Błędy w fabule POTC

Anajulia

Szczerze mówiąc, myślę, że nikt się nie zastanawiał przy kręceniu tej sceny, jaką minę powinna mieć Liz. Z tego co pamiętam, scenę na wyspie kręcono później niż tą w porcie i bardzo możliwe, że nawet nie było jeszcze takiego pomysłu, że Elizabeth wie kim jest Sparrow. Co więcej, Knightley była wówczas mniej wyrobioną aktorką niż teraz, a POTC nie było jeszcze filmem, przy którego produkcji nie można sobie pozwolić na takie drobne potknięcia... Ale to czarny scenariusz, wielbiciela POTC niegodny Very Happy

Zacznijmy więc od nowa...

Otóż, Liz, jako panna z dobrego domu, dla której fascynacja piratami jest absolutnie nieodpowiednia, nie mogła pozwolić sobie w obecności ojca, komodora i sztabu wojska na pełen zachwytu okrzyk "ach! to ty jesteś Jack Sparrow!". Mogła co najwyżej wodzić za nim zdumionym spojrzeniem, pełnym zrozumiałego niedowierzania, że oto stoi przed nią bohater jej dzieciństwa, co też Liz uczyniła Very Happy

Jest też takie, charakterystyczne dla niej, spojrzenie w kamerę, które oznacza, że coś jest na rzeczy. No i wreszcie, panna Swann dość gorliwie rusza na ratunek swemu wybawcy, choć przecież jest niebezpiecznym przestępcą. O tak! Od początku wie, z kim ma do czynienia i jest absolutnie zafascynowana Very Happy

. W każdym razie, tym co ją będzie trapić wieczorem nie jest burzliwe spotkanie z najgorszym z piratów, lecz oświadczyny komodora.

Uff... wszystko gra Wink

Marta

Dokładnie, wszystko znowu mi gra Smile

Wyjaśnienie jest faktycznie satysfakcjonujące, aż się dziwię, że sama na to nie wpadłam Very Happy

Dobrze jest mieć kogoś, kto zna odpowiedź na każde pytanie Smile

Anajulia

You're welcome - polecam się na przyszłość Very Happy