalazłszy się potem na Dauntless, tym powolniastym statku, zdąża akurat w sam raz na rytuał zdjęcia klątwy. To trochę dziwne, bo piraci mając Willa zapewne popłynęli na Isla de Muerta od razu, a Jack... taka ogromna strata czasu, a jednak się wyrabia i przybywa na miejsce zanim oni zdążyli go (Willa) zabić.
Może się czepiam, ale chciałam sobie raz poukładać cały timeline (nie wiem jakie tu słowo mam wpisać po polsku, chodzi o to, że chciałam ustalić co było najpierw, co później i co się działo w czasie kiedy jedni to a drudzy tamto) tej historii no i natknęłam się na coś takiego, no i mi się tu nie zgadza. Tak wiem, straszne mam problemy, ale please, help me if you can .
Acha, na razie, jedyne wyjaśnienie tego, jakie mi przyszło do głowy to to, że capt. Barbossa i jego "crew of miscreants" po prostu gdzieś zamarudzili po drodze i stąd jakaś tam ich zwłoka. Ale to pozostaje w sferze domysłów, fabuła tego nie obejmuje. No, a potrzebuję wiedzieć, czy w samym filmie jest coś co tłumaczy tę kwestię.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 21:36, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
Też na to zwróciłam uwagę. I jedyne co tę kwestie tłumaczy, to potrzeba scenariusza, by Willa utrzymać przy życiu Warto zauważyć, że podobna zwłoka miała miejsce w przypadku rytuału zdjęcia klątwy z udziałem Elizabeth. Piraci wypłynęli w noc napaści na Port Royal. Jack i Will dopiero następnej nocy dotarli na Tortugę. Rano wypłynęli z wyspy, ale w fantastycznym sztormie płynęli w następną noc. Dotarli na Isla de Muerta co najmniej w dwa dni po Barbossie. Cóż, może ta dwudniowa karencja to jakaś część rytuału
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 22:00, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
Przy Elizabeth to pomyślałam, że właśnie ten sztorm zatrzymał Barbossę, i że on wtedy nie płynął, tylko gdzieś postanowił przeczekać. A Jack stwierdził, że co tam, płyniemy! I taki szczęsliwy: "We're catching up!" (btw. uwielbiam ta kwestię ). A przy Willu nie mogłam nic wykminić.
No ale dla potrzeb mojego dalszego bezwzględnego na wszystko wielbienia "Piratów" mogę uznać wersję o konieczności dwudniowej karencji. Yep, I'm good with it. Dzięki za utwierdzanie mnie w przekonaniu, że ten film jest bezbłędny!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Śro 23:22, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
You're welcome
Wielbimy tę samą kwestię
Myślę, że sporo jest w POTC takich zagadkowych spraw, ale dopóki nie rażą brakiem logiki, chyba nie ma się co czepiać Można założyć, że Jack ma po prostu nieziemską intuicję, skoro dwa razy z rzędu wkracza do jaskini w czasie kwestii "begun by blood, by blood undone" .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexa
Bosman
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 744
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 15:13, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
Mogę się wtrącić? Przypomniało mi się coś: Kiedy Jack próbował przekonać Norringtona, aby popłynęli na Isla de Muerta wspomniał, że Perła została uszkodzona podczas bitwy morskiej i że nie rozwinie dużej prędkości... To chyba nadaje się na wytłumaczenie pewnego opóźnienia? I jeszcze ten sztorm...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 15:24, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
No, brawo Alexa! Wtrącaj się częściej To nie telewizyjna debata - wtrącanie się mile widziane. Zwłaszcza tak celne i błyskotliwe
|
|
Powrót do góry |
|
|
Alexa
Bosman
Dołączył: 31 Lip 2006
Posty: 744
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Czw 15:32, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
O! To było celne i błyskotliwe? Dzięki
|
|
Powrót do góry |
|
|
arsenal
Czyściciel zęz
Dołączył: 01 Lut 2007
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 17:59, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
Wiem, że temat jest stary, ale czytając wasze forum, zaczął mnie trapić pewien problem, który pozostaje otwarty, więc musiałem się zarejestrować i się podzielić z wami moimi spotrzeżeniami.
Otóż klątwę można było zdjąć tylko i wyłącznie ze wszystkich przeklętych naraz. Dlatego piraci szukali Willa. Jednak nie zdjęli jej z ojca Willa, zatem nie powinna zostać usunięta i z nich. To jest jeszcze do wyjaśnienia, na dwa sposoby - trochę naciągany, ale dobry sposób Anajulii lub też można uznać, że klątwa dała się "oszukać", kiedy zamiast krwi ojca Willa, dano jej krew Willa, jako że to ta sama krew.
Jednak pozostaje jeszcze kwestia MAŁPY, która w "Skrzynii" dalej pozostaje pod działaniem klątwy, choć przecież reszta piratów się jej pozbyła. Jest to nie do wytłumaczenia w żaden sposób! Chyba, że rozwiązanie podadzą w trzeciej częsci, choć wątpie, bo kto by się tam przejmował jakąś tam małpą. No i chyba, że któryś z szanownych forumowiczów zna odpowiedź, tudzież ja się mylę i gdzieś popełniłem błąd.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anajulia
Kapitan
Dołączył: 28 Gru 2005
Posty: 4438
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z Drogi Płeć: piratka
|
Wysłany: Czw 18:38, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
No jak to?! Przecież w ostatniej scenie "Klątwy" (po napisach) małpka znów wyjmuje monetę ze skrzyni Corteza .
Co do Willa i jego ojca - właśnie dlatego, że ofiara miała być złożona z krwi, nie z człowieka, wystarczyła krew Willa, w którego żyłach krąży krew ojca. Ponieważ wiemy o skuteczności tego rozwiązania od samego początku, myślę, że można przyjąć takie założenie z "całym dobrodziejstwem inwentarza", czyli z pozostałymi zasadami działania klątwy . Oczywiście, że są to zasady naciągane, opierające się zdrowemu rozsądkowi. Ale w obrębie baśniowego świata POTC - logiczne. I tego się trzymajmy .
Witam na Perle, arsenal! Mam nadzieję, że nie jesteś tu tylko "przelotem". Rozgość się!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eddie
Piracki Lord
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 770
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czw 20:02, 01 Lut 2007 Temat postu: |
|
Aaaa, widzisz Alexa, spryciaro jedna!
Super jest to forum, są tu różne osoby, każdy z nas jest inny i dzięki temu możemy poskładać tę układankę, bo jedni zwracają uwagę na elementy, które umykają innym!
Zawsze jak oglądałam tę scenę, to po prostu widziałam tu Jacka jako świetnego psychologa, zna się na ludziach, podpuszcza więc Norringtona ("the last real pirate threat...", "...how can you pass that up?"), bo wie co może na niego zadziałać. Inna sprawa, że niezbyt udaje mu się go przekonać i dopiero Lizzie posługuje się argumentem wobec którego James musi skapitulować . Ale... w kazdym razie właśnie w takich kategoriach zawsze rozpatrywałam tę kwestię, za każdym razem przeoczając fakt, że w tej wypowiedzi Sparrowa zawarta jest również bardzo istotna informacja wyjaśniająca przyczynę, dla której Dauntless jest w stanie dogonić Czarną Perłę, tak aby Jack mógł się pojawić w kulminacyjnym momencie prowadzonej przez capt. Barbossę ceremonii.
Dzięki Alexa! You're a diamond, mate!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Marta
Oficer
Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 2975
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: z własnego świata w D.G. Płeć: piratka
|
Wysłany: Nie 0:11, 02 Gru 2007 Temat postu: |
|
Temat baaardzo stary, ale nie umiem sobie poradzić z pewną kwestią w "Klątwie...." i postanowiłam go "odświeżyć". W porównaniu do poprzednich pytań to jest szczegółem, ale chciałabym zwrócić uwagę na pewną rzecz.
Kiedy Elizabeth poznaje na wyspie prawdę o sposobie ucieczki Jacka, jest wzburzona i rozczarowana. ("A więc to jest sekret wielkiej ucieczki osławionego Jacka Sparrowa?") Wcześniej mówi, że czytala o jego przygodach. Więc wydaje mi się, że skoro była tak zafascynowana piratami, to spotkanie żywej legendy, jaką w jej oczach musiał być cpt Sparrow, powinno zrobić na niej wrażenie, powinna jakoś zareagować, kiedy komodor wymawia nazwisko Jacka, dobrze jej znane. A jej wyraz twarzy pozostaje niezmieniony. Co o tym sądzicie? Myślę jeszcze, że ewentualnie można by to wytłumaczyć szokiem, jakim pewnie było zemdlenie i spadek do wody, ale... sama już nie wiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|